Od 2 lat zmagam się z zaburzeniem, chodzę na psychoterapię i przez 6 miesięcy brałem leki na początku była to tianeptyna, potem dostałem tritico75, brałem go przez jakieś 4 miesiące na początku pół tabletki potem całą, od dwóch miesięcy całkowicie odstawiłem ponieważ wziąłem życie w swoje ręce, odburzam się samodzielnie i dalej chodzę na psychoterapię, naprawdę jest lepiej, ale jednak nie jest do końca tak jak bym chciał otóż przez cały czas brania leków nawet w tak małej dawce bałem się że rozwala mi libido i erekcję, dlatego je odstawiłem odkąd je odstawiłem boję się że mam pssd.
Sprawa wygląda tak że jeszcze rok temu miałem częste porrane erekcję i spontanicznie, zawsze miałem ochotę na seks kiedy byłem z swoją dziewczyną.
Teraz jest tak że tych porrannych i spontanicznych erekcji jest jak na lekarstwo, a jeżeli chodzi o seks to kiedy mam dobry humor i mam dobre nastawienie to chcę mi się i ten seks jest spoko w trakcie oczywiście wjeżdżają myśli że zaraz opadnie i takie tam, ale przeważnie wygrywam z tymi myślami i jest ok ale czasami jest tak że nie mam wgl ochoty zmuszam się do tego i jest masakra..
Moje pytanie jest do ludzi którzy też mieli podobne problemy ( rozmawiałem z swoją psychologiem i powiedziała że brak erekcji i obniżone libido to wina mojego ciągłego myślenia a nie brania leków) chciałbym żeby ktoś powiedział jak to było u nich
Jestem młodym facetem który dba o swoje zdrowie i naprawdę w większości ogarnął swoje lęki ale te natrętne myśli o tym że z moją seksualnością może nie jest do końca wszystko okej przez leki jest strasznie męczące walczę z tym jak umiem ale jak narazie te natrętne myśli nie schodzą i sprawdzanie czy mi stanie czy nie
Chciałbym odzyskać frajdę z seksu żeby to wychodziło na spontanie żebym ciągle nie myślał że jest ze mną coś nie tak, bo gdybym miał to pssd czy coś innego to przecież wgl nie miałbym tej ochoty albo bardzo mała ( ale ta niepewność cały czas we mnie bardzo głęboko siedzi że może jednak mam jakieś dysfunkcje) a z drugiej strony czasami mogę cuda robić jeżeli coś w tej głowie przeskoczy ale niestety większość stosunków i masturbacji jest wymuszona i pełna lęków i pretensji do siebie że się zmuszam.
Mieliście też tak? Proszę o wyrozumiałość