Ja pomimo tego, że się zabezpieczam tabletki + przerywany, to i tak później drżę, że a może jednak coś zawiodło, może ja będę tym 0,01%, który wpadnie. W trakcie oczywiście lęku nie ma, przychodzi on później, każdy ból brzucha czy plamienie (nadżerka) odbieram jako zagnieżdżanie się w macicy, mdłości (delikatny żołądek) jako dowód na ciąże, a jak jeszcze szybko się czymś zdenerwuje, zrobi mi się przykro (no cholera, nerwicowiec, emocje), to już w ogóle na pewno jestem w ciąży, tak samo jak nagle mam jakąś zachciankę.
