Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
usunietenaprosbe
- Gość
9 stycznia 2020, o 20:14
Hej

Zadam pytanie, które dla niektórych może się okazać banalne czy głupie. Mam lęk wolnopłynący, natrętne myśli. Jeśli w ciągu dnia pojawiają się dłuższe chwile kiedy wydaje mi się, że się "udało" czyli nie mam natrętnych myśli i czuje akceptacje i czuje się wolna to znaczy, że ide w dobrym kierunku i nerwica walczy? Stąd wysyła wstrętne chochliki i wracam do punktu wyjścia?
Przy wcześniejszych epizodach czekając tylko na rozpoczęcie działania leków nie miałam "lepszych stanów".
Wiem oczywiście, że odburzanie nie trwa u każdego tyle samo... Ale jak poznać czy się idzie w dobrym kierunku czy nie popełnia się jakiegoś błędu?
Przyjmę na klatę każdą odpowiedź

-
Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
9 stycznia 2020, o 20:41
Skoro zauważyłaś efekty to znaczy że zmierzasz w dobrym kierunku. Nerwica zawsze będzie szukać jakiegoś punktu zaczepienia ale z czasem będzie słabła. A co do czasu to też nie ma co sobie narzucać jakiejś presji na wyjście z zaburzenia. Mimo że niektóre rzeczy wydają się nie do przeskoczenia to jednak nadal mamy czas na ich przepracowanie a to czego się do tej pory nauczyliśmy nie idzie w las więc nie ma co się martwić na zapas

-
usunietenaprosbe
- Gość
9 stycznia 2020, o 20:55
Potok pisze: ↑9 stycznia 2020, o 20:41
Skoro zauważyłaś efekty to znaczy że zmierzasz w dobrym kierunku. Nerwica zawsze będzie szukać jakiegoś punktu zaczepienia ale z czasem będzie słabła. A co do czasu to też nie ma co sobie narzucać jakiejś presji na wyjście z zaburzenia. Mimo że niektóre rzeczy wydają się nie do przeskoczenia to jednak nadal mamy czas na ich przepracowanie a to czego się do tej pory nauczyliśmy nie idzie w las więc nie ma co się martwić na zapas
Dziękuję ☺ Najdziwniejsze jest to, że dobre momenty nie zawsze pojawiają się kiedy je sobie wypracuje ale też same z siebie... Człowiek czuje się jak w kiepskim filmie bo np. 2 godziny non stop myśli o śmierci a potem niby niezauważenie ma to w nosie na jakiś czas.... Inaczej jest jak jest się nieświadomym tego, że leki nie leczą i czeka się na ich działanie... Po tygodniach myśli 16/7 nagle budzisz się i jest ok. A tu bez leków parabola i raz jesteś niekumającym nerwicowcem a raz czujesz się olśnionym odburzonym. Nad cierpliwością chyba trzeba właśnie popracować

-
Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
9 stycznia 2020, o 21:01
Bo najzwyczajniej w świecie np gdy masz mniej stresujący okres to nerwy po trochu uchodzą z ciebie

-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
-
Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
9 stycznia 2020, o 21:09
Od kilku lat miewałem objawy nerwy a w ubiegłym roku mi dowaliła na maksa.
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
-
Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
9 stycznia 2020, o 21:11
Nie zupełnie ale zdecydowanie lepiej niż na początku, jak chcesz coś podpytać to napisz na messengerze forumowym co by nie śmiecić tematu

-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
9 stycznia 2020, o 21:13
Ja się męczę od 5 lat , raz lepiej raz gorzej staram się nie brać tabletek jedyne co biorę to 10 mg rexetinu rano.Nie wiem sam czy brać tabletki czy walczyć z tym gównem sam.Dziś miałem spotkania w pracy i nagle uczucie drętwienia ręki nogi więc na złość udałem się na siłownie tam jeszcze gorzej myśli że to wylew ale w domu już prawie oki. ale mega męczy ta myśl , nagle bol serca czy ta przypadłość nie może być przyjemnijsza?
-
lubieplacki13
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 495
- Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50
9 stycznia 2020, o 22:00
LadyAmalthea pisze: ↑9 stycznia 2020, o 20:14
Hej

Zadam pytanie, które dla niektórych może się okazać banalne czy głupie. Mam lęk wolnopłynący, natrętne myśli. Jeśli w ciągu dnia pojawiają się dłuższe chwile kiedy wydaje mi się, że się "udało" czyli nie mam natrętnych myśli i czuje akceptacje i czuje się wolna to znaczy, że ide w dobrym kierunku i nerwica walczy? Stąd wysyła wstrętne chochliki i wracam do punktu wyjścia?
Przy wcześniejszych epizodach czekając tylko na rozpoczęcie działania leków nie miałam "lepszych stanów".
Wiem oczywiście, że odburzanie nie trwa u każdego tyle samo... Ale jak poznać czy się idzie w dobrym kierunku czy nie popełnia się jakiegoś błędu?
Przyjmę na klatę każdą odpowiedź
Cześć! Tak, idziesz w dobrym kierunku, ale co to znaczy "czuć akceptacje?" Akceptacje, trzeba czuć nie wtedy, kiedy jest gorzej, ale kiedy jest beznadziejnie i do dupy. Wychodzenie z nerwicy, to jeden wielki kryzys i w sumie prawdziwym efektem jest to, jak długo czujemy się lepiej i jak reagujemy na te kryzysy. Błąd można powiedzieć, że jest wtedy, gdy czujemy się dobrze, potem nadchodzi kryzys i zagłębiamy się w ten kryzys i się w nim utrzymujemy, trzeba wrócić na właściwą drogę.
DamianZ1984 pisze: ↑9 stycznia 2020, o 21:13
Ja się męczę od 5 lat , raz lepiej raz gorzej staram się nie brać tabletek jedyne co biorę to 10 mg rexetinu rano.Nie wiem sam czy brać tabletki czy walczyć z tym gównem sam.Dziś miałem spotkania w pracy i nagle uczucie drętwienia ręki nogi więc na złość udałem się na siłownie tam jeszcze gorzej myśli że to wylew ale w domu już prawie oki. ale mega męczy ta myśl , nagle bol serca czy ta przypadłość nie może być przyjemnijsza?
"Myśli", które napisałeś, to twój główny problem. Musisz zaakceptować wszystkie objawy, że jest to nerwicowe i że nic ci się nie stanie.
/przerwa od forum
-
usunietenaprosbe
- Gość
9 stycznia 2020, o 22:39
lubieplacki13
Chodzi mi o akceptacje tego, że kiedyś umre. Takie zrozumienie prawa natury i nie myślenie o tym. Bo to, że akceptacja w zaburzeniu to akteptacja tego, że są myśli i objawy i nie walczenie z nimi to wiem. Długa droga przede mną:) Cholera dlaczego nie można pstryknąć palcami i zyć jak inni

-
Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
9 stycznia 2020, o 22:41
"I żyć jak inni" to nie żyjesz jak inni?

Pomyśl że jak już Ci się uda przez to nerwicowe trzęsawisko przebrnąć to będziesz silniejsza

-
lubieplacki13
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 495
- Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50
9 stycznia 2020, o 22:45
Cała iluzja w tym, że żyjesz jak inni i nic ci w tym nie przeszkadza

To że są emocje i różne inne kwestie w głowie, to co innego... Ale nie wiadomo też kto co komu w głowie siedzi

Ja w sumie od kiedy mam nerwicę, to robię jakieś 4x więcej niż bez niej.
/przerwa od forum
-
Victor
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
10 stycznia 2020, o 00:27
Wzloty i upadki, oznaczają tyle, że upadasz, poleżysz i wstajesz. ;p Przy nerwicy samego leżenia też się trzeba nauczyć, aby podczas niego nie było samobiczowania się i dołowania oraz frustracji, że nie minęło całkiem.
Odburzanie to nie jest zadanie do wykonania w sensie takim, że zaakceptuje, zignoruje i powinno minąć. To tak nie działa, odburzanie to nabieranie ciągłe - bez względu na samopoczucie danej chwili - postawy wobec tego co zaburzenie przynosi. A na początku to są to PRÓBY nabierania postawy.
