Ruda1990 pisze: ↑22 sierpnia 2018, o 20:01
AreeQ pisze: ↑22 sierpnia 2018, o 18:22
Ruda1990 pisze: ↑22 sierpnia 2018, o 12:23
Cześć, wiem że jestem monotematyczna...
Wczoraj byłam u psychiatry, oczywiście od razu z grubej rury zapytałam o to czy mam schizofrenię i o jej pseudonerwicowe początki.
To moja 3 prawie godzinna wizytą u tej Pani, która zapytawszy mnie o parę rzeczy(typu czy ktoś do mnie mówi z telewizji, kosmitów oto) powiedziała, że z całą swoją odpowiedzialnością mówi, że mam pięknie wyhodowana nerwicę lękowa i SCHIZOFOBIE.
Zapytacie "ruda to gdzie problem?" Przecież powinnam wyjść od niej w skowronkach... Ano problem mam taki, że przed wizytą u szanownej psychiatry przeczytałam Kępińskiego " psychopatologia nerwic" gdzie przedstawia on, że schizofrenia często rozpoczyna się właśnie hipochondria i nerwicami. Zapytałam o to moją Panią Doktor, która stwierdziła, że rzeczywiście jest taka możliwość ale te leki są innej jakości i wielkości. A na koniec dodala, że mam ogromną nerwicę i ogromne lęki.
Czyli oczywiście ja to zrozumialam

że skoro mam ogromną nerwicę i ogromne lęki to kwalifikuję się pod tą pseudonerwice...i początki schizofrenii... Boję się jak cholera:-(((
Cześć. Sam zmagam się z lękiem przed chorobą psychiczną, ale już jakiś czas jest lepiej. Nie masz czego się obawiać, szansa zachorowania na schizofrenię wynosi 1% - bardzo bardzo mało. Karmisz nerwicę, dlatego ciągle trwa i Cię straszy. Wiem ,że to ciężkie i brzmi srogo, ale spróbuj ! - mianowicie podejmij ryzyko. Jutro rano a może jeszcze dziś powiedz sobie: "Dawać mi już tą schozfrenie, przynajmniej nie będę się jej ciągle bać". Zobaczysz, z czasem minie. Oczywiście sam bałem się tak nawet pomyśleć, co dopiero powiedzieć ale pomogło. Nie ściągniesz na siebie choroby przez takie myślenie, w końcu takim myśleniem też nie sciągniesz na siebie wygranej w Lotto

. Pseudonerwicowe początki schizy ładnie opisał forumowy administrator Victor, jak znajdę podeśle Ci linka na PW. Gdybyś miała schizę, nie bała byś się jej, czułabyś się dobrze, to Twoje otoczenie dopiero zauważyłoby że coś jest nie tak.
Hej, dziękuję za odpowiedź!
Mi przede wszystkim chodzi o te pseudonerwicowe początki... Psychiatra powiedziała, że rzeczywiście jest to prawda ale ze lęki różnią się wielkościowo i jakościowo... Nie za bardzo to zrozumialam, chciałam, żeby mi to wytłumaczyla ale jakoś nie potrafiła...
"Tak wiec schizofrenia, to zupełnie odbiegły temat, teraz chwila na tak zwane pseudonerwicowe początki schizofrenii.
Bo każdy z nas boi się, że skoro teraz schizofrenii nie ma, to pewnie będzie później, i każdy pewnie czytał już straszące strony internetowe i usłyszał o czymś takim, jak pseudonerwiocwe początki.
Zalecam przestać to czytać.
Te początki, to nic innego, jak pacjent trafiający do psychiatry z atakiem paniki, czy objawami nerwicy, który na początku jest brany faktycznie za osobę z nerwicą, a dlaczego?
Bo pacjent ten nie powiedział słowem, że oprócz ataków paniki, słyszy także np glosy z telewizora, niektórzy nie mówią o tym od razu, bo dla nich to nie jest chorobą, ani problemem.
Dla osoby ze schizofrenią problemem będzie atak paniki i będzie wszystkim mówił, że ma nerwicę, ale to że słyszy glosy z telewizji do niego przemawiające, to już nie. I to jest ta właśnie różnica.
Dlatego też zwykle dopiero po jakimś czasie dostrzegane jest u pacjenta to, że on nie ma nerwicy, ale jednak ma schizofrenię.
Takie coś was nie dotyczy jak widzicie.
Dlatego, jak u psychiatry się znajdziecie i opowiadacie mu te wszystkie swoje objawy, a głównie dd, on staje się czujny i może wypytywać o glosy, itp. Bo też musi to określić, to jest w końcu lekarz."
Cytat
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html