Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Udawanie kogoś kim się nie jest.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Lucky*
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 27 maja 2018, o 20:52

27 października 2018, o 02:00

Nie wiem czy dobry dział wybrałem, także z góry sorka :D
Otóż moim problemem jest to, że dosyć często staram się udawać kogoś kim nie jestem. Osobiście należę do osób spokojnych i taki lekki samotnik ze mnie. I podejrzewam, że tego nie akceptuje. Bardzo często w towarzystwie staram się np. byc bardzo pewny siebie, pajacuje i udaje kogoś innego. Zupełnie innego niż ja jestem w środku. A uważam, że w środku jestem miękka frytka, dziecinny i cwaniakowaty, choć niektórzy zapewniają mnie, że jestem normalnym facetem.
Psychoterapia jest tu wskazana? Bo staram się zmienić głównie dla płci przeciwnej, nie ukrywam. Może to ma podłoże w przeszłości bo też bylem gnojony przez najbliższych, narzucali mi coś czego nie chciałem robić. Chciałem być jak mój brat, człowiek sukcesu itp.
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

27 października 2018, o 05:03

Wiesz, ja też przez wiele lat byłem cipowaty, przez co w szkole za lekko nie miałem. Sam fakt zmian w samym sposobie bycia jest jak najbardziej dobry, uczy adaptacji do różnych warunków życia, tylko pamiętaj o ważnej kwestii. Nie masz zmieniać siebie dla kogoś, tylko po to żeby być lepszą wersją samego siebie. Co to znaczy? To znaczy że utwardzasz siebie, widzisz swoje wady, akceptujesz je, pracujesz nad nimi, ale nie robisz z siebie na siłę kogoś kim nie jesteś, bo i tak po jakimś czasie ta gra wyjdzie na jaw, wierz mi. Ja tak robiłem, też po to żeby się bardziej kobietom. Wiedz tylko, że ktoś kto nie akceptuje tego jaki jesteś na prawdę, nie jest dla Ciebie, tj. warto mieć np. znajomych, którzy czasem nawet Cię powyzywają i wytkną błędy, ale jak chcesz być romantykiem w gronie ruchaczy, albo w drugą stronę to się w tym wszystkim pogubisz. Psychoterapia jest jak najbardziej wskazana, bo jak zobaczysz swoje życie z innej perspektywy to dużo więcej możesz dostrzec. Mnie w tej kwestii dużo dała depersona, tylko że akurat tego Tobie nie życzę, bo stracenie ego jest fajne na chwilę, potem już przestaje cieszyć :D
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

27 października 2018, o 07:24

Nie wiem jak jest do konca u ciebie ale ja też udawalem kogos kim nie jestem. Swoją wrażliwość i kobiecą stronę chowalem jak tylko się da. Niestety albo i stety to udawanie nie bylo pozytywnie odbierane - ludzie nieraz wyczuwali ze taki nie jestem i draznil ich moj sposob bycia. Na psychoterapii się o tym dowiedziałem i przy okazji zrozumialem dlaczego czesto bylem nielubiany - tam tez pare osob mnie nie polubilo ale dowiedzialem sie tego wprost a nie z domysłów i dowiedzialem sie dlaczego.
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

28 października 2018, o 11:38

Nie warto udawać kogoś innego, niż się jest.Ja w gronie osób, z którymi lubię rozmawiać dużo i o wszystkim, rozmawiam, a wśród osób trochę z innej beczki, rozmawiam w inny sposób, trochę z dystansem i o innych rzeczach, jak tak zwany "wspólny temat".Ale w prowadzeniu rozmów z tymi osobami, towarzyszy mi ten sam schemat, nie tyle, co dobierania słów, co sposób, w jaki mi przychodzą.Wśród "swoich", to słowa same się nasuwają i nawet nie myślę, czy mówię głupio czy nie, bo wiem, że i tak nikt mnie nie będzie za to gonił, bo te osoby mnie znają i akceptują.Wśród ludzi mi powiedzmy trochę dalszych w poznaniu, staram się filtrować swoje myśli i to, co mówię w taki sposób, aby wyszło to, co chce powiedzieć, ale bez zbędnych wyrażeń, która osoba z którą rozmawiam, mogła by się obrazić lub po prostu nie zrozumieć moich intencji.Jednak podkreślam nie staram się mówić w sposób, aby na siłę przypodobać się w gusta odbiorcy, a to jest klucz chyba w tym zagadnieniu, które poruszyłem.Jeśli osoba obrazi się lub zacznie na mnie najeżdżać, tylko dlatego, że wyraziłem swoje zdanie, nie mieszam do tego siebie, a ją, ponieważ ja już wiem, że nie chciałem nic złego, a to ona robi coś źle, bo nagle z roli odbiorcy staje się najeźdźcą.Wtedy automatycznie się bronię.
W sytuacji, gdy Ty, próbujesz upodobać sobie stronę przeciwną rozmowy, automatycznie zdajesz się na jej łaskę i do tego oddajesz, no powiedzmy sobie szczerze "obcej osobie swoją wartość siebie", a ona wtedy robi z nią, co chce.Chcesz żyć w takiej ruletce czy po prostu swoją wartość siebie mieć w sobie, a nie gdzieś na zewnątrz?

Myślę, że racjonalnie wyraziłem to, co chciałem powiedzieć ;]
ODPOWIEDZ