Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a Helicobacter pylori

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Lithaen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 18 lutego 2023, o 12:04

18 lutego 2023, o 12:41

Cześć wszystkim!
Mój problem wygląda następująco- z nerwicą, dd/dp borykam się od 14 rż. Po wdrożeniu tematyki związanej z akceptacją, zrozumieniem itd. zaczęło być bardzo dobrze, lęki stopniowo ustępowały, derealizacja również. Jednak niestety w styczniu zaczęły dokuczać mi pewne objawy, głównie silny ból w klatce piersiowej i duszności. Lekarz rodzinny oczywiście zlał temat 2 razy, powiedział że to nerwica i wypisał hydroksyzynę i TRAMADOL na ból xD Oczywiście nie wzięłam tego, bo bez przesady, opioidy? Postanowiłam w końcu iść na gastroskopię, która wykazała Helicobacter Pylori i obecność żółci w żołądku. Dostałam 2 antybiotyki i kwas bizmutowy, inhibitory pompy protonowej. Jestem na etapie 7 dnia z 14, później od 8 marca mam brać tabletki na żółć w żołądku.
Ale do rzeczy, jak to niestety jest z osobowością lękową- wmawiam sobie, że mi ten ból nie minie. Cały czas tylko o nim myślę, mimo że wiem, że nie mogę i powinnam dać lekom zadziałać. Dodatkowo oczywiście wróciła derealizacja, osłabienie antybiotykami. Czy miał ktoś podobny problem z bólami w klatce piersiowej przez helicobacter? Oczywiście staram się nie czytać głupich rzeczy na internecie, bo oczywiście tam lekarze twierdzą, że "sam Helicobacter nie boli tylko zniszczenia jakie powoduje"- u mnie nie stwierdzono wrzodów ani nic z tych rzeczy, tylko cofającą się żółć.
Jest on naprawdę bardzo dokuczliwy, a że niestety borykam się z hipochondrią to oczywiście wmawiam sobie jeszcze inne choroby, że może to serce? Że może to płuca? A rozmawiałam z moją alergolog i powiedziała, że duszności mogą występować przy cofającym się kwasie, bo struny głosowe są podrażnione. Ale idzie naprawdę z tym zwariować. Mój organizm oczywiście już chce, żeby przestało boleć, bo od środka stycznia się z tym zmagam, bo wszyscy wmawiali mi, że to nerwica. Mam już dość tego bólu i dyskomfortu. Niestety człowiek z nerwicą uważa, że wszystko wie i nawet wątpi w diagnozę lekarza, który od kilkudziesięciu lat bada żołądki i się zna na rzeczy.
Miał ktoś podobną sytuację, problemy z żołądkiem?
ODPOWIEDZ