Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
- Kretu
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1180
- Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07
Akurat kwestia z chłopakiem to osobny temat, bo sama jak mówisz do wszystkiego podchodzisz podobnie. Może warto by było skorzystać z terapii? wizyty u dobrego psychologa który Cię wysłucha i nakieruje na odpowiednią terapie?
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 1 kwietnia 2017, o 19:59
Moze i tak ale boje sie ze nigdy o tym wtedy nie zapomne




-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 17:57
Czy to normalne, że czasami wątpię w to, że to dd ? Zastanawiam się nad tym czy to nie np. zatrucie metalami ciężkimi, albo jakaś choroba ( kandydoza, albo coś innego). To wszystko ma bardzo podobne objawy i wg. Zaczęło się to z dnia na dzień - w dzień po imprezie, gdzie połączyłem alkohol i jednego bucha marihuany, nie miałem ataku paniki, ale serce mi szybko biło jak zasypiałem, a na drugi dzień obudziłem się w tym stanie. Wspomnę jeszcze, że za ok 2 tygodnie minie rocznica.
Liczę na pomoc !




-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Obawy i wątpliwości to podstawa 
czemu-tak-trudno-t3449.html
segment-2-jak-sobie-radzi-z-obawami-i-w ... t5333.html
zasady-odburzania-1-zasada-uk-ad-emocjo ... t9618.html

czemu-tak-trudno-t3449.html
segment-2-jak-sobie-radzi-z-obawami-i-w ... t5333.html
zasady-odburzania-1-zasada-uk-ad-emocjo ... t9618.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 1 kwietnia 2017, o 19:59
A ja stracilam sluch co mam robic nie chce do psychiatry czy to wroci. Znaczy slysze ale mam szumy w uszach. Juz nie wiem co mam robic. Bylam u psychologa teraz zaluje ze tam poszlam ze wstyd i wgl mam wesele za rok a caly czas mysli typu ze nie mam uczuc ze moge nie kochac swojego chlopaka i caly czas siebie pilnuje zeby cos nie pomyslec wykupilam kurs poczucie wslanej wartosci ale teraz jest jeszcze gorzej bo jeszcze bardziej siebie pilnuje . Psycholog powiedzial ze to depresja. Ktos na necie napisal zeby byc tu i teraz nie myslec o niczym ale wtedy nic nie czuje nic. Masakra juz nie wiem co mam robic. Mam wesele za rok a jestem tak skupiona na sobie i na tym mysleniu nie mysleniu ze juz sama nie wiem co robie. Nie dam rady wgl spac a jak juz cos to po pare godzin czasem nawet zapominam ze nic nie jadlam. Z przeszlosci pamietam momenty w ktorych glupio cos pomyslalam. Czy mysli moga odzwierciedlac tym kim jestesmy. Caly czas mam to w glowie ze moge byc neurotykiem i myslec tylko o sobie a przez to muse udowadniac sobie ze nie np sprzatajac czy cos robiac. A za chwile pytanie czy moze robie to dla siebie zeby sie lepiej poczuc juz nie daje rady jestem wrakiem.Victor pisze: ↑19 kwietnia 2017, o 22:30Obawy i wątpliwości to podstawa
czemu-tak-trudno-t3449.html
segment-2-jak-sobie-radzi-z-obawami-i-w ... t5333.html
zasady-odburzania-1-zasada-uk-ad-emocjo ... t9618.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 1 kwietnia 2017, o 19:59
zdesperowana3180 pisze: ↑22 kwietnia 2017, o 10:31A ja stracilam sluch co mam robic nie chce do psychiatry czy to wroci. Znaczy slysze ale mam szumy w uszach. Juz nie wiem co mam robic. Bylam u psychologa teraz zaluje ze tam poszlam ze wstyd i wgl mam wesele za rok a caly czas mysli typu ze nie mam uczuc ze moge nie kochac swojego chlopaka i caly czas siebie pilnuje zeby cos nie pomyslec wykupilam kurs poczucie wslanej wartosci ale teraz jest jeszcze gorzej bo jeszcze bardziej siebie pilnuje . Psycholog powiedzial ze to depresja. Ktos na necie napisal zeby byc tu i teraz nie myslec o niczym ale wtedy nic nie czuje nic. Masakra juz nie wiem co mam robic. Mam wesele za rok a jestem tak skupiona na sobie i na tym mysleniu nie mysleniu ze juz sama nie wiem co robie. Nie dam rady wgl spac a jak juz cos to po pare godzin czasem nawet zapominam ze nic nie jadlam. Z przeszlosci pamietam momenty w ktorych glupio cos pomyslalam. Czy mysli moga odzwierciedlac tym kim jestesmy. Caly czas mam to w glowie ze moge byc neurotykiem i myslec tylko o sobie a przez to muse udowadniac sobie ze nie np sprzatajac czy cos robiac. A za chwile pytanie czy moze robie to dla siebie zeby sie lepiej poczuc juz nie daje rady jestem wrakiem.Victor pisze: ↑19 kwietnia 2017, o 22:30Obawy i wątpliwości to podstawa
czemu-tak-trudno-t3449.html
segment-2-jak-sobie-radzi-z-obawami-i-w ... t5333.html
zasady-odburzania-1-zasada-uk-ad-emocjo ... t9618.html
Odpisze mi ktos
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 22:50
Wiesz co,skoro nie chcesz isc do psychologa czy psychiatry to radze Ci porzadnie pogrzebac na tym forum
jestem pewna,ze znajdziesz odpowuedzi na swoje pytania,moze znajdziesz objawy podobme do Twoich i to Cie uspokoi....?jak dla mnie w calej depresji,nerwicy,dd wlasnie uwoerzenie ze to to jest najtrudniejsze.moim zdaniem reszta to juz jak Z gorki
trzymam kciuki,powodzenia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 1 kwietnia 2017, o 19:59
Dzieki tylko ze jak czytam to pozniej caly czas o tym mysle i nie moge sie na niczym skupic.olkacc pisze: ↑22 kwietnia 2017, o 21:46Wiesz co,skoro nie chcesz isc do psychologa czy psychiatry to radze Ci porzadnie pogrzebac na tym forumjestem pewna,ze znajdziesz odpowuedzi na swoje pytania,moze znajdziesz objawy podobme do Twoich i to Cie uspokoi....?jak dla mnie w calej depresji,nerwicy,dd wlasnie uwoerzenie ze to to jest najtrudniejsze.moim zdaniem reszta to juz jak Z gorki
trzymam kciuki,powodzenia
![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 11 kwietnia 2017, o 18:35
Cześć wszystkim!
Słuchajcie chciałabym się podzielić z Wami historia z wczorajszego wieczoru. Spotkałyśmy sie we 3 z moja siostra i nasza przyjaciółka. I zaczęłyśmy rozmawiać o naszych kryzysach psychicznych
oraz wszelkich kwestiach egzystencjalnych. okazało się ze moja siostra, która nie ma zaburzenia lękowego ani dd (tak jak ja mam) codziennie rano budzi się i zastanawia: jak to jest ze żyje, czym ja jestem, co to jest ten świat, czemu mam iść do pracy? totalnie napędziło to mój lęk, pomyślałam sobie że od tego stanu nie ma żadnej ucieczki, ze nawet jesli kiedyś zakończy sie moja przygoda z dd to nadal bedą mnie męczyć takie stany i takie pytania. Siedziałam tam jak na szpilkach przerażona do granic możliwości. Pózniej sie przyznała ze jak była dzieckiem takim może 6 lat to zaczęła sobie wyobrażać co to jest wieczność, kosmos jak to działa? I mówiła ze tak strasznie płakała i dopadł ją tak koszmarny lęk ze pobiegła z tym do mamy ale ona oczywiscie poradziła jej żeby sobie obejrzała bajkę i przestała to rozkminiac. Od razu sobie kochani pomyślałam ze to moja rodzina ma jakiś gen szaleństwa
Nasza przyjaciółka natomiast opowiadała jak miala kryzys psychiczny po rozstaniu z chłopakiem i przez 3 miesiące leciała na różnych kombinacjach leków uspokajających i nasennych i w pewnym momencie mówiła ze miała wrażenie opuszczenia ciała. Ze naszły ją egzystencjalne rozważania i myślała ze to jest takie unikatowe i ona własnie "odkryła Amerykę" po czym skonsultowała sie z przyjaciółka która jest psychiatra i powiedziała ze te stany sa normalne w lęku ale uwaga teraz coś co mnie przeraziło: NIEKTÓRYM ONE NIE MIJAJĄ.
Pózniej owa koleżanka mówiła ze jeszcze kilkukrotnie zdarzało jej się mieć poczucie wylecenia z ciała po jak to ujęła: "uniesieniach miłosnych" . Co więcej mówiła ze teraz kiedy z jej stanem emocjonalnym jest juz wszystko dobrze miewa myśli egzystencjalne takie jak wspomniałam powyżej ale powiedziała tak: te myśli mnie nie przytłaczają, ludzie rozmyślają nad tym od tysięcy lat i nie znają odpowiedzi wiec i ja jej nie poznam. A może poznam po śmierci a moze nie i to tez bedzie jakas odpowiedz.
I teraz kochani moje wnioski (niektóre nie sa w ogóle odkrywcze ale i tak je tutaj wspomnę) i obawy:
- każdy z nas ma naturalna możliwość doświadczania dd, czy to w stanie lękowymi czy po pozytywnych doznaniach
- każdy z nas zastanawia się nad wszechświatem i tym jak to jest ze żyjemy i tutaj jesteśmy ale niektórzy te myśli po prostu przepuszczają przez głowę i ich nie przyłączają, po prostu żyją dalej i nie zwracają na nie większej uwagi
Moje obawy są takie ze.... wszyscy jestesmy wariatami!!!! Ze człowiek to jakas przedziwna machina, w której umyśle dzieją sie tajemnicze procesy odpowiedzialne za myśli o swoim istnieniu, poczuciu własnej tożsamości itp. Przysięgam ze mnie to niebywale załamało, ze tak naprawdę o swoim umyśle nie wiem NIC. Ze jestem zawieszonym pyłkiem w olbrzymim wszechświecie, te myśli mnie doprowadzają do stanów w których mam wrażenie ze tracę kontakt z rzeczywistością. Przysięgam ze eskalacja mojego strachu i dd jest tak olbrzymia ze watpię iż kiedykolwiek uda mi sie powrócić do dawnej siebie. Ja tak baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo tęsknię za moim życiem przed dd, za tym ze tak bardzo cieszyłam sie życiem z moja rodzina, przyjaciółmi, ze miałam energię sie ładnie ubrać, chęć poznać nowych ludzi i przede wszystkim lubiłam siebie i byłam mega pewna siebie osoba. Teraz czuje sie zamknięta w błędnym kole swoich rozważań, mając poczucie ze jestem nikim. Jak dziwnymi stworzeniami jesteśmy ze doznajemy stanów dd? Nie moge tego ogarnąć, juz nic nie moge ogarnąć. Mam wrażenie ze to odburzenie o którym tyle mówimy to tez jakas ułuda, bo nadal nie mamy wpływu na swoje istnienie na ten cały dziwny świat. Kochani pomocy, mam wrażenie ze juz nigdy nie wrócę do mojego świata, mojego życia które tak lubiłam które było normalne
((((( a przynajmniej tak mi sie wydawalo bo ja nie wiem czy istnieje droga powrotna, bo juz zawsze bede pamietala tem stan dd, te te pytania które mówią mi tylko ze to co widzę nie istnieje ze to wytwór mojej chorej wyobraźni. Te myśli tak mi sie juz w głowie zakotwiczyły ze od 1,5 roku nie moge sie z tego koła wyplątać 
Prosze was o jakiś komentarz do tego mojego wywodu i może musicie wylać mi na głowę wiadro zimnej wody i dać plaska w twarz żebym sie w końcu ogarnęła. Jestem tak zaplątana w swoich myślach i poczuciu ziejącej pustki i bezsensu, utracenia jakiejkolwiek kontroli nad ta dziwna rzeczywistością ze jedyne co teraz do siebie mowię to ze OSZALALAŁAM. A nawet jesli nie tylko jestem zdrowa psychicznie tak jak mówi moj lekarz to jesli tak wyglada normalność to ja nie mam siły w niej uczestniczyć a moja nadzieja własnie prysła.
Słuchajcie chciałabym się podzielić z Wami historia z wczorajszego wieczoru. Spotkałyśmy sie we 3 z moja siostra i nasza przyjaciółka. I zaczęłyśmy rozmawiać o naszych kryzysach psychicznych


Nasza przyjaciółka natomiast opowiadała jak miala kryzys psychiczny po rozstaniu z chłopakiem i przez 3 miesiące leciała na różnych kombinacjach leków uspokajających i nasennych i w pewnym momencie mówiła ze miała wrażenie opuszczenia ciała. Ze naszły ją egzystencjalne rozważania i myślała ze to jest takie unikatowe i ona własnie "odkryła Amerykę" po czym skonsultowała sie z przyjaciółka która jest psychiatra i powiedziała ze te stany sa normalne w lęku ale uwaga teraz coś co mnie przeraziło: NIEKTÓRYM ONE NIE MIJAJĄ.
Pózniej owa koleżanka mówiła ze jeszcze kilkukrotnie zdarzało jej się mieć poczucie wylecenia z ciała po jak to ujęła: "uniesieniach miłosnych" . Co więcej mówiła ze teraz kiedy z jej stanem emocjonalnym jest juz wszystko dobrze miewa myśli egzystencjalne takie jak wspomniałam powyżej ale powiedziała tak: te myśli mnie nie przytłaczają, ludzie rozmyślają nad tym od tysięcy lat i nie znają odpowiedzi wiec i ja jej nie poznam. A może poznam po śmierci a moze nie i to tez bedzie jakas odpowiedz.
I teraz kochani moje wnioski (niektóre nie sa w ogóle odkrywcze ale i tak je tutaj wspomnę) i obawy:
- każdy z nas ma naturalna możliwość doświadczania dd, czy to w stanie lękowymi czy po pozytywnych doznaniach
- każdy z nas zastanawia się nad wszechświatem i tym jak to jest ze żyjemy i tutaj jesteśmy ale niektórzy te myśli po prostu przepuszczają przez głowę i ich nie przyłączają, po prostu żyją dalej i nie zwracają na nie większej uwagi
Moje obawy są takie ze.... wszyscy jestesmy wariatami!!!! Ze człowiek to jakas przedziwna machina, w której umyśle dzieją sie tajemnicze procesy odpowiedzialne za myśli o swoim istnieniu, poczuciu własnej tożsamości itp. Przysięgam ze mnie to niebywale załamało, ze tak naprawdę o swoim umyśle nie wiem NIC. Ze jestem zawieszonym pyłkiem w olbrzymim wszechświecie, te myśli mnie doprowadzają do stanów w których mam wrażenie ze tracę kontakt z rzeczywistością. Przysięgam ze eskalacja mojego strachu i dd jest tak olbrzymia ze watpię iż kiedykolwiek uda mi sie powrócić do dawnej siebie. Ja tak baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo tęsknię za moim życiem przed dd, za tym ze tak bardzo cieszyłam sie życiem z moja rodzina, przyjaciółmi, ze miałam energię sie ładnie ubrać, chęć poznać nowych ludzi i przede wszystkim lubiłam siebie i byłam mega pewna siebie osoba. Teraz czuje sie zamknięta w błędnym kole swoich rozważań, mając poczucie ze jestem nikim. Jak dziwnymi stworzeniami jesteśmy ze doznajemy stanów dd? Nie moge tego ogarnąć, juz nic nie moge ogarnąć. Mam wrażenie ze to odburzenie o którym tyle mówimy to tez jakas ułuda, bo nadal nie mamy wpływu na swoje istnienie na ten cały dziwny świat. Kochani pomocy, mam wrażenie ze juz nigdy nie wrócę do mojego świata, mojego życia które tak lubiłam które było normalne


Prosze was o jakiś komentarz do tego mojego wywodu i może musicie wylać mi na głowę wiadro zimnej wody i dać plaska w twarz żebym sie w końcu ogarnęła. Jestem tak zaplątana w swoich myślach i poczuciu ziejącej pustki i bezsensu, utracenia jakiejkolwiek kontroli nad ta dziwna rzeczywistością ze jedyne co teraz do siebie mowię to ze OSZALALAŁAM. A nawet jesli nie tylko jestem zdrowa psychicznie tak jak mówi moj lekarz to jesli tak wyglada normalność to ja nie mam siły w niej uczestniczyć a moja nadzieja własnie prysła.
- Tojajestem
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03
A może to czego sie obawiasz, ta zdolność do refleksji, zastanawianie sie nad sensem istnienia i podważanie naszej roli we wszechświecie jest piękne? Przecież filozofia, literatura, artyzm wlasnie ma tym sie opierają! To naturalne ze wszyscy mamy takie myśli. Nienaturalne jest tylko to ze robisz sobie z nich problem. A właściwie nie ty robisz tylko Twoja nerwica. Tak samo jest ze "stanami" o których napisałaś u swoich przyjaciółek. Te stany to naturalne funkcje organizmu (umysłu), które maja nas chronić i pozwolić przetrwać. Tu znów nerwica robi z nich problem. Powoduje, ze np stan ochrony umysłu jakim jest dd w reakcji na stres trwa długo bo sam staje sie stresem. To wlasnie jest przyczyna tego ze "niektórym nie mija". Nie mika bo niektórzy nie odpuszczają nawet całe życie. Każdego ranka wstają i szukają czy TO jest czy nie. I wtedy pojawia sie stres a w ślad za nim TO.
Wtedy kiedy to zrozumiesz pojawi sie szansa na powrót do normalnego życia. Ale nie takiego jakie miałaś ale byc może lepszego - będziesz rozumiała zjawiska i procesy myślowe które wczesniej były ale nawet nie zwracałas na nie uwagi. Byc może napiszesz książkę w którym podzielisz sie z kims swoimi przemyśleniami. A może tak jak Victor zaczniesz pomagać innym. Wlasnie po to to masz -żeby Twoje życie sie zmieniło bo paradoksalnie to sprzed dd nie było takie jak trzeba. Cos w nim doprowadziło cię do sytuacji w której jesteś. Tęsknisz wiec za czymś co nie było dla ciebie dobre.
Reasumując: ogarnij sie
Wtedy kiedy to zrozumiesz pojawi sie szansa na powrót do normalnego życia. Ale nie takiego jakie miałaś ale byc może lepszego - będziesz rozumiała zjawiska i procesy myślowe które wczesniej były ale nawet nie zwracałas na nie uwagi. Byc może napiszesz książkę w którym podzielisz sie z kims swoimi przemyśleniami. A może tak jak Victor zaczniesz pomagać innym. Wlasnie po to to masz -żeby Twoje życie sie zmieniło bo paradoksalnie to sprzed dd nie było takie jak trzeba. Cos w nim doprowadziło cię do sytuacji w której jesteś. Tęsknisz wiec za czymś co nie było dla ciebie dobre.
Reasumując: ogarnij sie

Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 11 kwietnia 2017, o 18:35
Tojajestem pisze: ↑23 kwietnia 2017, o 10:51A może to czego sie obawiasz, ta zdolność do refleksji, zastanawianie sie nad sensem istnienia i podważanie naszej roli we wszechświecie jest piękne? Przecież filozofia, literatura, artyzm wlasnie ma tym sie opierają! To naturalne ze wszyscy mamy takie myśli. Nienaturalne jest tylko to ze robisz sobie z nich problem. A właściwie nie ty robisz tylko Twoja nerwica. Tak samo jest ze "stanami" o których napisałaś u swoich przyjaciółek. Te stany to naturalne funkcje organizmu (umysłu), które maja nas chronić i pozwolić przetrwać. Tu znów nerwica robi z nich problem. Powoduje, ze np stan ochrony umysłu jakim jest dd w reakcji na stres trwa długo bo sam staje sie stresem. To wlasnie jest przyczyna tego ze "niektórym nie mija". Nie mika bo niektórzy nie odpuszczają nawet całe życie. Każdego ranka wstają i szukają czy TO jest czy nie. I wtedy pojawia sie stres a w ślad za nim TO.
Wtedy kiedy to zrozumiesz pojawi sie szansa na powrót do normalnego życia. Ale nie takiego jakie miałaś ale byc może lepszego - będziesz rozumiała zjawiska i procesy myślowe które wczesniej były ale nawet nie zwracałas na nie uwagi. Byc może napiszesz książkę w którym podzielisz sie z kims swoimi przemyśleniami. A może tak jak Victor zaczniesz pomagać innym. Wlasnie po to to masz -żeby Twoje życie sie zmieniło bo paradoksalnie to sprzed dd nie było takie jak trzeba. Cos w nim doprowadziło cię do sytuacji w której jesteś. Tęsknisz wiec za czymś co nie było dla ciebie dobre.
Reasumując: ogarnij sie![]()
Mega Ci dziękuję za mądre wsparcie. Naprawdę wiele dla mnie znaczy to co napisałeś. Ostatnie zdanie - najlepsze

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 1 kwietnia 2017, o 19:59
Ja mam takie cos dziwnego jeszcze. Ze muzyke slysze dlugo w uszach, albo mysli ze tak nie dasz rady suko, itd itp to tez zwiazene z tym czy nie . Albo jak cos.odpowiadam to odp aha jprdl co to jestwszystkobedzieok pisze: ↑23 kwietnia 2017, o 11:00Tojajestem pisze: ↑23 kwietnia 2017, o 10:51A może to czego sie obawiasz, ta zdolność do refleksji, zastanawianie sie nad sensem istnienia i podważanie naszej roli we wszechświecie jest piękne? Przecież filozofia, literatura, artyzm wlasnie ma tym sie opierają! To naturalne ze wszyscy mamy takie myśli. Nienaturalne jest tylko to ze robisz sobie z nich problem. A właściwie nie ty robisz tylko Twoja nerwica. Tak samo jest ze "stanami" o których napisałaś u swoich przyjaciółek. Te stany to naturalne funkcje organizmu (umysłu), które maja nas chronić i pozwolić przetrwać. Tu znów nerwica robi z nich problem. Powoduje, ze np stan ochrony umysłu jakim jest dd w reakcji na stres trwa długo bo sam staje sie stresem. To wlasnie jest przyczyna tego ze "niektórym nie mija". Nie mika bo niektórzy nie odpuszczają nawet całe życie. Każdego ranka wstają i szukają czy TO jest czy nie. I wtedy pojawia sie stres a w ślad za nim TO.
Wtedy kiedy to zrozumiesz pojawi sie szansa na powrót do normalnego życia. Ale nie takiego jakie miałaś ale byc może lepszego - będziesz rozumiała zjawiska i procesy myślowe które wczesniej były ale nawet nie zwracałas na nie uwagi. Byc może napiszesz książkę w którym podzielisz sie z kims swoimi przemyśleniami. A może tak jak Victor zaczniesz pomagać innym. Wlasnie po to to masz -żeby Twoje życie sie zmieniło bo paradoksalnie to sprzed dd nie było takie jak trzeba. Cos w nim doprowadziło cię do sytuacji w której jesteś. Tęsknisz wiec za czymś co nie było dla ciebie dobre.
Reasumując: ogarnij sie![]()
Mega Ci dziękuję za mądre wsparcie. Naprawdę wiele dla mnie znaczy to co napisałeś. Ostatnie zdanie - najlepsze![]()
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Czasem, gdy idę mam wrażenie, że ziemia się kołysze, jest nierówna, faluje mi pod nogami. Czy to też objaw dd czy może coś poważniejszego?
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."