Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Sylwia M.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 28 czerwca 2016, o 21:57

11 lipca 2016, o 20:52

Moja nerwica zaczęła się od serca, oczywiście nie wierzyłam, że to nerwica, wertowanie całego google, szukanie choroby, bo oprócz objawów sercowych jeszcze szwankuje układ pokarmowy, wiesz... nowotwory itp. Miałam echo serca, z 5 razy ekg, morfologie, potas, TSH,cukier, badanie kału, usg jamy brzusznej... wszystko idealne. Jak nie raz serce szarpnie to aż ręce opadają, ale tak jak mówi VICTOR, jak mam "dobre dni" to nie mam żadnych objawów, tak miałam ostatnie kilka dni do dzisiaj, jak mnie szarpneło w pracy to myślałam, że wykituje... no i żyje dalej. Poszłam do psychiatry dopiero tydzień temu, powiedziała mi, że mam zaburzenia lękowe z napadami lęku, tzw. "lęk przed lękiem" i DDA, niestety wszystko mi dało w dupę, a teraz się skumulowało. Prawdopodobnie pójdę na psychoterapię, ale ta prywatnie jest koszmarnie droga, nie na mój portfel :( W tej chwili nie mogę się nawet piwa napić, bo nawet po jednym moje serce wariuje, puls 150 i uderzenia gorąca i ciśnienia...
Twoje ciało zawsze słucha Twoich myśli.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

12 lipca 2016, o 00:25

Terapie DDA w państwoych przychodniach na NFZ, których jest bardzo dużo wszedzie
są naprawdę dobre. Polecam ^^

A co do szarpania to czytałam kiedyś art. kardiologa nt nerwicy serca który pisał że ludzie z nerwicą
potykaniami, szarpaniami kłuciami itp nie zdaja sobie sprawy z tego że serce to najmocniejszy i najsilniejszy
mięsień ciała i żadne szarpniecia ani podskoki nic mu nie zrobią.
Zawały i inne takie historie to jest wynik wieloletnich zaniedbań, zapchanych cholesterolem żył, palenia, picia
a nie podskoków i szarpnięć które serce sobie wykonuje i które sa wynikiem napiecia lękowego
a nie objawem chorobowym.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Sylwia M.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 28 czerwca 2016, o 21:57

12 lipca 2016, o 17:14

Dziekuje Ci bardzo, musze poszukac takiej terapii, bo na prywatna mnie nie stac. A co do artykulu.. Nie odszukalabys go? :)
Twoje ciało zawsze słucha Twoich myśli.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

13 lipca 2016, o 10:21

Idź śmiało:)

Niestety art ten czytałam parę lat temu jak miałam właśnie takie objawy jak Ty.
Po przeczytaniu tego art. jakoś tak się zdystansowałam do sprawy i przeszło:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

26 lipca 2016, o 12:22

Chciałam się Was poradzić. Byłam na wizycie u kardiologa I poza stwierdzeniem, że nic mi nie dolega, a serce jest zdrowe, dostałam na kołatania I potykania Proplanolol. Stary, znany lek przy "nerwicy serca". Lekarka kazała zamienić go z betablokerem. Lek biorę od kilku dni I bardzo mnie wycisza, tak jakbym praktycznie nie miała nerwicy (w sumie z objawów to został mi głównie ten sercowy, I <<ew. drgania mięsni>> I ten lek go praktycznie zniwelował).

Mam wątpliwości czy go brać, bo w tej sytuacji nie mogę ryzykować, sprawdzać nerwicy. A w końcu kiedyś będę chciała go odstawić. Co myślicie?
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

26 lipca 2016, o 12:27

Ja brałem na początku beta blokery. Najpier propranolol a potem concor. Finalnie odstawiłem i jest ok. Jeśli serce jest zdrowe to w sumie jaki sens jest w ich braniu?
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
ŁukaszŁukasz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 15 lutego 2016, o 17:11

27 lipca 2016, o 18:47

Siema Sercowcy u mnie ostatnio nastąpił przełom - Miałem okres w którym sporo się u mnie działo, a konsekwencją tego były ogromnie nasilające się problemy z serduchem - oczywiście nerwicowe, nie realne! ;)
Moim problemem w pracy nad tym aspektem nerwicy ( odrealnienie, depresję, lęk przed schizofrenią i inne POKONAŁEM - da się, nie narzekać ;) ) była ciągła wątpliwość - skoro serce mam zdrowe, to czemu bije mocniej po jedzeniu, czemu ciągle dostaję kołatań, czemu jak się zdenerwuję to nie czuję nic innego tylko serce które POMPUJE z ogromną siłą!? frustrowało mnie to strasznie i nagle, kiedy pękłem i postanowiłem pójść do lekarza błagać o pomoc przyszła ta prosta myśl - przecież to wszystko efekt nerwicy, przecież każda myśl, wszystkie nerwy i emocje przechodzą przez jej filtr a ona je tylko wzmaga, PRZESTAŃ SIĘ ZE SOBĄ CACKAĆ. Wiem, dla kogoś takie słowa mogą być przykre ale uwierzcie mi że ja po 4 latach potykań, kołatań, "zatrzymań" pracy tego serca po prostu nei potrafię być w tej sprawie delikatny. Trzeba dać sobie czas, pozwolić na porażkę - kiedy się poddałem i zapisałem do lekarza przyszło olśnienie. Moim zdaniem wiele osób z tym problemem ma jakąś wewnętrzną presję żeby to pokonać a należy do tego podejść jak do "oddzielnego oprogramowania" - uświadomić sobie (nie tylko wiedzieć/ przeczytać) że nasze odczucia spotęgowane są nerwicą i że dając im wiarę i uwagę tylko podkręcamy ten mechanizm. W chwilach kryzysu - wyimaginowanej śmierci czy innych dramatycznych momentów - dajmy sobie polec, a potem jak gdyby nigdy nic podnieśmy się i z pełną świadomością ignorujmy temat dalej.
Taka moja rada - starego sercowca, nic odkrywczego ale czasem można przeczytać coś 1000 razy i za 1001 nagle coś w główce zaskakuje - może będzie tak w przypadku któregoś z Was? Powodzenia ;)
P. S. Miejmy też świadomość faktu, że jeżeli świadomie wydaje nam się że czegoś się nie boimy, tak naprawdę możemy być ustawieni na ciągły stan zagrożenia i skanowanie. Ja np. jak już pisałem w tym wątku strasznie bałem się ćwiczeń fizycznych i nie będąc tego świadom ciągle napierałem - ćwiczyłem tylko po to żeby dostać na koniec ataku i siedzieć przez 2 godziny i myśleć - "przecież robię sobie na przekór, poddaje się, nie walczę z objawami a one nie ustępują!!" - to ciągle był strach i frustracja, a powinien być luz - "dobra, będę teraz ćwiczył i dostanę pewnie ataku, pewnie będzie hardcore jak zwykle, ale WIEM że to tylko mój nerwicowy program to podkręca i NIE BĘDĘ NADAWAŁ TEMU WARTOŚCI I ROZLICZAŁ Z NERWICĄ KTO TYM RAZEM WYGRAŁ".
Peace ;witajka
Awatar użytkownika
Sylwia M.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 28 czerwca 2016, o 21:57

27 lipca 2016, o 23:35

Ja dostałam propranolol i afobam, propranolol działa ususpokajająco. Lekarka mi kazała z lekami uważać, brać tylko w razie głębszych ataków. Dawno już nie potrzebowałam ani jednego ani drugiego. Byłam u psychiatry i walczę z tym. Polecam posłuchać nagrań moderatora Viktora.
Twoje ciało zawsze słucha Twoich myśli.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

28 lipca 2016, o 08:26

ŁukaszŁukasz pisze:Siema Sercowcy u mnie ostatnio nastąpił przełom - Miałem okres w którym sporo się u mnie działo, a konsekwencją tego były ogromnie nasilające się problemy z serduchem - oczywiście nerwicowe, nie realne! ;)
Moim problemem w pracy nad tym aspektem nerwicy ( odrealnienie, depresję, lęk przed schizofrenią i inne POKONAŁEM - da się, nie narzekać ;) ) była ciągła wątpliwość - skoro serce mam zdrowe, to czemu bije mocniej po jedzeniu, czemu ciągle dostaję kołatań, czemu jak się zdenerwuję to nie czuję nic innego tylko serce które POMPUJE z ogromną siłą!? frustrowało mnie to strasznie i nagle, kiedy pękłem i postanowiłem pójść do lekarza błagać o pomoc przyszła ta prosta myśl - przecież to wszystko efekt nerwicy, przecież każda myśl, wszystkie nerwy i emocje przechodzą przez jej filtr a ona je tylko wzmaga, PRZESTAŃ SIĘ ZE SOBĄ CACKAĆ. Wiem, dla kogoś takie słowa mogą być przykre ale uwierzcie mi że ja po 4 latach potykań, kołatań, "zatrzymań" pracy tego serca po prostu nei potrafię być w tej sprawie delikatny. Trzeba dać sobie czas, pozwolić na porażkę - kiedy się poddałem i zapisałem do lekarza przyszło olśnienie. Moim zdaniem wiele osób z tym problemem ma jakąś wewnętrzną presję żeby to pokonać a należy do tego podejść jak do "oddzielnego oprogramowania" - uświadomić sobie (nie tylko wiedzieć/ przeczytać) że nasze odczucia spotęgowane są nerwicą i że dając im wiarę i uwagę tylko podkręcamy ten mechanizm. W chwilach kryzysu - wyimaginowanej śmierci czy innych dramatycznych momentów - dajmy sobie polec, a potem jak gdyby nigdy nic podnieśmy się i z pełną świadomością ignorujmy temat dalej.
Taka moja rada - starego sercowca, nic odkrywczego ale czasem można przeczytać coś 1000 razy i za 1001 nagle coś w główce zaskakuje - może będzie tak w przypadku któregoś z Was? Powodzenia ;)
P. S. Miejmy też świadomość faktu, że jeżeli świadomie wydaje nam się że czegoś się nie boimy, tak naprawdę możemy być ustawieni na ciągły stan zagrożenia i skanowanie. Ja np. jak już pisałem w tym wątku strasznie bałem się ćwiczeń fizycznych i nie będąc tego świadom ciągle napierałem - ćwiczyłem tylko po to żeby dostać na koniec ataku i siedzieć przez 2 godziny i myśleć - "przecież robię sobie na przekór, poddaje się, nie walczę z objawami a one nie ustępują!!" - to ciągle był strach i frustracja, a powinien być luz - "dobra, będę teraz ćwiczył i dostanę pewnie ataku, pewnie będzie hardcore jak zwykle, ale WIEM że to tylko mój nerwicowy program to podkręca i NIE BĘDĘ NADAWAŁ TEMU WARTOŚCI I ROZLICZAŁ Z NERWICĄ KTO TYM RAZEM WYGRAŁ".
Peace ;witajka
Łukasz, gratuluje Ci takich przemyśleń, takie niby banały, które są tysiąc razy powtarzane na forum, ale myslę, że jest mega wazne MENTALNIE dojść do tego samemu. Jesteś już do przodu o jeden krok :-) Dodałabym jeszcze do tego to, że świadomie wiemy, że nic nam nie jest, ale to podświadomość trzeba do tego przekonać :-) jeśli objawy są (np. sercowe) tzn. ze ona nadal nie wierzy, że może czuć się bezpiecznie (mimo, że świadomie to wiemy).
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

29 lipca 2016, o 01:50

Sylwia M. pisze:Ja dostałam propranolol i afobam, propranolol działa ususpokajająco. Lekarka mi kazała z lekami uważać, brać tylko w razie głębszych ataków. Dawno już nie potrzebowałam ani jednego ani drugiego. Byłam u psychiatry i walczę z tym. Polecam posłuchać nagrań moderatora Viktora.
Victor, kto Cię zdegradował? :D
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
Kamea74
Świeżak na forum
Posty: 6
Rejestracja: 4 sierpnia 2016, o 21:05

4 sierpnia 2016, o 21:23

Dzień dobry, jestem tu całkiem nowa i napiszę o mojej dolegliwości. Mam za sobą leczenie, terapię i 3 lata spokojnego zycia z minimalnymi objawami lękowymi od czasu do czasu. Były takie,że po prostu mogłam je bezboleśnie "ominąć" i żyć dalej. W styczniu zmarł mój tata i od tamtej pory jakby w cholerę poszło to, co wypracowałam przez te lata. Od kilku tygodni jakby tracę kontrolę nad moim lękiem. A wszystko potęguje się przez coś, czego nigdy nie miałam - moje serce czasami robi jakby fikołka, jest to koszmarne uczucie i bardzo się tego boję. Potem robi mi się zimno i czuję się jakaś rozklekotana. Albo budzę się rano po spokojnej nocy i mojej klatce piersiowej coś trzepota. W tym momencie musiałam wrócić do Alproxu w minimalnej dawce, bo nie dawałam rady, raz o mało nie popadłam w panikę, po prostu czułam że ten napad się zbliża. Wszystkie sztuczki, których się nauczyłam - zawiodły... Biorę Bisoratio, bo mam za szybką pracę serca i Ramipril na skoki ciśnienia. Po wyjeździe z Polski 2,5 roku temu, tu na miejscu nie robiłam nic w kierunku ciśnienia i serca, po prostu regularnie brałam przepisane leki. Może już za mała dawka, sama nie wiem... Czekam na wizytę u kardiologa, niestety to jeszcze kilka tygodni. Po prostu napisałam tutaj i chciałabym wiedzieć czy ktoś doświadczył takich fikołków serca i trzepotania... Pozdrawiam Was
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

5 sierpnia 2016, o 07:50

Jasne, ze tam. Chyba bardzo wielu z nas tego doświadczało. Podskakiwanie, kołatanie serca, dziwne zrywy... Przeżywałam to kilka lat temu przez naprawdę dlugi okres czasu i chyba, gdy doszłam do wniosku, że krzywdy mi to nie zrobi to przeszlo samo :)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Sojek
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 13 sierpnia 2016, o 20:46

13 sierpnia 2016, o 21:04

jacobsen, a nie masz tak ze kiedy z kims rozmawiasz i czujesz ze cos sie zbliza to nie wiem jak bys probowal sie skupic na rozmowie to mysli i tak wedruja w kierunku serca? :)
Awatar użytkownika
Tragikomedia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 7 lipca 2016, o 23:22

17 sierpnia 2016, o 21:12

Hejka :) Jestem nowa na forum i tez jestem "sercowcem". Nerwicę mam od dziecka, od urodzenia również wypadanie płatka z zastawki mitlarnej, która nie dawała żadnych objawów póki 3 lata temu nie zachorowałam na hashimoto. Od 3 lat moje serce daje mi w kość, ratuję się propranololem gdyz tylko ten lek mi pomaga, brałam inne betablokery ale nic z tego, nic mi nie dawały. Mam wszystkie sensacje sercowe o których tu piszecie i to one wlaśnie wywołuja u mnie największe lęki. A poniewaz mam jeszcze hipochondrię, to potrafię naprawdę spanikować. Dolegliwości sercowe mam z różnym nasileniem, czasem przez tydzień codziennie a czasem przez tydzień wcale, ale nigdy nie wiem kiedy mnie zlapie, boję sie wychodzić z domu i w ogóle korzystac z życia :( Przeczytałam Wasze posty i trochę się uspokoiłam. lekarze powtarzają mi od 3 lat że wada wadą ale objawy daje nerwica bo przecież tyle lat zyłam z tą wadą i nic się nie działo. Mój lekarz rodzinny mówi żebym nie brała propranololu, ale co mam zrobić kiedy jest to jedyny lek który na mnie działa... Nie wiem juz co robić :(
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 sierpnia 2016, o 21:54

Tragikomedia, propranolol na Ciebie działa, bo ma działanie uspokajające (poza tym, ze wycisza serce), a wiec zmniejsza lek i uczucie napiecia. Tu masz dowód, ze to jest typowo nerwicowe. Zaczniesz sie odburzac to sama sie przekonasz. Ja Ci powiem, ze jeszcze odczuwam skurcze dodatkowe, ale sa juz bardzo delikatne w stosunku do tego co bylo jeszcze kilka miesięcy temu. Praca, praca i jeszcze raz praca nad sobą.
ODPOWIEDZ