Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

27 stycznia 2011, o 12:27

Kilka dni mnie tu nie było, bo miałam trochę ograniczony dostęp do forum, to znaczy jak wracałam do domu, to był mąż i nie chciałam, żeby mi ukradkiem zajrzał przez ramię.. Mam cudownego męża, super faceta i prawdziwego partnera także do mycia kibla i gotowania, ale... on nie rozumie co ja przeżywam... Po prostu nie jest w stanie pojąć, że ktoś może mieć ataki lęku, paniki, strachu przed śmiercią i różne objawy różnych chorób... Dlatego wolę by nie wiedział, że tu pisuję..

W zeszłym tygodniu pisałam Wam, że zmarł jego chrzestny. Ja go widziałam dwa razy w życiu, na pogrzeb nie pojechałam, bo był późno, a ktoś musiał zająć się dziećmi, ale za to miałam wieczór "rozrywki" po powrocie mojego męża z pogrzebu. Otóż na pogrzebie poszło pocztą pantoflową, że chrzestny dostał wylewu w domu, zawieźli go do szpitala, a w szpitalu dostał dwóch zawałów i zmarł.. że ciotka (jego żona) w złym stanie, wygląda na chorą, że ktoś tam jest na lekach.. I już wystarczyło :grr: :grr: :grr: Cały wieczór wyobrażałam sobie jak to jest dostać wylewu i potem zawału.. I nadszedł kolega atak ;pyk I jak zawsze te same objawy: skok ciśnienia, skok pulsu (do 90, bo próbowałam go zatrzymać i oddychałam głęboko) i to dziwne uciskanie w żołądku, nie głód, ale takie ssanie i straszne uczucie pełności.. Zaczęłam być niespokojna i nie mogłam usiedzieć w miejscu i mój mąż mnie dosłownie opierdolił (proszę o nie kasowanie tego słowa), dosłownie mnie opierdolił, że się sama nakręcam, że wmawiam sobie jakieś choroby :((
Opierdol nie pomógł niestety. Wzięlam Nervosol (bo to jedyne co mam) i lek na obniżenie ciśnienia. Atak nie był taki silny jak kiedyś, ale był. I pojawiły się od razu lęki o śmierć i choroby.

Dzisiaj rano wstałam chyba z bardzo niskim albo ciut za wysokim ciśnieniem. W drodze do pracy cały czas byłam skupiona na biciu serca i na układzie pokarmowym, a ponieważ mnie mdliło rano i nie zjadłam śniadania, to na pewno rak żołądka :(:

Nie mogłam złapać oddechu (a prowadziłam samochód, to rzeczywiście niesamowity wyczyn i wysiłek :huh ), nagrzałam w aucie i jak wysiadła, to mi się słabo zrobiło. Rano bez śniadania, tu gorąco, tu mdłości, tu brak oddechu i myślałam, że zemdleję.. Nie zemdlałam..

Wróciłam do domu w przerwie: od razu aparat i mierzenie ciśnienia: 128/88. Niby w normie, ale dla mnie to już za wysokie, bo zazwyczaj po prochach mam niższe.. I ten strach przed chorobami, szpitalem, umieraniem..
Ostatnio stwierdziłam, że muszę mieć nadczynność tarczycy i zaczęłam sobie macać szyję :(: co by znaleźć jakiś guzy (raka).. Teraz mnie tylko boli szyja od natarczywego macania :(:

Jak nie mam ataku, to potrafię sobie powtarzać, że jestem zdrowa, że często działa na mnie po prostu pogoda, a nawet, że jestem kompletną kretynką z tym wmawianiem sobie chorób. Jak czytam o swoich i Waszych objawach, potrafię się śmiać i powiedzieć, że czubki z nas kompletne.. Ale jak przychodzi atak, a zwłaszcza walenie serca i te "problemy" z oddychaniem (wrażenie, że się uduszę), to nie jest mi już tak do śmiechu :no :no :no Oj nie! Wtedy jest panika i zastanawianie się skąd taki skok cisnienia i pulsu, co to za śmiertelna choroba i co zrobić, żeby minęło. Jestem wtedy bliska obłąkania, uporczywie krążą złe myśli, nie potrafię na niczym się racjonalnie skupić.. Wtedy wiem, że nie jestem sama..

Może zabrzmiałoby to dziwnie dla nieznerwicowanych, ale jak czytam Wasze wpisy o Waszych objawach, to mi pomaga żyć..
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

27 stycznia 2011, o 14:43

Czapla przeczytalam twoj post i zachcialo mi sie beczec :(: opisalas moje dni od kiedy mam to nerwice ta moja nablizsza z bliskich.. Jak jest nawet jakis dzien spokoju to jest to rzadkosc a tak przez caly czas ciagle mi cos jest i ciagle sobie o czyms mysle. Mysle o chorobach jakie mam albo pewnie moge miec ostatnio najbardziej zawal i wylew tez jest u mnie dominujacy. Ide do pracy i trwam tam przez 8 godzin bo normalnym zyciem tego sie okresil nie da. Trwam tam. Wszyscy dookola zartuja smieja sie a mnie sie to rzadko zdarza nawet jak probuje bo akurat mi slabo sie robi albo serce mocneij bije a juz najgorzej jak sie zaczynam dusic. Juz wtedy sie nie uspokoje. Bolalo mnie kolano, nie wiem czemu - rak kosci. A juz guza glowy to mam przez caly czas. A po sziy macam sie co rano w toalecie porannej moze wlasnie dzis sie uda znalezc to na co choruje
Ale tez wiem ze w tej chwili nie lecze sie lekami nie chodze na terapie myslalam ze jak bede normalnie probowala zyc pracowac to to przejdzie ale to zludne nadzieje :buu:
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

27 stycznia 2011, o 14:48

Aneta nie załamuj sie...Dziewczyny ja mam tak samo...Nie pamietam juz dnia,w ktorym moglabym powiedziec,ze czuje sie dzis dobrze...ciagle sie czegos doszukuje,ciagle mnie cos boli...ciagle mierze cisnienie,sprawdzam puls...ciagle mi slabo,ciagle czuje,ze cos mi dolega...:( poprostu chyba trzeba nauczyc sie z tym zyc...mysle,ze gdybysmy nie zwracaly uwagi na te "objawy" wszystko samo by minelo...jednak z autopsji wiem,ze tak sie nie da...nie zwracac uwagi...ehh:(czasem mysle,ze to co mnie spotkalo to kara za to jaka kiedys byłam wobec bliskich:(
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 stycznia 2011, o 15:07

Żadna kara, no chyba, że jesteś seryjną morderczynią.... ;) Bo takie piekiełko jak lęki to chyba tylko po takich czynach powinno się dostawać ;)
Czaplo, Aneto no tak, co można dodać...chyba najlepszym słowem jest jak zawsze rozumiem to maksymalnie. Tyle tylko, że naprawdę rozumiem.
Tutaj Anetka dobrze zwróciła uwagę, ze nie leczy się ale sama próbuje. Ale ja wiem, że takie próby to nie wygladają jak próba walki z lękiem ale próba przetrwania kolejnego dnia, oby tylko było trochę lepiej. Oby tylko odsunąc ten dany atak, ten lęk na jakiś czas. Ale nie przestajemy wcale o tym myśleć, rozmyślac, ciągle w nas to siedzi, i kazda kolejna mysl albo akurat ból choćby kolana albo głowy, znowu wszystko może przywołac.
Spróbujcie tego psychologa. po prostu idźcie do niego, nie nastawiajcie sie, że będzie źle, cięzko, ze nie pomoże, że to wstyd, tylko po prostu się zapiszcie. Bo co jak pomoże? ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

27 stycznia 2011, o 15:09

A ja mam wrazenie, ze dzisiaj zawalu dostane - juz mi slabo, rece cale mokre, zimne... :cry: Wczoraj na wieczor klucia kolo serca a dzis przez to boli mnie cala lewa reka (co kojarzy mi sie rowniez z zawalem) oraz dziwne goraco i dziwne bole wogole z lewej czesci zeber, brzucha, piersi itd... Mam uczucie ze mi zaraz reka i lewa czesc buzi zdretwieje :(
Znowu caly ranek przelezalam i nie wstaje dzis wogole... Panicznie sie boje a co do tego "opierdolu" moj juz dzisiaj zrobil tak samo. Skonczylo sie na klotni i dobrze, jak nie rozumie to niech sie wiecej nie wypowiada ehhh to jakas klatwa chyba...

-- 27 stycznia 2011, o 15:25 --
I wiecie co? Ja chyba nie boje sie tego samego zawalu jak objawow ktore on przynosi... Bolu reki, ostrego bolu w klatce piersiowej, klucia, brak oddechu, dretwienie... I to powoduje takie leki i niepokoj... :(

Dziewczyny widze, ze wiekszosc z Nas ma dzisiaj kiepski dzien...

Droga Czaplo - masz racje, przebywajac tu na forum czujemy sie lepiej bo wiemy, ze sa tu ludzie z podobnymi problemami, ludzie ktorzy Nas potrafia zrozumiec a wtedy od razu jest razniej i czujemy sie lepiej...

Ja przez to tez mam juz puls podwyzszony, przyspieszone bicie i zaczynam zastanawiac sie czy nie powinnam isc jeszcze raz wykonac badan albo chociaz zalozyc holtera na 24h i chyba to mnie uspokoi...
Jestem klebkiem nerwow dzisiaj ...
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 stycznia 2011, o 15:39

Inema ale wszystko zaczeło sie od bólów po lewej stronie? Tak? ;) A może spałaś cała noc na tym boku i cię teraz tak gniecie? Mnie czesto kłuje albo po lewej albo po prawej stronie, wiem, że wtedy od razu myśl jest tylko jedna ;) Zawał albo zator płuc! Jak po prawej to pewnie zator a po lewej zawał. Przynajmniej moja dedukjca od 12 lat się nie zmieniła co do tych bóli :D I sa to bardziej ostre kłucia jakby ktos szpilke tam gdzieś wkładał a nawet jak się bierze oddech to bół wzmaga się. Nie wiem czy to jest od nerwicy. Ale wiem, że po badaniach rzecz jasna powiedziano, że sa to albo nerwobóle albo od złego dłuższego lezenia na jednym boku.
Myśle, ze niepotrzebnie się tak Inemo denerwujesz :^
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

27 stycznia 2011, o 15:44

Victor ja między innymi na to dostałam propranadol też miałam takie kłucia i bywało coraz gożej. Nie mogłam złapać oddechu bo bul wrastał wtedy 10 krotnie raz myślałam że tym razem coś mi się stanie. Od kąd biorę ten lek to miałam taki kłucie raz i udało mi się nad nim zapanować.
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

27 stycznia 2011, o 16:03

Ja tez cierpię na różne bóle w klatce.Tak jak Victor od razu myślę,że to albo zawał albo zator :) Kiedyś to zawsze piłam sobie Aspirynę,bo myślałam,ze jak to zawał to mi pomoże :D
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

27 stycznia 2011, o 16:08

Wiedzialam Victorze, ze mi to jakos pieknie objasnisz :D Ja tez sobie to wlasnie w taki sposob tlumacze i jest ciut lepiej, ale caly czas siebie sprawdzam i mysle, ze dzisiaj mi to niestety z glowy nie wyleci.
No tak zaczelo sie od lewej strony i potem wszystko samo polecialo.... z tym, ze one sie zaczely wczoraj wieczorem po wzieciu pierwszy raz tabletki hydroxyzyny, wzielam polowke, pol godz. pozniej czulam sie wyluzowana, ale klucia przyszly, nie robilam sobie nic z tego no bo coraz bardziej brala mnie tabletka i zasnelam. Dzisiaj jednak obawa zostala, lekkie klucia byly i za tym 100 innych objawow no i fakt - mysle ciagle, ze to zawal, ale przeciez on by juz przyszedl gdyby to bylo to prawda?

Wikatoria ja wlasnie mam aspiryne naszykowana :D
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

27 stycznia 2011, o 16:09

Victor- Nie ,nie :P nie zabiłabym nawet muszki:) hehe...A co do tych bóli...to też tak mam...zaboli mnie serce-zawał,głowa-wylew...masakra poprostu...i mowie...moj kompan-CIŚNIENIOMIERZ...mierzenie cisnienia rano ,prze obiadem,po obiedzie itp ... wczoraj wieczorem zaliczylam maly sukcesik bo cos tam mi zaczelo swirowac przed snem....czulam,ze serce przyspiesza i zawsze sie wtedy podrywalam,mierzylam cisnienie i buch!! tetno 120-140...a wczoraj sobie powiedzial,ze nie zmierze i koniec..i zasnelam w 10 min....wiec uwazam to za wielki sukces bo nigdy wczesniej nie udalo mi sie nie zmierzyc:) a ogolnie powtorze sie po raz setny dzisiaj...masakryczny dzien...widze,ze wiele osob dzisiaj nie zle czuje...ale trzymajcie sie kochani:):*
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

27 stycznia 2011, o 16:38

Victor ale ja miałam terapie tylko ze w szpitalu kiedys kiedys ale to byla terapia grupowa i kazdy rozmawial o czyms innym o rzeczach ktore mnie nie dotyczyly moze dlatego terapia byla nieskuteczna.. a ja nie mam sily przebicia zeby sie na terapii prawie przekrzykiwac..
Bole w klatce..zmora a szczegiolnie jak przenosza sie w okolice mostka to jestem wtedy juz wystraszona na maksa a co ciekawe to Inema mnie tez z lewa reka sie wtedy cos dzieje. I nie wiem wtedy czy to wyobraznia czy to serce bo z ta reka zaczelo mi sie jak uslyszalam kiedys ze przy zawale z nia cos tam sie robi i sie zaczelo potem. Wiec stawiam na wyobraznie. Ale strach zawsze i tak jest. Ale tez to mialam juz wiele razy i zawsze tak samo dlatego czasem juz nie wierze nawet tym powariowanym mysla. A jak to jest z ta aspiryna to ona na serce pomaga?
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

27 stycznia 2011, o 16:47

Aneta,aspiryna jest lekiem przeciwzakrzepowym.Można ją brać zapobiegawczo a podczas np.zawału może byc pomocna,bo rozpuszcza zakrzepy.Chyba jakoś tak :) Niech mnie ktoś poprawi :)
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

27 stycznia 2011, o 17:23

Tak moja babcia też bierze i pierwszego zawału prawie nie zauważyła :)
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

27 stycznia 2011, o 17:42

Tak aspiryna jak i polopiryna jest rowniez na serce i mowi sie, ze jest przeciw zawalowa i naprawde potrafi zycie uratowac :) Oczywiscie nie radze stosowac jej czesto bo to tez nie zdrowe, ale od czasu do czasu polecam :D

Aneta widzisz - ja tez kiedys gdzies wyczytalam, ze przy zawale czasami reke lewa dretwieje, ze cos z Nia nie tak i moze dlatego taki objaw i do Nas przyszedl? Z tym, ze ja wiem, ze to nie wyobraznia bo czuje i boli naprawde. Szczegolnie przy podnoszeniu bo jak lezy spokojnie to wszystko jest ok. Ale ja ostatnio troche cwiczylam wiec moze dlatego, a cholera wie

-- 27 stycznia 2011, o 18:03 --
COS WAM WKLEJE:
- Panie doktorze, czasem czujemy, że „boli nas serce”, a w rzeczywistości te odczucia niewiele z sercem mają wspólnego? Jeśli nie serce, to co?

- Wiele osób, niezależnie od wieku, odczuwa różne dolegliwości w obrębie klatki piersiowej. Czasami zjawiska te bardzo niepokoją pacjentów, są przyczyną silnego lęku przed ewentualnie groźną, śmiertelną chorobą. Bóle w klatce piersiowej mogą być związane z dolegliwościami ze strony układu krążenia, oddechowego, pokarmowego, kostno-stawowego, nerwowo-mięśniowego.

- Czasem czujemy „ukłucia” lub pieczenie w klatce piersiowej. Co nam dolega?

- Te dolegliwości mogą trwać od kilku sekund do kilku dni, być związane z wysiłkiem fizycznym, ruchami oddechowymi albo występować wyłącznie w spoczynku. Przykładem stosunkowo rzadkim dolegliwości bólowych, mogących imitować groźną chorobę serca, a związanych z układem kostno-stawowym, jest tzw. zespół Tietze’a. Jest to nic innego jak zapalenie chrząstek przyczepów mostkowo-żebrowych lub mostkowo-obojczykowych. Ból jest silny, rozlany, długotrwały, wybitnie nasilający się w czasie dotykania mostka i przyczepów mostkowo-żebrowych.

Innym przykładem dolegliwości bólowych, mogących sugerować groźną chorobę serca, są dolegliwości związane z układem pokarmowym, tzw. „zgaga”, czyli zapalenie przełyku wywołane zarzucaniem kwaśnej treści żołądkowej do przełyku. Po obfitym posiłku możemy odczuwać pieczenie za mostkiem nasilające się w pozycji leżącej na wznak lub w czasie pochylania się lub parcia. Chory wymaga wówczas konsultacji gastroenterologicznej.

- A gdy chory czuje ciągłe zmęczenie, kołatanie serca, duszności?

- To najczęściej występujący u kobiet po 40 roku życia, zespół objawów związany z tępym, długo trwającym bólem w klatce piersiowej, niezwiązany z wysiłkiem fizycznym, często przerywany epizodami silnego, krótkiego, przeszywającego bólu głównie w okolicy koniuszka serca. Wynika on z zaburzeń psychogennych (tzw. zespół Da Costy). Innymi słowy jest to dystonia neurowegetatywna, potocznie zwana „nerwicą serca”. Towarzyszy jej uczucie niepokoju, zmęczenia, kołatania serca, zawroty i bóle głowy, często duszność i drętwienie kończyn. Dolegliwości pojawiają się okresowo, ich czas trwania jest nieokreślony, ustępują najczęściej po lekach uspokajających. Stan taki często wymaga leczenia psychologicznego oraz przyjmowania leków antynerwicowych.

- Co naprawdę powinno nas zaniepokoić – jakie objawy mogą świadczyć o kłopotach z sercem lub je zapowiadać?

- Niewątpliwie każdy ból w klatce piersiowej powinien skłonić pacjenta do konsultacji z lekarzem. Z pewnością ból w klatce piersiowej związany z wysiłkiem fizycznym lub występujący krótko po jego zaprzestaniu. Najbardziej niebezpieczne są bóle krótkotrwałe, utrzymujące się od 2 do 10 minut, nawracające o charakterze pieczenia, rozpierania, gniecenia, zlokalizowane za mostkiem. Ten charakter dolegliwości sugeruje chorobę wieńcową zagrażającą zawałem mięśnia serca. Warto przypomnieć, że tego rodzaju bóle często promieniują do żuchwy, do lewego barku lub do lewego stawu łokciowego, rzadko występują pod postacią jedynie dyskomfortu w klatce piersiowej.

Częściej w czasie niedokrwienia lub zawału ściany dolnej mięśnia serca, dolegliwościom bólowym towarzyszą nudności, wymioty, nagła biegunka i bóle brzucha. Ten rodzaj zawału mięśnia serca, z tzw. „maską brzuszną” jest często mylony z dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi, pomyłka bywa fatalna w skutkach. Jeżeli ból trwa dłużej niż 10 minut należy podejrzewać niestabilną chorobę wieńcową lub zawał mięśnia serca. Jedną z przyczyn bardzo groźnego bólu w klatce piersiowej jest rozwarstwienie tętniaka aorty piersiowej. Ból zazwyczaj jest gwałtowny, niezwykle silny, rozdzierający, przeszywający, zlokalizowany za mostkiem, promieniujący do pleców w okolicę międzyłopatkową. Ból może zmieniać swoje nasilenie w czasie, występuje w spoczynku. Chory odczuwa uczucie lęku, często jest pobudzony, spocony, blady. Tego typu dolegliwości powinny spowodować natychmiastowe wezwanie pogotowia ratunkowego.

- Spytam trochę żartem - czy przeżycia miłosne, od euforii po rozpacz, mają wpływ na kondycję naszego serca? Mówimy „złamane serce”, „pęka mi serce”…

- To nie żart! Emocje mają ogromny wpływ na serce. Po pierwsze osoby wrażliwe zapadają częściej na różnego rodzaju nerwice. Większość pacjentów z nerwicą prezentuje przyspieszenie czynności serca w spoczynku, ten stan stanowi czynnik ryzyka przewlekłego uszkodzenia mięśnia serca i co za tym idzie wcześniejszego zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych. Nerwica i stany emocjonalne predysponują do występowania różnych (od niegroźnych do poważnych) zaburzeń rytmu serca.

- Profilaktyka jest najlepszym sposobem by zapobiec „chorobom sercowym”?

- Profilaktyka polegająca na rygorystycznym wdrożeniu prozdrowotnego stylu życia. Systematyczny, relaksujący wysiłek fizyczny, minimum 30 minut dziennie. Dieta śródziemnomorska z wybitnym ograniczeniem spożycia soli kuchennej, tłuszczów zwierzęcych oraz nadmiaru kalorii! Bezwzględny zakaz palenia tytoniu. Jeżeli alkohol, to nie więcej, jak 150 ml czerwonego wina dziennie. Cztery razy w tygodniu powinnyśmy jeść 110 g ryby oraz codziennie 400 g owoców i warzyw. Wskazana jest gorzka czekolada, nie więcej jednak jak 100g dziennie, bardzo polecane są migdały. Wśród suplementów diety polecam kwasy omega 3. Na koniec nie możemy zapomnieć o unikaniu, jak to tylko możliwe, stresu zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym.


Niewątpliwie najczęstsza i najgroźniejsza populacyjnie choroba serca – choroba wieńcowa – wymaga przewlekłego leczenia zachowawczego (styl życia + leki) oraz niejednokrotnie leczenia zabiegowego (koronarografia i przezskórna angioplastyka zwężeń tętnic wieńcowych lub operacyjne pomostowanie tętnic wieńcowych). Najlepiej jednak nie dopuszczać do zagrożeń.

- Powiedzieliśmy o sporcie, o diecie, o unikaniu stresu. A co z seksem?

- Jak najwięcej seksu! Ma niezwykle ochronne działanie na układ sercowo-naczyniowy. Zresztą zdolność do uprawiania seksu niejednokrotnie jest wykładnikiem prawidłowego funkcjonowania całego układu krążenia.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

27 stycznia 2011, o 19:24

Strasznie mi doskwiera dzisiejszy dzien...siedze i mysle o wszystkim...o tym,ze kiedys zylam normalnie,a teraz stalam sie calkiem inna osoba...zastanawiam sie co budzi we mnie te wszystkie leki...Postanowilam,ze opisze tutaj te ostatnie 2 tygodnie,które dały mi tak popalic...mam nadzieje,ze ulzy mi gdy przeleje to na ekran...A wiec zaczelo sie od tego nocnego ataku...Wieczorem poklociłam sie z moim chłopakiem...trzasnął drzwiami,wyszedł z domu...wiadomo...kazda z nas pewnie to przerabiała...polozylam sie spac...zerwalam sie z okropna checia zmierzenia cisnienia...podlecialam do aparatu,cos nie wyszlo z pomiarem ,wiec pomyslalam,ze pewnie jest tak wysoki puls,ze nie moze wylapac...jeszcze bardziej sie nakrecilam...za 2 razem udalo mi sie zmierzyc...wynik 160/min...PIERWSZY raz wezwalam karetke...byłam smiertelnie wystraszona,myslalam,ze umieram...przyjechali,zrobili ekg ,dali propranolol i hydroksyzyne i spac...to nylo dokladnie 2 tyg temu w czwartek...od tamtej pory ciagle boje sie atakow...mimo tego,ze wczesniej tez mi sie zdarzaly,ale chyba az tak tego nie przezywalam...nastepny atak pojawil sie w niedziele...jakos mi przeszlo...znow byla roztrzesiona i wiedzialam ze nie dam rady,balam sie kolejnego dnia...nastepny w poniedzialek...gdy moj chlopak zostawil mnie sama w domu...balam sie chyba tego i dostalam ataku...kolejny we wtorek...znow wezwalam pogotowie i znow to samo...ekg ok itp...nastepny atak czwartek...wzielam hydroksyzyne i przeszlo...wszystkie ataki byly po stresie...ale gdy juz bylam wyluzowana...apogeum nadeszlo w sobote...tetno 150 ubralam sie,wsiadlam w auto i na pogotowie...tam udalo sie zapisac atak...diagnoza tachykardia,ulzylo mi,ze nie jest to czestoskurcz...bo tego sie balam...zalecenia:picie zimnej wody podczas ataku...opanowanie oddechu...kolejny atak: wtorek...ogladam film i nagle tetno 140!!!!!!!! bez powodu!! zimna woda pomogla...moje zycie stalo sie podporzadkowane atakom...mysle tylko o tym czy nie dostane pulsu...minimalny skok cisnienia doprowadza mnie do szalu...pisze to zeby wyrzucic to z siebie! w domu mnie nie rozumieja,mowia ze sama sie nakrecam...nie potrafia zrozumiec jak bardzo boje sie kolejnego dnia...i modle sie by kolejny dzien byl choc odrobine lepszy od poprzedniego:( to tyle...przepraszam,ze tak sie rozpisalam,ale czulam,ze potrzebuje tego:(
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
ODPOWIEDZ