Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

tiki nerwowe, nerwica=depresja

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

12 czerwca 2016, o 20:01

Witam...
Tiki nerwowe są moją najgorszą zmorą. Plus nerwica myślowa, do której doszła lękowa. Czy istnieje dla mnie pomoc? Czy to już będzie trwało do końca życia?
Zaczęło się od tików, miałam je zresztą w dzieciństwie. Strzykanie karku, na dobry początek. Potem intensywne mruganie oczami. To już trwa 3 lata. Pod koniec doszły stany takie oderwania się jakby od ciała, z przemęczenia mózgu chyba. W pracy rewelacja - a co ty tak mrugasz nagle, patrzcie. Nie miałaś tego. Szyja/głowa cię boli? Bo tak ruszasz. Potem doszedł silny ból lewej strony szyi, blokada. Neurolog-podejrzenie dystonii. Gdzie tam. Pomyślałam o oczach. Mruganie. Nagle ból szyi minął. Paranoja! Tabletki Iporel - w pracy atak paniki. Z tego przemęczenia.... 24 godz myślenia o nerwicy. Nawet podczas snu śni mi się, że mrugam! Iporel odstawiony po ataku paniki. Teraz wiem, że nie ma innego wyjścia - za tydzień psychiatra. Jestem załamana. Zawsze byłam szczęśliwą optymistką, wygadana, elastyczna. Jakieś pocieszenie? Ktoś zmaga się z tikami nerwowymi? Boję się podchodzić do dzieci, bo zaczynam myśleć o mruganiu i mrugać. Boję się, że też tak zaczną robić. Boję się wyjść z domu po ataku paniki, bo jak o nim pomyślę, to muszę szybko biec do domu, bo się zaczyna... Fajne życie...

-- 12 czerwca 2016, o 20:01 --
Oprócz tego takie stany nierówności, np nierówno chodzę, stawiam stopę, macham ręką, trzymam język, głowę, kąciki policzków, jestem cała zainfekowana. Nie wiem, czy można mi już pomóc. Nie wyobrażam sobie żyć w ten sposób znowu 3 lat.
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

13 czerwca 2016, o 00:25

Wlasnie takie myslenie Jest w nerwicy normalne. Kazdy tak sie obawia, ze to bedzie trwalo wiecznie, ze nikt juz nie pomoze.. Ja tez tak myslalam.. TO bzdura.. Bardzo moze pomoc ci to forum, tak jak pomoglo mi. Ja patrzac na siebie teraz to jestem z siebie dumna ze bez zadnych lekow i zadnych psychologow, zrobilam tak duzy postep. Wszystko Jest mozliwe ;) poszukaj tu na forum jakichs postow o tych tikach- ja ich nie mialam ale napewno kilka osob tu mialo. Poza tym znam kilka osob, ktore nie maja nerwicy a takie tiki maja.. I oni z tym zyja od zawsze i nawet nie zwracaja ma to uwagi na codzien bo maja to gdzies. Najwazniejsze to sie z nim pogodzic i nauczyc sie z nim zyc. Nie pozwalaj zeby one psuly ci dzien czy humor. Olej je. Poczytaj na forum jak wlasnie nauczyc sie zyc z objawami nerwicy. A co do atakow paniki, to nie trzeba zawsze biec do domu. Mozna usiasc na lawce w parku czy gdziekolwiek, oddychac gleboko i poprostu przeczekac.. Bo co to za roznica czy jestes w domu? Ten atak i tak i tak nic ci nie zrobi :)
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

13 czerwca 2016, o 17:07

Cześć, dziękuję za wpis:)
Właśnie, że zrobi - bo straciłam przytomność. I potem tydzień wpychałam w siebie jedzenie. Raz dziennie posiłek zapijany wodą z odruchami wymiotnymi. Do teraz, minęły 2 tyg, wpycham w siebie jedzenie:( Tak wiem, to wszystko siedzi w głowie, wiem i mimo, iż czytam mnóstwo, to nic mi to nie daje.... Dlatego psychiatra w piątek. Jak to może zniszczyć życie...
Tiki- no cóż, nie potrafię się z nimi pogodzić, bo wiem, że ich nie mam neurologicznie. Mam je nerwowo. Jak pomyślę o nich. Dlatego tak mnie to boli. Że nie muszę ich mieć, a mam, bo się denerwuję i plącze się mój umysł. Dlatego się z nimi nie mogę pogodzić:/ Bo wiem, że może ich nie być. Bo jak o nich nie myślę, to ich nie mam.
Stosowałam techniki Jacobsena+Schultza - uwierzcie mi, one 2 połączone są moimi najpiękniejszymi chwilami w ciągu dnia. To smutne, że tak jest:(
Piszcie tikowcy, zapraszam serdecznie... :roll:
Awatar użytkownika
zlekniona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53

13 czerwca 2016, o 23:25

Ja mam tiki nerwowe, zauważone ok 5-6 roku życia. I tak całe życie :-) neurologicznie jestem zdrowa, przynajmniej na tyle, na ile dzisiejsza neurologia potrafi to stwierdzić ;-)
Tiki głównie polegają na mruganiu oczami, mrużeniu, czasem tez wyginanie głowy czy napinanie mięśni karku. Podłoże nerwowe - czasem w ogóle ich nie mam, czasem są baaaaardzo nasilone. Potrafie w pełni nad nimi panować jeśli jest to konieczne (choć nie jest to łatwe, ale mam cale życie doświadczenia ;-) ).
Tiki nerwowe to aktualnie mój najmniejszy problem. Tak juz mam, trudno. Jak ktoś się pyta "czemu robisz takie wielkie oczy" to odpowiadam "żeby cie lepiej widzieć" ;-) ;-) ;-) ;-) ;-)
Niektórzy po prostu tak maja i tyle. O ile nie chodzisz aktualnie do gimnazjum to uwierz, ludzie wcale nie zwracają na to aż tak bardzo uwagi.
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

16 czerwca 2016, o 19:41

Oj, no właśnie jest to duży problem. Dużo osób pyta, komentuje, śmieje się, zwraca uwagę... Widocznie ja mocniej to robię, tzn nie umiem nagle nie myśleć o nie mruganiu. Rozmawiam z kimś i nachodzi myśl - mruganie. Zaczynają mnie oczy piec, robić się zimne, swędzieć, różnie. I zaczyna się zaciskanie, tarcie, przecieranie. Tak samo jest na co dzień - czytam i pojawia się myśl. A z karkiem również masakra, miałam swego czasu nerwoból i nie mogłam ruszać głową w jedną stronę, to dopiero były komentarze. Odrzucanie głowy, machanie, trzęsienie głową... Ale najgorsze jest mruganie, nad tym NIE DA się panować :( :cry:

-- 16 czerwca 2016, o 19:41 --
Dodam niechętnie :( że już jako małą dziewczynka miałam natręctwa i tiki, które okresowo mijały. Nie wiem, czemu. Np musiałam wstać w nocy i dotykać szafy. Albo na ulicy pewnych przedmiotów ( jak byłam mała, to dotknęłam jakiejś pani w autobusie chyba zegarek, moja babcia to myślałam, że na zawał padnie - co ty robisz itp - a ja nie wiedziałam, ja MUSIAŁAM). mruganie, chrząkanie, wyrzuty głową. od zawsze prawie mam tak, że jak idę, to czuję jakąś nierównowagę, asymetrię i różne dziwne rzeczy robię, by ją niby przywrócić, co jest widoczne niestety i dziwne pytania, a co mam im odpowiedzieć, że jestem pię....nięta. Jako nastolatka to już se wymyśliłam super rozrywkę, bulimię, która doprowadziła mnie do depresji i prawie próby samobójczej, bo jak poszłam się pożegnać (14latka!) z rodziną, to zaczęłam tak ryczeć, że tak mi będzie szkoda, tak okropnie, nikt nie wiedział, co mi jest, (w pokoju miałam przygotowaną truciznę, nie pytajcie), to powiedziałam sobie - o nie, ostatni raz spróbuję, inaczej się zaje.... i wyszłam z tego pięknie, choć łatwo nie było, przestałam jedzenie nienaturalnie wydalać, zapisałam się do klubu sportowego.
A teraz tiki i nerwica niszczą mnie od 3 lat. Dodam, że nie pasuje do mnie schemat perfekcjonistki, żadna tam osobowość ana-coś tam.
Piszcie tikowcy! :(
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

16 czerwca 2016, o 21:24

Ja od dziecka mam tiki glowa, potrzasanie szyja. W okresach gdzie nie mialam zadnych stresow tikow nie bylo, zawsze wraca przy silniejszym stresie. Kiedys to wrecz chodzic nie moglam przez ta glowe przy tych najgorszych atakach paniki, bezsennosci itd to tiki strasznie sie nasilily.

Tez bylam przepadana neurologiczne jako dziecko, niby wszystko ok. Pomogla dopiero mieszanka ziol. Pije do dzis przy jakis wiekszych stresach i pomaga, zachowalam sobie recepture i sie jakos ratuje :D

Mruganie oczami tez mialam, ale jak o tym nie myslalam to przechodzilo, najgorzej u mnie z szyja/glowa jak sie zaczynam denerwowac to juz sie zaczyna, im wiekszy stres tym mocniejsze tiki.

A, i do tych ziol biore magnez i wit z grupy B - polecil lekarz
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

17 czerwca 2016, o 18:02

Aveno, proszę Cię, poratuj i napisz mi, co to za mieszanka!
Dzisiaj byłam u psychiatry. Psycholog musi mi postawić diagnozę, musiałam wypełnić dziwny test na prawie 600 pytań :d później miałam po nim taką rozkminę, że o tikach zapomniałam ☺
Psychiatra nie chciała mi nic zapisać, dopiero po terapii (5 lipiec!!!!) Poryczałam się i zapisała mi fevarin...

-- 17 czerwca 2016, o 18:02 --
Aveno, szyja to dramat. Ale mruganie to dla mnie największa porażka . . .
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

18 czerwca 2016, o 11:20

Wysłałam ci w wiadomosci :) bo nie wiem czy na forum mozna.

Wiadomo, ze ta mieszanka nerwicy nie wyleczy, ale fajnie uspokaja i działa dosc dobrze na te tiki. Mi pomaga.

Tylko jak bierzesz jakies leki od psychiatry to nie wiem. Bo w tej mieszance jest np dziurawiec i nie powinno sie go brac z niektórymi lekami chyba antydepresantami, ale nie wiem dokladnie.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

1 lipca 2016, o 22:22

Ok, sprawdzę ☺ ale teraz na lato dziurawiec to słabo, bo chyba uczula na słońce? Ale zastosuję, później, no i zapytam mojej lekarki :) na razie mam nadzieję na ten fevarin...

-- 18 czerwca 2016, o 13:23 --
A obecnie leczysz się?

-- 1 lipca 2016, o 22:21 --
Witam wszystkich,
Nie wiem, czy ktoś tu jeszcze zagląda ;) do tikowiczki ...
Otóż dziś byłam w przychodni chorób pozapiramidowych u neurologa. Wcześniej dostałam Iporel (klonidyna) nie zadziałał. Na poprzedniej wizycie stwierdził dystonie szyjną, będę miała próbę lewodopą, to lekarstwo na Parkinsona. A psychiatra kilka dni temu zwiększyła mi dawkę fevarinu i jest o niebo lepiej! i rady, czego ZAWSZE unikałam - zaakceptować. By strach minął. Czyli mrugam, kręcę itp i nie jest to dla mnie problemem, tak se wmawiam.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

1 lipca 2016, o 23:05

AVERO , MASZ RACJĘ DZIURAWCA SIĘ NIE MIESZA Z ANTYDEPRESANTAMI BO DZIURAWIEC TEŻ JEST USPOKAJACZEM ALE MA TO JAKIŚ ZWIĄZEK BO DZIURAWIEC TEZ MA DOŚĆ SILNE DZIAŁANIE.

Pisałaś beautiful_kate ze zemdlałaś...mam pytanie zemdlałaś czy omdlałaś bo to się bardzo różni , a często to mylące pojęcia?
Nie mam osobiście trików ale podejrzewam ,że to się wiąże z nerwicą natręst jest to bardzo uciąliwe ale można nad tym pracować.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

3 lipca 2016, o 18:17

Omdlałam :( to było strasznie, straciłam kontrolę :( padłam i ciemność-jasność, rozwarstwianie się przestrzeni... Potem przez tydzień nic nie jadłam, tzn kilka gryzów na śniadanie kaszki zapijanej wodą, albo kilka truskawek i trzymanie, by nie zwymiotować... Nie chcę już nigdy tego mieć! Oczywiście nie chodziłam do pracy. Na fevarinie jest lepiej, ale tiki i napięcie mnie wykończą. I mruganie oczami. I problemy z zaśnięciem - boję się zasnąć, co za głupi wkręt, że stracę kontrolę nad sobą, że będę miała koszmary, że umrę.... Masakra. Psychiatra nic mi na to nie przepisała, bo mówiła, że to nie leczy. Oczywiście wiem o tym, bo to w głowie. Ale mam tak sine oczy, jakby mnie ktoś pobił, nic nie pomaga...
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

3 lipca 2016, o 18:34

A no widzisz !...nie zemdlałaś dlatego zapytałam bo istnieje bardzo DUZA rożnica między tym.Patryska napisała ,że atak paniki nic ci nie zrobi( nie zgodziłaś się z nią) a miała RACJĘ!!!!!!!!
Omdlałaś ale nie straciłaś swiadomości czego tak bardzo się boisz i jej nigdy nie STRACISZ! Nerwica to iluzja , która cię bedzie straszyła . Jestem pewna tego co piszę dlatego,że mój pierwszy atak wyglądał dosłownie tak samo jak twój ;-)..też omdlałam miałam bezwład w nogach , nie wiedziałam w pewnym momencie co sie dzieje. I ruszyła pętla strachu. Przestałam jeść , bo straciłam apetyt, nie funkcjonowałam zupełnie tak się bałam ,że to zaczeło przeradzać się w nowe lęki. Jesteś cały czas spięta, i zachowujesz się jak przestraszone zwierze. To co opisałaś nie ma w tym nic nowego i dziwnego. Jeden mruga oczami drugi w ciąż się drapie po głowie bez opamiętania ( ja tak miałam). Zapoznaj się z mechanizmem lękowym , poznaj nerwicę nabierz wiedzy i działaj!!! Psychiatra ci dobrze powiedziała i powiem nawet ,ze trafiłaś dobrze bo często leki przepisują bezopamiętania.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

5 lipca 2016, o 19:08

Ale to była utrata kontroli nad ciałem! Heh no właśnie liczyłam na taką co mi przepisze bombę, ktora zadziała jak totalna amnezja na tiwszystko, bo ja juz mam tak, że nie pracuję. A gdzieś przeczytałam, że taka bomba jest dobra, by stanąć na nogi.no cóż, ja miałam szczęście trafić do takiej starszej pani i powiem wam, że przede mną był mlody chłopak, elegancki opalony przystojny, w marynarce, wiem tak 26 lat i poszedł po receptę to co tam sie dzialo cala poczekalnia słyszała:p że nie może bać sie wyjść do sklepu, do pracy, z domu, że ma konfrontować swoje lęki (haha Victor i reszta ekipy)...wiec zrażona domyślam się że mogło chodzić o benzo, bo ja jak chciałam coś doraźnie, to mi zwiększyła fevarin że mnie niby uspoki i że tamte leki nie leczą a ten tak i terapia konieczna i praca i że nie ma zwolnienia na nerwice (na 1 spotkaniu mówiłam o myślach samobójczych). A tamten chłopak późnioej jak wychodziłam, to siedział na krawężniku z głową między nogami i rękami, masakra tak mi go szkoda było... nas wszystkich. Wolałabym, żeby mi więcej zapisała.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

5 lipca 2016, o 21:13

ale to ona do niego tak mówiła ,że nie może się bać bo nie zrozumiałam , czy on do niej ?
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

5 lipca 2016, o 22:31

Tak, mówiła, że ma przełamać lęk. Tam w ogóle było dużo krzykow. On był z mamą, ale wydaje mi się, że to doktor tak mówiła, no pewnie benzo chciał. Ja weszłam po nim. A ona jak ją poprosiłam, to powiedziała, że mi nie zapisze bo to nie leczy i teraz mam terapię raz w tygodniu...
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
ODPOWIEDZ