Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Szumy, dzwonienie, piski w uszach
- fruszka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 17 lipca 2016, o 15:59
Nie zgodzę sięFranczeska pisze: ↑18 lutego 2014, o 00:08
Co do piszczenia, spróbujcie się wsłuchać w tej chociażby chwili. To piszczenie jest normalne, każdy tak ma tylko normalnie nasz organizm to ignoruje, zauważcie że gdy sprzęt nagrywający chodzi to jak się przyłoży ucho to słychać coś podobnego, piski oznaczają że nasz słuch działa prawidłowo i nie nalezy się tym w ogóle przejmować



-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 16:53
Czy ma ktoś takie dziwne uczucie w jednym uchu? Od początku zaburzenia mam jedno ucho jakby bardziej przytkane, czy jakby coś w nim było a czasem miałam takie 'pyk' jakby się coś odblokowywało. Trudno to opisać ale nie było aż tak bardzo uciążliwe, może gdy bardziej zwracalam uwagę. Od kilku tygodni mam pulsowanie w jednym uchu, coś jakby tętno, 'bicie serca' w uchu. Jest to kilkusekundowe i mija ale później znowu się pojawia na chwilę. Nie wiem czy wiązać to z zaburzeniem. Szukałam w wyszukiwarce i ma takie uczucie wiele osób, jedni piszą że to chyba od zapalenia ucha, inni że ciśnienie. Myślę czy to może od nerwicy, derealizacji, miał ktoś podobnie przy objawach usznych?
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Mialam
ucho mialam zatkane okolo 2miesiecy,czasami odtykalo mi sie i slyszalam taki dziwny dziwiek
i od razu panika oczywiscie
ale wszystko przeszlo takze to sa chyba jedne z typowych objawow,wielu ludzi na forum je ma 




-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 28 października 2016, o 09:34
Ja równiez tak mam. Przez wiele lat tego nie slyszalam ale od 2 miesiecy mam gorszy czas i faktycznie slysze piski i czasem jakbym byla przy lotnisku i takie dziwne pulsowanie. Wczoraj uszy mi sie w ogole przytkaly na chwile i pierwszy raz mialam uczucie rozpierania w srodku uszu, jakby tam bylo jakies turbo cisnienie. Mam troche klopoty z kregoslupem, nie wiem czy on cos tam nie uciska. Albo faktycznie nerwica. Wszystko jedno- minelo 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 4 czerwca 2017, o 23:03
Witam wszystkie Piszczałki 
Od 2 lat zmagam się z depresją i kiedyś z okropną somatyzacją, która na szczęście już przeszła. Piszę do was z nadzieją, że uda mi się kogoś pocieszyć, oswoić z objawami, bo pamiętam jak to było na początku gdy wyszukiwałam u siebie wszystkie choroby świata ;P Miliony razy umierałam i zmartchwychwstawałąm
Zaczęło sie od silnych zawrotow glowy, piski, szumy w glowie, bol glowy- okropny z tyłu, przodu i pozniej boki, bole miesniowe, dretwienie twarzy, brody, jezyka, derealizacja, jakbym jakis film ogladala czy chodziła zamyślona albo byla zamknieta w słoiku, dziwny obraz takiii snieżny...brudny...coś nie do opisania zarówno pod względem samopoczucia wówczas jak i efektów specjalnych w 3 D, EHHH CZEGO JA WTEDY NIE MIAŁAM, kołatania serca, silne lęki, panika, strach, płacz, brak nadziei, poczucie bezsilności były tak silne, że nie chciało mi się żyć, bo jak żyć z takim bólem????? a jednocześnie chorobliwie bałam się o swoje życie...wiem dziwne, ale prawdziwe. Tak jak najedzony głodnego nie zrozumie, tak zdrowy nie pojmie jak uciążliwe są objawy nerwicy czy depresji. Myślałam, że to juz koniec świata, ale jednak wybraam się do psychiatry i wiecie co? minęły 2 lata i jestem kompletnie przewartościowaną kobieta, bo nauczyłam się podczas brania leków antydepresyjnych nabierać dystansu do życia, ludzi i problemów otaczających mnie, a co najważniejsze do obsesji na punkcie mojego ciała i bólu. Dziś jestem o polowę mniej wystraszona niż kiedyś. Przyjęłam, że życie ma się jedno, dostaliśmy je w dzierżawie od kogoś tam na górze i jak mam kiedyś umrzeć to umrę....i co z tego? nic, bo wtedy będę miałą to w du...
co oczywiście nie oznacza, że wszystko mi jedno, a po prostu to, że już tak nie drżę ze strachu gdy mam kołatania, gdy mam kluche w gardle, gdy kręci się w glowie czasami lub piszczy w uszach, bo najwazniejsze, że rozumiem i uwierzyłam, że mam to z nerwów, sulementuje magnez i d3 nawet latem, bo okazuje się, że nawet latem mamy niedobory, a opalanie na sloncu ich nie uzupelnia az tak dobrze, a stres niestety zzera wszystkie wazne pierwiastki, pije meliske, relaksuje się, podchodze do ludzi i kloipotów bardzo na luzie, nie biore juz leków, radze sobie ze strachem i strresem wlasnie przez oswojenie go. Pamietajcie, że o siebie trzeba walczyc, a z sytuacji zawsze jest jakies wyjscie. Życze wszystkim duzo zdrowia i zaznaczam, że mi tez piszczy od miesiąca w lewych uchu
)) i niech sobie piszczy, choć drażni wieczorem gdy zasypiam myślę, ze mam to w dup.. 

Od 2 lat zmagam się z depresją i kiedyś z okropną somatyzacją, która na szczęście już przeszła. Piszę do was z nadzieją, że uda mi się kogoś pocieszyć, oswoić z objawami, bo pamiętam jak to było na początku gdy wyszukiwałam u siebie wszystkie choroby świata ;P Miliony razy umierałam i zmartchwychwstawałąm

Zaczęło sie od silnych zawrotow glowy, piski, szumy w glowie, bol glowy- okropny z tyłu, przodu i pozniej boki, bole miesniowe, dretwienie twarzy, brody, jezyka, derealizacja, jakbym jakis film ogladala czy chodziła zamyślona albo byla zamknieta w słoiku, dziwny obraz takiii snieżny...brudny...coś nie do opisania zarówno pod względem samopoczucia wówczas jak i efektów specjalnych w 3 D, EHHH CZEGO JA WTEDY NIE MIAŁAM, kołatania serca, silne lęki, panika, strach, płacz, brak nadziei, poczucie bezsilności były tak silne, że nie chciało mi się żyć, bo jak żyć z takim bólem????? a jednocześnie chorobliwie bałam się o swoje życie...wiem dziwne, ale prawdziwe. Tak jak najedzony głodnego nie zrozumie, tak zdrowy nie pojmie jak uciążliwe są objawy nerwicy czy depresji. Myślałam, że to juz koniec świata, ale jednak wybraam się do psychiatry i wiecie co? minęły 2 lata i jestem kompletnie przewartościowaną kobieta, bo nauczyłam się podczas brania leków antydepresyjnych nabierać dystansu do życia, ludzi i problemów otaczających mnie, a co najważniejsze do obsesji na punkcie mojego ciała i bólu. Dziś jestem o polowę mniej wystraszona niż kiedyś. Przyjęłam, że życie ma się jedno, dostaliśmy je w dzierżawie od kogoś tam na górze i jak mam kiedyś umrzeć to umrę....i co z tego? nic, bo wtedy będę miałą to w du...



-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 4 czerwca 2017, o 23:03
p.s zaznaczam, że wykonałam wszystkie badania pod kontem objawów, od mri glowy po ginekologa, bo wazne jest wykluczyc nerwice u specjalistów, a jak już się wie, że jest się zdrowym jak KOŃ to tylko się cieszyć, ze to nerwica i brac się za nią, bo jest to naprawdę do zrobienia- tylko nie watpić w to proszę 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 24 listopada 2016, o 17:41
U mnie ostatnio piski i szumy zaczęły się wzmagać. Zauważam, że jeśli normalnie funkcjonuję, skupiam się na czymś, nie zauważam tego. Jeśli powróci nerwica lękowa przed schizofrenią i nasłuchuję w ciszy, to ten szum rozwala mi głowę. Coś, jakby ktoś włączył dyktafon i cichutki dźwięk taśmy chodził. Nie wiem czy to moja wyobraźnia czy faktycznie zjawisko ciszy absolutnej nie istnieje, ale na pewno jestem już tym zmęczony.
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Też mam non stop szumy i jakby pikanie w uszach,coś a'la puls,czy wzbieranie ciśnienia ,nieprzyjemne ale w porównaniu z innymi objawami da się wytrzymać
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 24 listopada 2016, o 17:41
Właśnie wstałem, poszedłem zapalić i ten szum był cholernie intensywny, teraz trochę stracił na częstotliwości, ale mega się wystraszyłem
. Co mam zrobić, żeby mnie tak nie męczył? Bańka mi pęka. Cały czas wracam do tego myślami. Takie ciche "szszszszszszszszszsz"....Ech.

- rit
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 265
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51
Jak przestaniesz wracać myślami i analizować, to przejdziemateusz90 pisze: ↑14 listopada 2017, o 06:36Właśnie wstałem, poszedłem zapalić i ten szum był cholernie intensywny, teraz trochę stracił na częstotliwości, ale mega się wystraszyłem. Co mam zrobić, żeby mnie tak nie męczył? Bańka mi pęka. Cały czas wracam do tego myślami. Takie ciche "szszszszszszszszszsz"....Ech.



„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 24 listopada 2016, o 17:41
Zauważyłem, że mój umysł jest cały czas w stanie zagrożenia. Towarzyszy mi poziom stresu, który podnosi się i opada, jednak jest to non stop. Coś, jak przed ważnym wydarzeniem w życiu. Boję się, że zwariuję. Że z tych szumów z czasem wyłonią się szepty... Próbuję racjonalnie sobie to wszystko tłumaczyć, ale przegrywam.
- rit
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 265
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51
Nic się z tych szumów nie wyłoni. Sam widzisz, że Twój mózg się przyzwyczaił do konkretnego poziomu stresu i sam z tego nie 'zrezygnuje', bo tak mu jest łatwiej. To Ty musisz pracować na to, żeby ten poziom krok po kroczku zbijać, np. stosując się do rad z forum, chodząc na terapię, uskuteczniając relaksację.mateusz90 pisze: ↑14 listopada 2017, o 11:19Zauważyłem, że mój umysł jest cały czas w stanie zagrożenia. Towarzyszy mi poziom stresu, który podnosi się i opada, jednak jest to non stop. Coś, jak przed ważnym wydarzeniem w życiu. Boję się, że zwariuję. Że z tych szumów z czasem wyłonią się szepty... Próbuję racjonalnie sobie to wszystko tłumaczyć, ale przegrywam.
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."