Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a operacja i narkoza

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

20 sierpnia 2014, o 12:32

Hejka!
Postanowiłem założyć ten temat, aby podzielić się moimi doświadczeniami z wczorajszej operacji oraz dla tych którzy mogą się obawiać narkozy podczas nerwicy itp.
W sumie to odkąd już miałem ustalony termin zabiegu i wiedziałem że będzie to wykonywane w znieczuleniu ogólnym miałem pewne obawy, oczywiście pojawiały sie nerwicowe mysli tego typu: ze sie nie wybudzę, umrę, dostane zawału podczas tego itd. Tym bardziej mój lęk o serce wzmożyło to że kiedy na przełomie maja/czerwca miałem ustalany termin i mierzone ciśnienie który wyszło wtedy 160/100, lekarka sie zaniepokoiła, zaczeła cos tam gadać ze 40 i zawał i tego typu rzeczy. Ja oczywiście nakręciłem sie wtedy tym okropnie, gdyż był to okres w którym bardzo ciężko znosiłem całe moje dd i nerwice, do tego szpital jeszcze wszystko to pogorszył. Następnie czekał mnie tygodniowy pobyt w szpitalu, podczas którego moje stany lekowe sie nasialały. Siedziałem na sali było bardzo duszno, ciagle pomiary cisnienia stres i coraz wieksze dd i tak sie nakrecałem. Dopiero bo wyjsciu czułem ze jest ok, widać sam pobyt w szpitalu dawał jakiś sygnał ze cos jest nie tak moze, ze moze mi sie cos stać. PO wyjściu szybko nadeszły wakacje. Szczerze mówiać dopiero w sierpniu czułem ze dd i nerwica dały mi troche odetchnąć. Byłem na wakacjach, udało mi sie zarobic, grajac na ulicy na gitarze, całkiem niezła sume, w sumie wyszedłem pare stówek na plus, nauczyłem się trochę samodzielności, od dłuższego czasu udało mi sie zaczac odczuwać jakąś przyjemność i jakoś ciągła analiza dd ustąpiła.

No i w poniedziałek poszedłem do szpitala, wiedziałem że na pewno będe się stresował, wiec to wszystko sie nasili. No i faktycznie przyszedłem tam, okazało się że wgl nie potrzebnie jadłem śniadanie bo tak to zrobiliby mi to od razu praktycznie. Jednak musiałem odczekać te wymagane 6-8 godzin dla bezpieczenstwa wiec dali mnie na sale. Odczekałem juz pare godzin, zabieg miałem miec o 14 było już około 12. Do kumpla który leżał obok przyszła matka, ja sobie słuchałem muzyki, nawet mi sie spać zachciało. Poczęstowała mnie żelkami, ja niczego nieświadomy wziąłem zaczałem jesc, na trzecim sie skapnałem ze cos jest nie tak, wyplułem to, wydarłem sie : kobieta luźna w udach! :D i poleciałem do pielęgniarki ze zjadłem żelki :D , poinformowała ordynatora ten przyszedł do mnie wydarł sie ze musi z moja mama pogadac bo ja działam nieświadomie i dezorganizuje działanie szpitala, wydarl sie potem na moja mame, mama na mnie i wyszła i musiałem czekac jeden dzien dłużej, chociaz i tak lekarz nie wiedział czy mi to zrobią, chociaz tak pieprzył chyba tylko zeby sobie ponarzekać. Po tym juz sie czułem do dupy bo nie dość ze mialem leki serce mi ciagle nawalało, to jeszcze wszyscy się na mnie wydarli tak że mi sie tam płakać chciało. Ale nic juz musiałem poczekac do następnego dnia, w sumie w poniedziałek od 18 do zabiegu we wtorek o 14 już nic nie jadłem ani nie piłem, rano tylko dostałem jakaś kroplówkę.

Popołudniu pielęgniarka mniej wiecej godzine przed zabiegiem podała mi jakieś leki pod kroplówkę, pewnie jakiegoś głupiego jasia. Po godzinie jak mnie zabierali juz i musialem sam wyjsc na korytarz to ledwo doszedłem, a najbardziej obawiałem sie właśnie tego odpuszczenia kontroli. Położyłem sie na łózku zawieźli mnie na salę, rozebrałem się przed nią do naga, w sumie zdążyłem zauważyć że zaopiekowały się mną 2 ładne pielęgniarki :DD , ale dd w sumie miałem w nosie wtedy chciałem juz zeby było po wszystkim i tak byłem juz otumaniony martwiłem sie tylko o serce. Na sali operacyjnej udało mi sie o własnych siłach przeskoczyc na łózko operacyjne. Podlaczyli. aparaturę, dali na palca takie cos ze słyszałem jaki mi serce pika,Pani anestezjolog stała tuż za mną, dała mi maseczkę, zapytala sie tylko czy czuje wietrzyk ja mówie ze tak. Pare wdechów zaczeło mi wirowac wszystko, usłyszałem jeszcze ze cos mi podali i bardzo dobrze to poczułem bo nagle był totalny odlot, zaczałem sie bac tego słyszałem jak nagle mi serce zaczelo walic i zaczeli cos gadac ze mi ciśnienie skoczyło, ale babka coś powiedziała tylko że nic sie nie dzieje i odleciałem...

Myślałem, że narkoza daje sen, zwykły sen w czasie którego po prostu nic sie nie czuje. Ja jednak odczuwałem pewnego rodzaju świadomość, nie wiem moze to było juz po zabiegu (trwał pół godziny, ja spałem 2 ) ale wiem ze wybudzałem sie nagle z poczuciem ze sie dusze, mialem bardzo sucho w ustach cos sie mnie wtedy ktos pytał ale nie byłem w stanie poruszyc glowa ani nic zrobic. Po prostu byłem w stanie odczuwać emocje, potrawiłem w jakiś sposób logicznie myslec, nie wiedziałem czy juz po wszystkim czy moze umarłem, dochodziły tylko do mnie jakies odgłosy z daleka których nie potrafiłem zrozumiec, chociaż bardzo chciałem. W koncu podłaczyli mi tlen bo podobno bardzo płytko oddychalem. No i w takim stanie zaczałem nagle otwierać oczy, coś ktoś do mnie mówił ale za chwile oczy same mi sie zamykały, w widziałem tylko jakies swiatła, w sumie moim jedynym zmyslem który jakos działał był słuch. Byłem na sali pooperacyjnej, zaczałem cos tam mówic do mamy, wiedziałem po głosie że to ona, bardzo mnie to meczyło, zdołałem sie tylko zapytać czy wszystko ok która godzina, i że niezła faza :DD, mogliby jeszcze Pink Floyd puścić :D No i babka jakaś przyszła wyjeła mi te rurki i zawieźli mnie z powrotem na sale powoli odzyskiwałem swiadomość, jednak dalej nie mogłem ruszyc głowa bo sie wszystko kręciło, i zbytnio sie ruszyć, dopiero po paru godzinach i kroplówkach odzyskałem jakieś czucie, a wieczorem mnie wypisali do domu, wyjechałem wózkiem do samochodu a noc przespałem dobrze. Zabieg się udał, sprzęt działa także jest ok (miałem przedłużane wędzidełko :P ) Jestem jeszcze zmeczony, ciezko mi sie oddycha ale teraz widze ze jak sie zajałem czymś to nie zwracam na to uwagi wiec to wszystko raczej nerwicowe jest.

Reasumując, jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości czy udac sie na jakaś operacje to nie ma sensu zwracac uwagi na nerwicę, tak jak pisałem na dd to praktycznie nie zwracałem uwagi, bo i tak byłem taki zamulony, jedynie to było nieprzyjemne ze nagle sie tak wybudzałem z poczuciem ze sie dusze i to ze bałem sie ze umieram w czasie tego, po prostu byłem bardzo zestresowany i pewnie to wpłyneło na ten płytki oddech podwyższone ciśninie. Tym bardziej że nikt mnie nawet nie uprzedził jak to wszystko będzie wyglądać. A ja przy budzeniu myślalem ze przespałem nie wiadomo ile i chciałem z tym walczyć, bo kazde odpłyniecie to był dla mnie spory lęk, bo czułem sie jak na granicy dwóch światów. Jednak tak naprawdę minęło mi to dość szybko, czułem sie jak najarany po tym wszystkim tylko ale z biegiem czasu bylo coraz lepiej. Teraz leżę w łóżku i odpoczywam ciagle, mam nadzieje że za parę dni już dojdę do siebie.
Trzymajcie się ! :)
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

20 sierpnia 2014, o 13:58

Suma sumarum wszystko skonczylo sie dobrze, jak to zawsze bywa ;) strach ma wielkie oczy. I zapewne dojdziesz w pelni do siebie a przynajmniej zabieg masz z glowy, najwazniejsze ze zes nie wycofal sie, nie zwlekal, nie przekladal.
Po prostu poszedles zrobic swoje :*
Awatar użytkownika
KaEs86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 15 maja 2014, o 13:09

20 sierpnia 2014, o 14:18

dobry post, przydatny... mnie prawdopodobnie też czeka po nowym roku zabieg i chyba też w znieczuleniu ogólnym więc ja zobaczę, co ze mną się będzie działo :D
Co się ze mną dzieje - powiedz mi,
Co za demon we mnie drzemie... Nie wiem, nie wiem, nie wiem!
ODPOWIEDZ