Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica a duszności
- Rabaha22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 217
- Rejestracja: 13 sierpnia 2013, o 17:52
no to teraz zmieniam dzial z dd.dp na nerwice... ostatnio caly czas mam dusznosci, problemy z oddychaniem, odczuwam dziwnie wdech i wydech czuje ze musze to kontrololwac. Bez powodu zaczyna mi lekko serce szybcie ji mocniej bic czuje niepokoj i nie moge spac. Leze do 5-6 wierce sie i nie moge zasnac + te objawy co napisalem ; /
- Darecky1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 237
- Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36
Hey, co do oddychania to nie miałem aż takich problemów, ale z sercem to raczej że się na kręcasz
. Ja jak się wziąłem za mierzenie ciśnienia to końca nie było
a nie wspomnę o wartościach, haha z kosmosu.


-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Rabaha tutaj musisz stosowac to samo co w przypadku dd, nerwica jest takim samym w sumie zjawiskiem i jej objawy. To iluzja, ze coś tobie się stani a co do serca, im bardziej będziesz się w nie lekowo wsłuchiwał, tym bardziej będzie ono biło szybciej 

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 2 kwietnia 2013, o 16:26
Zrobiłam gazometrie i przeswietlenie płuc, nic mi nie wyszło, jestem zdrowa jak ryba... A dusic sie dusze nadal, dzien w dzien, od rana do wieczora poki nie usne! Wrrrrr. Srednio co 2,5 minuty biore głeboki wdech, musze nabrac tchu, bo mam wrazenie, ze sie udusze, a jak sie mega zahiperwentyluje to biore glebokie wdechy co chwile i nie sa satysfakcjonujace, bo nie moge odetchnac, masakra. Czym wiecej gleboko oddycham tym jest gorzej... Juz probowałam oddychania przez nos, przeponowego - nic nie działa :/ Ciagle mam uczucie w klacie jakby mnie dusiło i musze głebiej odetchnac. Lekarz rodzinna wysłała mnie do psychiatry po leki, ale ja nic nie wezme, bo wiem, ze musze sama z tym dac rade, a nie zakrywac to lekami :/ Poradzcie cos prosze. Mowia mi, ze popadlam w chroniczna hiperwentylacje... Tylko jak z tego gowna wyjsc...lenka89 pisze:Przedewszystkim zrob badania. Jak z nich nic nie wyjdzie to musisz sama sobie zaczac radzic z nerwica. Nie zwarjujesz, nie umrzesz, nie zejdziesz, nie udusisz sie od tego i to jest pewne. Zalecam poczytac posty Victora na prawde duzo z nich zrozumiesz. pozdrawiam
I NIE CZYTAJ WIECEJ O CHOROBACH! Bo za chwile bedziesz miala raka, udar, astme , cukrzyce, chore nerki, brak witamin i najgorsze ze to wszystko naraz! Zaufaj lekarzom.
- Darecky1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 237
- Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36
Hey, no sama farmokologia napewno nie, jak już to psychoterapeuta
Zastanów się nad tym, może odwiedź najpierw psychologa. Z oddychaniem to będzie tobie ciężko bo cała uwaga skupia się tylko na tym
Nie wiem ile ten stan trwa ale jak nie dajemy rady to trzeba skorzystać z pomocy fachowca. Pozdr


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 2 kwietnia 2013, o 16:26
Chodze do psychologa od 1,5 miesiaca, ale on mnie nawet nie uczy zadnych technik oddychania, nic, kompletnie. A wiem, ze to na 100% hiperwentylacja, bo jak sie zapomne na sekunde to oddycham normalnie, poprawnie i biore głeboki wdech bez zadnego problemu, po prostu powietrze mi wlatuje jak masełko, a jak sie zahiperwentyluje to musze az ramiona podniesc albo czasem połozyc rece na kolana... Walcze z tym od 5 miesiecy, a gdzies od 1,5 miesiaca mam non topaDarecky1970 pisze:Hey, no sama farmokologia napewno nie, jak już to psychoterapeutaZastanów się nad tym, może odwiedź najpierw psychologa. Z oddychaniem to będzie tobie ciężko bo cała uwaga skupia się tylko na tym
Nie wiem ile ten stan trwa ale jak nie dajemy rady to trzeba skorzystać z pomocy fachowca. Pozdr
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 30 marca 2012, o 22:09
Cześć, mam dosyć poważny problem, a dokładniej od dłuższego czasu (od końca grudnia jakoś) mam ogromne problemy z oddychaniem. Takie wrażenie ze jestem ciągle niedotleniony i nie mogę wziąć pełnego oddechu. Co chwilę mam jakby potrzebę żeby ziewnac i w ten sposób "zdobyć" trochę tlenu ale zwykle to ziewniecie się tak jakby przerywa w połowie :/ Towarzyszy mi to w zasadzie cały dzień. Jedynie jak się budzę to przez kilka minut jakoś się trzymam a później się znowu zaczyna... Nawet stojąc w autobusie nie mogę oddychać :/ Pisze to na tym forum ponieważ już 2 lata temu miałem identyczny problem (miałem wtedy derealizacje i pisałem nawet wtedy na tym forum) i przeszło mi dopiero po wielu badaniach, nawet nie zauważając tego. Derealizacji ani niczego w tym stylu nie mam już trochę ponad rok a Identyczny problem wrócił. Słyszę tylko od innych ze to od stresu ale ja jedyne czym się stresuje to właśnie to ze nie mogę oddychać ;o Takie błędne koło. I przyznam że trochę mnie to łamie bo głupio mi gdziekolwiek wychodzić i jak idiota próbować wziąć oddech, treningi mi ani trochę nie sprawiają przyjemności bo ledwo dysze a na imprezach tez nie mogę szaleć bo ten oddech mi przeszkadza... Wiem ze się rozpisałem ale chciałem dokładnie opisać sytuacje :p Także prosiłbym o jakieś rady jak mogę sobie pomóc i byłbym bardzo wdzięczny za to 
P.S. Mam wrażenie ze objawy się nasilają jak jem słodycze, fastfoody itp. I jeszcze dodam, że jak pod koniec lutego na ferie wyjechałem do rodziny za granicą pracować i grać w tenisa to pod koniec wyjazdu juz prawie perfekcyjnie oddychalem (może przez to ze bylem ciągle zajęty) a jak wróciłem do Polski to od razu się pogorszyło

P.S. Mam wrażenie ze objawy się nasilają jak jem słodycze, fastfoody itp. I jeszcze dodam, że jak pod koniec lutego na ferie wyjechałem do rodziny za granicą pracować i grać w tenisa to pod koniec wyjazdu juz prawie perfekcyjnie oddychalem (może przez to ze bylem ciągle zajęty) a jak wróciłem do Polski to od razu się pogorszyło

-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Zobacz sobie posty tutaj, pod koniec i do konca, tam tklumaczone jest dlaczego tak sie dzieje nerwica-a-dusznosci-t24-180.html
W skrocie tobie nie brakuje tlenu tylko masz go za duzo, stres powoduje szybsze oddychanie i pluca sa przepelnione tlenem i dlatego nie mozesz ziewnoc do konca ani wziac pelnego oddechu, probuja wziac jeszcze wiecej tylko pogarszasz sprawe.
Ty sie nie dusisz tylko odwrotnie, dostarczasz za duzo tlenu!
To jest roznica ogromna, a jak ni euda ci sie wziac oddechu to zaraz sie boisz ze sie dusisz i przez to zaczynaja sie strachu a czasem nawet i lęki. I to jest błąd.
Oddychaj przeponą, czyli nosem a ustami wydychaj, nie próbuj brać oddechu do konca jak nie możesz, to tylko strach ci kaze to robic aby sprawdzic czy jest okey. Jak unormujesz oddech i nie bedziesz mial stale przepelnionych pluc tlenem to problem zniknie.
W skrocie tobie nie brakuje tlenu tylko masz go za duzo, stres powoduje szybsze oddychanie i pluca sa przepelnione tlenem i dlatego nie mozesz ziewnoc do konca ani wziac pelnego oddechu, probuja wziac jeszcze wiecej tylko pogarszasz sprawe.
Ty sie nie dusisz tylko odwrotnie, dostarczasz za duzo tlenu!
To jest roznica ogromna, a jak ni euda ci sie wziac oddechu to zaraz sie boisz ze sie dusisz i przez to zaczynaja sie strachu a czasem nawet i lęki. I to jest błąd.
Oddychaj przeponą, czyli nosem a ustami wydychaj, nie próbuj brać oddechu do konca jak nie możesz, to tylko strach ci kaze to robic aby sprawdzic czy jest okey. Jak unormujesz oddech i nie bedziesz mial stale przepelnionych pluc tlenem to problem zniknie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 30 marca 2012, o 22:09
Wielki dzięki za odpowiedź
A wiesz może jak można się "wspomóc" w walce z tym? Tzn. jakie leki dostępne bez recepty, czy tego typu rzeczy umożliwilyby mi szybsze wyjście z tego? Bo wydaje mi się ze coś takiego by się mi przydało, ponieważ jestem strasznym hipochondrykiem (wiele błędnych diagnoz w przeszłości dot. moich kolan) :/ I zastanawiam się czy tak bez Niczego szybko z tego wyjdę.

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Tu nie chodzi o szybkosc z tego wychodzenia...jesli zawsze byles chipohondrykiem to udaj sie na terapie i staraj sie zmieniac swoje myslenie co do chorob i zmieniac to zeby wiecznie nie uciekac w hipochondrie. Leki nigdy nie byly, nie sa i nie beda srodkiem aby zrobic to za ciebie 
A ziolowe to mozesz sobie jakies poprobwac, pelno tego jest od melisy po kozlek lekarski.

A ziolowe to mozesz sobie jakies poprobwac, pelno tego jest od melisy po kozlek lekarski.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 2 kwietnia 2013, o 16:26
Mam dokładnie to samo. Od tygodnia jest lepiej. Byłam znow u psychologa i powiedziałam mu, ze dusze sie ciagle, ze przez ten problem nie moge pojsc do pracy, bo sie boje, ze to mi sie zacznie dziac. A psycholog do mnie: A dlaczego uwaza pani, ze to problem? Niech pani to potraktuje jako NAGRODE. Zaczełam sobie wmawiac, ze to nagroda, ze to, ze nie moge oddychac to nagroda, nie zaden problem i moj mozg chyba na to zdanie zareagował, bo od tygodnia czuje sie lepiej. Miałam juz momenty, ze chwile nie myslałam o oddychaniu i generalnie nie popadałam w hiperwentylacje. Oczywiscie sa momenty, ze mi sie przypomina (w sumie przy kazdym głebokim oddechu przypomina mi sie, ze mam z tym problem - TAKA NAGRODELederos pisze:Cześć, mam dosyć poważny problem, a dokładniej od dłuższego czasu (od końca grudnia jakoś) mam ogromne problemy z oddychaniem. Takie wrażenie ze jestem ciągle niedotleniony i nie mogę wziąć pełnego oddechu. Co chwilę mam jakby potrzebę żeby ziewnac i w ten sposób "zdobyć" trochę tlenu ale zwykle to ziewniecie się tak jakby przerywa w połowie :/ Towarzyszy mi to w zasadzie cały dzień. Jedynie jak się budzę to przez kilka minut jakoś się trzymam a później się znowu zaczyna... Nawet stojąc w autobusie nie mogę oddychać :/ Pisze to na tym forum ponieważ już 2 lata temu miałem identyczny problem (miałem wtedy derealizacje i pisałem nawet wtedy na tym forum) i przeszło mi dopiero po wielu badaniach, nawet nie zauważając tego. Derealizacji ani niczego w tym stylu nie mam już trochę ponad rok a Identyczny problem wrócił. Słyszę tylko od innych ze to od stresu ale ja jedyne czym się stresuje to właśnie to ze nie mogę oddychać ;o Takie błędne koło. I przyznam że trochę mnie to łamie bo głupio mi gdziekolwiek wychodzić i jak idiota próbować wziąć oddech, treningi mi ani trochę nie sprawiają przyjemności bo ledwo dysze a na imprezach tez nie mogę szaleć bo ten oddech mi przeszkadza... Wiem ze się rozpisałem ale chciałem dokładnie opisać sytuacje :p Także prosiłbym o jakieś rady jak mogę sobie pomóc i byłbym bardzo wdzięczny za to
P.S. Mam wrażenie ze objawy się nasilają jak jem słodycze, fastfoody itp. I jeszcze dodam, że jak pod koniec lutego na ferie wyjechałem do rodziny za granicą pracować i grać w tenisa to pod koniec wyjazdu juz prawie perfekcyjnie oddychalem (może przez to ze bylem ciągle zajęty) a jak wróciłem do Polski to od razu się pogorszyło

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 20 grudnia 2013, o 13:41
Jak nie gula...to duszności...brak złapania ,,dobrego'' oddechu.. I zawsze wieczorem! Macie jakieś porady? 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 2 kwietnia 2013, o 16:26
Ciesz sie... Ja mam tak całe dnie. Proponuje przeczytac moj powyzszy post, moze cos pomoze...Bluecrystal pisze:Jak nie gula...to duszności...brak złapania ,,dobrego'' oddechu.. I zawsze wieczorem! Macie jakieś porady?
-- 24 marca 2014, o 13:58 --
Mam do Ciebie w ogole nastepujace pytanie... Powiedz mi, jesli masz taki problem z łapaniem tchu to co ile udaje Ci sie wziac głeboki oddech? I czy w nocy tez masz taki problem? Czy spisz normalnie?Lederos pisze:Cześć, mam dosyć poważny problem, a dokładniej od dłuższego czasu (od końca grudnia jakoś) mam ogromne problemy z oddychaniem. Takie wrażenie ze jestem ciągle niedotleniony i nie mogę wziąć pełnego oddechu. Co chwilę mam jakby potrzebę żeby ziewnac i w ten sposób "zdobyć" trochę tlenu ale zwykle to ziewniecie się tak jakby przerywa w połowie :/ Towarzyszy mi to w zasadzie cały dzień. Jedynie jak się budzę to przez kilka minut jakoś się trzymam a później się znowu zaczyna... Nawet stojąc w autobusie nie mogę oddychać :/ Pisze to na tym forum ponieważ już 2 lata temu miałem identyczny problem (miałem wtedy derealizacje i pisałem nawet wtedy na tym forum) i przeszło mi dopiero po wielu badaniach, nawet nie zauważając tego. Derealizacji ani niczego w tym stylu nie mam już trochę ponad rok a Identyczny problem wrócił. Słyszę tylko od innych ze to od stresu ale ja jedyne czym się stresuje to właśnie to ze nie mogę oddychać ;o Takie błędne koło. I przyznam że trochę mnie to łamie bo głupio mi gdziekolwiek wychodzić i jak idiota próbować wziąć oddech, treningi mi ani trochę nie sprawiają przyjemności bo ledwo dysze a na imprezach tez nie mogę szaleć bo ten oddech mi przeszkadza... Wiem ze się rozpisałem ale chciałem dokładnie opisać sytuacje :p Także prosiłbym o jakieś rady jak mogę sobie pomóc i byłbym bardzo wdzięczny za to
P.S. Mam wrażenie ze objawy się nasilają jak jem słodycze, fastfoody itp. I jeszcze dodam, że jak pod koniec lutego na ferie wyjechałem do rodziny za granicą pracować i grać w tenisa to pod koniec wyjazdu juz prawie perfekcyjnie oddychalem (może przez to ze bylem ciągle zajęty) a jak wróciłem do Polski to od razu się pogorszyło
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 30 marca 2012, o 22:09
Tak w sumie to ciezko powiedziec co ile. Nawet jak mi sie uda wziac pelny oddech i wydaje mi sie, ze juz po tym bedzie dobrze, to po chwili powtarza się cały "cykl" ;d Chociaz ostatnio sobie uswiadomilem, ze na 100% przyczyna jest myslenie o tym. Jakies 2 tygodnie temu mialem zatrucie pokarmowe i myslalem o tym, aby jak najszybciej wyzdrowiec i dopiero jak wyzdrowialem (po trzech dniach) to sobie uswiadomilem, ze przez ten caly czas nie mialem ani troche problemow z oddychaniem. To samo przez ostatnie 3 dni. Bolała mnie glowa i glownie o tym myslalem, dzieki czemu w ogole nie mialem problemow z oddychaniem. Teraz jak minal bol glowy znowu przejalem sie oddychaniem i tylko kontroluje czy na pewno moge wziac oddech
A co do spania to moi rodzice twierdza, ze gdy spie to mam rowny, porzadny oddech. Zreszta mysle, ze dzieki temu po przebudzeniu przez krotki czas dobrze mi sie oddycha
I dodam ze teraz, jak znowu mysle o tym oddechu to i tak moj oddech jest nienajlepszy ale przynajmniej wydajnieszy niz wczesniej bo uwierzylem, ze to faktycznie jest kwestia nerwów
-- 2 kwietnia 2014, o 17:59 --
Hej, mam jedno pytanie, które mnie dręczy od jakiegoś czasu. Otóż jak już pisałem, jeszcze ciężej mi się oddycha gdy zjem jakieś słodycze itp. I tak się zastanawiałem, czy przyczyną tego nie jest nadmierna ilość cukru we krwi. Chodzi mi o to, ze prawdopodobnie wszystkie moje problemy z oddychaniem zwiazane sa ze stresem. Stres powodowalby, ze wytwarza mi się więcej adrenaliny, a ona rozkłada (z tego co pamietam) glikogen na glukozę i podwyższa mi się stężenie glukozy we krwi. Gdy do tego dodam wlasnie jakies slodycze to pewnie mam o wiele ponad normę poziom cukru. Myslicie, ze wlasnie to moze powodowac, ze slodycze mi utrudniaja jeszcze bardziej prawidlowy oddech?
P.S. Niedawno mialem robiona spirometrie i wyszlo wszystko ok. Myslicie, ze jest sens robic jakies inne badania czy spirometria juz wystarczy?


I dodam ze teraz, jak znowu mysle o tym oddechu to i tak moj oddech jest nienajlepszy ale przynajmniej wydajnieszy niz wczesniej bo uwierzylem, ze to faktycznie jest kwestia nerwów

-- 2 kwietnia 2014, o 17:59 --
Hej, mam jedno pytanie, które mnie dręczy od jakiegoś czasu. Otóż jak już pisałem, jeszcze ciężej mi się oddycha gdy zjem jakieś słodycze itp. I tak się zastanawiałem, czy przyczyną tego nie jest nadmierna ilość cukru we krwi. Chodzi mi o to, ze prawdopodobnie wszystkie moje problemy z oddychaniem zwiazane sa ze stresem. Stres powodowalby, ze wytwarza mi się więcej adrenaliny, a ona rozkłada (z tego co pamietam) glikogen na glukozę i podwyższa mi się stężenie glukozy we krwi. Gdy do tego dodam wlasnie jakies slodycze to pewnie mam o wiele ponad normę poziom cukru. Myslicie, ze wlasnie to moze powodowac, ze slodycze mi utrudniaja jeszcze bardziej prawidlowy oddech?
P.S. Niedawno mialem robiona spirometrie i wyszlo wszystko ok. Myslicie, ze jest sens robic jakies inne badania czy spirometria juz wystarczy?