Może pytanie z innej beczki, ale czuję że komputer, a właściwie moje uzależnienie od niego ma duży wpływ na zaburzenie. Potrafię grać w jakąś głupią grę od 10:00 do nawet 22:00 bez przerwy. Pierwsze co robię po przebudzeniu to włączam komputer, jem przy nim obiad, kolacje. Najgorsze jest to, że to ma ogromny wpływ na kręgosłup bo z reguły siedzę krzywo. Nerwy też dostają w kosc, irytuje sie, dość głośno przeklinam jak coś pójdzie nie tak. Próbując temu zaradzic usunąłem te wszystkie gry, stawiając sobie jednocześnie warunek, że komputer będzie tylko do wiadomości, informacji itp. Najdłużej tak wytrzymałem chyba z 2 tygodnie i z powrotem zainstalowałem gre

.
Mój psychoterapeuta powiedział, że to może mieć bardzo duży wpływ na moje zaburzenie. Siedząc cały dzień w domu, denerwując się i jednocześnie sprawdzając czy mam jeszcze derealizację czy nie tylko się w tym wszystkim pogrążam. Staram się jakoś zająć starym hobby, w moim przypadku to może być gra na perkusji, ale to zajęcie trwa z reguły 15 minut, nudzi mi się i idę grać w gry.
Ja gram po prostu z nudów. Wszyscy znajomi powyjezdzali i nie ma praktycznie z kim wyjsc. Czekam na odzew szefa w związku przyjęciem do pracy, może tym sie zajme. Szukam też na boku jakiejś nowej pasji, czegoś co mnie zainteresuje ale póki co nic
