Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pomocy!silne lęki

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Torcik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 11 listopada 2020, o 20:04

21 grudnia 2020, o 21:17

Witam wszystkich forumowiczów!nie tak dawno dodalam mojego pierwszego posta dotyczacego objawów i zlego samopoczucia . otóż od dluzszego czasu mam silne objawy lękowe, ktore nie daja mi normalnie funkcjonować. Zaburzenia lękowe zdiagnozowal mi lekarz 7 lat temu,rok bralam cital i potem go odstawiłam. Jakos mi sie układało, raz mialam więcej raz mniej objawów. Sporadyczne ataki z ktorymi jakos funkcjonowałam. Ale bylam ciagle tak jakby pod prądem,ciagle zdenerwowana.ciagle spięta i mialam kołatania serca oraz zaburzenia oddychania. Przed pare lat uczeszczalam na terapie,troche pomoglo.pozniej juz terapia nie byla regularna, n7r mialam tyle na nia czasu .zaczelam chodzic do pracy,prowadzić w miare normalne życie, ale zawsze gdzies tam czail sie ten lęk.no ale przejde do sedna...
przez ostatnie miesiące mialam bardzo duzo stresu w pracy i z małżonkiem, bylam ciagle napięta i zdenerwowana.puls ponad 100.mialam.wrazenie ze złość jaka we mnie byla rozwali mi brzuch,bo byl tak napięty..az do niedawna czyli 2 tyg okolo pojawil sie bardzo silny lęk,nieprzespane noce,wrazenie na skorze jakby byla zimna i za chwile rozpływajace sie gorąco kiedy nadchodzil lęk.ten lęk w brzuchu i ta niepewność jutra towarzyszy mi wiekszosc dnia.zaczynam sie bać tego coraz bardziej,przestalam chodzic do pracy.moje mysli skupiaja sie na objawach,a sa one bardzo nieprzyjemne,mam wrazenie ze nie bedzie lepiej ,ze zwariuje,ciagle płacze, dlaczego tak mam,dlaczego mam takie objawy?mam strach przed jutrem,kiedy tylko pomysle co bedzie jutro,oblewa mnie strach i czuje sie beznadziejnie. 'niemoge przestały mnie interesować rzeczy ktòre robilam dotychczas,i tym sie tez przejmuje ze nic mnie nie cieszy. Psychiatra chce mi dac leki,znowu cital,ale musze na termin czekac 2 tyg jeszcze.wiem ze nalezy odpuszczac,nie przejmowac sie objawami,myslami jakie sie generuja w naszej głowie, kiedy nam tak zle,ale mi sie jakos to nie udaje.wysluchalam mnostwo podcastow victora i divovica,czytalam duzo tekstow tu na forum i wszystko to na nic.mam wiedze ale nie umie jej wdrozyc w życie. prosze,pomozcie mi przejsc przez to piekło. Ja siebie nie poznaje po prostu.boje sie ze to bedzie sie tak nasilac,ze w koncu bede musiala iscdo szpitala i zostawie moje dzieci.
Za kazda wskazówkę jak sobie pomoc,bede wdzięczna. Pozdrawiam wszystkich :papa
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 390
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

21 grudnia 2020, o 21:25

Przede wszystkim spokój, uspokój się, nic Ci nie jest, oprócz tego, że jesteś mega nakręcona. Zamiast się uspokajać, a konkretnie stan emocjonalny swój własny to Ty dowalasz do pieca, który aż buha paniką. Przede wszystkim poczytaj artykuły, wróć do tego, posłuchaj divovica i zacznij wdrażać w życie ich rady i będzie lepiej, ale przede wszystkim SpOkOjNiE
Torcik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 11 listopada 2020, o 20:04

21 grudnia 2020, o 21:47

Martynka dziękuję za szybka odp.czytal,slucham ale to nie pomaga. Nie jest to takie proste sie uspokoic .masz tez pidobne lęki?Na jakim etapie odburzania jestes Martynka?pozdr
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 390
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

21 grudnia 2020, o 22:50

Kochana ja byłam na dobrej drodze do odburzenia, jednak złapała mnie korona i od tego momentu tak mi się nasiliła nerwa, że szok, np. dzisiaj miałam ze 4 ataki paniki, normalnie z tak zwanej dupy, najbardziej dokuczają mi teraz somaty, a wcześniej miałam wszystkie możliwe objawy łącznie z bólem nawet dziąseł.
Torcik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 11 listopada 2020, o 20:04

22 grudnia 2020, o 08:53

Przykro mi ze ci się nasililo i ze mialas korone.mam nadzieje ze ci sie poprawi.a co robisz zeby bylo lepiej?Ja juz nie mam sil,dzis w nocy mnie znowu mnie obidzily lęki,niepokoj .do rana sie męczyłam.
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 390
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

22 grudnia 2020, o 09:02

Przede wszystkim pierwsza i zasadniczą sprawa zaakceptuj to, że tak się czujesz. Wiem, że to trudne, ale to na początek jedyna droga, nie staraj się na siłę czuć dobrze, bo i tak nic z tego nie będzie, im bardziej się szarpiesz, im bardziej nie chcesz tego czuć to to jest i będzie, to Ty masz zacząć kontrolować swoje życie a nie nerwica
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

22 grudnia 2020, o 09:39

martynka pisze:
22 grudnia 2020, o 09:02
Przede wszystkim pierwsza i zasadniczą sprawa zaakceptuj to, że tak się czujesz. Wiem, że to trudne, ale to na początek jedyna droga, nie staraj się na siłę czuć dobrze, bo i tak nic z tego nie będzie, im bardziej się szarpiesz, im bardziej nie chcesz tego czuć to to jest i będzie, to Ty masz zacząć kontrolować swoje życie a nie nerwica
Dokładnie tak jak mowisz 🙂 u mnie też nastał kryzys.. Nie spodziewałam się tego Pana. Ale wiesz ja trochę traktuje ten kryzys jako naukę.. Żeby już nic w życiu nas nie zaskoczyło.. A też było już w miarę a dowalilo razy 3;)
tyczka731
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 1 listopada 2020, o 14:26

22 grudnia 2020, o 14:21

U mnie tez ogromny kryzys. Wszystko to rozumiem ale tez nie umiem akceptacji wdrozyc, sharpie sie , boje sie lekow, boje sie zycia z tym i mimo sluchania i czytania panika ze ja nie dam rady, u mnie nie zadziala, wciaz mysle o tym i snalizuje. Czuje sie do niczego ze nie umiem akceptowac tego stanu. Prosze o wsparcie. Mam silne leki 24/7 pomimo brania lekow i problemy ze snem, dd. Czy ktos tak mial? Prosze o wsparcie.
Torcik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 11 listopada 2020, o 20:04

22 grudnia 2020, o 21:41

tyczka731 pisze:
22 grudnia 2020, o 14:21
U mnie tez ogromny kryzys. Wszystko to rozumiem ale tez nie umiem akceptacji wdrozyc, sharpie sie , boje sie lekow, boje sie zycia z tym i mimo sluchania i czytania panika ze ja nie dam rady, u mnie nie zadziala, wciaz mysle o tym i snalizuje. Czuje sie do niczego ze nie umiem akceptowac tego stanu. Prosze o wsparcie. Mam silne leki 24/7 pomimo brania lekow i problemy ze snem, dd. Czy ktos tak mial? Prosze o wsparcie.
Witaj tyczka.bardzo mi przykro ze masz caly czas lęki.mam ndzieje ze ci to cholerstwo przejdzie!a tak na marginesie ,co cie aktualnie tak przeraza?jaka masz obecnie sytuacje?jakie leksrstwa bierzesz i jak dlugo?xhodzisz na psychoterapię?bo to tez jest ważne...
ja dzis po rozmowie telefonicznej z terapeutka wywnioskowalam ze lęki to odpowiedz na tlumienie emocji, na niezgadzanie sie ze sama soba z tym co nas otacza.zdaje sobie z tego sprawe wlasnie wtedy kiedy sie czuje w miare dobrze,bez lękow,ale kiedy one nadchodza to znowu sie zaczyna błedne kolo i nagle nie kumam juz o xo chodzi. Niestety zaburzenia lękowe to do siebie maja,ze my sie sami nakrecamy,nie widzimy lepszwgo jutra.tak tez tu na forum piszą, doradzają...dlatego ja nadal slucham podcastow z tego forum i czytam jak inni sobie radza.to troche pomaga...Ale nie na dlugo..kiedy lęki wracaja krece sie w kółko. Ale badzmy dobrej mysli...duzo zdrowka!!!
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 390
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

22 grudnia 2020, o 22:08

Tyczka ja miałam to co Ty w najgorszym stanie nerwicy na samym początku, identyko
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

22 grudnia 2020, o 22:11

martynka pisze:
22 grudnia 2020, o 22:08
Tyczka ja miałam to co Ty w najgorszym stanie nerwicy na samym początku, identyko
Jak sobie radzisz z akceptacją? ;)
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 390
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

22 grudnia 2020, o 23:05

Powiem może brutalnie, ale ja padałam pyskiem z bólu psychicznego,byłam na samym dnie, gdy pojechałam na pierwszą wizytę do psychologa dostałam zrypy, że chciałabym ozdrowieć w chwilę, gdzie na swój stan pracowałam latami, taka prawda. Przyjechałam do domu, stanęłam przed lustrem, stają paniki po ataku, miałam nieraz 7 ataków dzień i noc i tak patrzę ze łzami i mówię kobieta luźna w udach mać wal wal ile masz siły, ja już odpuszczam, nie będę się szarpać,jak mam mieć te myśli to ok niech będą im więcej tym lepiej, wal mówię ci WAL!!!! Przyzwalam na wszystko i to nie jest tak, że ja sobie mówię Wal i sram w gacie. Ja mówię wal franco, nie boje się ciebie,bo ja jestem zdrowa, tylko ty mi mydlisz oczy, tylko ty chcesz cały czas być, to bądź, szum ile wejdzie aż w końcu znikniesz. Aktualnie zmieniłam się, dużo mi dała psychoterapia, dalej daje, polecam dobry psycholog to skarb.
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

23 grudnia 2020, o 07:18

martynka pisze:
22 grudnia 2020, o 23:05
Powiem może brutalnie, ale ja padałam pyskiem z bólu psychicznego,byłam na samym dnie, gdy pojechałam na pierwszą wizytę do psychologa dostałam zrypy, że chciałabym ozdrowieć w chwilę, gdzie na swój stan pracowałam latami, taka prawda. Przyjechałam do domu, stanęłam przed lustrem, stają paniki po ataku, miałam nieraz 7 ataków dzień i noc i tak patrzę ze łzami i mówię kobieta luźna w udach mać wal wal ile masz siły, ja już odpuszczam, nie będę się szarpać,jak mam mieć te myśli to ok niech będą im więcej tym lepiej, wal mówię ci WAL!!!! Przyzwalam na wszystko i to nie jest tak, że ja sobie mówię Wal i sram w gacie. Ja mówię wal franco, nie boje się ciebie,bo ja jestem zdrowa, tylko ty mi mydlisz oczy, tylko ty chcesz cały czas być, to bądź, szum ile wejdzie aż w końcu znikniesz. Aktualnie zmieniłam się, dużo mi dała psychoterapia, dalej daje, polecam dobry psycholog to skarb.
Tak to prawda. Mi Pan Bóg dał Wiktora 🙃 uważam że to największe szczęście które udało mi się uzyskać w życiu.. Bez kity.. Bez niego byłam ciągle zagubiona.. On prowadzi mnie za rękę.. Już rok.. Ja też na to pracowałam 5 lat.. Ale mam w sobie dużo presji i chciała bym już.. 😅 człowiek wszystko wie.. Ale jak dowalaja gorsze dni to ma wrażenie że zaczyna od początku 🙃
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

23 grudnia 2020, o 08:32

Daria.Dabrowska pisze:
22 grudnia 2020, o 22:11
martynka pisze:
22 grudnia 2020, o 22:08
Tyczka ja miałam to co Ty w najgorszym stanie nerwicy na samym początku, identyko
Jak sobie radzisz z akceptacją? ;)
System akceptacji to droga na samo dno ..jak nie znajdziesz się na dnie nie zaakceptujesz tego stanu bo dopóki masz w sobie siłę by z tym walczyć nie masz akceptacji ..upadasz i powoli się podnosisz ale z nowymi Przemyśleniami juz ci obojętne czy Somaty są czy nie ..Myśli są i jakie ,wszystko cie przestaje ruszać i wiesz ze to jedyna droga do ozdrowienia. Ja miałem 2 lata temu takie stany ze sam się bałem odbicia w lustrze a na słowo Szatan dostawałem paniki ....sam dotarłem do miejsca gdzie jestem i funkcjonuje bez leków bo na nich nie można polegać ...ale trzeba upaść żeby się podnieśc. Pozdr
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
tyczka731
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 1 listopada 2020, o 14:26

23 grudnia 2020, o 10:57

martynka pisze:
22 grudnia 2020, o 22:08
Tyczka ja miałam to co Ty w najgorszym stanie nerwicy na samym początku, identyko
Jak przez to przeszlas, jak sobie poradzilas z tym, bo rozumiem, ze juz tak nie masz. To mi daje e nadzieje. Co robic. To moje poczucie bezradnosci mnie wykancza. Staram sie pracowac nad nastawieniem. Mozesz mi cos doradzic?
ODPOWIEDZ