
Otóż, ja z moją nerwicą zmagam się od ponad roku. W listopadzie miałam wizytę u neurologa ze względu na mega słabe samopoczucie, senność i brak energii. Dostałam skierowanie na zbadanie poziomu B12 we krwi.. okazało się, że mam niedobór- 159 pmol/l przy normie 200-1000 pmol/l. Warto zauważyć, ze optymalny poziom powinien wynosić co najmniej 400-500. Niektóre źródła podają, ze dolna granica (200) powinna byc postrzegana jako niedobór i w niektórych krajach tak jest. Zaczęłam więc przyjmować końskie dawki witaminy (co ważne- w formie metylokobalaminy- 1000mikrogram/dzień), na początku nie czułam poprawy.. lecz mimo to byłam konsekwentna i po 3 miesiącach przyjmowania czuję się o wiele lepiej

Mój wpis nie ma na celu sugerować, ze uzupełnienie B12 WYLECZY nerwice, ale jest w stanie pomóc i naprawdę polecam zbadać poziom tej witaminy!
Ja nadal walczę z trudnymi myślami, okresowym lekiem czy hipochondria, gdyż są to rzeczy do przerobienia, ale mam dużo dużo więcej sił
Także poczytajcie o B12 i jej wpływie na układ nerwowy- ma ogromy wpływ. Zbadajcie jej poziom, badanie nie jest jakieś drogie i robi się je z krwi. Może komuś to pomoże!
Buziaki
