Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja historia, pomocy..

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

2 marca 2017, o 19:55

Witam wszystkich, jestem Karolina i mam 19 lat. Pragnę podzielić się z Wami moją historią i poprosić o jakieś wskazówki, Wasze spostrzeżenia. Moja przygoda z nerwicą i zaburzeniami zaczyna się... no tak naprawdę nie wiem kiedy, chyba z dniem moich narodzin. Mój charakter jest połączeniem charakterów rodziców. Mama - nerwowa, wybuchowa, na wszystko reaguje krzykiem oraz tata, z pozoru spokojny optymista, ale sam chorował na coś w rodzaju dzisiejszej nerwicy żołądka, spowodowaną problemami w pracy. Wiele osób z mojej rodziny w swoim życiu miało epizody nerwic i innych tego typu "nerwowych" spraw, ale nie o tym chcę mówić. Odkąd pamiętam byłam małą hipochondryczką. Pamiętam jak przed snem, mając około 7 lat, wyobrażałam sobie, że jestem w trumnie, jak to będzie po śmierci i oblatywał mnie taki strach, ale dość łagodny. Miałam czasami takie dziwne myśli, jak powyższa, której do tej pory nie potrafię wyjaśnić. Zawsze bardzo bałam się o rodziców, zwłaszcza o mamę. Miałam taki okres, że przed snem codziennie płakałam, bo nie chciałam jej stracić. A wszystko dlatego, że raz mama oglądała film, w którym chłopiec był na pogrzebie swojej mamy... Na wszystko zawsze byłam przewrażliwiona, każda rozłąka z rodzicami była przeżyciem i często wspominając niektóre mniej przyjemne momenty pamiętam obrazowo każdy element tego wspomnienia. Pamiętam nieraz w co byłam mniej więcej ubrana, gdzie coś się działo... Chcę przez to powiedzieć, że jestem bardzo przejmująca i pamiętliwa, nie łatwo będzie się zmienić, bo to zostało do dziś i powiedzmy, że kiełkowało we mnie od małego. W wieku około 9-10 lat byłam u kardiologa, został u mnie stwierdzony owalny drożny otwór w sercu (30% ludzi to ma) oraz tachykardia zatokowa. Lekarka 5 minut słuchała mi serca, bo czekała aż się uspokoję. Bałam się lekarzy, szpitala itd. Jak tylko wspomniała coś o tej małej wadzie serca, to od razu zaobserwowała, że skoczyło mi tętno na same wspomnienie. Wpisała na mojej karcie pacjenta coś takiego jak "cechy nerwicy wegetatywnej i tachykardia zatokowa sytuacyjna". Od tamtej pory byłam u wielu lekarzy, od kardiologa, przez alergologa po ortopedę. Stwierdzono jedynie właśnie powyższe nieprawidłowości u kardiologa, boczne dolne skrzywienie kręgosłupa, lekką skoliozę, krótkowzroczność i... nadmierne przejmowanie się! Do którego lekarza bym nie weszła, w trakcie badania musiało paść coś typu "spokojnie, nic się nie dzieje, proszę się nie przejmować, nie denerwuj się". No może oprócz okulisty. :D No ale dobra, zacznijmy w końcu o tej nerwicy. Szkoła przebiegała pomyślnie, jestem prymuską, ale miałam dużo problemów z rówieśnikami. Od podstawówki jestem nieśmiała, nie potrafię nawiązywać kontaktów, zaczynać rozmowy i jej podtrzymać. Po prostu. Wplątałam się w niewłaściwe przyjaźnie, które zakończyły się codziennymi kłótniami. Podczas każdej kłótni brałam winę na siebie, płakałam, przepraszałam. A inni jeździli po mnie. Teraz wiem, że byłam za miękka. Tak samo było w domu. Rodzice bardzo mnie kochają i ja o tym wiem, ale często się kłócimy. Czasami padają niewłaściwe słowa, rzadko podnosimy na siebie ręce, ale kłótnie są. Dobra, to pomińmy. Przełom nastąpił, gdy miałam iść do liceum. Nastawiłam się na nowe znajomości, nowe życie, naukę. Ale nic z tego. W wakacje pojechałam z rodzicami w góry. Wszystko było świetnie, gdyby nie ból lewej części ciała i dziwne osłabienie od samego rana. Wkręciłam sobie zbliżający się zawał. Do wieczora było już tylko gorzej. Próbując zasnąć bolała mnie okropnie głowa, miałam dreszcze, ściśnięty brzuch, dziwne widzenie, tętno około 120 przez kilka godzin, póki nie zasnęłam. Towarzyszył temu śmiertelny strach przed śmiercią, ot taki paradoks. Rano wstałam jak przejechana walcem, kompletnie nie do życia, roztrzęsiona, wymęczona, z bolącą głową. Wróciliśmy do domu. Z następnych dni pamiętam tylko powtarzające się wieczorne ataki paniki, trzęsące się nogi, walenie serca, strach i ból głowy między atakami oraz szybkie drętwienie kończyn. Potem trochę to ustało. Był nawet moment, że wszystko przeszło na kilka miesięcy i żyło się wtedy wspaniale. Niestety to wróciło jakieś pół roku później, jak byłam w trakcie roku szkolnego. Porobiłam wyniki, wszystko jakby nie patrzeć dobrze. Jedyne co złe było w wynikach to dość wysoki poziom TSH, od dzieciństwa był w granicach 1.5 - 4. Dodatkowo robiłam FT3 i FT4 i wychodziło dobrze, a endokrynolog dwa razy robił USG i nic nie wykazało. Poziom tego hormonu waha się, raz jest 2, raz 4 i znacznie się nie podwyższa. Byłam też wtedy u kardiologa i nic się nie zmieniło. Przypisała mi Propanolol na wysokie tętno, ale go nie brałam, bo w ciągu dnia wynosiło około 70-80. Do tego od kilku lat, a może i od zawsze mam niskie ciśnienie. Najniższe zanotowałam 75/50 dwa lata temu, dzień po grypie żołądkowej. Teraz wynosi około 105/80, często nieco wyższe. Najwyższe raz miałam u pielęgniarki 160/90, ale szybko spadło. Często występuje u mnie mała różnica między skurczowym a rozkurczowym ciśnieniem, może to ma jakieś znaczenie. Wracając do nerwicy. Podczas tego nawrotu rozwinęła się u mnie hipochondria do katastroficznych rozmiarów. O jednym konkretnym objawie potrafiłam czytać godzinami po 30 artykułów dziennie. Potem było gorzej i gorzej. Dodam, że miewam regularnie dziwne sny. Są to zęby, trumny, jakieś krzyże i inne symbole. Naczytałam się senników i osiągnęłam apogeum mojej nerwicy. Wszystkie sny wskazywały na śmierć lub chorobę. Wmówiłam sobie jakąś śmiertelną chorobę i wszystkie moje objawy pasowały kolejno do: boreliozy, tężyczki, niewydolności serca, guza mózgu, grzyba, zapalenia żołądka i innych. Była tego masa. Jak skończyło się jedno to zaczynało drugie. No i tak w sumie jest do dziś. Siedzę w tym po szyję i naprawdę nie wiem, co mi właściwie jest. Teraz wypiszę dokładnie wszystkie swoje objawy i chcę, żebyście stwierdzili, czy widzicie tu coś niepokojącego. A więc na przestrzeni 3 lat z nerwicą miałam:
- bóle głowy, uciski, uczucie przelewania krwi, pękania jakichś żył. Często zachodzi na zęby, twarz, oczodoły, skronie. Czuję ucisk w uszach. Nie jest bardzo uciążliwe, ale to był pierwszy z niepokojących objawów. Ostatnio doszło ciągłe spięcie karku i szyi, zachodzące na głowę, mam obolały cały obszar od szyi w górę.
- w stresowych sytuacjach i atakach tętno podchodzi do max 160. Zazwyczaj wynosi około 100, ale jak się uspokoję to w ciągu dnia osiąga nawet 60-70. Czasami czuję nawet, że to tętno jest za słabe, za niskie, serce się zatrzymuje, ale wynosi ono wtedy min. 70. Czasami czuję jakby coś w sercu się otwierało i przez sekundę przepływało tam powietrze (takie uczucie, prąd, szarpnięcie). Czasami wali mocno, czasami ledwo je odczuwam.
- bóle brzucha na dole lub po środku, mdłości czasem cały dzień, czasem biegunki, czasem zaparcia, pieczenie, rozpieranie, chwilowe skurcze jelit, parcie na pęcherz, czasami kwaśne odbijanie, biały nalot na języku, ogólnie częste odbijanie i gazy, wzdęcia
- pieczenie twarzy, uczucie ciepła, drętwienia wokół ust i języka, jakby mrowienie, swędzenie, uczucie ciężkości głowy i twarzy
- raz uderzenia gorąca, raz wszechogarniające zimno, na ogół zimne stopy i dłonie, czasami wypieki na twarzy, a czasami jej bladość (a przynajmniej takie wrażenie)
- pieczenie w klatce, jakby serca
- uczucie, że na wszystko patrzę zza szyby, jakby dana osoba była ode mnie daleko (a tak naprawdę siedzi 3m ode mnie), uczucie zmiejszania się, zapadania gdy stoję i idę (takie wrażenie, że jestem niska a mam 170cm wzrostu), czasami odczucie że to nie moje ręce, że zaraz nogi przestaną iść, zastanawiam się czy ja naprawdę tu jestem. Wiem że to derealizacja, już miałam takie epizody, ale nie wiem czy to nie od czegoś innego niż nerwica.
- uczucie falowania przed oczami, dziwne zawroty głowy, mroczki przed oczami, czasem mam mgłę przed oczami którą muszę "odmrugnąć", raz na jakiś czas sekundowe błyśnięcie
- ścisk karku, napięte te takie żyły/ścięgna na szyi, ucisk prowadzący aż do uczucia braku powietrza/uczucia zatkanego nosa
- duszności, ciężkość na klatce i w szyi, uczucie niepełnego brania oddechu powiększające się wieczorem przed spaniem
- szybka zadyszka, męczliwość, brak sił na nic, senność, ciągłe zmęczenie
- drgania w brzuchu, plecach, nogach, twarzy lub po prostu mięśniach
- podczas nerwowej sytuacji jak np. wywołanie do odpowiedzi następuje nagłe uczucie gorąca w nogach, czasami na plecach
- w ogóle czuję dziwną ciężkość na ciele, zwłaszcza w głowie, tak jakby całe ciało puchło lub coś się z nim działo, ale jak patrzę w lustro to nic się nie zmienia

Jest jeszcze parę innych objawów, ale teraz sobie nie przypomnę. Powiem tylko tyle - czytając Waszą encyklopedię objawów miałam dosłownie każdy przez mniejszy lub większy okres czasu. To zazwyczaj jest tak, że dwa tygodnie mam pieczenie w klatce, potem to maleje i do gry wchodzą duszności, pieczenie w klatce mija i przeżywam te duszności. Potem one powoli mijają i pojawiają się biegunki i skurczowe bóle brzucha, które też przechodzą z czasem i pojawia się uciskowy ból głowy. Mam wrażenie, że tak mocne i liczne objawy wskazują na jakąś chorobę, może neurologiczną. Tydzień temu byłam u kardiologa - w dalszym ciągu tylko tachykardia. W styczniu dwa razy robiłam wyniki i byłam z 3 razy u rodzinnego. Jedyne co to mam tylko to TSH na poziomie około 3 oraz dość niski cukier wynoszący 70 na czczo. Brak stanów zapalnych, pierwiastki podstawowe w normie, minimalne odchylenia od norm w jakichś tam krwinkach, ogólnie lekarz mówi, że wyniki są bardzo dobre. Nie byłam u żadnego lekarza od głowy i neurologa, po prostu się boję. Nigdy nie zemdlałam i nie miałam takiego objawu, że musiałam jechać do szpitala czy coś. Często mam wrażenie (prawie co kilka godzin), że to już, że zaraz umrę, że nie wytrzymam. Mam ataki paniki lub coś w stylu mieszanki objawów na lekcjach w szkole, a niedługo matura, więc chcę sobie jakoś z tym poradzić. Ciężko mi się skupić, ręce się pocą, czasami nie mogę nic zapamiętać z notatek na sprawdzian, mam uczucie zaników pamięci, derealizację no i tą mieszankę objawów. Proszę, przeanalizujcie KAŻDY z moich objawów i wydarzeń. Nie chce mi się już robić więcej badań. Jak miałam te okropne uczucia pieczenia w klatce to byłam przygotowana na operację serca, a wyszło jedno wielkie nic. Teraz po prostu się boję, że coś mi jest. Ciągle mam wątpliwości, nie wiem jak sobie radzić, skoro nawet jak się czymś zajmuję to źle się czuję i myślę o tym. Nie potrafię się do niczego zebrać, bo i tak muszę o tym myśleć, i źle się czuję, taka otępiała i ciężko mi cokolwiek robić. Czasami jak się czymś maxa zajmę to potem nie pamiętam czy dobrze się czułam, czy nie. Nie wiem, czy to nerwica, czy co innego. To możliwe, że nerwica daje aż takie objawy, że cały czas odczuwa się zbliżającą śmierć? Przecież tak się nie da żyć, nie da się nawet normalnie funkcjonować, a co dopiero zacząć walkę z tym. Dodam, że nie byłam u psychologa/psychiatry i nie chcę, więc mi tego nie radźcie. Pytam po prostu o moje objawy, czy to jest nerwica. Dziękuję, jeśli przeczytałeś i zostaw proszę odpowiedź, jakąkolwiek. :)
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

2 marca 2017, o 20:10

Anxsiety to jest nerwica. Jeśli czytasz forum to fajnie, słuchaj nagrań, staraj się zrozumieć....i do pracy nad sobą. :D
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

2 marca 2017, o 20:47

Naprawdę tylko nerwica? Żadna choroba nie objawia się takimi bólami, odczuciami? Pytam, bo jak zacznę wyszukiwać swoje objawy w internecie to szybko postawię sobie jakąś diagnozę i wolę w ogóle nie zaczynać. :D Martwią mnie te dziwne bóle i uciski głowy, uszu, jakby wypełnienie, ciężkość. No nie wiem, dzięki za odpowiedź. :)

-- 2 marca 2017, o 20:47 --
O i mam jeszcze takie uczucie, że zaraz stracę wzrok albo słuch. Dziwnie widzę, słyszę, wszystko jest takie dziwne... Chcę wrócić do tego, co było wcześniej i wzięła mnie już jakaś depresja. Ciągle mam jakieś dziwne przeczucia, sny, niby znaki. O właśnie, i natręctwa! To mnie męczy już kilka lat, w sumie od dzieciństwa. Ostatnio to jakaś masakra, jak nie spojrzę przed snem przez okno to więcej tego nie zobaczę albo się nie obudzę i tym podobne. Ale to się da znieść, wiem że to tylko psycha. Ale te dziwne bóle od szyi w górę to mnie trochę dobijają, odechciewa się wszystkiego.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

2 marca 2017, o 20:49

Spis Objawów nerwicowych:
nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszyc ... t3492.html

Tak to tylko i aż nerwiczka
Jak czytałam Twojego posta to jakbym czytała o sobie...:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

2 marca 2017, o 20:56

Całe szczęście. Czytam te objawy innych i czytam i dalej mam wrażenie, że Wy wszyscy macie jakąś inną wersję tego i to ja mam najgorzej. A pewnie wielu czuje się gorzej niż ja. Dzisiaj w nocy też miałam takie coś, że nagle w nocy się zbudziłam i brakowało mi oddechu, czułam ścisk w gardle i jakbym w ogóle nie miała tchu. To trwało kilka minut, potem nie wiem, bo zasnęłam. Boję się, że mam coś pozatykane w głowie, jakieś zatoki czy coś. Nie miałam raczej z tym nigdy problemu, nie mam kataru i gorączki (a nawet czasami 36.3) tylko taki ścisk od nosa po głowę aż do uszu. :( Nawet mi to ciężko wytłumaczyć, czuję się jak umierająca osoba na jakąś nieuleczalną chorobę.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

2 marca 2017, o 21:05

Anxiety, to też klasyczne nerwicowe myślenie - wszyscy mają nerwicę, tylko ja nie mam :D Niby mamy to samo, ale jednak to ja mam najgorzej :D
Bez obaw, to typowy chwyt nerwicowy.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

2 marca 2017, o 21:27

I te wszystkie uciążliwe objawy, które opisałam wcześniej też? :/
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

2 marca 2017, o 21:40

Jak najbardziej Kochana. Zapoznaj się ze spisem objawów podlinkowanym przez koleżankę wyżej, słuchaj nagrań, czytaj artykuły. Powoli Ci się wszystko rozjaśni, dużo siły ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

2 marca 2017, o 21:43

No cóż, to zostaje tylko uwierzyć. Dziękuję serdecznie za odpowiedzi, trochę się uspokoiłam. :)
minutaprawdy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 1 marca 2017, o 00:02

3 marca 2017, o 00:57

Możesz śmiało się uspokoić, 90% opisanych przez Ciebie objawów dotyczy również mnie :)
Awatar użytkownika
zlekniona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53

3 marca 2017, o 01:15

Wiek, że ciężko w to tak po prostu uwierzyć, i pewnie trochę czasu minie, zanim przekonasz o tym swoją podświadomość... Ale to, co opisujesz, to klasyczna nerwica w najczystszej postaci, nie masz absolutnie żadnych powodów do zmartwień. Choć oczywiście martwisz się, bo objawy są okropne, i jest Ci ciężko. Ale to minie, zobaczysz, musisz tylko włożyć w to trochę pracy.
Na początek bezwzględnie zapoznaj się z artykułami dotyczącymi mechanizmów nerwicowych oraz odpowiedniej postawie.
Tutaj masz spis treści, tak naprawdę warto przeczytać wszystkie, i nie ograniczać się tylko do tych ;-)

spis-tresci-autorami-t4728.html

Będzie dobrze, zobaczysz ;-)
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 marca 2017, o 09:43

Mi sa znane wszystkie objawy które opisujesz.
Także spokojnie, nie warto wpadać w histerie :)
To są książkowe objawy nerwicy które opisuje tu 90% forum.
I nie są to groźne objawy ani tez nic Ci sie od nich nie stanie.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

3 marca 2017, o 18:32

Dziękuję. Ciężko w to uwierzyć, bo to okropne uczucie, ale czasami jestem pewna, że to nerwica. Np. dzisiaj już nie mam takich mocnych bóli głowy, tylko mi ciężko oddychać. A na forum jestem gdzieś od 3 miesięcy i przeczytałam wiele postów. Wczoraj przestudiowałam o objawach innych i jakoś lepiej mi się spało i nawet w szkole rano w spokoju wysiedziałam. A potem znowu jazda, ale to już norma, walczę z tym. Nie poddam się, miałam ostatnio taki przebłysk na kilka dni i było już lepiej. Ale nadal wróciły wątpliwości, objawy i kółeczko się zamyka. Dziękuję ślicznie za poświęcony czas. Jak ktoś chce to może jeszcze tu coś dopisać, każda taka odpowiedź podnosi mnie na duchu ogromnie. Kochani jesteście :)
Raagnarr
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 19 lutego 2017, o 18:23

4 marca 2017, o 12:52

Hej. Jak najbardziej też się mogę podpisać pod tymi objawami. Szczególnie jeśli chodzi o problemy z oddychaniem. Ale przez te 5-6 miesięcy od "poważnej" nerwicy przerabiałem chyba wszystko, może poza prostatą i bólem jajników ;) chociaż nigdy nie mów nigdy :) Uczucie zapowietrzania się serca, kluchy w gardle, niemożności wzięcia głębokiego oddechu, nerwpobóle w klatce, żebrach, pod żebrami, w głowie to są teraz objawy na topie. Najlepiej chyba ignorować choć wiem jak to ciężko. Ale dla przykładu. Przez dwa tygodnie baaardzo skupiałem się na sercu i w końcu jakoś sobie odpuściłem. Ale przez te dwa tygodnie - kołatania (puls do 130), przeskakiwanie serca. I to najlepsze jak puls za wysoki to źle, ale jak za niski (za niski czyli w normie 60-80 ;) ) też źle i obawa że zaraz się zatrzyma. Jak z oddechem że będzie ostatni. I po dwóch tygodniach przestałem się skupiać na sercu i się uspokoiło (puls 60-80) czasem skoczy do 90 ale to może po jedzeniu jak coś zaraz zacznę robić :) Uciski głowy to mogą być napięciowe bóle głowy - też miałem, szczególnie karku i pleców ale też tyłu głowy albo właśnie uszu, skroni. Brak energii i szybkie męczenie najbardziej dolega chyba. Nogi z waty. Odrealnienie może mam. Sam nie wiem :) Także to tak z grubsza. Jakbym chciał wszystkie opisać objawy to by dłuuugo zajęło :) Będzie dobrze. Grunt to starać się ignorować objawy.... tak mi się wydaje ;)
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

4 marca 2017, o 18:06

Nerwica jak nic. Też znam, przerabiałem i nadal przerabiam objawy które opisujesz. To wszystko to cholerne myśli, nakręcanie się. :-) Wczoraj czytałem o uczuciu przelewania się czegoś w głowie, mózgu. A dzisiaj przed wyjściem z domu czułem jakiś niepokój. Wyszedłem i po kilku minutach spaceru zacząłem odczuwać jakieś ruchy w głowie, mózgu. No i standard w postaci gorszego widzenia, lekkich zawrotów w głowie, oddech też ciężki i automatycznie szybki. Przeczytałem i dostałem. :-) Nie panikowałem bo wiedziałem że o tym czytałem, myślałem. Liczyłem na dłuższy spacer, nie wyszło tym razem. Ale nie spanikowałem więc przeszło. :-) Dużo czytaj, słuchaj nagrań to pomaga. Będzie dobrze.:-)
ODPOWIEDZ