Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Samotność w depresji
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 10 maja 2010, o 00:36
Czy osoba z depresja zawsze towarzyszy poczucie opuszczenia? Samotnosci ktora wydaje sie zarazem nasza wlasna wina? Przez depresje odsuwamy sie od bliskich swiadomie a zarazem przez chorobe?
Ja przez okres 6 lat kiedy mam problemy z depresja, stanami apati, smutku odsuwalam sie od wszystkich ktorych znalam. Nawet zajebistych wczesniej przyjaciol. obecnie czuje sie sama jak palec. Ale najgorsze ze ja jakby dobrowolnie nie chcialam sie odsuwac, tylko te stany to powodowaly.
Czy wy tez czujecie sie samotni, cholernie sami na tym swiecie? A zarazem wiecie ze to wy sie odsuwaliscie. Ale nie chcieliscie tego tak naprawde do konca.
Ja przez okres 6 lat kiedy mam problemy z depresja, stanami apati, smutku odsuwalam sie od wszystkich ktorych znalam. Nawet zajebistych wczesniej przyjaciol. obecnie czuje sie sama jak palec. Ale najgorsze ze ja jakby dobrowolnie nie chcialam sie odsuwac, tylko te stany to powodowaly.
Czy wy tez czujecie sie samotni, cholernie sami na tym swiecie? A zarazem wiecie ze to wy sie odsuwaliscie. Ale nie chcieliscie tego tak naprawde do konca.
"Każdemu zostało powierzone zadanie czuwania nad samotnością drugiego"
-
- Gość
witaj,.. kiedy ja wpadlem w stany depresyjne, chcialem zostac sam, chcialo mi sie plakac, a najbardziej mialem ochote przestac istniec zarazem bojac sie ze umre... porazka... ludzie na ktorych liczylem sie odsuneli.. ale niektorzy nie pozwolili mi zostac samemu..poznalem wielu wspanialych ludzi na forum,mam z nimi kontak..do tego osoby po ktorych bym sie tego nie spodziewal wyjely reke... wyszlem z tego..teraz mam juz tylko albo az léki... mozesz masz ochote cos wiecej napisac o sobie??pozdrawiam
- Ania
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 12 kwietnia 2010, o 21:52
Iddala no myślę że w depresji i w ogóle różnych zaburzeniach psychicznych czesto dominuje poczucie osamotnienia. To chyba przez ten smutek i zarazem rozdrażnienie. Tez zależy jaki kto ma charakter. Bo zauważyłam że ludzie w ogole spokojni, niesmiali, którzy popadna w depresję mają gorzej z wyjściem z tego poczucia samotności. A aktywne lepiej to znoszą.
W ogóle z lękami, z objawami depresyjnymi odsuwamy się od innych. Bo albo nie chcemy żeby widzieli jak sie czujemy i tez i tak nierozumieją tego psychicznego bólu. i nas po prostu drażnią. Bo oni sa happy a my nie możemy.
Tak jakoś to działa
W ogóle z lękami, z objawami depresyjnymi odsuwamy się od innych. Bo albo nie chcemy żeby widzieli jak sie czujemy i tez i tak nierozumieją tego psychicznego bólu. i nas po prostu drażnią. Bo oni sa happy a my nie możemy.
Tak jakoś to działa

Uśmiech to najlepsze lekarstwo
:):):):)

-
- Gość
trudno wyjaśnić też coś, czego sami nie rozumiemy:/ izolacja jest mechanizmem tej choroby
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 16 czerwca 2010, o 16:17
Cos w tym jest. Myślę że izolujemy się czasem po to żeby chronic siebie. Swoje uczucia i ukryć ten wstrętny lęk.4tunate pisze:trudno wyjaśnić też coś, czego sami nie rozumiemy:/ izolacja jest mechanizmem tej choroby
Ale też mimo wycofywania się cierpie z tego powodu. Takie to troche ironiczne...
-
- Gość
hm wydaje mi się, że raczej chronimy innych przed nami:) mi najbardziej dokuczają skraje emocje, ich splątanie - trudno wyjaśnić sobie co się dzieje, tym bardziej trudno obrać to w słowa aby ktoś inny zrozumiał... ta szarpanina powoduje, że odcinam się od ludzi aby nie narażać ich na moje skrajne zachowania:/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 209
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 01:18
Też mi się w sumie zawsze tak wydawało. Kiedy miałem najgorszy okres to owszem wstydziłem się swoich stanów, natręctw, zachowań strachola4tunate pisze:hm wydaje mi się, że raczej chronimy innych przed nami:)

Ale w sumie to bardzo chciałem ochronić innych przed samym sobą a zarazem przed moim destruktywnym wówczas zachowaniem.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 17:03
Nie wiem jak odkąd cierpię na nerwice ale nerwice depresyjną to odcinam się od ludzi. Ale nie dlatego żeby ich chronić, w sumie oni po prostu mnie drażnią, ich obecność, ich gadki, tylko pogarszają moje lęki a nawet powodują napady paniki.
Ja się izoluję bo nie chce mi się rozmawiać bo każdy pyta jak się czuję a nie wiedzą nawet do konca co mi jest.
Chciałabym być momentami zamknięta w wieży
Ja się izoluję bo nie chce mi się rozmawiać bo każdy pyta jak się czuję a nie wiedzą nawet do konca co mi jest.
Chciałabym być momentami zamknięta w wieży

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 10 maja 2010, o 00:36
Święta prawda, wieża byle była z kominkiem i płonącym drewne w środku i brak wszelkiego ludzia dookoła. Swoją droga ciekawę czy wówczas poczułabym ulgę...czy to tylko takie marzenia spowodowane nastrojem depresji. I tak naprawde czułabym jeszcze większą pustkę? Cóż nie sprawdze nie ma koło mnie takiej wierzyNatalia pisze: Chciałabym być momentami zamknięta w wieży

"Każdemu zostało powierzone zadanie czuwania nad samotnością drugiego"
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Hmmm taka chęć zamknięcia się w wieży z kominkiem w ciszy i spokoju dotyczy nie tyle co izolacji od ludzi tak naprawdę. Tylko od naszych spraw i problemów bieżących. Od tego wszystkiego przez co jesteśmy chorzy, od tych wszystkich stresów z którymi sobie nie radzimy.
Ja tez mam czesto ochotę znaleźć się gdzieś w pizdu stąd, sam na kanapie przy kominku z książką i mieć to wszystko gdzieś, a przede wszystkim nie mieć tych problemów, stresów i lęku.
Ta próba izolacji taka od ludzi to jest po cześci próba izolacji od tego "złego" świata, który okazał się dla nas niemiły kiedy my chcieliśmy żeby było tak tak tak i tak. Żeby wszystko było tak jak wymarzyliśmy nagle okazuje się, że rzeczywistość jest inna, szara brudna i ponura
Ja tez mam czesto ochotę znaleźć się gdzieś w pizdu stąd, sam na kanapie przy kominku z książką i mieć to wszystko gdzieś, a przede wszystkim nie mieć tych problemów, stresów i lęku.
Ta próba izolacji taka od ludzi to jest po cześci próba izolacji od tego "złego" świata, który okazał się dla nas niemiły kiedy my chcieliśmy żeby było tak tak tak i tak. Żeby wszystko było tak jak wymarzyliśmy nagle okazuje się, że rzeczywistość jest inna, szara brudna i ponura

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Frida
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 1 stycznia 2011, o 17:25
Właśnie o to chodzi. Jestem wśród ludzi, a w ogóle nie czuję z nimi połączenia. Oddziela mnie szyba. Patrzę na mojego chłopaka i wydaje mi się obcy i oddalony, jakbym straciła wszystkie uczucia. I chyba tak jest, została ze mnie pusta skorupka.
"Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna"
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 3 listopada 2010, o 12:54
Mnie tez o to chodzi FRIDA ja mam tak jakbym stala sie lalka szmacianka bez uczuc jakichkolwiek. A ty mozesz odczuwac radosc smutek taki prawdziwy? Bo mnie to nawet smutek wydaje sie dziwny a ja ciagle jestem pogrozona w prozni. A ludzie mnie malo interesuja w zasadzie kompletnie mnie malo co obchodzi.
- Frida
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 1 stycznia 2011, o 17:25
WNM, właśnie nie, ja nawet nie jestem specjalnie smutna, tylko właśnie taka zawieszona w próżni. Jem, oddycham, uśmiecham się, rozmawiam, ale to nie jest takie do końca prawdziwe, cały czas mam wrażenie, że nie przeżywam tego do końca. Brak mi spontanicznych dobrych uczuć. Ciągle się zastanawiam, czy ja jeszcze żyję, czy to co oglądam, to tylko film z mojego życia. Wszystko jest podszyte tą nierealnością, jakimś przeczuciem katastrofy.
"Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna"
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 3 listopada 2010, o 12:54
Wlasnie tak frida ja tez sie tak czuje jakbym miala przeczuwac jakies wielkie nieszczescie ktore za chwile sie ma zdarzyc ale ja nie wiem co to ma byc takiego. Ja tez porafie okazac emocje ale tylko na twarzy czyli moge wykonac usmiech ale nie czuje goa nawet jak zlosc to tez jej nie czuje. Taka pusta lalka w srodku bez serca i uczuc a moze nawet bez osobowosci. Tez moze czujesz tak sie ze jakbys byla inna osoba niz wczesniej?