Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Problemy małżeńskie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

21 października 2021, o 05:17

Witam
Moze nie sa to wkręty chorobowe itp. Tylko realne problemy małżeńskie ale po prostu chciałem się wygadać bo już nie mam siły...
Tak w życiu codziennym jakoś nam sie niezbyt układa. Niby sie tylko kłócimy ald ostatnio karczemne awantury sa miedzy nami co 2 dzień. No ale ok takie okresy bywają.
Żona zaczeła w kłótniach mi ubliżać, wyzywać. Zacząłem stawiać granice zaczęło to niby pomagać ale tylko jakiś czas bo znów się ostatnio rozchulała. Wszystko dla niej jest problemem i z byle powodu robi awanturę.
Wczoraj wróciła z delegacji 3dniowej. I na 30 min przed powrotem do mnie zadzwoniła. A ja akurat rozmawialem przez tel. ze znajomą mając słuchawkę blotootch i telefon odlozony w kącie pod ładowarką. Generalnie byłem na nowo kupionym mieszkaniu i wykonywałem remontowe rzeczy ale jednoczesnie gadalemz ta znajoma bo rece mialem wolne. Potem spojrzałem na tel i zobaczylem ze od 30 min mam kilkanascie nieodebranych poł. Albo nawet kilkadziesiąt. W sumie sie wystraszylem ze moze cos siw stalo i zakonczylem rozmowe ze znajoma. Oddzwonilem do zony ktora przez telefon darla sie jak szalona i w zasdzie nie dałp się z nią rozmawiać. Pretensje miała że nie szlo sie do mnie dodzwonic ze sobie z kimś gadam ze ona wrocila do domu ze w ogole nie zainteresowalem sie czy ma co jesc na kolacje(co jest nieprawdą) i na nast dzien na obiad(co tez nie jest do konca prawda). Igeneralnie takie larmo narobiła jakbym se na imprezke poszedl a ja siwdzialem na drugim mieszkaniu i pracowalem tam...
Probowalem z nia rozmawiac i ani nie krzyczalem ani obrazalem jej ale sie nie bardzo dalo bo wrzeszczala przez ten telefon jak psychicznie chora...
Przypadkowo nacisnalem palcem na rozlaczenie bo jakis zlapalem krzywo telefon. Ale za chwile odddwonilem tzn prpbowalem oddzwonic. Ale sie nie dało bo nie odbierala. Zamknela od wewnatrz drzwi tak ze nie moglem wejsc do srodka i naposala mi sms ze do mieszkania mnie nie wpusci bo ma mnie dosc i tego jaki ze mnie samolub...
No to w ppwoedzialem ze ma mnie wpuscic po rzeczy albo wzywam policję. W odezwie wystawila torbe z moimi rseczami na korytarz...
Pojechalem do rodzicow przenocowac.
I jestem zalamany ta sytuacją...
Generalnie gdyby nie kupione mieszkanie i wspolny kredyt to bym jej podziękował. A tak to teraz mam problem bo nie wiem co z tym mieszkaniem zrobic...
Po tej sytuacji ja nie widze mojego zycia z nią. Nie chcę żyć z kimś takim. Ja nie widzď tu swojej winy niestety ale widze zd to ona sie zachowala nienormalnie i podle...
Wiem ze sa klotnie i ludzie sie potem godza ale po cyms takim to jak mam sie ppgodzic ? Ja na prawde nie widze takoej mozliwosci...
Brzych mnie z nerwow boli cala noc nie wiem co mam zrobić...
Gdyby nie pieprzony kredyt to bym po prostu powiedział do widzenia i tyle by mnie widziala :/
Przyszlo mi do glowy ze moze na tej delegacji mnie zdradzała (bo nasze zycie seksualne sie nie uklada) i teraz na sile jakas scene odegrala zeby ppdkopac nasze małżeństwo... choc to tylko taka luzna mysl ktora mi przyszla do glowy
Może jest tu ktos w małżdństwie i cokolwoek napisze ?
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 390
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

23 października 2021, o 21:50

Hej, ja jestem w małżeństwie 10 lat, są wzloty i upadki, więcej tych upadków niestety. Rozumiem Twoją sytuację, bo czasami też mam ochotę poprostu wziąć ten rozwód. Niestety u Ciebie widać ten brak szacunku z jej strony, bez tego nie da rady ogarnąć małżeństwa czy też związku, bo trzeba się szanować. Ja rozumiem nerwy itd. ale darcie się do słuchawki to już przesada. Ogólnie jest taki schemat, że jak się nie układa to byle pierda potrafi wszcząć awanturę o nic, tak jak to jest u Ciebie, bo powód jest żaden tak. Nie oczekuj też, że ktoś z nas tutaj powie Ci żebyś się rozstał, czy też z nią został, bo to Ty siedzisz w tym wewnętrznie i to Ty musisz zdecydować. Gdy emocje opadną trzeba przekalkulować sytuację, czy jest szansa na ratunek tego małżeństwa. Ja akurat nie jestem za rozwodami, ale sama czasami zastanawiam się nad separacja. 3m się ramy, wiem jak to ciężko mając nerwicę być w takiej sytuacji
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

27 października 2021, o 09:52

A ja Ci SCF napiszę, że taki scenariusz waszego małżeństwa widziałam już przed ślubem. Przykro mi, ale taka prawda jest w życiu, że po ślubie lepiej nie będzie. I chyba sam się o tym przekonałeś. Możecie iść na terapię małżeńską, ale dla mnie twoja żona od początku była dziwna i nie nadająca do wspólnego życia.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
ODPOWIEDZ