Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk napadowy, nerwica depresyjna

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Marika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 26 czerwca 2010, o 15:55

26 czerwca 2010, o 17:11

Tak jak w temacie, mam takie diagnozy lęk napadowy i nerwice-depresyjną. Mam to wszystko nieco ponad miesiąc czasu. Pierwsze dwa tygodnie robiono mi badania bo miałam silne skurcze w sercu, duszności i te znane chyba nam wszystkim tutaj napady paniki, w których nie kontaktowałam z otoczeniem. Co jakiś czas pojawia się też uczucie nierealności.
Badania wyszły dobrze ale ja coraz czesciej miałam jakies zachamowania ruchowe, to znaczy niechec do wszystkiego. Nie widze sensu zycia i nie chce mi sie wstawać rano z lozka. Nie wiem po co a nawet nie mam siły. Czuje lęk i mam też napady co jakiś czas Wysłano mnie do psychiatry i dostałam Cital, biorę go już prawie 4 tydzień ale nie widzę różnicy a nawet jest może gorzej.
Mam prawie 19 lat wcześniej nie miałam jakis nerw, skonczyłam liceum,mature i chciałam isc na studia. Ale postanowiłam isc do pracy i wtedy zaczeły sie te kłopoty.
Nie wiem czy to przejdzie mi? Cale dnie po prostu czuje niechec do zycia i mam lęki i te napady, które są chyba najgorsze. Ale teraz jak juz nic mi się nie chce to nawet te ataki nie są takie straszne...bo mysle ze to koniec i bede miala spokoj.
Troche chaotycznie napisałam ale mam tez chaos w głowie :(
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

26 czerwca 2010, o 17:22

Mariko,nie martw sie.To zniechecenie chyba kazdy z nas ma.Ja tez mam dni kiedy juz nie mam sił i trace nadzieje.Wiem jakie te ataki są straszne i jak potrafią umęczyć
Wydaje mi sie,ze jezeli po 4 tyg brania leków nie widzisz poprawy to powinnaśc pójsc do lekarza.Może te tabletki nie są dla Ciebie.Może lekarz powinien je zmienic na inne.
Nie załamuj sie.Jestes młodą dziewczyną i całe zycie przed Tobą.Z tego naprawde można wyjść.Ale trzeba też walczyć :) Myslałas nad psychoterapią?To też bardzo pomaga.
Pisz z nami a bedziemy sie starac Ci choc troszke pomóc :)
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Marika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 26 czerwca 2010, o 15:55

26 czerwca 2010, o 18:13

Dziekuje za odpowiedz :) Mnie troche martwi to że jestem nie do zycia i to w pełni znaczenia tego słowa. Po prostu coraz mniej czuje chce do zycia i sam cel zycia. Tak te ataki sa okropne i leki w ciagu dnia. A czego wam dotycza te leki? Bo mnie niczego za bardzo ja po prostu czuje lek. Jakby przed niczym.
Myslalam o terapii ale tez nie mam sily w tym momencie na nia, mnie sie nawet nie chce gadac ani pisac nie umiem jakby okreslic tego co sie ze mna dzieje a jednoczesnie wiem ze potrzeba mi pomocy. Bo marnieje sama dla siebie. Brak sily do zycia to chyba najgorszy objaw zaraz po tych atakach i leku.
Trudno jest myslec pozytywnie zupelnie jakbym nie miala w glowie innych mysli tylko te negatywne. Boje sie co dalej ze mna.
I tak w tym tygodniu nastenym ide do lekarza bo tabletki mam na miesiac. To mu powiem ze poprawy nie ma to moze da inne.
Boje sie o przyszlosc, siebie, swoje zdrowie, nie chce skonczyc w jakims szpitalu dla psychicznie chorych :(
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

26 czerwca 2010, o 18:38

Mariko wydaje mi się,że to depresja powoduje,ze nie masz checi do życia.Ja nie mam depresji więc napisałam,ze mi sie wydaje :) Ja cierpie na nerwice lękową a moje lęki dotyczą obawy o swoje zdrowie.Boje sie,że jestem chora na coś cięzkiego i umre.Własnie tego sie naprawde boje.Podczas ataku,który zazwyczaj pojawia sie niespodziewanie czuje jakbym umierała.Po czasie do tego dołączył sie lęk przed lękiem.Cały dzień jestem spięta i podswiadomie czekam na atak.Cały dzień czuje sie słaba.W tym stanie też cięzko jest myslec pozytywnie choc wiem,ze musze.Boje sie wychodzić z domu.Myśle,że jak wyjde to napewno zemdleje itp.A jak wyjde to serce mi wali,w głowie sie kreci nie moge oddychac.
Nie bój sie,że zwariujesz :) To tylko kolejny objaw nerwicy :) Wiekszosc z nas tutaj to ma.Zobaczysz,że bedzie dobrze.Czasami cięzko jest za pierwszym razem dobrac odpowiednie leki.Jesteś na początku choroby i szybko sie zgłosiłas do lekarza wiec bedzie dobrze :)
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

26 czerwca 2010, o 19:20

Mariko moim zdaniem podobnie jak Wikatoria to u ciebie w tej chwili wychodzi na wierzch bardziej depresja niż lęk.
Co zresztą nie chroni cię przed lękiem czy ataki paniki. Zresztą lekarz stwierdził ci nerwice-depresyjną więc wie pewno co mówi :)
Teraz za ten brak chęci czy motywacji odpowiada u ciebie depresja. Ale nie martw się to zaburzenie też jest do wyleczenia.
Leki są na to też skuteczne a jak potem ci się polepszy to pójdziesz sobie na jakąś terapię.
Więc powtarzając słowa koleżanki wyżej będzie dobrze Mariko :)
A i podczas tej choroby myśli są zawsze negatywne a co do szpitala psychiatrycznego to mnóstwo osób z nerwicami tam leży, i piszą mi, że nie jest tam źle a nawet wychodzą z optymizmem podleczeni. Tak więc nie masz się co tego też bać nawet gdyby...ale wątpie żebyś musiała tam iść :)
Marika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 26 czerwca 2010, o 15:55

27 czerwca 2010, o 14:10

Dziekuje wam za pocieszenie mnie. Troche żeście mnie podniosły wczoraj na duchu. Dzisiaj jednak od rana mam w środku trżesiawkę uczuć. Czuje się jakbym była rozchwiana emcjonalnie. Do granic wytrzymałości. W nocy miała znowu napady skurczów serca i potów. Te poty są strasznie duże, poci mi się głowa, rece i nogi zaraz boję się, że to wylew. Mo do tego pali mnie jakby czoło.
A dziś trzese się jakby z zimna a to tak naprawdę ze strachu, boję się jakby nie wiedziec czego. Mnie i tak martwi mój lek przed niczym. Boję się ataków i tych stanów gdzie brak mi sił żeby mówić ale lęk ten i tak dotyczy czegos nieokreślonego i nieosiągalnego.
Martwi mnie to, w zasadzie wszystko mnie martwi. Nie mogę się doczekać aż lek zadziała bo inaczej chyba już mnie nie będzie :(.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

27 czerwca 2010, o 15:25

Maroka co ty mowisz jak cie nie bedzie? :( Nie wygłupiaj się. Każdy z nas tutaj dosyć mocno choruje, na poczatku to wszystko tak przeraza i dobija :( Ale potem czlowiek dostaje nadzieje, ty faktycznie masz depresje i stad tez takie mysli. Ale nie mow tak i nie mysl tak.
Ja mam ataki paniki i derealizacje ale też mam ciągły lęk taki jak ty piszesz nieokreslony. Nie wiadomo przed czym boje sie schozofrenii ale i tak ten strach to co innego niz ten lek taki wolnoplynacy. Chyba kazdy kto ma taki lek to jest on taki.
Pierwszy lek moze nie podziala ale troche tych lekow jest i nastepny w koncu pomoze. Wyciagnie cie z depresji i tego zlego myslenia. Nie poddawaj sie tylko!
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Tatianka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 11 maja 2010, o 18:21

27 czerwca 2010, o 16:49

Ja powiem ci tak Marika chorujesz dopiero miesiąc, więc to naprawde nie jest jeszcze tak długo :) Wiem, że chcesz aby to przeszło nawet w tej sekundzie jak to przeczytasz :) Ale niestety to nie jest wszystko takie proste i łatwe. Chociaż owszem leki moga cię z tego najgorszego okresu wyciągnąć. Ale to nie koniec moim zdaniem. Będziesz musiała przeanalizować dlaczego tak się stało? Czy nie miały na to wpływ sytuacje w twoim życiu? Pisze tylko o objawach, cierpieniu i zgoda bo to w tej chorobie jest na pewno ale co było wcześniej? Czy coś było Mariko?
Nie zawsze wszystko jest takie jak widać na pierwszy rzut oka. Ale na pewno nie oszalejesz, a co do szpitala to no właśnie.....ja sama już teraz chce się dostać w takie miejsce.
Tak więc widzisz nie poddawaj się bo jeszcze za krótko żeby oceniac leczenie, tez sama musisz pewne rzeczy zrozumieć.
Ale na pewno to nie koniec twojego życia :) Chociaż depresyjne stany są okropne i to one o tym końcu każą ci myśleć.
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

28 czerwca 2010, o 20:43

Tatianka pisze:Ja powiem ci tak Marika chorujesz dopiero miesiąc, więc to naprawde nie jest jeszcze tak długo :) Wiem, że chcesz aby to przeszło nawet w tej sekundzie jak to przeczytasz :) Ale niestety to nie jest wszystko takie proste i łatwe. Chociaż owszem leki moga cię z tego najgorszego okresu wyciągnąć. Ale to nie koniec moim zdaniem. Będziesz musiała przeanalizować dlaczego tak się stało? Czy nie miały na to wpływ sytuacje w twoim życiu? Pisze tylko o objawach, cierpieniu i zgoda bo to w tej chorobie jest na pewno ale co było wcześniej? Czy coś było Mariko?
Nie zawsze wszystko jest takie jak widać na pierwszy rzut oka. Ale na pewno nie oszalejesz, a co do szpitala to no właśnie.....ja sama już teraz chce się dostać w takie miejsce.
Tak więc widzisz nie poddawaj się bo jeszcze za krótko żeby oceniac leczenie, tez sama musisz pewne rzeczy zrozumieć.
Ale na pewno to nie koniec twojego życia :) Chociaż depresyjne stany są okropne i to one o tym końcu każą ci myśleć.
Tez prawda Mariko, znikąd się takie rzeczy nie biora chociaż czesto tak myślimy. To jednak coś za tym stać musi. :(
I jak sie czujesz? Napisz jak było u lekarza?
halfix
Gość

30 czerwca 2010, o 04:27

Marika pisze:Tak jak w temacie, mam takie diagnozy lęk napadowy i nerwice-depresyjną. Mam to wszystko nieco ponad miesiąc czasu. Pierwsze dwa tygodnie robiono mi badania bo miałam silne skurcze w sercu, duszności i te znane chyba nam wszystkim tutaj napady paniki, w których nie kontaktowałam z otoczeniem. Co jakiś czas pojawia się też uczucie nierealności.
Badania wyszły dobrze ale ja coraz czesciej miałam jakies zachamowania ruchowe, to znaczy niechec do wszystkiego. Nie widze sensu zycia i nie chce mi sie wstawać rano z lozka. Nie wiem po co a nawet nie mam siły. Czuje lęk i mam też napady co jakiś czas Wysłano mnie do psychiatry i dostałam Cital, biorę go już prawie 4 tydzień ale nie widzę różnicy a nawet jest może gorzej.
Mam prawie 19 lat wcześniej nie miałam jakis nerw, skonczyłam liceum,mature i chciałam isc na studia. Ale postanowiłam isc do pracy i wtedy zaczeły sie te kłopoty.
Nie wiem czy to przejdzie mi? Cale dnie po prostu czuje niechec do zycia i mam lęki i te napady, które są chyba najgorsze. Ale teraz jak juz nic mi się nie chce to nawet te ataki nie są takie straszne...bo mysle ze to koniec i bede miala spokoj.
Troche chaotycznie napisałam ale mam tez chaos w głowie :(
Marika pisze:Dziekuje za odpowiedz :) Mnie troche martwi to że jestem nie do zycia i to w pełni znaczenia tego słowa. Po prostu coraz mniej czuje chce do zycia i sam cel zycia. Tak te ataki sa okropne i leki w ciagu dnia. A czego wam dotycza te leki? Bo mnie niczego za bardzo ja po prostu czuje lek. Jakby przed niczym.
Myslalam o terapii ale tez nie mam sily w tym momencie na nia, mnie sie nawet nie chce gadac ani pisac nie umiem jakby okreslic tego co sie ze mna dzieje a jednoczesnie wiem ze potrzeba mi pomocy. Bo marnieje sama dla siebie. Brak sily do zycia to chyba najgorszy objaw zaraz po tych atakach i leku.
Trudno jest myslec pozytywnie zupelnie jakbym nie miala w glowie innych mysli tylko te negatywne. Boje sie co dalej ze mna.
I tak w tym tygodniu nastenym ide do lekarza bo tabletki mam na miesiac. To mu powiem ze poprawy nie ma to moze da inne.
Boje sie o przyszlosc, siebie, swoje zdrowie, nie chce skonczyc w jakims szpitalu dla psychicznie chorych :(
Marika pisze:Dziekuje wam za pocieszenie mnie. Troche żeście mnie podniosły wczoraj na duchu. Dzisiaj jednak od rana mam w środku trżesiawkę uczuć. Czuje się jakbym była rozchwiana emcjonalnie. Do granic wytrzymałości. W nocy miała znowu napady skurczów serca i potów. Te poty są strasznie duże, poci mi się głowa, rece i nogi zaraz boję się, że to wylew. Mo do tego pali mnie jakby czoło.
A dziś trzese się jakby z zimna a to tak naprawdę ze strachu, boję się jakby nie wiedziec czego. Mnie i tak martwi mój lek przed niczym. Boję się ataków i tych stanów gdzie brak mi sił żeby mówić ale lęk ten i tak dotyczy czegos nieokreślonego i nieosiągalnego.
Martwi mnie to, w zasadzie wszystko mnie martwi. Nie mogę się doczekać aż lek zadziała bo inaczej chyba już mnie nie będzie :(.

Witaj Mrika

Pokolei :lala: :luz: wiesz kiedy czytam Twoje posty czuje sie jak kiedys... kiedy mi sie to zaczynalo, u mnie poszlo to zdecydowanie dalej ale poczatek podobny , kiedy w jednym czasie masz depresje i nerwice lękowa , jedno z nich musi wziasc gore, piszesz ze dostalas cital, nie napisalas w jakiej dawce go zazywasz ale podejrzewam ze 20mg.to bardzo dobry antydepresant niestety ma niewiele wspolnego z leczeniem lęków... musisz wiedziec o citalu ze ma bardzo malo skutkow ubocznych a podczas rozpoczecia leczenia okres ok 3 tyg to okres tzw.wkrecania sie wtedy zazwyczaj stan sie pogarsza a lek stabilizuje sie do 3 m-cy sa to ssri dlugiego stosowania , mozna je brac 6 ,12 a nawet 24 miesiace bez ryzyka uzaleznienia, nie sadze aby lekarz zmienil Ci lek , bardziej powinien zwiekszyc dawke i ew dodac jakies benzo doraznie kiedy bedziesz sie naprawde zle czula.

co do szpitala psychiatrycznego , gdyby kazdego z depresja i nl mieli zamykac do psychiatryka to musieli by warszawe zmienic w taki szpital, a pewnie i tak brakowalo by miejsc, przy zaburzeniach afektywno - depresyjnych nikt na sile nie bedzie Cie osadzal w szpitalu,a kiedy ktos juz naprawde nie daje sobie rady sam prosi o tak oddzial, zwykle sa to oddzialy otwarte z terapia grupowa i roznymi udoskonaleniami majacymi na celu nauczyc Cie schematu tego zaburzenia i pracy nad soba.

Co do objawow, kolatanie serca, cisnienie ,wysokie tetno wyrzuty adrenaliny(piszesz ze masz gorace czolo) drzenie ciala( z zimna , przypomina czasem padaczke) szybki oddech , wolny oddech , duszenie sie , strach przed chorbami (smierc , rakk , wylew etc) strach przed smiercia ,(mimo ze chwilami jej pragniesz - wina depresji) jesli wszystkie badania (krew ekg hormon tarczycy eeg i wiele innych ktore sobie wymyslamy) sa ok to ,to tylko Nerwica... ja wiem jak to brzmi kiedy 8 m-cy temu ktos by mi tak napisal pewnie nie byl bym zadowolony... ale uwierz ja to przerobilem na sobie i nie sa to puste slowa, dziesiatki nocy w szpitalu ekg , badania krwi stany kiedy nie umialem powietrza nabrac tracenie wrecz przytomnosci strach o wszystko ze skladem powietrza wlacznie , wzywanie karetek dzis po 8 miesiacach mam czesciowa terapie za soba , i troszke poznalem schemat tego zaburzenia , a mimo to godz temu bylem o krok od wezwania pogotowia....piszesz ze sie pocisz... to normalne , ja cale dnie jestem mokry... nie wazne jaka pogoda , a na poczatku serce mi tak walilo ze nie trzeba bylo stetoskopu, slychac bylo w pokoju...

ataki biora sie z glowy , na tym forum znajdziesz wiele urzytecznych informacji...poczytaj o błędnym kole nerwicowym
http://nerwica-depersonalizacja.xaa.pl/ ... 1546#p1546

kiedy myslimy o czyms intensywnie powstaje atak czesto nieswiadomie go wywolujemy... niestety to nie angina czasami ludzie ucza sie zyc z tym latami...
musisz znalesc terapeute(psychologa) i tylko leki + terapia moze dac efekty, jesli bedziesz miala jakies pytania pisz na forum albo gg .

pozdrawiam
Mikołajd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 12 stycznia 2015, o 15:15

13 października 2016, o 19:09

"tylko leki + terapia moze dac efekty " - a tyle pisze się na forum , że leki nie koniecznie - to w końcu jak z tym jest ? Bo sam nie biorę od jakiegoś czasu leków , ale rano czuje się fatalnie i zastanawiam się czy to już nawyk - czy faktycznie depresja?
kanar1861
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 23 maja 2016, o 17:47

13 października 2016, o 19:48

ttakmam poranki ustawiają cały dzień przeważnie , od jakiegoś czasu budzę się myślowym lekiem
Awatar użytkownika
natretnapaula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29

13 października 2016, o 19:52

Mikołajd pisze:"tylko leki + terapia moze dac efekty " - a tyle pisze się na forum , że leki nie koniecznie - to w końcu jak z tym jest ? Bo sam nie biorę od jakiegoś czasu leków , ale rano czuje się fatalnie i zastanawiam się czy to już nawyk - czy faktycznie depresja?
Napisała to jedna osoba. Jeżeli chodzi o leki każdy ma swoje podejście. Wg mnie jeżeli lęk jest bardzo duży paraliżuje Cię tak bardzo że nie dociera do Ciebie nic z terapii i tego co czytasz to leki są wtedy potrzebne.
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
kanar1861
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 23 maja 2016, o 17:47

13 października 2016, o 19:54

natretnapaula pisze:
Mikołajd pisze:"tylko leki + terapia moze dac efekty " - a tyle pisze się na forum , że leki nie koniecznie - to w końcu jak z tym jest ? Bo sam nie biorę od jakiegoś czasu leków , ale rano czuje się fatalnie i zastanawiam się czy to już nawyk - czy faktycznie depresja?
Napisała to jedna osoba. Jeżeli chodzi o leki każdy ma swoje podejście. Wg mnie jeżeli lęk jest bardzo duży paraliżuje Cię tak bardzo że nie dociera do Ciebie nic z terapii i tego co czytasz to leki są wtedy potrzebne.[/auto




Ja brałem leki i zresztą jeszcze biorę bo schodze z nich czy widzę róróżniceraczej nie więc po co sie faszerowac choć co będzie nie wiem. Jutro idę do psychiatry poinformować ze już nie będę brał zobaczymy .
Awatar użytkownika
natretnapaula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29

13 października 2016, o 20:12

kanar1861 pisze:
natretnapaula pisze:
Mikołajd pisze:"tylko leki + terapia moze dac efekty " - a tyle pisze się na forum , że leki nie koniecznie - to w końcu jak z tym jest ? Bo sam nie biorę od jakiegoś czasu leków , ale rano czuje się fatalnie i zastanawiam się czy to już nawyk - czy faktycznie depresja?
Napisała to jedna osoba. Jeżeli chodzi o leki każdy ma swoje podejście. Wg mnie jeżeli lęk jest bardzo duży paraliżuje Cię tak bardzo że nie dociera do Ciebie nic z terapii i tego co czytasz to leki są wtedy potrzebne.[/auto




Ja brałem leki i zresztą jeszcze biorę bo schodze z nich czy widzę róróżniceraczej nie więc po co sie faszerowac choć co będzie nie wiem. Jutro idę do psychiatry poinformować ze już nie będę brał zobaczymy .
A na terapię chodzisz?
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
ODPOWIEDZ