Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Odcięcie się od alkoholu i papierosów.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 25 lutego 2018, o 22:52
Chciałbym zapytać co sądzicie o gwałtownym zerwaniu z alkoholem i papierosami podczas nerwicy. Może ktoś ma jakieś doświadczenia ? Czy lęk mocno się nasila czy może właśnie stany lękowe są rzadsze, a może jest to bardzo indywidualna sprawa ? Jeśli chodzi o alko to nie mam z nim problemu chociaż zanim moja nerwica się rozszalała lubiłem się zrelaksować co sobotę upijając się w trupa no i może ewentualnie jakieś piwko w tygodniu (wtedy jeszcze nie rozumiałem, że jestem strasznie spięty i stąd ten pociąg do alko). W zerwaniu z alko jakoś nie czuję większego problemu chociaż czasami nachodzi myśl że fajnie byłoby się zrelaksować. Większym problemem są je*ane fajki. Pale od 6 lat, aktualnie paczkę dziennie. Jak myślicie ? Czy rzucić w cholerę wszystko od razu bez żadnego stopniowego zmniejszania ? Czy powoli? Mam ochotę jebnąć to już od jutra ze świadomością że mogą najsc mnie ciężkie chwile. A może tylko niepotrzebnie się nakręcam że będzie tak strasznie ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 12 marca 2017, o 20:32
Moim zdaniem odcięcie się od alkoholu jest wskazane, przynajmniej w mojej sytuacji bo na kacu miewam spore stany lękowe. Chodzi mi o grubsze imprezy i upijanie się bo w piwku ze znajomymi czy lampce wina nie widzę nic złego, a nawet odpręży 
Fajki to indywidualna sprawa... ja czasem zapale na „odstresowanie” ale czy to faktycznie pomaga? Raczej placebo. Jeśli jesteś uzależniony od fajek i dużo palisz to nagle rzucenie mogłoby źle wpłynąć, myśle ze tutaj lepiej stopniowo:) nie wiem jak dokładnie przebiega takie gwałtowne rzucenie palenie, raczej to kwestia indywidualna. Sam możesz zaobserwować jak Twój organizm to przyjmie
niemniej jednak rzucenie nałogów bez względu na przyczyny jest zawsze dobrym pomysłem
Zwłaszcza, ze czujesz potrzebę rzucenia.

Fajki to indywidualna sprawa... ja czasem zapale na „odstresowanie” ale czy to faktycznie pomaga? Raczej placebo. Jeśli jesteś uzależniony od fajek i dużo palisz to nagle rzucenie mogłoby źle wpłynąć, myśle ze tutaj lepiej stopniowo:) nie wiem jak dokładnie przebiega takie gwałtowne rzucenie palenie, raczej to kwestia indywidualna. Sam możesz zaobserwować jak Twój organizm to przyjmie


- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
A z nerwicą na jakim jesteś etapie? Bo jeśli jest mocno aktywna, a Ty dorzucisz sobie oprocz zrywania z lękowymi nawykami jeszcze zerwanie z alko i papierosami to może być za duzo na raz i po prostu Ci się psychika zbuntuje. O ile z % nie widzę problemu, tak nałogowe palenie rzucane na samym początku odburzania może być zwyczajnie bardzo trudne. Ale sam pomysł oczywiscie się chwali 

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 25 lutego 2018, o 22:52
Z moją nerwiczką jestem na etapie hmm... natręty przychodzą tak szybko jak odchodzą, nie skupiam się na nich, po prostu są, jest to dość świeża sprawa bo wybuch nerwicy nastapił u mnie 4 miesiące temu a prawdziwe odburzanie zaczalem moze jakies dwa tygodnie temu a może i kilka dni temu bo wtedy myślę jeszcze nie rozumiałem do końca słowa tak ważnego jak akceptacja
nie mam napadów paniki, jest tylko lęk. Skoro wiem ze nic mi nie jest i nic mi nie bedzię a to tylko lęk to czy nie lepiej rzucic w pizdu wszystko od razu nie zwarzając na to jak będe się czuł ?
mam tylko nadzieje ze wystarczy mi silnej woli bo najwiecej ile wytrzymałem bez papierosa to jakieś dwa dni 



- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Skoro tak stawiasz sprawę, to pozostaje mi życzyć Ci powodzenia, co też niniejszym czynięPaawel pisze: ↑26 lutego 2018, o 21:14Z moją nerwiczką jestem na etapie hmm... natręty przychodzą tak szybko jak odchodzą, nie skupiam się na nich, po prostu są, jest to dość świeża sprawa bo wybuch nerwicy nastapił u mnie 4 miesiące temu a prawdziwe odburzanie zaczalem moze jakies dwa tygodnie temu a może i kilka dni temu bo wtedy myślę jeszcze nie rozumiałem do końca słowa tak ważnego jak akceptacjanie mam napadów paniki, jest tylko lęk. Skoro wiem ze nic mi nie jest i nic mi nie bedzię a to tylko lęk to czy nie lepiej rzucic w pizdu wszystko od razu nie zwarzając na to jak będe się czuł ?
mam tylko nadzieje ze wystarczy mi silnej woli bo najwiecej ile wytrzymałem bez papierosa to jakieś dwa dni
![]()

A o silną wolę się nie martw, każdy ma jej dużo wiecej niż mu się wydaje

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 221
- Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50
Rzucaj te szlugi w cholere, ja dzięki nerwicy nie pale juz prawie 6 miesiac! Bo nic nie denerwuje jak nerwica i nerwy z odstawienia nikotyny nie dzialaja, Alkoholem tez kiedys koilem smutki az zaczelo to sie dziać zbyt często, w pewnym momencie jak zauwazylem, ze gadam glupoty jak alkoholik to odstawilem na jakas whisky czy piwerko wieczorami co jakis weekendPaawel pisze: ↑26 lutego 2018, o 19:40Chciałbym zapytać co sądzicie o gwałtownym zerwaniu z alkoholem i papierosami podczas nerwicy. Może ktoś ma jakieś doświadczenia ? Czy lęk mocno się nasila czy może właśnie stany lękowe są rzadsze, a może jest to bardzo indywidualna sprawa ? Jeśli chodzi o alko to nie mam z nim problemu chociaż zanim moja nerwica się rozszalała lubiłem się zrelaksować co sobotę upijając się w trupa no i może ewentualnie jakieś piwko w tygodniu (wtedy jeszcze nie rozumiałem, że jestem strasznie spięty i stąd ten pociąg do alko). W zerwaniu z alko jakoś nie czuję większego problemu chociaż czasami nachodzi myśl że fajnie byłoby się zrelaksować. Większym problemem są je*ane fajki. Pale od 6 lat, aktualnie paczkę dziennie. Jak myślicie ? Czy rzucić w cholerę wszystko od razu bez żadnego stopniowego zmniejszania ? Czy powoli? Mam ochotę jebnąć to już od jutra ze świadomością że mogą najsc mnie ciężkie chwile. A może tylko niepotrzebnie się nakręcam że będzie tak strasznie ?

Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 25 lutego 2018, o 22:52
Mógłbym Cię prosić o dokładniejsze opisanie swojego zerwania z nałogiem papierosów? Zrobiłeś to podczas nerwicy? Jeśli tak to w jakim stanie nerwicy byłeś ? Jak odstawienie nikotyny wpłynęło na Twoją nerwicę ? Było gorzej czy lepiej ? Rozpisz się jeśli możesznocenadnie pisze: ↑27 lutego 2018, o 21:16Rzucaj te szlugi w cholere, ja dzięki nerwicy nie pale juz prawie 6 miesiac! Bo nic nie denerwuje jak nerwica i nerwy z odstawienia nikotyny nie dzialaja, Alkoholem tez kiedys koilem smutki az zaczelo to sie dziać zbyt często, w pewnym momencie jak zauwazylem, ze gadam glupoty jak alkoholik to odstawilem na jakas whisky czy piwerko wieczorami co jakis weekendPaawel pisze: ↑26 lutego 2018, o 19:40Chciałbym zapytać co sądzicie o gwałtownym zerwaniu z alkoholem i papierosami podczas nerwicy. Może ktoś ma jakieś doświadczenia ? Czy lęk mocno się nasila czy może właśnie stany lękowe są rzadsze, a może jest to bardzo indywidualna sprawa ? Jeśli chodzi o alko to nie mam z nim problemu chociaż zanim moja nerwica się rozszalała lubiłem się zrelaksować co sobotę upijając się w trupa no i może ewentualnie jakieś piwko w tygodniu (wtedy jeszcze nie rozumiałem, że jestem strasznie spięty i stąd ten pociąg do alko). W zerwaniu z alko jakoś nie czuję większego problemu chociaż czasami nachodzi myśl że fajnie byłoby się zrelaksować. Większym problemem są je*ane fajki. Pale od 6 lat, aktualnie paczkę dziennie. Jak myślicie ? Czy rzucić w cholerę wszystko od razu bez żadnego stopniowego zmniejszania ? Czy powoli? Mam ochotę jebnąć to już od jutra ze świadomością że mogą najsc mnie ciężkie chwile. A może tylko niepotrzebnie się nakręcam że będzie tak strasznie ?![]()

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 221
- Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50
Pewnie dostałem pierwszego ataku paniki, myślałem że umieram. Gdy schodził atak paniki schodziło też ciśnienie i jak już zeszło ciśnienie to spaliłem 3 fajki pod rzad i zapaliłem 4tą, nagle cisnienie znów uderzyło w tej samej chwili wyrzuciłem tego papierosa, wyrzuciłem paczke zwyzywałem ten cały nałóg i nie pale. Syndromów odstawienia nie odczuwałem bo byłem tak skupiony na tym, że umieram i co mi jest że nawet zapomniałem, że palePaawel pisze: ↑27 lutego 2018, o 21:30Mógłbym Cię prosić o dokładniejsze opisanie swojego zerwania z nałogiem papierosów? Zrobiłeś to podczas nerwicy? Jeśli tak to w jakim stanie nerwicy byłeś ? Jak odstawienie nikotyny wpłynęło na Twoją nerwicę ? Było gorzej czy lepiej ? Rozpisz się jeśli możesznocenadnie pisze: ↑27 lutego 2018, o 21:16Rzucaj te szlugi w cholere, ja dzięki nerwicy nie pale juz prawie 6 miesiac! Bo nic nie denerwuje jak nerwica i nerwy z odstawienia nikotyny nie dzialaja, Alkoholem tez kiedys koilem smutki az zaczelo to sie dziać zbyt często, w pewnym momencie jak zauwazylem, ze gadam glupoty jak alkoholik to odstawilem na jakas whisky czy piwerko wieczorami co jakis weekendPaawel pisze: ↑26 lutego 2018, o 19:40Chciałbym zapytać co sądzicie o gwałtownym zerwaniu z alkoholem i papierosami podczas nerwicy. Może ktoś ma jakieś doświadczenia ? Czy lęk mocno się nasila czy może właśnie stany lękowe są rzadsze, a może jest to bardzo indywidualna sprawa ? Jeśli chodzi o alko to nie mam z nim problemu chociaż zanim moja nerwica się rozszalała lubiłem się zrelaksować co sobotę upijając się w trupa no i może ewentualnie jakieś piwko w tygodniu (wtedy jeszcze nie rozumiałem, że jestem strasznie spięty i stąd ten pociąg do alko). W zerwaniu z alko jakoś nie czuję większego problemu chociaż czasami nachodzi myśl że fajnie byłoby się zrelaksować. Większym problemem są je*ane fajki. Pale od 6 lat, aktualnie paczkę dziennie. Jak myślicie ? Czy rzucić w cholerę wszystko od razu bez żadnego stopniowego zmniejszania ? Czy powoli? Mam ochotę jebnąć to już od jutra ze świadomością że mogą najsc mnie ciężkie chwile. A może tylko niepotrzebnie się nakręcam że będzie tak strasznie ?![]()
![]()


Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27
Ja rzucilam 2 lata temu, wszystko jest do przejścia. Najgorszy pierwszy tydzień do miesiąca. Ogólnie polecam pożegnać sie z nałogiem bo fajki to syf teraz to widzę. Rzucilam z tabexem plus książka" prosty sposób na rzucenie palenia" Ważne żeby zrozumieć pewne mechanizmy. Jak kończyny fajki to do konca zycia każdy kolejny papieros ściąga nas znów w nałóg. Książkę ściągnęłam z neta.
fu*k it
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 221
- Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50
Fajeczki to pierwsze koło nerwicoweAlpina86 pisze: ↑27 lutego 2018, o 21:36Ja rzucilam 2 lata temu, wszystko jest do przejścia. Najgorszy pierwszy tydzień do miesiąca. Ogólnie polecam pożegnać sie z nałogiem bo fajki to syf teraz to widzę. Rzucilam z tabexem plus książka" prosty sposób na rzucenie palenia" Ważne żeby zrozumieć pewne mechanizmy. Jak kończyny fajki to do konca zycia każdy kolejny papieros ściąga nas znów w nałóg. Książkę ściągnęłam z neta.

Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 21:36
Życzę Ci żebyś rzucił to wszystko w diabły ,chociaż ja rok nie paliłam,alkohol okazyjnie teraz to już nawet nie pamiętam kiedy,jeśli czujesz się na siłach to próbuj a jak Ci zabraknie sił to pisz tutaj zawsze ktoś Cię wesprze 

Uwierz że dasz radę,a później sobie to udowodnij.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 1 stycznia 2018, o 11:40
Ja 'rzucilam' fajki 2 miechy temu, dokladnie 2 miechy po wybuchu nerwy
popalalam sobie czasem e fajka z nikotyna, pozniej bez, a tera juz w ogole nie pale od jakiegos czasu. Palilam okolo 10 lat z jedna roczna przerwą (ciaza itp
). Plus minus okolo paczki dziennie( a do piwka to jedna fajka za druga
)
Ja juz dawno chcialam rzucic to w cholere ale tak lubilam sobie zajarać ze jakos nigdy odpowiedniego momentu znalesc nie moglam...dzieki nerwie znalazłam ten moment i paradoksalnie... siłe na to
rzuc to dziadostwo i nawet sie nie zastanawiaj. Korzysci jakie mozesz z tego miec mowią same za siebie. Powodzenia i trzymam kciuki!

Ja juz dawno chcialam rzucic to w cholere ale tak lubilam sobie zajarać ze jakos nigdy odpowiedniego momentu znalesc nie moglam...dzieki nerwie znalazłam ten moment i paradoksalnie... siłe na to

- Marcin12345
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 20 sierpnia 2017, o 22:14
Zerwałem jakiś czas temu z alkoholem ale to głównie dlatego że bycie pijanym jest już nudne. 


- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
a ja zacząłem znowu jarać przez nerwę, palę już ok 10 mcy i mam wrażenie że tym koję nerwę, jak tylko silniejszy atak nerwy to od razu po fajke sięgam że to niby rzekomo uspokaja, ale chyba jak już to na chwilę, łatwo się też rozgrzeszam że mogę palić, że tylko taka przyjemność mi została, ale to chyba głupie, oooo nerwa, iść zajarać?