Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
lęk społeczny a praca
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 149
- Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42
owinka, wiem co to znaczy, w poprzedniej pracy również współpracownik obserwował cały mój proces obsługi klienta i było to okropne: ciągle popełniałam błędy, nie mogłam się skupić, grożono mi wyrzuceniem. Dlatego cieszę się, że teraz w pracy jedyna kontrola jest wykonywana przez system komputerowy i nikt nad tobą nie stoi, nie komentuje etc. Wszystko robimy na własne konto. To wiele ułatwia. Ciężko jest pracować, gdy ktoś patrzy ci na ręce. Na twoim miejscu poszukałabym drugiej pracy.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
owinka, lekarstwa pomagaly nieznacznie.jesli chodzi o ergofobię to nie znam na to skutecznego lekarstwa farmakologicznego.ergofobia bierze sie chyba z fobi spolecznej.najlepiej to chyba wziąc dwie tabletki jakiegos benzodiazepinu.
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 149
- Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42
Ja pracuję już trzy miesiące w nowym miejscu pracy i właściwie dwie rzeczy są dla mnie męczące.
1. Niepisane zasady. To znaczy, mamy cały kodeks zasad obowiązujący w miejscu pracy, który jest dla mnie jasny, niestety inni ludzie traktują to dosyć elastycznie, co dla mnie szybko staje się trudne do ogarnięcia (jasne jest dla mnie jedynie sztywne trzymanie się ich, potem czuję się zagubiona). Np. teoretycznie nie można rozmawiać w takiej i takiej sytuacji, ale panuje jakaś niepisana zasada, że właściwie można zamienić kilka słów, ale nie więcej niż x, bo potem to już przesada (marny przykład, ale inny nie przychodzi mi obecnie do głowy, w każdym razie wiele jest takich rzeczy). Ciężko jest mi wyczuć granicę i potem chodzę cały czas spięta, że może coś zrobiłam/powiedziałam, co było przesadne i zaraz zostanę zwolniona. Wolałabym, żeby takie rzeczy były przestrzegane bez wyjątków.
2. Ludzie na ogół są bardzo gadatliwi i nie ukrywam, że od czasu do czasu też lubię uczestniczyć w jakiejś dyskusji, zadać parę pytań, zamienić parę zdań. Problem zaczyna się, gdy ktoś chce mnie poznać i wejść w dłuższą interakcję (rozmawiać, żartować, wypytywać). Mam problem z ekspresją emocji, z mimiką, tonem głosu. Przez większość czasu wyglądam więc na wyniosłą, zdenerwowaną albo zdezorientowaną. Czasem mój sposób mówienia odbierany jest jako nieprzyjemny, wrogi. Nie jestem spontaniczna, nawet jeżeli czuję ogromną sympatię to ciężko jest mi to wyrazić. W domu nie muszę tego robić. Ludzie często sypią żartami, czuję wtedy presję, że muszę udawać uśmiech i niejednokrotnie moja mimika wygląda po prostu jak dziwny grymas. Nie jestem dobra w komunikacji niewerbalnej i zdaję sobie z tego sprawę. Po całym dniu wśród wielu osób jestem fizycznie i psychicznie zmęczona, a jednocześnie jest mi przykro, że nie mogę się sprawnie komunikować z innymi. Wiem, że ludzie oczekują jakiegoś uśmiechu, zachęty, pochwały. Przebywanie wśród setek osób dzień w dzień wyczerpuje mnie również z tego względu, że jestem bardzo wrażliwa na obecność innych, na ruch, dźwięki etc. Mam szerokie pole widzenia, często obserwuję - oprócz mojego miejsca pracy - również otoczenie kątem oka. Chociaż kiedy nikt do mnie nie mówi potrafię skupić się maksymalnie na wykonywanej czynności i wtedy czuję się dosyć zrelaksowana.
1. Niepisane zasady. To znaczy, mamy cały kodeks zasad obowiązujący w miejscu pracy, który jest dla mnie jasny, niestety inni ludzie traktują to dosyć elastycznie, co dla mnie szybko staje się trudne do ogarnięcia (jasne jest dla mnie jedynie sztywne trzymanie się ich, potem czuję się zagubiona). Np. teoretycznie nie można rozmawiać w takiej i takiej sytuacji, ale panuje jakaś niepisana zasada, że właściwie można zamienić kilka słów, ale nie więcej niż x, bo potem to już przesada (marny przykład, ale inny nie przychodzi mi obecnie do głowy, w każdym razie wiele jest takich rzeczy). Ciężko jest mi wyczuć granicę i potem chodzę cały czas spięta, że może coś zrobiłam/powiedziałam, co było przesadne i zaraz zostanę zwolniona. Wolałabym, żeby takie rzeczy były przestrzegane bez wyjątków.
2. Ludzie na ogół są bardzo gadatliwi i nie ukrywam, że od czasu do czasu też lubię uczestniczyć w jakiejś dyskusji, zadać parę pytań, zamienić parę zdań. Problem zaczyna się, gdy ktoś chce mnie poznać i wejść w dłuższą interakcję (rozmawiać, żartować, wypytywać). Mam problem z ekspresją emocji, z mimiką, tonem głosu. Przez większość czasu wyglądam więc na wyniosłą, zdenerwowaną albo zdezorientowaną. Czasem mój sposób mówienia odbierany jest jako nieprzyjemny, wrogi. Nie jestem spontaniczna, nawet jeżeli czuję ogromną sympatię to ciężko jest mi to wyrazić. W domu nie muszę tego robić. Ludzie często sypią żartami, czuję wtedy presję, że muszę udawać uśmiech i niejednokrotnie moja mimika wygląda po prostu jak dziwny grymas. Nie jestem dobra w komunikacji niewerbalnej i zdaję sobie z tego sprawę. Po całym dniu wśród wielu osób jestem fizycznie i psychicznie zmęczona, a jednocześnie jest mi przykro, że nie mogę się sprawnie komunikować z innymi. Wiem, że ludzie oczekują jakiegoś uśmiechu, zachęty, pochwały. Przebywanie wśród setek osób dzień w dzień wyczerpuje mnie również z tego względu, że jestem bardzo wrażliwa na obecność innych, na ruch, dźwięki etc. Mam szerokie pole widzenia, często obserwuję - oprócz mojego miejsca pracy - również otoczenie kątem oka. Chociaż kiedy nikt do mnie nie mówi potrafię skupić się maksymalnie na wykonywanej czynności i wtedy czuję się dosyć zrelaksowana.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
pytanie do fobikow spolecznych : w jakiej pracy czuliscie sie najlepiej?
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 27 kwietnia 2014, o 17:20
Niestety, pojscie na rozmowe o praze jest czasem tak paralizujace, ze nie jedna odwolalem, a musze znalezc prace , bo nie moge byc na utrzymaniu rodzicow bez przerwy, nie wiem co robic, teraz jak na zlosc nikt do mnie nie dzwoni, a wyslalem multum CV.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
ja sprobowalem i po jednym dniu wymieklem
Mistrz 2021 (L)
- 1987
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 251
- Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23
O tyle dobre że nie masz fizycznego kontaktu z klientem, ale wydaje mi się że właśnie lepiej iść na głęboką wodę do byle jakiej pracy z klientami na żywo i traktować to jak poligon gdzie możesz sie szkolić w relacjach. Szczególnie ludzie z fobiami którzy starają się omijać takie prace. Każdy na początku był jak we mgle w kontaktach ze współpracownikami/klientami. Pamiętam jak na początku gdy się zatrudniałem to powstrzymywałem się z całych sił żeby nie zapalić przełożonemu w garnek kiedy komentował zawsze i wszędzie każdy mój najmniejszy ruch jak bym był winny. Nie byłem nauczony jak reagować. Obycie przychodzi z czasem. Pracy w ciężkich miejscach nie powinno się traktować jak jakąś porażkę bo to daje kopa do umiejętności kontaktu w napiętych sytuacjach czy w ogóle ludźmi. Także ja bym się rzucał na głębszą wodę obojętnie gdzie, a jak się nie uda to trudno doświadczenie zgarnięte i szukasz następnej.
Święty Graal leczenia DP/DR - http://www.zaburzeni.pl/post121195.html#p121195
Nerwica serca - http://www.zaburzeni.pl/post88841.html#p88841
Nerwica serca - http://www.zaburzeni.pl/post88841.html#p88841
- nigra88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34
O nie, praca w call center... byłam tam jeden dzień ładnych pare lat temu. Pani "przełożona" stała za plecami dziewczyny obok i mówiła potrząsając ją za ramiona:"no sprzedaj, sprzedaj". Moim zdaniem to beznadziejna robota.
Może to dlatego, że mam zawsze rozkminy dotyczące sensowności wykonywanego zajęcia. Pod tym względem call center wypada lekko mówiąc niekorzystnie
Ale jesli ktoś lubi gadać prze telefon i umie wciaskac kity to czemu nie, nie trzeba mieć bezpośredniego kontaktu z klientem.
Może to dlatego, że mam zawsze rozkminy dotyczące sensowności wykonywanego zajęcia. Pod tym względem call center wypada lekko mówiąc niekorzystnie

Ale jesli ktoś lubi gadać prze telefon i umie wciaskac kity to czemu nie, nie trzeba mieć bezpośredniego kontaktu z klientem.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
- nigra88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34
Ja na krótka metę (ok 2 lata) w pracy z osobami niepełnosprawnymi ponieważ przy nich można być sobą i nikt nie patrzy na ręcesebastian86 pisze: ↑18 maja 2017, o 14:50pytanie do fobikow spolecznych : w jakiej pracy czuliscie sie najlepiej?

Poza tym oni zawsze są bardziej chorzy niż ty wiec nie wiem co musiałbyś odwalić żeby ich to zaskoczylo

Niestety relacja ciągłej pomocy innym bardzo szybko wypala, zwłaszcza osoby wrażliwe, które mocno sie angażują.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
a jaka funkcje pelnilas przy nich?nigra88 pisze: ↑29 października 2017, o 22:32Ja na krótka metę (ok 2 lata) w pracy z osobami niepełnosprawnymi ponieważ przy nich można być sobą i nikt nie patrzy na ręcesebastian86 pisze: ↑18 maja 2017, o 14:50pytanie do fobikow spolecznych : w jakiej pracy czuliscie sie najlepiej?
Poza tym oni zawsze są bardziej chorzy niż ty wiec nie wiem co musiałbyś odwalić żeby ich to zaskoczylo![]()
Niestety relacja ciągłej pomocy innym bardzo szybko wypala, zwłaszcza osoby wrażliwe, które mocno sie angażują.
Mistrz 2021 (L)
- nigra88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34
Terapeutą zajęciowym byłam w warsztatach terapii zajęciowej
Prowadziłam zajęcia plastyczne.
W sumie bardzo fajna praca, tylko przy pracy na pełny etat- męczące na dłużą metę.
Ale łapie sie czasami dobry dystans do nerwicy i swoich "problemów".
Z tym, że jesli ma sie jakiegoś dola to niestety czasem sie on pogłębia patrząc na cierpienia ludzi, którym sie pomaga.
Także jak zawsze na dwoje babka wróżyła

Prowadziłam zajęcia plastyczne.
W sumie bardzo fajna praca, tylko przy pracy na pełny etat- męczące na dłużą metę.
Ale łapie sie czasami dobry dystans do nerwicy i swoich "problemów".
Z tym, że jesli ma sie jakiegoś dola to niestety czasem sie on pogłębia patrząc na cierpienia ludzi, którym sie pomaga.
Także jak zawsze na dwoje babka wróżyła

"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
ja bym sprobowal czegos takiego ale niestety nie mam wyksztalcenia zadnego w tym kierunku.praca ze starszymi ludzmi tez by mi pasowala, bo jakos przy nich nie czuje lęku spolecznego
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 9 sierpnia 2017, o 11:16
Mógłbyś poszukać sobie pracy gdzie nie ma takiej ekspozycji. Z tego co czytałem to metoda małych kroków daje rezultaty. Ja w pracy powoli odbudowywalem pewność siebie po ataku, przy wspomaganiu farmakologicznym, było przez ostatnie 2 miesiące całkiem dobrze, a tu dostałem zadanie związane z wystąpienia publicznymi inne niż zwykle i oberwalem jak obuchem w głowę - lęki wracają, sen się pogorszył - niestety nie znasz dnia ani godziny.