Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Poczucie beznadziei

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Sadwolf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 23 marca 2024, o 10:36

22 września 2024, o 16:31

Nie wiem już co mam robić...

I nie chodzi mi teraz o moją nerwicę, bo ją już akceptuję i porzuciłem kontrolę nad nią.

Chodzi mi o pracę i życie. Jest mi po prostu przykro, dzisiaj w pracy się popłakałem. Moi kierownicy zawsze znajdą coś, żeby się do mnie przyczepić. A to że czegoś nie doniosłem, że czegoś zapomniałem posprzątać... Ja się im nie dziwię.

Problem w tym, że odkąd tu pracuję jeszcze nie słyszałem przyczepienia się kierowników do kogoś innego za takie same problemy. To zawsze mi się przypomina o tym, że najważniejszy jest klient. Nigdy nie słyszałem tego hasełka w użyciu przeciwko komuś innemu.

Odnoszę wrażenie, że im bardziej kocham ludzi i im bardziej się staram, tym bardziej oni mnie olewają i doszukują się moich wad...

radośnie! mnie już ludzka stonoga, radośnie! mnie promieniowanie, radośnie! mnie lęk w nerwicy... Ja po prostu chcę jakiegolwiek uznania ze strony mojego otoczenia 😭
Awatar użytkownika
takemylootbro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 15 grudnia 2023, o 23:15

22 września 2024, o 21:30

Sadwolf pisze:
22 września 2024, o 16:31
Nie wiem już co mam robić...

I nie chodzi mi teraz o moją nerwicę, bo ją już akceptuję i porzuciłem kontrolę nad nią.

Chodzi mi o pracę i życie. Jest mi po prostu przykro, dzisiaj w pracy się popłakałem. Moi kierownicy zawsze znajdą coś, żeby się do mnie przyczepić. A to że czegoś nie doniosłem, że czegoś zapomniałem posprzątać... Ja się im nie dziwię.

Problem w tym, że odkąd tu pracuję jeszcze nie słyszałem przyczepienia się kierowników do kogoś innego za takie same problemy. To zawsze mi się przypomina o tym, że najważniejszy jest klient. Nigdy nie słyszałem tego hasełka w użyciu przeciwko komuś innemu.

Odnoszę wrażenie, że im bardziej kocham ludzi i im bardziej się staram, tym bardziej oni mnie olewają i doszukują się moich wad...

radośnie! mnie już ludzka stonoga, radośnie! mnie promieniowanie, radośnie! mnie lęk w nerwicy... Ja po prostu chcę jakiegolwiek uznania ze strony mojego otoczenia 😭
Pod kontrolą to możesz mieć co najwyżej objawy nerwicowe. W ogromnym skrócie, kiedy pojawia się nerwica (nie mylić z objawami) pojawia się zahamowanie w pewnych obszarach życia i w efekcie osobowość się zniekształca. Skoro jesteś jedyną osobą, która jest tak traktowana, to najwidoczniej się nie bronisz. Jest to wynik braku asertywności, który jest typowy dla nerwic. Należy powiedzieć, że asertywność to jedna z wielu form agresji. Jednakże asertywność powiązana jest z funkcjonowaniem osobowości. Jeżeli ktoś nie jest pewny siebie, wtedy nie ma mowy o jakiejkolwiek asertywności. Inni ludzie na co dzień używają różnych form agresji i asertywność jest jedną z nich. W dzisiejszych czasach nie jest to już nawet jakaś izolowana cecha, czy pojedyncze zachowanie, ale społeczny wzór funkcjonowania. Kiedy ktoś ma zahamowanie właśnie w tej sferze, inni widząc, że ta osoba się nie broni traktują ją jakby nie była jednym z nich, w najgorszym przypadku dehumanizują ją. Mianowicie agresja skierowana na tę osobę odcina ich emocjonalnie od tej osoby, zamraża poniekąd jej człowieczeństwo, jej uczucia. Taka osoba w końcu przestaje być osobą, a bardziej staje się przedmiotem. Ewentualnie staje się czymś na równi z owadem, który przecież nie ma uczuć, nic nie czuje, po prostu sobie jest, ale można takie coś pacnąć czy zdeptać, kiedy tylko jej istnienie bez wyraźnego powodu zacznie przeszkadzać. To tyle z teorii. Musisz się wzmocnić i w miarę możliwości reagować na jakiekolwiek zaczepki, od razu zduszać próbę takiego zachowania w zarodku. Innymi słowy, musisz mówić cokolwiek, jakkolwiek reagować, jeżeli czujesz, że to jak ktoś cię traktuje czy odnosi się do ciebie jest po prostu nie w porządku. Jak ludzie cię już wyczują, to już koniec. W obecnej pracy raczej się już nie uda magicznie odczarować twojego wizerunku, ale po zmianie na nową próbuj od początku do tego nie dopuszczać, nawet jak w kolejnej się nie uda i tak się nie poddawaj, bo musisz rozwinąć tę umiejętność, a uda się to tylko metodą prób i błędów.
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

23 września 2024, o 20:36

hej, potrzebuje rady. Dziś w nocy dostałam ataku paniki, bo nagle po 19 latach życia ,,uświadomiłam sobie’’, że kiedyś umrę. Problem jest taki, że napawa mnie to naprawdę ogromnym lękiem, mam myśli, że po co mam się pozbywać myśli skoro to nie oznacza że nie umrę, że po co mam cokolwiek robić skoro i tak umrę. Czy to nastawienie do śmierci zmienia się z wiekiem? Jeszcze 3 lata temu sama byłam gotowa popełnić s. Jestem po 3 próbach, niby dobrze że nagle zaczęłam się tego obawiać a nie tego chcieć, ale to jest okropne. Ciągle tkwię w tej nerwicy, prześladuje mnie to dzień w dzien, a z tym mam wrażenie że nie ma opcji sobie poradzić, bo przed śmiercią uciec nie można. Przeraża mnie to, że nie mam opcji ucieczki, zrobienia czegoś inaczej, zapobiegnięcia śmierci w jakiś sposób. Masakra, jak mogę sobie pomoc?
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

24 września 2024, o 12:58

nicxe pisze:
23 września 2024, o 20:36
hej, potrzebuje rady. Dziś w nocy dostałam ataku paniki, bo nagle po 19 latach życia ,,uświadomiłam sobie’’, że kiedyś umrę. Problem jest taki, że napawa mnie to naprawdę ogromnym lękiem, mam myśli, że po co mam się pozbywać myśli skoro to nie oznacza że nie umrę, że po co mam cokolwiek robić skoro i tak umrę. Czy to nastawienie do śmierci zmienia się z wiekiem? Jeszcze 3 lata temu sama byłam gotowa popełnić s. Jestem po 3 próbach, niby dobrze że nagle zaczęłam się tego obawiać a nie tego chcieć, ale to jest okropne. Ciągle tkwię w tej nerwicy, prześladuje mnie to dzień w dzien, a z tym mam wrażenie że nie ma opcji sobie poradzić, bo przed śmiercią uciec nie można. Przeraża mnie to, że nie mam opcji ucieczki, zrobienia czegoś inaczej, zapobiegnięcia śmierci w jakiś sposób. Masakra, jak mogę sobie pomoc?
Jest nas 8 miliardów na świecie i wszyscy żyjemy - spróbuj się tym faktem zainspirować. Można być świadomym życia (wiedzieć, że nie ma ono sensu) i żyć szczęśliwie :si

I tak - nastolatkowie mają największą tendencję do tego typu myśli. Pamiętaj, że są od tego specjaliści i oprócz rozmowy mogą również zaproponować odpowiednie tabletki, które pomogą Tobie się z tym uporać.
domek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 24 września 2024, o 16:52

24 września 2024, o 17:31

nicxe pisze:
23 września 2024, o 20:36
hej, potrzebuje rady. Dziś w nocy dostałam ataku paniki, bo nagle po 19 latach życia ,,uświadomiłam sobie’’, że kiedyś umrę. Problem jest taki, że napawa mnie to naprawdę ogromnym lękiem, mam myśli, że po co mam się pozbywać myśli skoro to nie oznacza że nie umrę, że po co mam cokolwiek robić skoro i tak umrę. Czy to nastawienie do śmierci zmienia się z wiekiem? Jeszcze 3 lata temu sama byłam gotowa popełnić s. Jestem po 3 próbach, niby dobrze że nagle zaczęłam się tego obawiać a nie tego chcieć, ale to jest okropne. Ciągle tkwię w tej nerwicy, prześladuje mnie to dzień w dzien, a z tym mam wrażenie że nie ma opcji sobie poradzić, bo przed śmiercią uciec nie można. Przeraża mnie to, że nie mam opcji ucieczki, zrobienia czegoś inaczej, zapobiegnięcia śmierci w jakiś sposób. Masakra, jak mogę sobie pomoc?
Poznaj Stwórcę wszechświata, poznaj Stwórcę życia który jest doskonale dobry, doskonale sprawiedliwy, jest źródłem miłości, a wtedy Twój lęk przed śmiercią, poczucie beznadziei itp. przeminą, rozproszone zostaną. Nie jesteśmy przypadkowym zlepkiem komórek. 8 lat temu straciłem lewą rękę w wypadku drogowym, ale najlepsze dopiero przede mną i to na wieczność :) :) .... poznaj Tego który mówi o sobie - cytuję : "Ja jestem Drogą Prawdą i Życiem".
Pozdrawiam :)
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

28 września 2024, o 20:48

byłam dziś na pogrzebie mojej ukochanej prababci. Niesamowicie trudne przeżycie, zwłaszcza, że mam ciągle myśli na temat śmierci, bardzo się boję i codziennie od tygodnia sobie powtarzam że ,,jutro umrę’’ (jestem CHYBA zdrową, młodą osobą). Było ciężko również w kościele, były pieśni z tekstami typu ,,bóg szykuje dla mnie dom’’ i nawet tego nie zaśpiewałam ze strachu. mam dość, nie wiem co robić. Somatow jako tako nie mam, tylko lęk i myśli.
trzesidupka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 15:19

28 września 2024, o 21:59

To nie śpiewanie w kościele pachnie nerwicą natręctw i desperackimi próbami zachowania kontroli - jak nie zaśpiewam to nie umrę. Potem będzie: jak nie zastukam pięć razy w ścianę to umrę. Jak nie podskoczę trzy razy na jednej nodze to umrę. To przykłady z mojego życia :) Żeby było lepiej to trzeba puścić tę kontrolę i z rozmysłem NIE ulegać tym myślom.
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

29 września 2024, o 15:16

trzesidupka pisze:
28 września 2024, o 21:59
To nie śpiewanie w kościele pachnie nerwicą natręctw i desperackimi próbami zachowania kontroli - jak nie zaśpiewam to nie umrę. Potem będzie: jak nie zastukam pięć razy w ścianę to umrę. Jak nie podskoczę trzy razy na jednej nodze to umrę. To przykłady z mojego życia :) Żeby było lepiej to trzeba puścić tę kontrolę i z rozmysłem NIE ulegać tym myślom.
no miałam takie myśli, że jak to zaśpiewam to mnie bóg zabierze do siebie, strasznie się boję być sama, czuję się jakby moje życie było ,,zza szyby’’. Mam dość, jestem przerażona
domek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 24 września 2024, o 16:52

4 października 2024, o 12:22

nicxe pisze:
29 września 2024, o 15:16


no miałam takie myśli, że jak to zaśpiewam to mnie bóg zabierze do siebie, strasznie się boję być sama, czuję się jakby moje życie było ,,zza szyby’’. Mam dość, jestem przerażona
Zadaj sobie pytanie - dlaczego boję się śmierci ?? - myślę że boisz się śmierci, bo boisz się późniejszego spotkania z PANEM BOGIEM i że Go nie znasz takim jakim jest. Przeczytaj np. Ewangelię apostoła Jana, przeczytaj 21 i 22 rozdział Objawienia apostoła Jana. Przeczytaj np.biblijną Księgę Psalmów. W Chrystusie jako mym Panu i Zbawcy - Bóg jest moim Ojcem który mnie miłuje miłością doskonałą. Ja nie boję się śmierci, bo znam BOGA jako Ojca i jako Zbawiciela. Wiem że jest nieskończenie lepszy od najlepszych rodziców, od najlepszych ludzi. Jestem zbawiony, dostałem Ducha Świętego. Najlepsze dopiero przede mną. Jak PAN daje tutaj żyć to i za to dziękuję, staram się dobrze wykorzystywać czas aby czynić miłość, dobro wszystkim. Moje winy zostały przebaczone, jestem ułaskawiony. Nie idę na sąd Boży, ale idę do rajskiego domu Ojca. Tam jest nieskończenie wspanialej niż w najlepszych miejscach na tym świecie. Nie idę już jak kiedyś na spotkanie z Bogiem Sędzią po wyrok, ale idę do Boga jako mego Ojca który mnie zbawił w Chrystusie - zmartwychwstałym Bogu Prawdziwym. Np. w rzymskim katolicyzmie czy u świadków Jehowy nie ma tej Dobrej Nowiny, nie ma Ducha Chrystusowego.
ODPOWIEDZ