- Otoczenie jest wyostrzone kontrastowe, wszystko wyglada sztucznie i jakby 2D… Swiatla zarowek, lamp ulicznych sa dziwnie przytlumione lub zbyt jasne, zalezy od momentu.
- Miewam wrazenie, ze obraz sie czasami poruszy na peryferiach wzroku, faluje lub oddycha
- Rece wydaja mi sie nieswoje, jak manekina. Czasami nie moglem skupic wzroku na nich i tak jakby lekko falowaly
- Przy silnych napadach obraz splaszcza sie w 2D i mam wrazenie, ze probuje mnie zmiazdzyc, bardzo sie tego boje, stresuje sie wtedy bardzo pot leje sie z plecow, a w glowie nastepuje jakby wzrost cisnienia i oczy zaczynaja mi latac. Bywa tak ze to zblizenie obrazu jest na tyle "narkotyczne" ze patrze sie na czyjas twarz i nie widze nic wiecej, jakby reszta obrazu sie rozmywala, towarzyszy temu uczucie lęku.
- Wiekszosc czasu jest na odwrot i mam wrazenie jakbym na wszystko patrzyl z glebi glowy a nie tak bezposrednio jak kiedys.
- Przedmioty w domu, pokoje, ludzie wydaja mi sie wieksze lub mniejsze niz kiedys, odczuwam przy tym lęk
- Postaci w telewizorach czy na zdjeciach wydaja mi sie martwe, jak manekiny, podobnie bywa z ludźmi na ulicach
- Czasami cialo mam ociezale, a czasami jakby nic nie wazylo i zanikalo, jakbym nie czul niczego, towarzyszy temu niepokoj. Czasem robie sie jak z waty.
- Patrzac na swoje odbicie w tv miewam wrazenie, ze sie rozplywam, przeraza mnie to.
- Idac miastem nie czuje, ze swiat jest taki jak kiedys, nie czuje emocji patrzac na cos, raczej mam wtedy niepokoj mocny, otoczenie wydaje sie martwe, niepokojace.
Od 4 psychiatrow uslyszalem ze to nerwica, szereg ponad 20 badan nic nie wykazal. Boje sie ze to jakies schizo ... Mial ktos az tyle objawow? Dodam ze od 3 miesiecy nie moge sie zdrzemnac, bo cialo spina sie i nastepuje lękowe wybudzenie z lekka dezorientacja. Jak juz usypialem to w snach mialem wrazenie, ze obrazy probuja mnie zmiazdzyc. Czesto robie sie jak z waty bez powodu i zaczynam sie bac
Dodam, ze somaty towarzysza mi rozne np mrowienia, dretwienia, przelewania i bole w roznych czesciach ciala, nadwrazliwosc nad dzwieki i bodzce i to taka absurdalna. Serce przestaje mi czasami bic, lub drga szalenie lub kolacze, klatka piersiowa scisnieta nieswoja, dotyk skory tez czesto nieswoj, na twarzy caly czas. Przy napadach wlasnie obraz sie wyostrza, ale jednoczesnie nastepuja dziwne doznania zmyslowe wechu i smaku, smak to w ogole towarzyszy mi wiekszosc czasu jakis dziwny. Czasami przed napadem mocniejszego odrealnienia czuje zapach jakby sie cos palilo.