Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odburzanie a branie leków

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
konrad47
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 11 czerwca 2017, o 13:08

6 sierpnia 2017, o 13:22

Hey, mam taka sprawe, z pomoca tego forum i nagran w ciagu roku ogarnalem mocno temat atakow paniki, leku przed bezsennoscia i strachu przed schizofrenia, byly to 3 koniki ktore meczyly mnie od 3 lat. Duzo zrobilem, duzo czytalem i obecnie jestem zdania ze z tego wszystkiego naprawde mozna wyjsc. Tylko trzeba byc cierpliwym. Zajalem sie najpierw tym co mi bardzo dokuczalo ale zostaly mi jeszcze natrety. Niestety natrety to dluzsza sprawa u mnie ale wiem ze tez bym mogl sobie poradzic tylko ze mam bardzo duzo problemow w zyciu. Moj tata jest ciezko chory, niedlugo niestety odejdzie :( Mam duzy problem z pogodzeniem sie z tym. Chodze na terapie ale nie wiem czy tak naprawde jest ona dla mnie odpowiednia. Mam duze pogorszenie natretow bo zalamuja mnie sprawy zyciowe. Dlatego zastanawiam sie czy nie zaczac brac Paxtinu na jakis czas, nigdy nie bralem tego ale mam recepte od lekarza bo ostatnio dostalem. Czy to jednak dobry pomysl brac leki kiedy zrobilem jakie spostepy?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 sierpnia 2017, o 13:29

Kondrad branie leków może być także dobrą decyzją, jeśli są one brane w określonym celu i na określony czas.
Ważne jest to aby biorąc leki rozumieć, że odpowiadam tak naprawdę za swoje leczenie, również za to kiedy skończę je brać. Po prostu nie chodzi o to aby (w wypadku zaburzeń emocjonalnych) założyć rękę na rękę i powiedzieć - "leczcie mnie, ja mam w du.pie wszystko, bo jestem chory".

Jeśli tak nie robisz to nie martw się i pamiętaj, że branie leków to nie jest słabość ani poddanie się :)
Nie postrzegaj tak brania tabsów, bo to jest błędne myślenie.

Jeżeli tylko czujesz potrzebę, z uwagi na trudną sytuację życiową wspomóc się to - zrób to. Wazne jest aby choć trochę ufać swoim decyzją i jak się decydujesz brać leki to nie dołować się tym równocześnie.
Leki możesz zawsze odstawić.

post109417.html#p109417

Współczuję sytuacji z tatą. :friend:
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
konrad47
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 11 czerwca 2017, o 13:08

6 sierpnia 2017, o 13:31

Dzięki Victor! Myślałem że jesteś przeciwnikiem leków :)))

A Paxtin to od razu 20 mg czy lepiej zacząc od 10? Wiesz może coś na ten temat?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 sierpnia 2017, o 13:35

Nie jestem przeciwnikiem leków, w żadnym wypadku. Ja jestem przeciwnikiem skrajnych postaw wobec leczenia farmakologicznego - jak i w jedną, tak i w drugą stronę ;p

W wypadku paroksetyny zdecydowanie zacznij od 10 mg :)

Powodzonka! Pisz co u Twojego taty i jak będziesz miał ciężko to wal śmiało posty na forum.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
konrad47
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 11 czerwca 2017, o 13:08

6 sierpnia 2017, o 17:42

No znalazlem ta karteczke ze faktycznie mam 10 mg wziac, ale mam rano to przyjmowac. Na noc nie moge lyknac Paxtinu?
Ostatnio zmieniony 6 sierpnia 2017, o 17:44 przez konrad47, łącznie zmieniany 1 raz.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 sierpnia 2017, o 17:42

Paroksetyna bywa stymulująca, dlatego nie bierze się jej zwykle na noc :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
konrad47
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 11 czerwca 2017, o 13:08

6 sierpnia 2017, o 17:44

OK, poczekam do rana ;ok
;thx Victor
Awatar użytkownika
Lady_Stardust
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 22:03

6 września 2017, o 20:34

Hej, ja też mam pytanie w kontekście odburzania i leków - bardzo mnie to nurtuje :roll:

Sytuacja jest taka, że od kilku miesięcy na całego wdrażam techniki z forum i konfrontuję się ze swoją nerwicą ALE jednocześnie wciąż jestem na minimalnej dawce escitotalopramu - 5 mg (pół tabletki) co drugi dzień. Taką dawkę biorę od lutego 2017, czyli już 7 miesięcy - w ramach próby zejścia z leków i chęci zmierzenia się w końcu z tym wszystkim samodzielnie. Według mojego psychiatry to jest już absolutne minimum, ale ja mam oczywiście wątpliwości, które chyba zaczynają przechodzić mi w natręty.

Czy fakt brania takiej dawki SSRI nie sprawia, że moje odburzanie jest "gorsze" i w dalszej perspektywie mniej skuteczne? Zaznaczam, że bynajmniej nie czuję się świetnie - zwłaszcza od dwóch miesięcy mam koszmarne huśtawki i wysyp nowych objawów.

Ostatnio zaczęła mi się załączać schiza, że ta emocjonalna huśtawka ma związek z częstotliwością brania leku :roll: Na zasadzie: poniedziałek bez tabletki = dramat, wtorek z tabletką = lepiej. Czasem zmienia mi się pogląd, że jest na odwrót - poniedziałek bez tabletki jest dobry (bo dzień wcześniej lek wzięty i jeszcze "krąży"), a wtorek do dupy, bo działanie spadło :shock: Nawet pisząc to widzę absurd i brak logiki, bo nawet nie wiem, jak to tam wygląda od strony medycznej, ale brak mojego zdecydowania sugeruje, że to wkręt nerwicowy. Jednak byłoby super, gdyby ktoś z trzeźwym spojrzeniem mnie sprowadził na ziemię :(:

Dodam jeszcze, że w świetle tych wahań zwyczajnie, po ludzku boję się odstawić lek całkiem - skoro z nim jest tak paskudnie, to oczywiście obawiam się, co nastąpiłoby po odstawieniu - nie czuję się jeszcze na tyle silna, by zaakceptować myśl o ewentualnym pogorszeniu. Jednocześnie ZA NIC nie chcę zwiększać dawki - ogólnie nienawidzę leków i docelowo na pewno nie chcę ich brać cały czas tylko odburzyć się samodzielnie.

Ktoś oświecony mi odpowie? Prooooooszę bardzo ładnie! :D
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

6 września 2017, o 20:38

to ja odpowiem tak krótko w nerwicy tak czy srak będziesz się czuła do dupy , to musi minąć to jest proces , biorąc leki, i stosując rady z forum wyjdziesz z tego na żywca bez leków też wyjdziesz :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

3 kwietnia 2018, o 07:23

Hej. "Odgrzeję kotleta".
Tak jak pisałem wcześniej leki biorę od 8 lat niestety. Teraz w styczniu mimo brania leków miałem nawrót nerwicy przez co lekarz psychiatra zaczął mi zwiększać dawkę do 40mg i dołączył Mirtor na sen 15mg. Z powodu nie ustępowania objawów zwiększył Mirtor do 30mg. W międzyczasie trafiłem do Was i zacząłem czytać i słuchać nagrań, że można z tego wyjść bez leków. Domyślam się, że dalsze zmienianie leków i zwiększanie ich dawek nie załatwi problemu pt."zaburzenia depresyjno-lękowe", mimo że nieraz wydaje mi się jak 99% z Was, że mój przypadek jest jakiś cięższy i mi się nie uda. Zapisałem się na terapię poznawczo-behawioralną, pani terapeutka również uważa, że bez leków dałoby radę to załatwić, mimo że w najgorszych chwilach miałem tak, że nie mogłem jeść, spać prawie wstać z łóżka, ale to chyba nie była to ta ciężka choroba depresja??

Jak widać samymi lekami jak dotąd chciałem nerwicy nie pokonam. Chciałbym teraz zaatakować ją z innej strony, tzn.oswoić ją. Chcę działać Waszymi sprawdzonymi Divovicowymi sposobami, ale niestety od miesiąca ok. biorę zmienione leki, a jak wiadomo nie można ich tak z dnia na dzień odtsawić skoro chyba nawet tak do końca się nie "wkręciły". Z tego co widzę jak ktoś tu jakikolwiek lek bierze to w min. dawce a ja po tylu latach mam już sporą.

Jak to było u Was z lekami? Kurcze żałuję, że nie trafiłem do Was wcześniej ,a najlepiej na samym początku diagnozy w 2010 roku. W którym momencie zacząć próbować odstawiać leki? JAk do tego podejść? Jak to się ma do świadomego odburzania? Mieliście też tak silne stany depresyjne, że ciężko Wam było wstać z łóżka i załatwiliście to bez leków? Dzięki za każdą wskazówkę. Maciek
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

3 kwietnia 2018, o 07:46

Hej Maciek😊
Ja leki brałam na początku nerwy przez rok czasu.Pomogl mi jak tylko.Wtedy byłam zagubiona i nic a nic nie rozumiałam tego co się dzieje.Jak z dnia na dzień można wpaść w coś takiego.

Ja brałam lerivon jeszcze wtedy.Jak mijał rok i było już ok to postanowiłam że odstawiam ten lęk.Mimo że zrobiłam to sama bez wieści doktorki to jeszcze z wysokiej dawki na zerową....Nic złego się nie działo ze mną.Bolala mnie głowa jedynie.

Potem po jakimś czasie powiedzmy 3 lat znowu zaczynał się nawrót nerwy.Poszlam do psychiatry i zaczęłam terapię i leczenie na rok czasu.Dostalam wtedy Mirtor właśnie ale ja brałam za mała dawkę i tyle że dobrze spałam bo na lęki nie pomagał nic.No i co i znowu odstawiłam sama bo było lepiej.Niestety nie ma długo.

Jakbym to forum znalazła wcześniej to już może bym z tego wyszła.Nie pracowałam nad sobą tak jak teraz bez terapii.Mam tylko to forum i ludzi którzy wirtualnie mi pomagają😊
Naprawdę załapałam o co tu chodzi i wdrażam w życie wskazówki mi tu dane.
Lelów nie biorę od 4 lat mniej więcej.Radze sobie naprawdę dobrze.Zrpzumialam o co chodzi i działam.Biorac leki nie pracowałam sama nad tym żeby było lepiej.Leki swoje miały robić.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

3 kwietnia 2018, o 18:57

Właśnie ten sam etap mam teraz, tzn. z lekami, że dotychczas brałem leki i sobie było ok no to po co mi terapia skoro będzie spokój? Błąd! Teraz to wiem, mirtor pomaga mi w spaniu właśnie, bo miałem ciągle problemy z przedwczesnym wstawaniem 3-4 rano z lękami takie typowo depresyjne objawy. Aktualnie śpie lepiej, ale lęki mam nadal. Najgorsze, że dopiero z miesiąc czasu jestem na mirtorze i zwiększonej fluoksetynie, pewnie zanim zacznę schodzić muszę je trochę pobrać?

Kurcze tyle lat na chemii tylko jadę, ciekawe czy jakbym w 2010 roku znalazł takie wskazówki, czy bym dziś jeszcze się bał nerwicy? Ale gdyby człowiek wiedział, że się przewróci.... to by się położył.
ODPOWIEDZ