Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
kłótnie z chłopakiem
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 24 kwietnia 2023, o 19:39
Cześć, mam 15 lat i ze swoim chłopakiem jesteśmy już ponad rok. Od jakiegoś czasu zaczęliśmy się coraz częściej kłócić o jakieś głupoty, zazwyczaj, że ja coś zle odebrałam, lub on, albo że po prostu się nie rozumieliśmy w jakiś sprawach. Po prostu pewnie przeżywamy jakiś kryzys. Był taki moment dosyć dla mnie przełomowy, gdy kłóciliśmy się codziennie i nie potrafiliśmy dojść do porozumienia, było to ciężkie dla nas obu. Jednak z czasem te kłótnie zaczęły ustawać i kłóciliśmy się co jeden dzień, pózniej co dwa, co trzy, i właśnie dziś pokłóciliśmy się po tych trzech dniach. Teraz po krótkim wyjaśnieniu sytuacji mogę w końcu powiedzieć dlaczego w ogóle tutaj się udzielam. Za każdym razem po kłótni(każdej) czułam się bardzo zle, nie potrafiłam iść do przodu i zostawić te kłótnie z tyłu, tylko ciągle o nich myślałam i za każdym razem miałam natrętne myśli. Te myśli zaczęły przerastać całą mnie, zaczęły mnie tak jakby zjadać. Pózniej gdy po jakiejś kłótni (np. jeden dzień po kłótni) znów była jakaś o głupoty, to zaczynałam mieć lęki, panikować i mówiłam sobie, że już wszystko się zniszczyło, że to już nie ma sensu itp. że po prostu wszystko się znów wali, odbierałam to tak, że " 2 dni było dobrze i znów jest zle". Za każdym razem każda kłótnia strasznie mnie przytłaczała, nie potrafiłam normalnie myśleć i tylko się zamartwiałam, po prostu gdy wchodziłam w swoje myśli to zaczynał mnie brać lęk, niepokój. Całe dnie chodziłam z uczuciem niepokoju i lęku, czułam taki ścisk w moim brzuchu. Zaczynałam patrzeć na inne pary i zamartwiać się, że inni tak nie mają, zaczęłam mieć myśli, że chce być taka jak inne pary, taka żeby się nie kłócić ze swoim chłopakiem. Najgorsze kłótnie były w szkole(chodzimy razem do klasy) jak dla mnie, bo jednak wszystko było tak nabuzowane, wszędzie wokół ludzie i nauczyciele, że wszyscy to widzieli i strasznie mnie to wszystko krępowało, stresowało? Zawsze pózniej jakoś się stresowałam być w szkole, bo wszyscy widzieli jak jesteśmy pokłóceni lub jak się kłócimy i stresowały mnie pózniej myśli np. że co oni sobie teraz pomyślą, że się kłóciliśmy i nagle jest jeden dzień dobrze a pózniej znów się kłócimy, i że jak to musi wyglądać. Nie wiem jak opisać to uczucie. I właśnie dziś była kolejna kłótnia(po 3 dniach bez kłótni), była ona spowodowana tym, że po prostu się nie zrozumieliśmy nawzajem(większość kłótni była tym spowodowana). I w moich oczach znów wszystko upadło. Zaczęłam płakać, panikować, nie potrafiłam pozbierać swoich myśli(i to nie tak, że kłótnie bolą tylko mnie, ale mojego chłopaka również, jednak on nie ma natrętnych myśli tyko zostawia to z tyłu i żyje dalej, nie ma myśli obsesyjnych). Stworzyłam sobie w głowie idealny świat(w którym oczywiście kłótni nie ma) i gdy coś nie idzie po tej myśli czuje się jeszcze gorzej. Teraz właśnie byliśmy w Energylandii i spędziliśmy fajnie weekend(piątek, sobota, niedziela), i znów pokłóciliśmy się dziś (poniedziałek). I zaczęłam mieć natrętne myśli, że było tak super i że się zepsuło, że to już nie ma sensu, nie potrafię o tym zapomnieć i ciągle się tym zamartwiam i z każdą kłótnią zamartwiam się coraz bardziej. I chce mi się strasznie płakać, nie potrafię zaakceptować tego, że się kłócimy i to jeszcze tak często, ciągle stresuje się, że to jednak może nie jakiś kryzys tylko po prostu informacja, że to nie to, ale jednak obydwoje się kochamy i obydwóch nas to strasznie boli. Nie potrafię po kłótni zostawić tego z tyłu, wyciągnąć wnioski i iść dalej bo ciągle się zamartwiam, że ta kłótnia była, że inni tak nie mają, że już od prawie chyba miesiąca mamy taki kryzys i to tak nie powinno być( w ostatnim czasie kłótnie zaczęły być coraz rzadziej, najpierw co jeden dzień, pózniej co dwa, a właśnie teraz po trzech dniach znów kłótnia się pojawiła. Zaczęłam we wszystko wątpić, mówić sobie, że już było tak dobrze i po trzech dniach znów wszystko się zepsuło, patrzyłam na zdjęcia par na instagramie, jak się przytulają i tylko łzy mi się zbierały bo chciałam też się tak czuć jak oni(nie kłócić się, być szczęśliwymi), bałam się, że tacy szczęśliwi my już nie wrócimy, że już nic nie będzie dobrze i po prostu jedna zła myśl ciągnęła kolejną złą i tak po kolei stopniowo. Zaczęłam czuć panikę coraz większą, coraz większy lęk, niepokój i strach, najbardziej zamartwiałam się tym, że już czuliśmy się super, a tu znów porażka i znów wracające to najgorsze uczucie lęku, strachu, paniki, i niepokoju. Jedyne co zauważyłam to to, że trochę inaczej "doroślej" podchodzimy do problemów, i że ostatnio kłótnie są już co jeden dzień, póżniej co dwa, i teraz co trzy co oznacza, że coraz rzadziej się kłócimy i nie wiem czy ten kryzys może się kończy lub nie, jednak moje myśli wygrywają i i tak czy siak się stresuję i z każdą kłótnią coraz bardziej. Nie wiem czy przeżywamy czy może przeżyliśmy jakiś kryzys, ale mam też takie uczucie, że po każdej kłótni robię sobie nadzieje, że już będzie super, że się nie pokłócimy a tu jednak porażka ;cc Nie potrafię tego zaakceptować i jest to dla mnie bardzo ciężkie ;cc. Momentami nie potrafię sobie poradzić z tym lękiem i zaczynam głośno oddychać i płakać ;cc Po prostu się nakręcam, że już będzię dobrze, pózniej jest porażka kolejna w krótkim czasie i mój świat się wali, nie potrafię tego zaakceptować ;cc Proszę mocno o pomoc ;cc
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 25 kwietnia 2023, o 22:45
Kaczusia, posłuchaj starszego, któremu bliżej do 50, niż do 40 lat 
Kłótnia, to całkiem normalna rzecz, gdy oczywiście nie wykracza poza ramy. Jesteście w wieku, gdzie kształtują się wasze ciała, wasza psychika i dostrojenie tego do siebie, to już naprawdę wyższa szkoła jazdy, a rok razem, to jak moje dwadzieścia po ślubie
Przeanalizuj wątki, o które się sprzeczacie, a na pewno dojdziesz do przekonania, że to prawdopodobnie głupstwa, choć emocje są prawdziwe. Dorastanie to prawdziwa szkoła życia, która cię kształtuje. Ja będąc starszy od ciebie o co najmniej pięć lat, a kłóciliśmy się jak głupole, a teraz, gdy już minęło 30 lat, jesteśmy prawie jak mechanizm zegarka. Określ cele i jeżeli naprawdę wam zależy, musicie walczyć i wypracować wspólny mianownik, a takie kłótnie, to tylko droga do celu... taka adaptacja, która wykaże, czy jesteście dla siebie stworzeni.
Pozdrawiam

Kłótnia, to całkiem normalna rzecz, gdy oczywiście nie wykracza poza ramy. Jesteście w wieku, gdzie kształtują się wasze ciała, wasza psychika i dostrojenie tego do siebie, to już naprawdę wyższa szkoła jazdy, a rok razem, to jak moje dwadzieścia po ślubie

Pozdrawiam