Paulina23 pisze:Każdy lekarz mi mowi ze to nerwy ale u psychologa zadnego nie bylam boo..boje sie ze ktos uzna mnie za wariatke..

ale wiem teraz ze musze tam się udać i to zrobię jak najszybciej.. tylko czy do psychologa czy psychiatry? kto lepiej mi pomoże? Dziękuję Ci za porady i wsparcie. Pozdrawiam
Paulina, wierz mi, że znam to uczucie i mogę Cię zapewnić, że skoro echo niczego nie wykazało, to podłoże Twoich dolegliwości jest zasadzone na nerwach.
Echo to dokładne badanie i byle lekarz jest w stanie na jego podstawie znaleźć nieprawidłowości w funkcjonowaniu serca.
U mnie silne zaburzenia lękowe dają takie same sygnały - kołatanie, uczucie podchodzenia serca do gardła, drżenie mięśni, rąk, ucisk w klatce, uczucie duszności, zawroty głowy, często podwyższone lub obniżone ciśnienie.
Ile masz lat, jeśli mogę zapytać? Nie masz może problemów z ciśnieniem? Zrób pomiary ciśnienia, rano, w południe i powiedzmy wieczorem, porównaj wyniki, to ważne przy dużym stresie - żeby kontrolować ciśnienie. Podkreślam:
kontrolować, a nie nakręcać się!

Nerwica jest paskudną chorobą podszywającą się nierzadko pod choroby serca, tarczycy, czy cukrzycę. To jedyna taka choroba, która daje nam "odczuwalne" dolegliwości wskazujące na jakąś inną chorobę. Skoro piszesz, że przejmujesz się wszystkim, że jesteś nerwowa, że masz tyle obaw - sama stawiasz sobie diagnozę. To nerwy, które musisz zminimalizować. Jeśli jest Ci samej ciężko, idź koniecznie do psychiatry - on jest od tego, żeby pomóc. I nie przejmuj się innymi, ok?
Musisz myśleć przede wszystkim o sobie i o tym, co jest dla Ciebie dobre. Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy specjalisty, to koniecznie skorzystaj, nie zastanawiaj się i nie analizuj tego, po prostu działaj!
Możesz zapytać lekarza o Propranolol - lek, który obniża ciśnienie krwi, ale stosuje się go w stanach lękowych i takich odczuwalnych kołataniach, jak u Ciebie. Poczytaj o tym, dopytaj, przemyśl, ale na luzie.
Nie dzieje się obecnie nic złego, NIC nie dolega Ci fizycznie, musisz tylko postarać się walczyć ze stresem.
To ważne, bo skoro piszesz, że to ciągnie się już ponad rok, koniecznie musisz podjąć jakieś działanie. Paulina, musisz pozwolić sobie pomóc i chcieć! Uwierz, że nikt nie weźmie Cię za wariatkę i możesz przede wszystkim zyskać zdrowie! Trzymam kciuki
