Witam wszystkich,
Cieszy mnie fakt, ze trafilam na forum, bo wlasnie dopadlo mnie cos, czego w zyciu balam sie najbardziej i az sama nie wierze, ze to pisze

Od jakich moze 2 miesiecy towarzyszy mi uczucie odrealnienia... PASKUDZTWO!!! Mam nielatwy okres w zyciu, bo jestem na odleglosc z ukochana osoba, wiec zyje z dnia na dzien-od spotkania do spotkania, a problem najwiekszy polega na tym, ze aby dotrzec do ukochanego musze przebyc 2 loty samoletm, ktorych strasznie sie boje... I tak oto w lutym zderzylam sie z zupelnie innym swiatem

caly czas staralam sie byc silna, ale musze podrozowac sama i wznoszac sie w powietzre poczulam ze za chwile sie rozbijemy- bylam PEWNA, ze tak sie stanie, potem drugi lot, w ktorym bylam juz jak zahipnotyzowana... Przez dwa tygodnie bedac z moim chlopakiem czulam, ze cos jest nie tak, wszystko bylo mi obce, ale myslama sobie, ze moze to tylko przez fakt ze jestem daleko od domu jednak po powrocie i kolejnych 2 lotach przeszlam pieklo... przez jakies 3-4 dni mialam ttotalnie najgorszy chyba z mozliwych atak odrealnienia... czyste szalenstwo.... I teraz walcze ze swoimi myslami kazdego dnia... wybieram sie do psychiatry, bo wiem, ze nie ma sensu samemu sie z tym meczyc, a tak pragne zeby ktos mnie zrozumial...
Cudownie jest wiedziec, ze mozna sie z tego obudzic i znow poczuc smak zycia i czekam na to z nicierpliwoscia!
Licze na Was i Wasze wsparcie! Z gory dziekuje za to, ze po prostu jestescie

Pozdrawiam
