
Tak jak ostatnio wspominalam w moich wpisach,moja pani doktor z terapii kaze odstawiac mi leki. Moj problem wyglada tak ,ze 7 lat juz nimi sie truje i stwierdzono mi lekomanie...
Jak twierdzi,moje dd w tym momencie jest wlasnie od za duzej ich ilosci. Cholernie boje sie ich odstawic,bo nw co bedzie i czy nie bede jeszcze bardziej cierpiec. Chce odstawic 1/4 olanzapiny jutro. Ledwo uporalam sie ze skutkami odstawiania. No i tu zaczynaja sie obawy. Boje sie znowu przechodzic skutki odstawienia,bo wiem ze ze 2,3 dni bede umierac. No,ale jak bralam olanzapine z 3,4 lata to tak jest.
Pozatym mam odrealnienie juz ponad 7 lat i nw jak to bez niego bedzie,nigdy przeswitow nie mialam i nie potrafie przypomniec sb tego jak sie bez niego zyje. Sama juz nw czy chce byc tak do konca zdrowa,chora tez nie chce byc. Boje sie jak to będzie,jak sobie poradzę jak mi bedzie mijac. Mecze sie z odrealnieniem strasznie,ale stalo sie dla mnie norma... wiem,to chore co pisze,sama sb sie dziwie,bo wydawalo mi sie,ze bede sie z tego faktu cieszyc.
Prosze,zmotywujecie mnie,dodajcie odwagi . Potrzebuje porzadnego kopa w tylek ;d