Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ciągły lęk...

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

15 lutego 2016, o 13:21

Joannaw27 pisze:Słoneczko bo ty żyjesz objawami ,i cie to przeraza, zrozum ze ty sama sobie utrudniasz to wszystko, nerwica to nie grypa ze po tygodniu przejdzie, na to trzeba czasu i cierpliwości, no musisz zaakceptować to ze masz nerwicę bo u cb chyba z tym słabo, zobacz ja odkąd zaakceptowalam naprawdę czuję się o wiele lepiej, mam naprawdę co razniej objawów, i chyba jestem ku końcowi, ale no trzeba pracować nad sobą żeby w końcu zacząć żyć, uda ci się tylko więcej wiary.
Wiem Asia, ze slabo wiem i ja to widze :-/
Ciesze sie ze Ci tak idzie :-) a jak z Twoim ostatnim strachem ? Wszystko juz dobrze ?

-- 15 lutego 2016, o 14:19 --
Divin pisze:Słoneczko,

Już po Twoim pierwszym poście w tym wątku widzę że nie rozumiesz mechanizmu. Gdy się go rozumie to nic nie przeraża bo wiesz co z czym przez co i na co. To wszystko omówiliśmy właśnie w nagraniach, o samym mechaniźmie również powiedzialem w mojej 1 pogadance: prezentacja-1-wyjsc-z-iluzji-t5564.html

Trzeba wyjść z iluzji i dać się mentalnie zabić, tu masz nagranie z mojej przedostatniej do tej pory pogadanki które właśnie o tym było: topic7899.html

Wtedy mimo obaw, to nie bierze się tego tak poważnie bo rozumie się mechanizm i wtedy dopiero można mówić o akceptacji. Tak więc najpierw podstawy, potem struktura :)

Pozdrawiam.

No moze i tak jest... slucham nagran, czytam artykuly ale kurcze czuje jakbym tego wszystkiego nie ogarniala... czuje jakbym miala glowe pelna i jakby mi miala strzelic zaraz... za duzo mysli i wgl ...

Dziekuje, tych nagran nie sluchalam, ale napewno skorzystam

-- 15 lutego 2016, o 14:21 --
Marianna819 pisze:Sloneczko, u mnie jest podobnie, tez ciagly lek, niechec do wszystkiego, budze sie i marze o tym,zeby znow byl wieczor i zebym mogla isc spac, bo nie mam sil i motywacji do codziennesci. Wiem,ze musimy o siebie wlaczyc, przerabiac wszystkie mozliwe opcje, sluchac nagran, probowac to poznac lepiej i zrozumiec i starac sie sobie powoli radzic z wszystkim, ale tak jak Tobie, mi tez nie jest latwo. Trzymam kciuki za Ciebie, kiedys musi byc lepiej !
Wiem, ze musimy wiem :)
Ale sama wiesz jakke to trudne... i to ze sluchamy nagran to jest nic... trzebz to wdrazac w zycie a mi z tym ciezko :-/
No trzymamy kciuki za siebie nawzajem ! :-)
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

15 lutego 2016, o 15:46

sloneczko92 pisze:
PaulinaDobrevv pisze:W nerwicy na logike wszystko jest normalne, a to że objawy psychiczne zmieniają sie na fizyczne i na odwrót to tak to jest normalne.I to tylko ty przetrzymując ten stan neriwcy sprawiasz, że ci sie pogarsza.Chociaż nie musi, ale odpowiadając na pytanie to NIE.To nie oznacze ,że jest z tobą coraz gorzej.Bo każdy odczuwa nerwice inaczej dla kogoś 2 objawy to już jest stan "umierania", a ktoś ma cały wachlarz objawow i psychicznych i fizucznych i spina pośladki idzie do przodu i mówi, że jest sobrze, ale tak na serio dobrze.
No wiesz moze to sa moje odczucia tylko ze jest zle...
Wiesz chodze do Pani Psycholog prawie 3 rok ( malo mi to pomaga, wizyty sa rozne, nie regularne... ale chodze na NFZ takze mi nie przeszkadza ale tez nie mowie ze mi nie pomogla nic... ) juz mnie zdazyla poznac troche i moje wszystkie objawy leki na biezaco wie... i niedawno mi powiedziala ze wcale nie mam takiej nerwicy duzej... a widzisz ja to odczuwam inaczej
Słoneczko moja droga po 3 latach sądze, ze już powinno być coś ustalone na terapii i już powinnas coś rozumieć, przynajmniej mechanizm nerwicowy,ale niestety na NFZ ( ale nie zawsze) często jest gadanie o niczym.MOja rada powinnaś się zastanowić na ile faktycznie terapia ci pomoga i czy coś w ogóle zmienia.Bo pamiętaj, ze terapia to tylko narzędzie ale chcąc nie chcąc jednak nawet to narzedzie powinno być odpowiednie, bo jednak prawie 3 lata to jakiś spory czas terapii.I powinnaś przemyśleć ile swojego zaangażowania włożyłaś w nią.
Divin bardzo dobrze mówi, gdyż musisz zrozumieć mechanizm nerwicowy i to będzie początek dobrej drogi.
Ale słuchanie nagrań nie opiera się tylko na chwilowym uspokojeniu ( co wiele osób praktykuje) tylko wcielenie tego w życie i wyniesieniu z teog jakiejś nauki.A to nie przypadek, ze wiele osób mówi,iż te nagrania to skarbnica wiedzy, bo również sama tak uwazam.Więc moim zdaniem nagrań powinno się słuchać tylko wtedy jesteśmy spokojni i faktycznie będziemy to wiedzę prawidłowo przyswajać, bo kiedy jesteśmy wystraszeni przyjmujemy to wiedzę na zasadzie tylko chwilowego uspokojenia.
Najwazniejsze to nie załamywać się, ale brac sie do roboty ;)
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

15 lutego 2016, o 16:58

PaulinaDobrevv pisze:
sloneczko92 pisze:
PaulinaDobrevv pisze:W nerwicy na logike wszystko jest normalne, a to że objawy psychiczne zmieniają sie na fizyczne i na odwrót to tak to jest normalne.I to tylko ty przetrzymując ten stan neriwcy sprawiasz, że ci sie pogarsza.Chociaż nie musi, ale odpowiadając na pytanie to NIE.To nie oznacze ,że jest z tobą coraz gorzej.Bo każdy odczuwa nerwice inaczej dla kogoś 2 objawy to już jest stan "umierania", a ktoś ma cały wachlarz objawow i psychicznych i fizucznych i spina pośladki idzie do przodu i mówi, że jest sobrze, ale tak na serio dobrze.
No wiesz moze to sa moje odczucia tylko ze jest zle...
Wiesz chodze do Pani Psycholog prawie 3 rok ( malo mi to pomaga, wizyty sa rozne, nie regularne... ale chodze na NFZ takze mi nie przeszkadza ale tez nie mowie ze mi nie pomogla nic... ) juz mnie zdazyla poznac troche i moje wszystkie objawy leki na biezaco wie... i niedawno mi powiedziala ze wcale nie mam takiej nerwicy duzej... a widzisz ja to odczuwam inaczej
Słoneczko moja droga po 3 latach sądze, ze już powinno być coś ustalone na terapii i już powinnas coś rozumieć, przynajmniej mechanizm nerwicowy,ale niestety na NFZ ( ale nie zawsze) często jest gadanie o niczym.MOja rada powinnaś się zastanowić na ile faktycznie terapia ci pomoga i czy coś w ogóle zmienia.Bo pamiętaj, ze terapia to tylko narzędzie ale chcąc nie chcąc jednak nawet to narzedzie powinno być odpowiednie, bo jednak prawie 3 lata to jakiś spory czas terapii.I powinnaś przemyśleć ile swojego zaangażowania włożyłaś w nią.
Divin bardzo dobrze mówi, gdyż musisz zrozumieć mechanizm nerwicowy i to będzie początek dobrej drogi.
Ale słuchanie nagrań nie opiera się tylko na chwilowym uspokojeniu ( co wiele osób praktykuje) tylko wcielenie tego w życie i wyniesieniu z teog jakiejś nauki.A to nie przypadek, ze wiele osób mówi,iż te nagrania to skarbnica wiedzy, bo również sama tak uwazam.Więc moim zdaniem nagrań powinno się słuchać tylko wtedy jesteśmy spokojni i faktycznie będziemy to wiedzę prawidłowo przyswajać, bo kiedy jesteśmy wystraszeni przyjmujemy to wiedzę na zasadzie tylko chwilowego uspokojenia.
Najwazniejsze to nie załamywać się, ale brac sie do roboty ;)
Wiezz ci do co psychologa to ciezko mi powiedziec... bo jest wizyta co sie duzo dowiem i mi pomoze bo mi cos przedstawi jasno jak sie czyms przejmuje...
Np ja mam tak, ze sie martwie o rodzicow... moja mama ma nerwice je tabletki i jesg juz uzalezniona... a tata pali papierosy i wgl martwie sie o niego ze zachoruje i wgl bo czasem sie zle czuje... i ja sobie juz wmawiam... i tu jest problem... ja non stop sie martwie o rodzicow... moja wyobraznia szaleje... w domu tata pracuje tylkl i jakby nie daj Bog sie cos stalo to mama zalamana iwgl mam w glowie taka wyobraznie ze hoho... i wlasnie duzo z nia rozmawiam na ten temat... i ona mj mowi ze sie zamartwiam na zapas i nie potrzebnie bo nikt nie wie co bedzie i ze powinnam sie zajac swoim zyciem....
Jezeli chodzi o nagrania to wlasnie u mnie jest tak ze jest to chwilowe uspokojenie...
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

15 lutego 2016, o 17:22

Ważne kochana, że widzisz swoje błędy :) Skoro sama nadmieniasz, iż to chwilowe uspokojenie to musisz zmienić podejście.Na pewno sądze masz dni kiedy o nerwicy prawie w ogóle nie myślisz.Czujesz się świetnie i masz to w głębokim powazaniu i to właśnie w takie dni kiedy stres ci nie doskwiera (albo doskwiera minimalnie) i nie czujesz potrzeby chwilowego uspokojenia się, powinnas własnie wtedy poczytac artykuły i posłuchać nagrań.Bo z tego przede wszystkim trzeba wyciągać nauki i wnioski bo chwilowe uspokojenie jest dobre, ale dla świeżaków których całkowicie bym usprawiedliwiła, bo sama sie wtedy czułam jak dziecko we mgłe i wszędzie szukałam pocieszenia i wsparcia, sądziłam ponadto, ze to juz mój straszny koniec ;) Ale niestety tak się tego nie da ciągnąć całe życie mimo, iz by się chciało.
Wracając do psychologa to ja wiem jedno kiedy człowiek podejdzie do tego na spokojnie, bez nerwów na luzie to sam sobie odpowie co mu naprawde te wizyty dają.Wspomniałaś iz przejmujesz sie rodzicami oraz iz psycholog ci to jasno przedstawia jak sie tym przejmujesz i jaki ma to na ciebie wpływ.Zatem teraz sprawa czy to psycholog zle tłumaczy czy to Ty słoneczko nie wynosisz z tych spotkań żadnej nauki.
Wazne jest równiez byś wzieła w tej ale i nie tylko tej sprawie odpowiedzalność nie za rodizców lecz za swoje zycie.Martwić się możesz o rodziców to rzecz ludzka, ale martwienie nie możesz przekładac na pogorszenie się twojego zdrowia.Możesz im sie starać pomóc ale ich na siłe nie zmienisz.Mozesz mamie zaproponowac terapie skoro jest uzalezniona i też cierpi z powodu nerwicy.Mamie mozesz wskazać równiez to forum.I psycholog tu ma 100% racje musisz zając sie swoim zyciem i z te słowa musisz przełozyc na czyny innej drogi nie ma ;)
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

15 lutego 2016, o 17:26

Ja rozumiem rozterki, bo mimo wszystko jedni w nerwicy będa silniejsi, inni nie. Ja katowałam długo jakieś techniki, np. ignorowanie, ośmieszanie, prowokowanie - no dawaj lęku, pokaż na co cię stać, ale to nie pomogło; rozmowa z psychologiem - chyba nie traktuję tego jak powinnam, raczej na przegadanie, ktoś mnie uspokoi, pogłaszcze i na tydzień spokój, wyczekiwanie, kiedy znowu... wydzwanianie na telefon zaufania, zadawanie pytań do lekarzy na jednym ze znanych forum - coś ciągle robię źle, zastanawiam się nad jakimiś testami psychologicznymi, może ja mam jakąś skrzywioną osobowość? jestem dużym, niepewnym, zasmuconym dzieckiem, czuję to odkąd mam nawrót nerwicy, może te testy to jakiś klucz...
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

15 lutego 2016, o 17:36

MOja droga pixels każdy ma w sobie siłe.Tez kiedys sie czułam słaba kiedy widziałam jak moi znajomi osiągali np sukcesy w szkole olimpiady naukowe, sportowe itp.Czułam sie słaba, jakas jakby niepełnosprawna ale co trzeba zrobic ? Zmienić podejście do zycia każdy jest inny i kazdy potrzebuje wiecej mnie czasu np na takie odburzanie.To nie oznacza, ze jestes słaba , gorsza lub masz skrzywiona osobowosc.Klepanie po głowce jest przyjemne, ale im wczesniej sobie uświadomicie, ze to zła droga tym lepiej.Tak sie nie da niestety, chociaz sama bym wolała by było inaczej.Ale to tez nie oznacza ze juz teraz macie to zmieniac.Dajcie sobie na to czas i powolutku na spokojnie bez presji i stresu.To nie wyścigi kto sie szybciej odburzy ! hah to zycie tylko i wyłącznie wasze.Najwiekszą siła jesteście wy dla siebie , bo to my najwiecej spędzamy sami ze soba to moze czas sie z samym soba zaprzyjaznic i samemu sie wspierac :) My jestesmy tu ( my forumowicze :D), słuzymy zawsze pomocą i wspraciem ale najwiekszym wsparciem jestesmy sami dla siebie i to my siebie mozemmy z tego tylko wyciągnąć :)
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

15 lutego 2016, o 17:38

PaulinaDobrevv pisze:Ważne kochana, że widzisz swoje błędy :) Skoro sama nadmieniasz, iż to chwilowe uspokojenie to musisz zmienić podejście.Na pewno sądze masz dni kiedy o nerwicy prawie w ogóle nie myślisz.Czujesz się świetnie i masz to w głębokim powazaniu i to właśnie w takie dni kiedy stres ci nie doskwiera (albo doskwiera minimalnie) i nie czujesz potrzeby chwilowego uspokojenia się, powinnas własnie wtedy poczytac artykuły i posłuchać nagrań.Bo z tego przede wszystkim trzeba wyciągać nauki i wnioski bo chwilowe uspokojenie jest dobre, ale dla świeżaków których całkowicie bym usprawiedliwiła, bo sama sie wtedy czułam jak dziecko we mgłe i wszędzie szukałam pocieszenia i wsparcia, sądziłam ponadto, ze to juz mój straszny koniec ;) Ale niestety tak się tego nie da ciągnąć całe życie mimo, iz by się chciało.
Wracając do psychologa to ja wiem jedno kiedy człowiek podejdzie do tego na spokojnie, bez nerwów na luzie to sam sobie odpowie co mu naprawde te wizyty dają.Wspomniałaś iz przejmujesz sie rodzicami oraz iz psycholog ci to jasno przedstawia jak sie tym przejmujesz i jaki ma to na ciebie wpływ.Zatem teraz sprawa czy to psycholog zle tłumaczy czy to Ty słoneczko nie wynosisz z tych spotkań żadnej nauki.
Wazne jest równiez byś wzieła w tej ale i nie tylko tej sprawie odpowiedzalność nie za rodizców lecz za swoje zycie.Martwić się możesz o rodziców to rzecz ludzka, ale martwienie nie możesz przekładac na pogorszenie się twojego zdrowia.Możesz im sie starać pomóc ale ich na siłe nie zmienisz.Mozesz mamie zaproponowac terapie skoro jest uzalezniona i też cierpi z powodu nerwicy.Mamie mozesz wskazać równiez to forum.I psycholog tu ma 100% racje musisz zając sie swoim zyciem i z te słowa musisz przełozyc na czyny innej drogi nie ma ;)
No wiesz co kazdy mi mowi ze przynajmniej sie nie oszukuje ☺
No ja mam taki lek 24h... ale co najlepsze to w week kiedy jestem ciagle z chlopakiem jest inaczej, chociaz jest ten lek ale sie go mniej boje, czuje sie bezpiecznej ☺ wiesz i jeszcze tak sobie mysle ze ja moze wyciagam wnioski z tych nagran i mysle ze wiele mi pomogly czasem i z ta akceptacja i wgl ostatnio jak mialam dany objaw to mowilam do nerwicy no chodz daj wiecej objawow i tak probowalam i kurcze zadzialalo i wiele mialam takich sytuacji tylko u mnie to jest tak ze 3 dni staram sie akceptowac i zaraz sie " poddaje " i tu problem...
Z moja mama jest ciezka sprawa... ona nigdzie nie pojdzie ale postaram sie z nia porozmawiac... ja tez jestem wybuchowa ona tez i klocimy sie tylko roznica jest taka ze ja nie chce brac lekow i ja sie wygadam byle komu, pisze na forum, mam pania psycholog a ona znow stlumi lekami...
Wlasnie wiesz co ? Panj psycholog i nie tylko mi powiedziala, ze gdybym sie wyprowadzila z domu i zmienila otoczenie to by bylo inaczej... ale jak narazie nie ma takiej mozliwosci... szukam pracy bo on pazdziernika siedze w domu :-/ zajecie by mi tez duzo pomoglo
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

15 lutego 2016, o 17:45

Ale widzisz dajesz rade akceptujesz, tylko problem w tym, ze idzie to na krótka mete.Ale najwazniejsze ze dajesz rade na krótko ale dajesz wiec jest to dla ciebie idealny dowód ze jest to mozliwe i musisz o tym pamiętać!
Pamiętaj to jest twoje zycie nie mozesz pomoc mamie, nie chcesz ale musisz powiedziec trudno.NIestety, moja mama tez jest wybuchowa ja tez, tez ma problemy swoje, ale z innych zupełnie powodow tez nie chce pomocy, ale kiedy ma dobre dni staram sie ja wspeirac i sugerowac jej daną pomoc.Jesli baardzo chcesz pomoc mamie szukaj u niej lepszych dni, bo kazdy takie ma.
I równiez pamiętaj ze zmiana otoczenia toksycznego jest dobrym wyjsciem, ale pamietaj ze ludzie są rózni i znowu mozesz trafic na podobne osoby wiec musisz pamietac ze to ty musisz zmienic podejscie nie tylko otoczenie.Zajec jest sporo, znajdz pasje, jakis sport, pogotuj cos, poczytaj wybór jest ogromny ;)
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

15 lutego 2016, o 18:05

PaulinaDobrevv,
mam czasem wrażenie, że jest dla mnie za późno, mam tak bardzo zakorzenione schematy myślenia, reagowanie, że nie wiem nawet czy da się coś zmienić, skoro urodziłam się wrażliwa to nie będę nagle oschła i zimna na wszystko. Pomyślałam przed chwilą, a może by pójśc z narzeczonym do kina w weekend? i zaraz złapał mnie niepokój na granicy z lękiem, bo boję się jaka ja wtedy będę, czy niepokój zepsuje mi humor itd, no powiedz czy to jest normalne? mam prawie ćwierć wieku i bardzo wątpię, żeby coś ze mnie było jeszcze... Zwłaszcza, że 3 rok zaraz z nerwicą będzie zdiagnozowaną, po tylu mg leków i godzin z psychologiem...
Mam mnóstwo zajęć, ale to tez nie pomaga. Niestety. Studia, nauka, dużo sportu. To kwestia osobowości, tego kim jestem, a jestem tchórz i wrażliwiec, zapłakany, tchórzliwy wrażliwiec. Czasem chciałabym być zimna...

słoneczko92 - też słyszałam, że urwanie się od rodziców by mi pomogło, zmieniło klimat, takie niewidzialne kajdany by zeszły, coś w tym jest...
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

15 lutego 2016, o 18:08

Pixels ale nie mozesz stawiac na sobie sama krzyżyka! to ty jestes panem swojego losu! Ja tez mam nerwice około 3 lata prawie, ale dla mnie to nie jest wyznacznik to tylko liczba,a czuje sie bardzo dobrze widze swoje postępy, ale tylko dzieki swojej pracy, nie jakims psychologom.Musisz zaufac sobie i byc dla siebie wsparciem, mozesz nawet probowac ze soba rozmawiac i to nie oznacza o zadnej chorobie psychicznej! hah
NO właśnie pixels ale ile sama zrobiłas przez te 3 lata a ile wierzyłas tylko w pomoc lekow i psychologow? Ile sama tak naprawdę zrobiłas? Sama sobie opowiedz na to wazne pytanie, a to ci samo odpowie czemu to tyle trwa.Osobowosc jest jak plastelina jak to Victor mow i to jest twoje zycie wszystko mozesz zmienic kiedy chcesz.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

15 lutego 2016, o 18:26

PaulinaDobrevv,

dzięki, po prostu mam dość, ile już straciłam przez 3 lata dzięki temu podejściu, racja... Wiem, że będzie cięzko, az się boję zacząć. Po powrocie na terapię psycholog mówi, że tym razem koniec przegadania tylko działamy, zadania, prace domowe, eh..
Podobno gdybyśmy byli świadomi jak blisko jesteśmy wyjścia z nerwicy, a kluczem jest akceptacja i zorzumienie, byśmy się zaśmieli, że to jest ciągle tak blisko. A głowa tak oporna :O
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

15 lutego 2016, o 18:35

PaulinaDobrevv pisze:Ale widzisz dajesz rade akceptujesz, tylko problem w tym, ze idzie to na krótka mete.Ale najwazniejsze ze dajesz rade na krótko ale dajesz wiec jest to dla ciebie idealny dowód ze jest to mozliwe i musisz o tym pamiętać!
Pamiętaj to jest twoje zycie nie mozesz pomoc mamie, nie chcesz ale musisz powiedziec trudno.NIestety, moja mama tez jest wybuchowa ja tez, tez ma problemy swoje, ale z innych zupełnie powodow tez nie chce pomocy, ale kiedy ma dobre dni staram sie ja wspeirac i sugerowac jej daną pomoc.Jesli baardzo chcesz pomoc mamie szukaj u niej lepszych dni, bo kazdy takie ma.
I równiez pamiętaj ze zmiana otoczenia toksycznego jest dobrym wyjsciem, ale pamietaj ze ludzie są rózni i znowu mozesz trafic na podobne osoby wiec musisz pamietac ze to ty musisz zmienic podejscie nie tylko otoczenie.Zajec jest sporo, znajdz pasje, jakis sport, pogotuj cos, poczytaj wybór jest ogromny ;)

No wlasnie kurcze tylko musze zaczac to tez doceniac bo tylko widze zle strony...
No z tym akurat tez masz racje, ze nie wiadomo jak trafie... ale wystarczylo by by miec wlasny kat a nie non stop w tym domu pelnym leku...
A Ty jak obecnie z nerwica ? Czy juz wyszlas z tego bo nie wiem ☺

-- 15 lutego 2016, o 19:35 --
pixels pisze:PaulinaDobrevv,
mam czasem wrażenie, że jest dla mnie za późno, mam tak bardzo zakorzenione schematy myślenia, reagowanie, że nie wiem nawet czy da się coś zmienić, skoro urodziłam się wrażliwa to nie będę nagle oschła i zimna na wszystko. Pomyślałam przed chwilą, a może by pójśc z narzeczonym do kina w weekend? i zaraz złapał mnie niepokój na granicy z lękiem, bo boję się jaka ja wtedy będę, czy niepokój zepsuje mi humor itd, no powiedz czy to jest normalne? mam prawie ćwierć wieku i bardzo wątpię, żeby coś ze mnie było jeszcze... Zwłaszcza, że 3 rok zaraz z nerwicą będzie zdiagnozowaną, po tylu mg leków i godzin z psychologiem...
Mam mnóstwo zajęć, ale to tez nie pomaga. Niestety. Studia, nauka, dużo sportu. To kwestia osobowości, tego kim jestem, a jestem tchórz i wrażliwiec, zapłakany, tchórzliwy wrażliwiec. Czasem chciałabym być zimna...

słoneczko92 - też słyszałam, że urwanie się od rodziców by mi pomogło, zmieniło klimat, takie niewidzialne kajdany by zeszły, coś w tym jest...

To Twoja nerwica tez jest tak jakby duzo przez dom ? :-/
Ja wiem ze to wszystko jest przez to ale ciezko mi o tym mowic j obwiniac kogos ale niestety tak jest
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

15 lutego 2016, o 18:41

Jeśli dom pełny lęku to wyjdź z niego do bilioteki, na basen, zakupy naprawdę masz cały wachlarz ;)

Ja czuje, ze jest po prostu dobrze :) Widze ogromny progress dzięki forum. To co było w tamte ferie to niebo, a ziemia.Objawy czasami są czasami nie ma, ale nie przywiązuje do nich uwagi.Po prostu zyje.Siedze w domu nudzę sie mysli natretne mnie nie męczą, raz jakas przeleci potem odleci.NIe wyczekuje z upragnieniem końca tego, po prostu zyje.Kiedys tu byłam codziennym gościem, bo czułam tu bezpieczenstwo, upgranione bezpieczenstwo i spokoj.Teraz tu wpadam słuzyc dobra radą, pogadac z ludzmi na chacie i wracam do realu.Jest dobrze hah. :D
Jak coś wiecej chcesz poczytac to wpdaj na moje posty w krokach pauliny pisze o moim progressie o radach a w innych widac jakim byłam kiedys dziekciem we mgle :D
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

15 lutego 2016, o 18:51

Staram sie naprawde cos robic non stop...

To naprawee sie ciesze ☺ to forum jest naprawde super... kurcze mam nadzieje ze wkoncu kazdy z tego forum z teho dziadostwa wyjdzie ☺
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

15 lutego 2016, o 18:53

Moim zdaniem to nie jest dziadostwo, to tylko swego rodzaju znak, iz trzeba zmienić podejście do zycia ;)
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
ODPOWIEDZ