Witaj Malami.
Faktycznie wyglada mi to na problemy nerwicowe, ktore bardzo odbijaja sie na Twoim zoladku i ukladzie pokarmowym - czyli na calej Tobie.
Czytajac Ciebie zauwazylam, ze przez pierwszy atak kiedy nastapil pojawilo sie nasilenie objawow oraz taki zapis w pamieci tego zdarzenia ktore spowodowalo, ze do dzis maja miejsce takie sytuacje jak opisywalas.
U mnie niby podobny problem, a z drugiej strony troche sie rozni bo mnie raczej nie mdli i nie chce mi sie wymiotowac - wrecz przeciwnie - ja na sile wymuszam wymioty po posilku kiedy czuje, ze serce wali jak oszalale zawsze gdy cos zjem. Wiec tutaj troszke ten problem idzie w dwie strony, ale to zawsze problem z jedzeniem, wymiotami - czyli cos Nas laczy

Powiem szczerze, ze ostatnio przez kilka dni mialam spokoj, a raczej udalo mi sie opanowac sytuacje i pomalu wychodzic z tego blednego kola. Otoz jedzenie teraz kojarzy Nam sie z tym czego sie obawiamy - zle samopoczucie, wymioty, mdlosci, uderzenie goraca itd itd. My w momencie kiedy mamy usiasc juz do niego - w Naszym mozgu i psychice walka juz sie rozpoczyna co potem powoduje takie skutki.
Usiadlam pare dni temu wieczorem do kolacji. Sprobowalam sie wyciszyc, uspokoic, pomyslec o tym, ze kazdy spozywa dziennie posilki, ze dodaja mi one energi, ze dzieki temu moge lepiej i sprawniej funkcjonowac i ze to samo dobro dla mnie. Zaczelam oddychac gleboko, powoli, spokojnie jedzac pomalu. Miedzy czasie odpychajac od siebie te zle mysli ktore zaczynaly przychodzic. To nie bylo latwe, ale udalo mi sie

Czulam sie dobrze, spokojnie i nie dopuszczalam glupot do siebie bo zdalam sobie sprawe z tego, ze ja, Ty czy ktos inny funkcjonuje tak samo i mamy prawo i mozliwosc w spokoju zjesc i czuc sie po posilku dobrze! Bo czemu niby nie? Gastroskopie masz wporzadku, potwierdzona wiec problem tkwi w psychice. Dobrze, ze postanowilas wznowic wizyty u psychologa i ze go zmienilas. Widocznie tamten nie wiele Ci pomogl stoczyc wale z problemem.
Ja tez zaczelam sobie dobierac jedzenie - jakie lubie, miejsca w jakich spokojnie mi sie bedzie jadlo, nie dopuszczac nerwow i zlych mysli do siebie - bo przychodza one tylko dlatego, ze taki byl atak, dlatego, ze czulismy sie przy tym zle - to zostalo zakodowane i siedzi w Naszej glowie powodujac takie objawy przy jedzeniu. Wczesniej przeciez jadlysmy normalnie i bylo ok, prawda? Teraz tez tak jest tylko poprostu wpajamy sobie te wyimaginowane rzeczy do glowki

Kilka dni spokoju mialam, od wczoraj znowu mam gorsze dni i raz mi sie zdarzy wytrzymac, raz sie zmusic i zwymiotowac, ale ja juz wiem, ze jest wszystko dobrze, a niestety psychika szwankuje i trzeba ja troche "podreperowac"

Pamietaj aby jesc w spokoju, nie nastawiaj sie negatywnie przed jedzeniem, sprobuj sobie to tak wyobrazac wszystko jak ja i pomalutku probowac. Uwierz w siebie i pamietaj, ze wymioty wcale nie musza wystepowac - to podloze nerwicowe i tego sie trzymaj a dasz sobie rade i z czasem wszystko wroci do normy, ale musimy nad soba pracowac i jeszcze raz pracowac!
Pozdrawiam Cie serdecznie Malami
-- 27 maja 2011, o 16:56 --
Zaq pisze:Ty wspomagasz sie sprite

a ja coca cola przeczytalem na forum ze to komus pomaga i rzeczywiscie ale czasem tylko na krotki okres zaraz po wypicu. Raczej nie wymiotuje tylko mam tak ze czuje ze jest to blisko.
Zaq - a wiec widzisz - gdyby meczyla Cie powazniejsza choroba to zada coca cola czy sprite by Nam nie pomogla, nawet jesli tak bylo tylko na poczatku

Sam wiesz co oznacza hipohondria, ja sama z tym walcze i wiem jak paskudzi zycie i miesza w codziennych obowiazkach, ale trzeba sobie uzmyslowic, ze jestesmy fizycznie zdrowi, a do czynienia mamy z NERWICA ktora mozna zwalczyc. Musimy sie skupic na tym i uwierzyc, ze to jest powodem Naszego zlego samopoczucie, a nie watpic w chwili pogorszeniu bo to ona Nas tak meczy. Nic innego. Potwierdzenia mamy u lekarzy wykonujac badania i otrzymujac dobre wyniki, czytajac ludzi na forach o podobnych, czasem tych samym problemach - a to tez duzo swiadczy.
Unikaj internetu i czytania o chorobach bo to czesto sie zdarza. Poprzestan ogladania filmow zwiazanych z chorobami, przykrymi sytuacjami. Nie wdawaj sie w rozmowy "na zywo" z przyjaciolmi ktore dotycza - chorob itd.itd. Zazywaj witaminy, owoce, polecam muzyke relaksacyjna, medytacje - mozna sciagnac z internetu treningi relaksacyjne, pij duzo melisy, rumianku, miety- odpreza, uspokoja a przy okazji rumianek i mieta bardzo dobre na zoladek! Wiecej ruchu, jakis sport - basen, aeorbik - uwierzcie, ze to wszystko laczac ze soba po czasie przynosi duze zmiany i poprawe! Ja tez nie wierzylam czesto sie poddajac bo wydawalo mi sie, ze to bez sensu i ze nawroty sa przeciez... ale dzis naprawde jest znacznie lepiej i widze caly czas poprawe u siebie

Melisa - niby slaba i mozna pic tonami, ale dopiero z czasem przy systematycznym piciu daje efekty....

Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.