Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pytania o psychoterapię

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Lossy1986
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 11 lipca 2017, o 20:59

22 października 2017, o 22:11

Cześć wszystkim.
Założyłam nowy wątek ponieważ mam pytanie dotyczące psychoterapii.
Kiedyś chodziłam na terapię indywidualną dwa lata z powodu zaburzeń depresyjnych i nerwicowych. Rok temu problem powrócił i w tej chwili jestem w trakcie terapii grupowej. Już 4 miesiąc (terapia raz w tygodniu). W terapii jest 8 osób w tej chwili w grupie otwartej. Problemy w grupie są przeróżne, niektóre rzeczy mnie wręcz przerażają i wywołują strach. Mam wrażenie, że nie jest to dla mnie dobre, a wręcz "zbyt mocne" na moje nerwy i psychikę. Za dużo myslę o tych osobach, a na terapii czasami siedze przerażona, zastraszona słuchając historii innych.
Powiedzcie mi proszę jakie mechanizmy działają w terapii grupowej...Jaka jest rola terapeutów w grupie?
Terapeuci siedzą i zadają te same pytania które zadawała mi terapeutka na terapii indywidualnej, czyli: jak się Państwo z tym czują? jakie to wywołuje emocje? Proszę z tym pobyć i poczuć...
Jak działa ta terapia, bo dla mnie jest to jedna wielka niewiadoma...

Pozdrawiam,
Lossy
Awatar użytkownika
SibillaMorphine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 29 marca 2015, o 01:27

23 października 2017, o 15:07

Ja właśnie nie jestem fanką terapii grupowej bo wciągam jak gąbka cudze stresu i obawy. Terapia grupowa to dla mnie pomysł na lepszy okres, kiedy będziemy już wracać do normalności... Chodzi generalnie o to żeby się nawzajem wspierać i dostrzec, że się nie jest pępkiem świata... Tylko, że ja bardzo się przejmuję czyimiś problemami. Jeśli nie czujesz poprawy, a wręcz przeciwnie to wybierz inny rodzaj terapii. Ja przerabiałam poznawczo-behawioralna ok.2 lata temu i byłam zadowolona. Teraz znowu się trochę gorzej czuję to zdecydowałam się na terapie TSR i póki co bardzo mi służy. Ostatnio lekarz psychiatra powiedział mi, że nie tyle metoda co osoba- psychoterapeuta jest najważniejsza.. Musisz się z tą osobą zgrać, zaufać jej, brać od niej pozytywną energię- i tak też jest w moim przypadku. Mam nadzieję, że choć trochę Ci pomogłam... Trzymaj się i nie poddawaj. Tak to już jest, że na każdego działa co innego :lov:
Odważny to nie ten, kto się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach.
Lossy1986
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 11 lipca 2017, o 20:59

23 października 2017, o 18:48

Hej, dzięki za odpowiedź:) Troche pomogłaś aczkolwiek zasiałaś tez ziarenko niepokoju, bo nie słyszałam żeby gdzieś w pobliżu była prowadzona terapia inną techniką aniżeli poznawczo behawioralną. W ośrodku do którego chodzę wolą odsyłać pacjentów na terapię grupową.
Nie mam pojęcia co zrobić co też czuję, że chcę mówić na tej terapii a tu jest kilka osób i czasami ciężko mi się wstrzelić w dialog. Czasami są sesje na których powiem dwa zdania albo nic. Przeszkadza mi to bardzo i zastanawiam sie czy to też nie jest jakiś element terapii.
Wracając do zachowania terapeutów to czasami myślę, że rozmowa z kimś bardzo bliskim zastapiłaby terapeutę, bo oni prawie nic nie robią na terapii. Rozmowa leci swoim torem a oni tylko czasami wtrącą "jak się z tym państwo czują?" itp. A po poprzedniej terapii indywidualnej która trwała dość długo to już sama się nauczyłam siebie pytać jak się czuję i jakie mam emocje.
Dlatego nie mam pojęcia jak wygląda mechanizm terapii:);(
Awatar użytkownika
SibillaMorphine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 29 marca 2015, o 01:27

24 października 2017, o 02:40

Hmm... Warto poszukać w internecie. Ja mam bardzo dużo zajęć przez moją terapeutkę proponowanych- daje mi zadania domowe itd. No i właśnie wyrzucamy z siebie wszystko co nam leży na sercu... Akurat moja terapeutka dodaje zawsze coś od siebie- motywuje mnie, uspakaja, a nie tylko pyta. :) No ja jestem raczej cichą osobą więc pewnie nic na terapii grupowej bym nie powiedziała tylko sobie wkręcała cudze lęki. No właśnie to nie jest dla każdego. Jeśli nie ma TSR to może poczytaj opinię bo terapeutach w swoim mieście. No właśnie terapeuci na takich terapiach grupowych w sumie są po to, żeby pomóc się ludziom otworzyć, wyzwolić emocje.. Ale ja raz byłam na takim spotkaniu na oddziale dziennym i już więcej nie poszłam bo się czułam zdołowana... Porozmawiaj jeszcze o tym że swoim psychiatrą. Pozdrawiam.. :lov:
Odważny to nie ten, kto się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach.
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

24 października 2017, o 07:47

Ja jestem w terapii psychodynamicznej. Juz 3,5 roku. Mam swietna terapeutke. Uwazam ze jest to terapia wlasnie dla mnie. Nie mam zadan. Pracujemy z rysunkiem, snami, skojarzeniami. Bardzo mi odpowiada tà forma. Moge sie troche ujawnic z moja kreatywnoscia. 😉z grupowymi nie mam doswiadczenia, ale kiedys bylam na warsztatach I wkurzalo mnie to bo dwie osoby monopolizowaly czas. Czulam sie nie wazna I oszujkana. Wkurzalo mnie jak jedna babka przezywala swoje problemy, emocje w tym czasie I wszystko musialo sie skupiac wokol niej. Takze przypuszczam, ze na grupowej pewnie bym wybuchla😃
No healing without feeling
Lossy1986
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 11 lipca 2017, o 20:59

24 października 2017, o 15:36

Ptasiek, a Ty chodzisz na terapię prywatnie czy na NFZ?
sinister
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 27 kwietnia 2014, o 17:20

24 października 2017, o 22:14

Od 4 lat choruję na nerwicę z epizodami depresji (fobia społeczna u mnie to chleb powszedni) od okolo pol roku odstawilem sertagen, ale wszystko wracam, bo nie mam pracy, presja jest ogromna otoczenia, ze jestem ''nierobem'' , a wcale tak nie jest tylko lęk mnie tak paraliżuje, że boję się iść na rozmowy, że sobie nie poradzę, że mnie zwolnią, że w ogóle jestem do dupy. Poprosilem dzis lekarza POZ o skierowanie do psychologa, pytanie czy szukac nawet jesli trzeba dlugo czekac, osoby z pozytywnymi opiniami w internecie, czy obojetnie podejsc do tematu? Moje 2 doswiadczenia z Paniami psycholog byly beznadziejne, jedna wmawiala mi na pierwszym spotkaniu, ze ja uwodze i w ogole uwodze kobiety w rozmowie (nasmieszniejsze jest to , ze jestem gejem) , a druga swoim stoickim spokojem i glosem jak zza swiatow mnie dobijala, dala mi jakis durny test do wypelnienia z lat 90 , gdzie byly pytania odnosnie sfery seksualnej stricte zwiazane z heteroseksualnymi kontaktami tak jakby osoby homoseksualne nie istnialy - wiecej tam nie poszedlem, ale czuje ze potrzebuje psychoterapii bo nie poradze sobie z fobia spoleczna i w koncu umre za kilka lat w samotnosci mimo ze jestem od kilku lat w fajnym udanym zwiazku.
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

25 października 2017, o 08:56

Lossy1986 pisze:
24 października 2017, o 15:36
Ptasiek, a Ty chodzisz na terapię prywatnie czy na NFZ?
No niestety prywatnie ;oh
No healing without feeling
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

25 października 2017, o 08:57

sinister pisze:
24 października 2017, o 22:14
Od 4 lat choruję na nerwicę z epizodami depresji (fobia społeczna u mnie to chleb powszedni) od okolo pol roku odstawilem sertagen, ale wszystko wracam, bo nie mam pracy, presja jest ogromna otoczenia, ze jestem ''nierobem'' , a wcale tak nie jest tylko lęk mnie tak paraliżuje, że boję się iść na rozmowy, że sobie nie poradzę, że mnie zwolnią, że w ogóle jestem do dupy. Poprosilem dzis lekarza POZ o skierowanie do psychologa, pytanie czy szukac nawet jesli trzeba dlugo czekac, osoby z pozytywnymi opiniami w internecie, czy obojetnie podejsc do tematu? Moje 2 doswiadczenia z Paniami psycholog byly beznadziejne, jedna wmawiala mi na pierwszym spotkaniu, ze ja uwodze i w ogole uwodze kobiety w rozmowie (nasmieszniejsze jest to , ze jestem gejem) , a druga swoim stoickim spokojem i glosem jak zza swiatow mnie dobijala, dala mi jakis durny test do wypelnienia z lat 90 , gdzie byly pytania odnosnie sfery seksualnej stricte zwiazane z heteroseksualnymi kontaktami tak jakby osoby homoseksualne nie istnialy - wiecej tam nie poszedlem, ale czuje ze potrzebuje psychoterapii bo nie poradze sobie z fobia spoleczna i w koncu umre za kilka lat w samotnosci mimo ze jestem od kilku lat w fajnym udanym zwiazku.
A myślałeś o terapeucie mezczyznie? :))
No healing without feeling
sinister
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 27 kwietnia 2014, o 17:20

25 października 2017, o 09:35

Ptasiek pisze:
25 października 2017, o 08:57
sinister pisze:
24 października 2017, o 22:14
Od 4 lat choruję na nerwicę z epizodami depresji (fobia społeczna u mnie to chleb powszedni) od okolo pol roku odstawilem sertagen, ale wszystko wracam, bo nie mam pracy, presja jest ogromna otoczenia, ze jestem ''nierobem'' , a wcale tak nie jest tylko lęk mnie tak paraliżuje, że boję się iść na rozmowy, że sobie nie poradzę, że mnie zwolnią, że w ogóle jestem do dupy. Poprosilem dzis lekarza POZ o skierowanie do psychologa, pytanie czy szukac nawet jesli trzeba dlugo czekac, osoby z pozytywnymi opiniami w internecie, czy obojetnie podejsc do tematu? Moje 2 doswiadczenia z Paniami psycholog byly beznadziejne, jedna wmawiala mi na pierwszym spotkaniu, ze ja uwodze i w ogole uwodze kobiety w rozmowie (nasmieszniejsze jest to , ze jestem gejem) , a druga swoim stoickim spokojem i glosem jak zza swiatow mnie dobijala, dala mi jakis durny test do wypelnienia z lat 90 , gdzie byly pytania odnosnie sfery seksualnej stricte zwiazane z heteroseksualnymi kontaktami tak jakby osoby homoseksualne nie istnialy - wiecej tam nie poszedlem, ale czuje ze potrzebuje psychoterapii bo nie poradze sobie z fobia spoleczna i w koncu umre za kilka lat w samotnosci mimo ze jestem od kilku lat w fajnym udanym zwiazku.
A myślałeś o terapeucie mezczyznie? :))
W sumie i tak, ale krótko, znając stosunki mężczyzn heteroseksualnych do gejów, prędzej bardziej pogłębi moje problemy, a tego bym nie chciał.
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

25 października 2017, o 09:47

Dobry terapeuta nie zrobi tego. Bedzie razem z toba cieszyl się z tego Kim jestes. I w zadnym wypadku nie powinien ( nawet jesli ma) ujawnic uprzedzen
No healing without feeling
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 października 2017, o 10:52

Ja chodzę do terapeuty mężczyzny. Terapia behawioralna. Muszę przyznać, że jestem nieliczną bądź jedyną pacjentką, bo pozostali pacjenci to panowie. Dotychczas przerobiłam trzy terapeutki I trzy rôżne nurty, więc obecny terapeuta jak najbardziej na plus :)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

25 października 2017, o 11:09

katarzynka pisze:
25 października 2017, o 10:52
Ja chodzę do terapeuty mężczyzny. Terapia behawioralna. Muszę przyznać, że jestem nieliczną bądź jedyną pacjentką, bo pozostali pacjenci to panowie. Dotychczas przerobiłam trzy terapeutki I trzy rôżne nurty, więc obecny terapeuta jak najbardziej na plus :)
Kasiu, a z jakimi nurtami miałaś jeszcze do czynienia? Jakbyś je oceniła ze swojej perspektywy?

Przepraszam, że się wcinam w temat. Sama mam resztki (?) nerwicy I zastanawiam się jeszcze jak sobie pomóc.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 października 2017, o 11:26

Olalala pisze:
25 października 2017, o 11:09
katarzynka pisze:
25 października 2017, o 10:52
Ja chodzę do terapeuty mężczyzny. Terapia behawioralna. Muszę przyznać, że jestem nieliczną bądź jedyną pacjentką, bo pozostali pacjenci to panowie. Dotychczas przerobiłam trzy terapeutki I trzy rôżne nurty, więc obecny terapeuta jak najbardziej na plus :)
Kasiu, a z jakimi nurtami miałaś jeszcze do czynienia? Jakbyś je oceniła ze swojej perspektywy?

Przepraszam, że się wcinam w temat. Sama mam resztki (?) nerwicy I zastanawiam się jeszcze jak sobie pomóc.
Olcia, w mojej ocenie każda z terapii przyniosła jakieś owoce, ale najwięcej korzyści wyniosłam z behawioralnej. Psychoanaliza w ogóle mi nie pomogła, szperanie w snach I doszukiwanie się freudowskich podłoży seksualnych to nie dla mnie. W ogólnym rozwoju może ok, ale dla wyjścia z nerwicy się nie sprawdziła. Także stawiam na b-p ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

25 października 2017, o 11:48

katarzynka pisze:
25 października 2017, o 11:26
Olalala pisze:
25 października 2017, o 11:09
katarzynka pisze:
25 października 2017, o 10:52
Ja chodzę do terapeuty mężczyzny. Terapia behawioralna. Muszę przyznać, że jestem nieliczną bądź jedyną pacjentką, bo pozostali pacjenci to panowie. Dotychczas przerobiłam trzy terapeutki I trzy rôżne nurty, więc obecny terapeuta jak najbardziej na plus :)
Kasiu, a z jakimi nurtami miałaś jeszcze do czynienia? Jakbyś je oceniła ze swojej perspektywy?

Przepraszam, że się wcinam w temat. Sama mam resztki (?) nerwicy I zastanawiam się jeszcze jak sobie pomóc.
Olcia, w mojej ocenie każda z terapii przyniosła jakieś owoce, ale najwięcej korzyści wyniosłam z behawioralnej. Psychoanaliza w ogóle mi nie pomogła, szperanie w snach I doszukiwanie się freudowskich podłoży seksualnych to nie dla mnie. W ogólnym rozwoju może ok, ale dla wyjścia z nerwicy się nie sprawdziła. Także stawiam na b-p ;)
Dzięki Kasiu :) u mnie to wyglada tak, że z terapeutką poz-beh zakończyłam terapię hipochondrii, zgodnie z protokołem terapeutycznym. Moja terapeutka bardzo rozdzielała kwestie nerwica - hipochondria, tzn. dla niej temat hipo to była podstawa nerwicy, z czym nie do końca się zgadzam, bo ja uważam, że te tematy zazębiają się ze sobą, ale nie są w 100% tożsame. Widzę to szerzej, tzn. poza hipo jest jeszcze koło lękowe, myśli lękowe, natrętne, egzystencjalne to wszystko razem do kupy to dla mnie nerwa, a nie tylko strach przed rakiem na przykład. To jest ta ciągła cholerna analiza. I w sumie mam masę wiedzy, narzędzi na hipo, a brakuje mi sama nie wiem czego żeby zamknąć temat nerwicy ostatecznie I tak szukam....

Jeszcze raz przepraszam za wcięcie się w temat :ups
ODPOWIEDZ