Chciałabym w miarę krótko opisać moje objawy, bardzo chcę usłyszeć od was co o tym myślicie, bo mnie to wszystko zaczyna przerażać.
Zaczęło się w lutym, w kinie, siedząc nagle serce moje zaczęło okropnie szaleć, szybkie tętno, kołatania, potykania itp. W połowie seansu wyszłam nie mówiąc nic nikomu, powiedziałam, że wychodzę, bo trochę mi słabo i poszłam na piechotę na pogotowie. Tam dali mi Hydroxizinum i tabletkę pod język na spadek wysokiego ciśnienia... Od tej pory każdy dzień był czymś strasznym, przychodziłam do domu z pracy, siadałam, płakałam, nie mogłam się ruszyć z miejsca. Poszłam do lekarza rodzinnego, zrobiła podstawowe badania - TSH, cukier, morfologia, 2x ekg - wszystko idealne, wysłała mnie do kardiologa na ECHO, które też wyszło dobrze. Przepisała mi AFOBAM, propranolol i kazała brać codziennie magnez i potas. Ostre ataki paniki minęły, ale od tej pory zmieniło się dosłownie wszystko, mierzenie pulsu co chwilę, czy nie jest za wysoki, czy nie jest za niski, ucisk na szyi, oczywiście dalsze potykania serca, wszystko jest dla mnie obce, nie widzę swojej przyszłości, wykańczamy z mężem mieszkanie, a ja nie czuje, żebym miała tak zamieszkać, nie czuje niczego. Czuję jakby mnie ktoś zamknął w szklanym pojemniku. Czuję zbliżającą się śmierć.
Jakby tego było mało doszły do mnie teraz objawy układu pokarmowego. Duży brzuch - jak balon, stolce wszystkich kolorach tęczy i różnych kształtów i różnej masy. Bóle palpacyjne, szczególnie lewej strony. Oczywiście co pierwsze zrobiłam? Wujek google, i wklepanie objawów. Pierwsze 5 stron - rak trzuski, rak jelita grubego itp. Byłam u rodzinnej - zespół jelita drażliwego, ale jej nie uwierzyłam i zapisałam się do gastrologa, który zbadał mnie palpacyjnie, zadał milion pytań po czym stwierdził, że to nic groźnego, przepisał mi Ispagun na wypróżnianie i Controloc, który mam brać 4 tygodnie i odstawić mleko. Objawy nie maleją, jutro mam USG jamy brzusznej i boję się jak CHOLERA

Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc.
Sylwia