Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Omdlenia w nerwicy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

2 lipca 2020, o 15:26

Witajcie! Sto lat mnie tu nie bylo. Czesto jednak podczytuje forum, niezmiernie cieszy mnie jak ktos kogo "kojarze" dodaje post odburzeniowy lub widze ze zaczyna doradzac innym :)
Chcialam prosic o porade osob z boku odnosnie podejscia do - jak mi sie wydaje - czegos co mnie jeszcze trzyma w zaburzeniu. Mianowicie od lat nastoletnich mam tendencje do omdlen. Mam niskie cisnienie, zdrowotnie jest wszystko ok, kardiolog u ktorego bylam lata temu powiedzial mi ze po prostu taka moja uroda. Po prostu czasem bedzie mi sie robilo slabo. Zyje z tym juz z 20 lat, kilka razy zemdlalam, ale to w sumie tyle. Az do pamietnego lata 3 lata temu, kiedy po dlugiej przerwie zemdlalam w metrze. Byl to niejako moj zapalnik do wybuchu nerwicy, bo zylam wtedy miesiacami w ogromnym stresie. No ale po tym incydencie sie zaczelo - zaczelam bac sie metra - bo co jak tam znowu zemdleje - i po kilku dniach buch, atak paniki. I pooooszlooo. Zaburzenie ruszylo z kopyta. Od leku o zdrowie, leki tak idiotyczne ze dzis jak o nich mysle to mi rece opadaja, typowe glupoty nerwicowe. Dzis, 3 lata pozniej, jest juz mega lepiej. Nauczylam sie zyc z nerwica a nie nerwica, wielokrotnie pokazalam sobie ze to czego sie balam tak naprawde nie istnieje. Zyje normalnie. No ale tydzien temu niestety byl tutaj mega duszny dzien, ja malo zjadlam, plus wypilam piwko ze znajomymi. I jadac tramwajem do domu - omdlenie. I niestety mam wrazenie ze sie cofnelam w odburzeniu :( Bo niestety - w moim przypadku - ryzyko utraty przytomnosci naprawde istnieje. Po pierwszym "rzucie" zaburzenia miesiace zajelo pozbycie mi sie tego wrazenia ze zaraz znowu upadne. Mimo ze bojac sie tego nigdy tak naprawde nie stracilam przytomnosci...
Jak zatem podejsc do faktu, ze nie do konca jednak wszystkie objawy moge zignorowac. I jak rozroznic to, co jest nerwicowe, od tego co fizyczne i faktycznie moze zagrazac. Niestety ostatnich kilka dni czuje sie troche jak taki nerwicowy swiezak, ktory sie w tym pogubil.
Bede wdzieczna za kazda porade :)
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

3 lipca 2020, o 00:04

Omdlenia to mój największy lęk zawsze był, choć ja nigdy nie zemdlalam i nie mam tych skłonności co Ty. Bardzo Ci ich współczuję bo wyobrażam sobie jak Ci z tym ciężko. Jedyne co mi przychodzi do głowy to może jakieś ziolka typu bilobil? Albo coś na wsparcie krążenia w mózgu? Jak nie pomogą to może chociaż placebo zadziała? Ja się chwytalam każdej opcji, nawet homeopatii...
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

3 lipca 2020, o 16:42

Nie widzę innej opcji poza taką żeby pogodzić się z ewentualnym omdleniem, gdybyś nie miała nerwicy to też by Ci się omdlenia zdarzały i co byś wtedy zrobiła? Nie wychodziła z domu?
Omdlalas kilka razy i żyjesz więc jak dodasz ewentualne kolejne omdlenie też będziesz żyć. No jakie masz inne wyjście?
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 399
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

4 lipca 2020, o 16:23

Moze jakieś techniki stosowac typu glebokie oddechy albo napinanie miesni.Zeby podnies cisnienie i sie zrelaksować w momentach jak sie robi slabo.Czy cos stosowalas?
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

8 lipca 2020, o 21:20

ja mialem troche tych zaslabniec lub omdlen. i tez mi one nakrecaly lęk i inne objawy.po tym jak omdlalem na zajeciach teoretycznych kursu prawa jazdy nakrecilem sie tak ze juz codziennie bedac poza domem mialem uczucie ze zbliza sie omdlenie. oczywiscie kursu nie skonczylem. siedzac za kierownica czulem lęk ze moge zaslabnac. to byl moment zwrotny w histori moich zaburzen. bardzo szybko dolaczyla sie depresja po tym zdarzeniu.
Mistrz 2021 (L)
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

8 lipca 2020, o 21:21

do dzisiaj zdarza mi sie miec lęk ze moglbym zaslabnac np w sklepie.
Mistrz 2021 (L)
odnowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 16 marca 2020, o 09:34

9 lipca 2020, o 14:57

Też niedawno zdarzyło mi się omdlenie. Zdarzały mi się też przed zaburzeniem, ale wtedy jak odzyskiwałam siły to szybko o tym zapominałam. Teraz niestety nie jest tak łatwo i zaczyna się u mnie rozwijać agorafobia, ataki paniki się wzmocniły, a za 1,5 tygodnia mam swój ślub. Nie umiem też już rozróżnić nerwicowego osłabienia od stanu przed omdleniem. Zamiast cieszyć się nadchodzącym wydarzeniem, to się nakręcam. Czasami puszczenie kontroli i pomyślenie sobie, no to zemdleje, nic już nie zrobię pomaga. Doszłam też do pewnych wniosków, jeszcze przed omdleniem byłam pewna, że 'oszaleję' i będę już niedługo miała halucynacje, a odkąd boję się zasłabnięcia nie rusza mnie to w ogóle. To pokazuje, że nerwica zawsze sie czegoś uczepi.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

9 lipca 2020, o 16:23

odnowa pisze:
9 lipca 2020, o 14:57
Też niedawno zdarzyło mi się omdlenie. Zdarzały mi się też przed zaburzeniem, ale wtedy jak odzyskiwałam siły to szybko o tym zapominałam. Teraz niestety nie jest tak łatwo i zaczyna się u mnie rozwijać agorafobia, ataki paniki się wzmocniły, a za 1,5 tygodnia mam swój ślub. Nie umiem też już rozróżnić nerwicowego osłabienia od stanu przed omdleniem. Zamiast cieszyć się nadchodzącym wydarzeniem, to się nakręcam. Czasami puszczenie kontroli i pomyślenie sobie, no to zemdleje, nic już nie zrobię pomaga. Doszłam też do pewnych wniosków, jeszcze przed omdleniem byłam pewna, że 'oszaleję' i będę już niedługo miała halucynacje, a odkąd boję się zasłabnięcia nie rusza mnie to w ogóle. To pokazuje, że nerwica zawsze sie czegoś uczepi.
no ona tak wedruje z miejsca na miejsce
Mistrz 2021 (L)
spectator
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 14 lutego 2025, o 12:18

15 lutego 2025, o 20:35

Witam,
U mnie omdlenia w atakach paniki zaczęły się już w wieku przedszkolnym - kościół, pogrzeby, apele, zawsze tam gdzie znajduje się dużo ludzi, duży stres (typowa fobia społeczna) na stojąco, na siedząco, dodatkowo fobia krwi i omdlenia z jej powodu :). Teraz mam ponad 30 lat dalej to samo. W szkole średniej zaczęły się leki benzo, później paroxetna które stłumiły typowy lęk wolnopłynący ale nie ataki paniki i omdlenia w stresujących chwilach. Jednak nerwica przebiła się przez nie , jakiś czas temu weszła pregabalina (olbrzymia derealizacja i nerwy) potem wenlafleksyna aż do dawki 225mg tak jak poprzednie zamuliła nie niwelując głównego objawu dodatkowo derealizacja i bóle głowy. Zwiedziłem wielu lekarzy, badań testy pionizacyjne, holtery, mri, usg wszystko w porządku z wyjątkiem guza na tarczycy który nie wpływa na tsh itp. W domu udało się zmierzyć ciśnienie po omdleniu - nagły spadek ciśnienia ze 130/90 do 90/70 już jak względnie doszedłem do siebie. Nie ma na to innego sposobu jak ewakuować się z miejsca bądź się położyć, atak trwa , lęk, spocone ręce, duszności, nagle z tyłu głowy mrowienie, mroczki no i omdlenie :) Od kardiologa mam midodrynę na stabilizację ciśnienia, zamierzam też przetestować propranolol. Co do antydepresantów odstawiłem wszystko i od 1,5 miesiąca odburzam się słuchając nagrań z forum, dodatkowe nagrania autohipnozy, relaksacja chcę zmierzyć się z problemem na trzeźwo. Odstawianie antydepresantów jak i wdrażanie kolejnych to piekło i ten co to przeżył dobrze o tym wie. Chętnie porozmawiałbym z osobą z podobnym problemem, zawsze razem raźniej w odburzaniu, również wymiana doświadczeń na pewno będzie pomocna :)
ODPOWIEDZ