Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk przed prowadzeniem samochodu.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Arek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 77
Rejestracja: 3 lipca 2018, o 13:29

2 lipca 2019, o 09:41

Cześć, prawo jazdy mam 10 miesięcy, na początku wogóle nie bałem się jeździć, wszystko było ok. Ostatnio na parkingu delikatnie zarysowałem swój samochód o drugi który był źle zaparkowany. Od tego momentu dosłownie mnie sparaliżowało. Boje się każdej sytuacji na drodze, panikuje że wymusze pierwszeństwo itp. Do tego bardzo męczące natrętne myśli czy zachowałem się dobrze (nie zdarza się to prawie wcale, ale gdy ktoś mnie "strąbi" to już masakra, wszystko dobijam sobie do głowy lęki, nadmierna potliwość, trudności ze spaniem.) Jak sobie poradzić z tymi natrętami? Czy akceptacja pomoże? Dziękuje z góry za odpowiedź.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

16 sierpnia 2019, o 18:38

Mam troszkę podobną sytuację, ale nie w tak dużym natężeniu. Staram się jednak myśleć o sobie dobrze, lakiernik i policjant powiedzieli że takie rzeczy się zdarzają i to mi jakoś dało trochę spokoju. Staram się sobie odpuścić, tak jakbym odpuściła komu innemu. Ale też bardziej boję się że się zamyślę czy coś, czy nie pomyślę o czymś na czas. Za każdym razem gdy przejedziesz bez szkody, wmawiaj sobie na głos że jesteś dobrym kierowcą, pozwalaj sobie na błędy, a natrętom powiedz ok, bądźcie sobie, zniosę was, ale nie dam się przekonać że nie mogę prowadzić wozu, bo nic złego nie zrobiłem.
Vicary
Świeżak na forum
Posty: 11
Rejestracja: 18 maja 2017, o 15:47

17 sierpnia 2019, o 14:34

Nieco podobną mam sytuację.
Na początku było wszystko ok do czasu kiedy popełniłem błąd na ulicy. Od tamtego momentu jazda mnie paraliżuje, nie potrafię się totalnie skupić, cały czas mam wrażenie że gdzieś otre samochód itp. Wieczorami i w nocy wyrzuty sumienia, wytykanie sobie błędów, problemy ze spaniem.
Ogólnie to niezłe jaja z tym są i nie wiem jak na to zaradzić :D Prawdopodobnie będę jeździł cały czas mimo takich jazd w głowie ;)
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

18 sierpnia 2019, o 08:48

Jeździjcie jak najbardziej, pokażcie głowie że te myśli to tylko fikcja. Jeżeli chodzi o samą jazdę, to pamiętajcie że w Polsce kurs to tylko uczy jak zdać egzamin i nic więcej, prawdziwa nauka zaczyna się dopiero jak jezdzicie samemu i każdy jak najbardziej może popełnić błedy. Właściwie to pamiętajcie o ograniczeniach, o upewnieniu się przed włączeniem do ruchu i najważniejsze to PASY, jak widzicie przejście, to czujność x100, jak widzicie kogoś że może wejść to zwolnijcie, zatrzymajcie się i to samo tyczy się momentu kiedy macie jezdznie 2 lub więcej pasmową i widzicie jak ktoś podłazi i albo inne auta stają to Wy też, a jeżeli inni mają gdzieś to i tak warto się zatrzymać, bo ogólnie ta sytuacja z pasami chyba jest najbardziej niebezpieczna dla przechodnia i dla Was żeby nie potracić, no i jest za to 500 zł i 10 pkt :D

Jeżeli chodzi o normalną jazdę, to jeżeli nie zjeżdzacie na czołówkę ani komuś z premedytacja nie wjedziecie w dupę to czym się przejmować? Na wszelkie szkody/rysy parkingowe miejcie wyrąbane, bo raz że macie ubezpieczenie (przynajmniej OC powinniście :D) i zawsze może pójść z ubezpieczenia czy to spiszecie oświadczenie (tu pamiętajcie zawsze żeby sporządzić dwie takie same kopie i żebyście mieli podpis zarówno swój jak i drugiej osoby, nigdy nie zgadzajcie się na 1 egzemplarz i że typek sobie weźmie, bo może Was to słno kosztować) czy policja zrobi protokół, dwa jak to drobna ryska to można dogadać się gotówkowo, a trzy najważniejsze samochód to tylko rzecz, nie ważne czy za 2k czy za 2 bańki, jest to tylko środek lokomocji i najważniejsze jest bezpieczeństwo i zdrowie ludzkie :)

W naszej Polsce jakoś utarło się z tym samochodem że to nie wiadomo co i jak malutka ryska czy coś to nawet jeżeli Wy macie wyjebane, to może znaleźć się kierowca który tą ryse czuje chyba na własnej duszy :D zwłaszcza jak jest to passat b5 (taki żarcik) :P Na zachodzie auta mają często obrysowane zderzaki etc. bo oni nawet parkując zostawiają auto albo na luzie jak płasko albo minimalnie podciągają ręczny, tak żeby czasami przepchać się zderzakami i zaparkować :)
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

24 sierpnia 2019, o 21:31

karoolpl pisze:
18 sierpnia 2019, o 08:48
Jeździjcie jak najbardziej...
Ja mam takiego gościa w domu, co nawet jak ptak naptakal, to mówił ze to rysa, ale jak mu zmyłam, to się zdziwił.. Poza tym jeszcze słabo jak się jeździ nie swoim autem, to wtedy ma się niestety przerąbane. Mnie w tej trudnej sytuacji pocieszył.... policjant, mówiąc że to się zdarza, a potem lakiernik, no i oczywiście terapeuta :P Choć muszę z przykrością stwierdzić, że straciłam taką pewność siebie za kółkiem, ale jak ja zaparkowałam, to koń by się uśmiał za przeproszeniem, pożal się boże i nie mam pojęcia jak mogłam tak głupio zahaczyć :/
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

24 sierpnia 2019, o 22:00

Lus pisze:
24 sierpnia 2019, o 21:31
karoolpl pisze:
18 sierpnia 2019, o 08:48
Jeździjcie jak najbardziej...
Ja mam takiego gościa w domu, co nawet jak ptak naptakal, to mówił ze to rysa, ale jak mu zmyłam, to się zdziwił.. Poza tym jeszcze słabo jak się jeździ nie swoim autem, to wtedy ma się niestety przerąbane. Mnie w tej trudnej sytuacji pocieszył.... policjant, mówiąc że to się zdarza, a potem lakiernik, no i oczywiście terapeuta :P Choć muszę z przykrością stwierdzić, że straciłam taką pewność siebie za kółkiem, ale jak ja zaparkowałam, to koń by się uśmiał za przeproszeniem, pożal się boże i nie mam pojęcia jak mogłam tak głupio zahaczyć :/
No właśnie olać i tyle, a jak nie masz swojego auta, to może podkładaj sobie trochę hajsów, i kup może nie jakiegoś gruza który przeszedł przegląd za flaszke i za 2 m-ce od kupna się rozpadnie, ale coś małego, taniego, tak żeby się toczyło etc. np. toyota yaris, mały japoniec, dość bezawaryjny, dla kobiety w sam raz :) można jeszcze poszukać wersje z automatem, to wtedy już w ogóle bajka do jazdy :)
ODPOWIEDZ