Cześć
Szukam pomocy bo od kilku dni ciagle czuje napięcie w okolicach szyi oraz twarzy począwszy od żuchwy aż do policzków, jestem już trochę załamany bo bawet rozciąganie nie daje mi spokoju
Czuje ogromna sztywność tak jakby mięśnie same się napinaly co powoduje u mnie lęk i tak koło się zamyka
Sam już nie wiem czy te napięcie jest spowodowane stresem ale nawet jak staram się nie myśleć o tym to te napięcie nie chce minąć całkowicie
Rano jest najlepiej ale im dalej czas leci tym napięcie się zwiększa wiec już sam nie wiem co robić

Miałem tak z mięśniami szyi, karku...po spaniu były trochę wyluzowane, a potem już bolało i było napięcie. Ja akurat nie robiłem nic, z czasem samo zeszło, jednak jakieś techniki rozciągania, relaksacji jak najbardziej wspomogą W nerwicy często wiele mięśni jest pospinanych, a jeśli wejdą w dłuższy skurcz to się z anatomicznego punktu nauki posklejają i potem są naciągnięcia i trochę to boli. Dlatego np rolowanie mięśni jest dobre aby je bardziej uelastycznić. Spokojnie, im bardziej się tym przejmujesz tym bardziej to nie będzie ustawać, bo przejmowanie dokładasz sobie napięcia i utrzymujesz reakcje lękowe.

Idealnie w punkt opisałeś moja sytuacje, im mocnej zacząłem zwracać na to uwagę tym większe napięcie czuje w tych miejscach, staram się to ignorować ale sam ten fakt wzbudza u mnie niepokój i dyskomfort
Dałem sobie założenie żeby nie latać do lekarzy z byle jakiego powodu bo to zwyczajnie jest wydawanie pieniędzy w błoto

No tak, trzeba czasu no i luzu, uspokojenia sie na tym tle, to nic groznego