W sumie pierwszy post, nawet nie powiem, żebym przeglądał forum, czy czytał, bo w sumie nic nie jest mnie już w stanie zaskoczyć, wszelkie miejsca tego typu określiłem miałem "deja vu". Też mnie to dotyczy, też mi to doskwiera, była tam i wciąż jestem, czułem to, robiłem, wiem jak to jest. Trichotillomania, jest jednak jedną z tych rzeczy która mnie najbardziej zastanawia, zastanawia, nie martwi, zastanawia najzwyczajniej w świecie.
22 lata mi towarzyszy, raz jest bliżej, a innym razem dalej. Od głowy się zaczęło, przechodziłem na inne partie ciała i ostatnio znów wróciłem do niej. Bardzo dawno nie miałem tak długich włosów jak teraz, więc mogę cały garściami je wyrywać.
Zastanawia mnie w tym wszystko to, czy ktokolwiek był w stanie sobie z tym poradzić? Wyłącznie to mnie interesuje, chociaż pewnie nie, gdyż myśląc o jednym, napisałem zupełnie co innego "doskwiera mi samotność", ale mniejsza o to, taka ciekawostka.
Trichotillomania też mi zbytnio nie przeszkadza, na początku owszem, ale teraz... po tylu latach. Temat z tego co zauważyłem nie jest jakoś szczególnie nagłaśniany, takie tabu i nie ma zbytnio kogo zapytać. Jak ktoś skubnie włosa, czy dwa, to spoko, mi chodzi o coś poważniejszego i co trwa długo.
Jeśli miałbym opisać wygląd swojej głowy, to powiem wam, że mnisi mają taką fryzuję, że czubek goły i włosy po bokach, mam tak samo

Na zakończenie jeszcze dodam, jak jest już jakiś temat odnośnie tego, to śmiało można przenieść tego posta tam.