
Moja krótka historia - z nerwica lekowa walcze od ok. 3 lat, zaczęło się pobytem w szpitalu, gdzie teraz już wiem, zaraz przed dotarciem na sor dostałem pierwszego ataku paniki.
Inne rodzaje nerwicy tak jak kompulsje itp mam praktycznie od małego.
Dzięki nagraniom Hewada i Victora z yt wiem już o nerwicy sporo, dużo tez czytałem. Ogólnie jestem w stanie już ja opanować, nie jestem w takim stanie jeszcze w jakim cialbym być docelowo, ale progress jest duży.
Natomiast dzisiaj doświadczyłem czegoś zupełnie nowego, nie obawiam się zbytnio tego z „nerwicowego punktu widzenia”, nastomiast zastanawiam się czy cała ta sytuacje mogło spowodować nerwica czy może coś innego. Mianowicie siedziałem sobie i wstałem, po wstaniu obraz delikatnie zaczął mi się rozjeżdżać i „pływać”, trochę w lewo, trochę w prawo, do przodu i do tylu, po zrobieniu paru kroków czułem ze zaczynaja mi się płatać nogi (przez cały czas nie zrobiło mi się słabo ani nic takiego). Po tym jak usiadłem nadal miałem zaburzenia obrazu, po kilku minutach zacząłem wymiotować i wymiotowałem przez ok godzine. Z czasem zaczęło to przechodzić, natomiast przez długi czas jeszcze czułem mdłości. Czy myślicie ze mogą to być objawy czysto nerwicowe, czy nerwica jest w stanie aż tak silnie działać, czy raczej jakieś problemy z niestrawnością lub błędnikiem, lub inne problemy natury fizycznej?
Z góry dziękuje za odpowiedzi i dyskusje
