
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 289
- Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36
Ja czasami aby się pocieszyc tłumacze sobie że może po drugiej stronie jest lepiej niż tu i dlatego dobrzy ludzie tak szybko odchodzą. A myślenia o zdrowie najbliższych ciężko zmienic i przetłumaczyc to w racjonalny sposób ale staram się 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 289
- Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36
Ja sobie niestety nie potrafie tego tak tlumaczyc. Moja rodzina jest bardzo mala, a po śmierci kogoś tak dobrego dla mnie jeszcze bardziej się boję że stracę kogoś. Najgorsze jest to że mam taki lęk wolnopłynący, ciągle czuje zagrożenie i tak jak by się komuś coś miało stac. Nie mi, ale komuś z mojej rodziny. A jak jedzie karetka to mam ochotę obddzwonic całą moją rodzinę.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01
Hej.
Dawno mnie nie było, jakoś nie dałam się nerwicy, tak mi się wydawało...
Od kilku dni patzę na nowe pieprzyki czy jakieś znamiona i jestem przekonana, że to czerniak
Ja juz nie mogę z tym... Ciąglę widzę u siebie jakieś choroby, tak strasznie boję się raka, że nie mogę znów normalnie funkcjonować
BOję się,że niedługo umrę i zostawię swoje dziecko
Dziś czerniak, jutro coś nowego wykryję. Będę miała jakieś coś, co jest być może małym problemem zdrowotnym, a w głowie znów będzie rak itp... Jak z tego wyjść?! Pracowałam wiele z materiałami, teraz trochę odpuscłam, bo ataki paniki zniknęły, ale najwyraźniej za wcześnie przerwałam bo ta hipochondria mnie wykończy... NO i ten brak radości z życa...
Dawno mnie nie było, jakoś nie dałam się nerwicy, tak mi się wydawało...
Od kilku dni patzę na nowe pieprzyki czy jakieś znamiona i jestem przekonana, że to czerniak



- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
-
- Zbanowany
- Posty: 188
- Rejestracja: 13 października 2016, o 13:36
Oo tak
to teraz ja coś od siebie dodam
Mój wujek zmarł na raka jelita kilka lat temu...
Po jakimś czasie zacząłem mieć problemy jelitowe, wzdęcia, biegunki oraz bóle plus zgaga.
Stało się to po tym jak przeżyłem stres dosyć spory, do tego doszły kłótnie z rodzicami dzień w dzień praktycznie;)
No więc pierwsze co mi weszło w głowę to co? "rak jelita pewnie
" a wiec badania u lekarzy, krew utajona, morfologia, usg brzucha, proktolog, później gastroskopia (która wykazała helicobacter - zniszczyłem france ). Jedynym badaniem, którego nie przeszedłem była kolonoskopia bo się jej boję strasznie 
No i tak ciągle jakieś problemy, później bielactwo;) Aż w końcu zacząłem czytać "internety" szukać chorób różnych, w tym roku wziąłem się za siebie... kilka razy morfologia+biochemia, okulista, laryngolog, neurolog ( tutaj TK głowy oraz MR głowy prywatnie) wszystko w całkowitym porządku. A więc czas uderzyć do psychiatry
Poszedłem, dostałem seronil i czekam tak już 3tyg na działanie;)
Jedynym w zasadzie najgorszym objawem są dla mnie zawroty głowy powodujące że robi mi się słabo.

to teraz ja coś od siebie dodam

Mój wujek zmarł na raka jelita kilka lat temu...
Po jakimś czasie zacząłem mieć problemy jelitowe, wzdęcia, biegunki oraz bóle plus zgaga.
Stało się to po tym jak przeżyłem stres dosyć spory, do tego doszły kłótnie z rodzicami dzień w dzień praktycznie;)
No więc pierwsze co mi weszło w głowę to co? "rak jelita pewnie


No i tak ciągle jakieś problemy, później bielactwo;) Aż w końcu zacząłem czytać "internety" szukać chorób różnych, w tym roku wziąłem się za siebie... kilka razy morfologia+biochemia, okulista, laryngolog, neurolog ( tutaj TK głowy oraz MR głowy prywatnie) wszystko w całkowitym porządku. A więc czas uderzyć do psychiatry

Jedynym w zasadzie najgorszym objawem są dla mnie zawroty głowy powodujące że robi mi się słabo.
"Człowiek to taka maszyna, która potrafi znieść wszystko"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 110
- Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38
Dawno mnie tu nie było...
Od 2-3 miesięcy nie zrobiłem żadnego badania, nie byłem u lekarza, nie przeczytałem żadnego artykułu o chorobie, nie pytałem google o swój stan zdrowia. Pogodziłem się z tym, że nie będę żył wiecznie i mi jakoś lepiej na duszy;) Polecam.
Od 2-3 miesięcy nie zrobiłem żadnego badania, nie byłem u lekarza, nie przeczytałem żadnego artykułu o chorobie, nie pytałem google o swój stan zdrowia. Pogodziłem się z tym, że nie będę żył wiecznie i mi jakoś lepiej na duszy;) Polecam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 22 października 2016, o 15:27
Oj, jak ja dobrze znam posiadanie wszystkich chorób świata i co tydzień innej... Jak wcześniej panicznie bałam się raka (przerabiałam krtań, język, jajniki, czerniaki jamy ustnej, chłoniaki, ziarnicę, etc, etc), tak teraz, po wykonaniu wszystkich podstawowych badań łącznie z ob (które wyszły w normie), boję się chorób neurologicznych i zakaźnych (odkleszczowych, pasożytniczych). Mam wiele objawów, ale zdecydowanie najbardziej dokuczają mi zawroty głowy, uczucie pływania obrazu przed oczami, zamglenie umysłowe i uczucie mrowienia rąk/szpileczek delikatnie wbijanych w dłonie lub twarz/klatkę.
Co do lęku o najbliższych, to także mnie paraliżuje. Jestem na samym początku drogi walki z nerwicą i mam nadzieję, że przyjdzie dzień, gdy kiedy ktoś bliski nie odbierze telefonu, pomyślę, że jest zajęty, a nie, że miał wypadek...
Pozdrawiam serdecznie
Co do lęku o najbliższych, to także mnie paraliżuje. Jestem na samym początku drogi walki z nerwicą i mam nadzieję, że przyjdzie dzień, gdy kiedy ktoś bliski nie odbierze telefonu, pomyślę, że jest zajęty, a nie, że miał wypadek...
Pozdrawiam serdecznie

- Podosia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 26 kwietnia 2016, o 21:32
Ja mam teraz słaby okres. Od jakiegoś czasu równia pochyła. Co tydzień coś. Dzisiaj byłam na usg zgrubienia na szyi. Pani doktor oczywiście nic nie wykryła. Spojrzała takim (wiecie jakim) wzrokiem i powiedziała do widzenia. Tracę już siły. Chodze do psychologa - proponuje mi psychiatrę i leki. Brałam ssri i ssnri przez ponad półtora roku. Było ok, ale jak się zapomni tabletki to jest jazda nie z tej ziemi. Mam trzylatke w domu. Musze się jakoś pozbierać bez medykamentów. Wczoraj serio myślałam, że umieram, że nie ma ratunku. Mam pracę, dom, rodzinę, mam dla kogo żyć a ciągle paraliżuje mnie strach. Każde zgrubienie, każdy ból to rak. Kancerofobia w najczystszej postaci. Odbiera chęć do życia. Masakra.
"Trzeba jeszcze mieć w sobie chaos, aby móc zrodzić tańczącą gwiazdę." FN
- jacobsen
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20
Mieliście jazdę jesli w jeden dzień zapomnieliście ssri? Dziwne dosyć. Nigdy czegoś takiego nie doswiadczylam i myślałam, ze jest Malo prawdopodobne, bi to lek, który nie działa doraźnie. U mnie jazdy zaczely sie z 3 miesiące po naglym i samodzielnym odstawieniu ssri co poprzedzone bylo mocnym bodźcem z zewnątrz.
Ja teraz siedzę u dentysty i sie trzęsę. Boje się, ale nie wyrwania zęba, a znieczulenia
Ze będę uczulona i umrę 
Ja teraz siedzę u dentysty i sie trzęsę. Boje się, ale nie wyrwania zęba, a znieczulenia


- Podosia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 26 kwietnia 2016, o 21:32
Fluoxetyne brałam - nie wiem, jakoś nie pomaga. Venlafaxynę, escitalopram, paroxetynę. Venla mi pomogła po pół roku, ale przy zapomnianej tabletce była akcja typu: nie mogę się ruszyć, umieram. Jest przy tym bardzo silny odstawienny. Odstawiałam ją cztery miesiące. Z najwyższej dawki.OLX pisze:znam to skądśjakie SSRI przyjmowałaś? może było pomyśleć na fluoksetyną bo z tego co slyszalem nie ma problemu z odstawianiem
-- 25 października 2016, o 21:40 --
Ból całego ciała, niemoc, strach, panika, dosłownie każda komórka cierpi. Tak było przy zapomnianej 500 venlafaxyny. Może to tylko ja, ale to był koszmar.OLX pisze:w jakim sensie jazdy???
-- 25 października 2016, o 21:56 --
Aha. Jazdy miałam w nocy po przebudzeniu, nie w dzień. Może to ma znaczenie. O 6 leciałam po dawkę z płaczem.jacobsen pisze:Mieliście jazdę jesli w jeden dzień zapomnieliście ssri? Dziwne dosyć. Nigdy czegoś takiego nie doswiadczylam i myślałam, ze jest Malo prawdopodobne, bi to lek, który nie działa doraźnie. U mnie jazdy zaczely sie z 3 miesiące po naglym i samodzielnym odstawieniu ssri co poprzedzone bylo mocnym bodźcem z zewnątrz.
Ja teraz siedzę u dentysty i sie trzęsę. Boje się, ale nie wyrwania zęba, a znieczuleniaZe będę uczulona i umrę
"Trzeba jeszcze mieć w sobie chaos, aby móc zrodzić tańczącą gwiazdę." FN
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Olx, mialam takie objawy jelitowe jak Ty. Zaczelam brać Sanprobi Ibs, do tego dieta + tribux forte od lekarza i mi przeszlo! Jakos po tygodniu od zaczęcia brania probiotyku. Na początku mialam jakby nawet troche gorzej, ale na ulotce pisali, ze tak może być. A badania na kalproteltyne odebrałam i mam w normie, wszystkie wyniki ujemneOLX pisze:A kto " ma " raka jelita ?


-- 27 października 2016, o 18:51 --
Super wwaxwwax pisze:Dawno mnie tu nie było...
Od 2-3 miesięcy nie zrobiłem żadnego badania, nie byłem u lekarza, nie przeczytałem żadnego artykułu o chorobie, nie pytałem google o swój stan zdrowia. Pogodziłem się z tym, że nie będę żył wiecznie i mi jakoś lepiej na duszy;) Polecam.

