A zastanowiłaś się może dlaczego masz takie odczucia? Poszłaś na konsultację i ewentualną psychoterapię w związku z tym? Rodzina pomóc Ci może, ale nie musi (ja też miałem niewielkie wsparcie w tym zakresie), ale Twój partner jakoś się udziela w wychowywaniu/opiece nad dzieckiem, bo jest to jego obowiązek w odróżnieniu od jego matki?
Małe dziecko (do 1-2 lat) jest bardzo mało "interaktywne" i rozumiem, że może to być trudny okres (chociaż Twój sposób wypowiedzi jest tak nacechowany negatywnie, że aż trudno uwierzyć, że zdecydowałaś się to w tak bezpośredni sposób opisać, pamiętaj, że ludzie tu na forum też mają swoje uczucia i problemy związane z OCD choćby). Ja też czerpałem znacznie więcej satysfakcji z wychowywania dzieci w nieco późniejszym wieku (od roku, jak zaczynały się coraz lepiej komunikować).
Dziecko może też mieć jakieś problemy zdrowotne, których nie zdiagnozowano jak alergie, napięcia mięśniowe itp. To często powoduje nadpobudliwość, brak możliwości dłuższego snu i w efekcie frustrację zarówno dziecka jak i matki. Warto może się temu bliżej przyjrzeć.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Niechciane dziecko
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 27 października 2017, o 18:08
Ograniczenia są tylko w Twojej głowie. Z dzieckiem można tak naprawdę robić wszystko, trzeba tylko chcieć. Byliśmy w Turcji z 2 latką i 3 latkiem, jeździmy tak naprawdę gdzie chcemy. Teraz mamy troje, 7 lat, 6 lat i 3 lata. Dziecko możesz zostawić z tatusiem i wyjść wieczorem z koleżankami. Ja teraz mam praktycznie same dzieciate koleżanki, spotyksmy się na kawę, dzieci się bawią. Nie czuję wielkich ograniczeń.
Ok, jest ciężko, nikt nie mówi, że nie. To praca 24 na dobę. Moje dzieci są planowene i kochane.
Nie chcę Cię osądzać, krytykować, bo masz prawo czuć co czujesz. Pomyśl o psychiatrze, może terapii, a nuż pomoże.
Jeśli faktycznie nie chcesz tego dziecka, nie kochasz go i dla Ciebie to największa kara to oddaj do adopcji, nie niszcz mu życia.
Ok, jest ciężko, nikt nie mówi, że nie. To praca 24 na dobę. Moje dzieci są planowene i kochane.
Nie chcę Cię osądzać, krytykować, bo masz prawo czuć co czujesz. Pomyśl o psychiatrze, może terapii, a nuż pomoże.
Jeśli faktycznie nie chcesz tego dziecka, nie kochasz go i dla Ciebie to największa kara to oddaj do adopcji, nie niszcz mu życia.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 27 października 2017, o 18:08
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 29 czerwca 2022, o 20:05
Przeczytałam post i według mnie problem nie leży po stronie dziecka… tylko po stronie rodziców. W tym przypadku jest potrzebna pomoc psychologa. Zmarnujcie życie sobie i dziecku jeżeli nie rozwiążcie problemu. Specjalista może dużo pomóc.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 15 listopada 2017, o 17:20
Jak chcę gdzieś wyjść z dzieckiem to ono nagle zaczyna chcieć iść na drzemkę i drzeć się jakby go pruli ze skóry (nie ma mowy o żadnym umawianiu się z nikim na jakąś konkretną porę). Innym razem narobi w pampersa po czym wierzga jak podłączone do prądu i nie da się przewinąć. Jak już rozmarze całe g*wno po pościeli i ścianach to mam kilka godzin sprzątania. A jak skończę to kolejny gratis już czeka

Dzieć już został zutylizowany i koniec końców nie potrzebowałam żadnej porady psychiatry, psychologa, terapeuty i generalnie moje życie znowu nabrało sensu

If you take everything personally,
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
you'll remain offended for the rest
of your life.
What other people do
is often because
of them,
not you.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 1 marca 2023, o 01:01
psychopatka…
takiego zachowania zadna nerwica ani deprywacja snu nie tlumaczy.
Boze, zrobilo mi sie tak przykro, jak czytalam te twoje posty autorko.. wydaje mi sie, ze tacy „ludzie” jak ty powinni zostac ustawowo wykastrowani, bo takie krzywdzenie niewinnych istot powinno byc karalne.
Jeszcze dopoki nie przeczytalam twojego ostatniego postu wierzylam, ze kochasz to dziecko, ale kbowiazki, zmeczenie i nierownowaga hormonalna cie przerastaja, ale teraz…
co to znaczy „zutylizowany”? nie zdziwilabym sie, gdyby w twoim wypadku to by znaczylo
wrzucenie „dziecia” do kominka albo nagrzanego piekarnika.
„wrzeszcz” wierzgal, rzygal na miescie i rozsmarowywal kupe po scianach? a jak mial sie zachowywac, kiedy byl wychowywany przez nienawidzacych go rodzicow. pewnie wcale twgo nie odczuwal, wcaaale… oddawal ci po prostu twoja agresje.
i ten twoj pozal sie boze maz z tej samej gliny co ty…
i ciekawa jestem co takiego super teraz robisz w twoim zyciu, ze daje ci to szczescie kosztem twojego syna- pniesz sie po szczeblach kariery w jakiejs dennej korpo, chodzisz do restaruacji zezrec steka albo do klubu sie nawalic, latasz na likendy na kanary? co takiego super waznego i wartosciowego ci sie teraz przydarza?
potwor…
takiego zachowania zadna nerwica ani deprywacja snu nie tlumaczy.
Boze, zrobilo mi sie tak przykro, jak czytalam te twoje posty autorko.. wydaje mi sie, ze tacy „ludzie” jak ty powinni zostac ustawowo wykastrowani, bo takie krzywdzenie niewinnych istot powinno byc karalne.
Jeszcze dopoki nie przeczytalam twojego ostatniego postu wierzylam, ze kochasz to dziecko, ale kbowiazki, zmeczenie i nierownowaga hormonalna cie przerastaja, ale teraz…
co to znaczy „zutylizowany”? nie zdziwilabym sie, gdyby w twoim wypadku to by znaczylo
wrzucenie „dziecia” do kominka albo nagrzanego piekarnika.
„wrzeszcz” wierzgal, rzygal na miescie i rozsmarowywal kupe po scianach? a jak mial sie zachowywac, kiedy byl wychowywany przez nienawidzacych go rodzicow. pewnie wcale twgo nie odczuwal, wcaaale… oddawal ci po prostu twoja agresje.
i ten twoj pozal sie boze maz z tej samej gliny co ty…
i ciekawa jestem co takiego super teraz robisz w twoim zyciu, ze daje ci to szczescie kosztem twojego syna- pniesz sie po szczeblach kariery w jakiejs dennej korpo, chodzisz do restaruacji zezrec steka albo do klubu sie nawalic, latasz na likendy na kanary? co takiego super waznego i wartosciowego ci sie teraz przydarza?
potwor…