
Postanowilam napisac ten post by podzielic sie z Wami moimi wlasnymi przemysleniami, otoz nie wiem czy ktos z Was slyszal o uzaleznieniu od emocji, precyzujac chcialabym poruszyc temat uzaleznienia od milosci, wiem brzmi to jak tytul jakiegos melodramatu, ale zauwazylam ze faktycznie mam z czyms takim problem. Mianowicie jestem osoba ktora baardzoo latwo i baardzo szybko sie zakochuje, moze nie bylo by nic w tym dziwnego gdyby nie to ze jak juz sie zakocham to kompletnie bez pamieci i to bardzo czesto w kims kogo nawet dobrze nie znam. Zaczyna sie wtedy jakies obsesyjne myslenie o tej osobie i uwagaa.. czeste fantazjowanie na jej temat, chodzi tu mozna powiedziec rozgrywanie zwiazku w glowie, to jakby bylo gdyby, wyobrazanie sobie jakis sytuacji zwiazanych z ta osoba, analizowanie zachowan tej osoby wobec siebie, do tego jeszcze ciagle wyczekiwanie na jakis odzew z jej strony itp. itd. Czesto u mnie pojawia sie przy tym frustracja, moze czasem nawet nie jestem do konca swiadoma ze jest to tym walsnie spowodowane. Moim duzym problemem jest bledne przekonanie ze bez tej drugiej osoby obok nie jestem nic warta i nie wyobrazam sobie zycia w samotnosci. To troche uzaleznianie wlasnego szczescia od drugiej osoby. Obstawiam ze wynika to z niskiej samooceny i niskiego poczucia wlasnej wartosci plus do tego kompleksy i inne pierdoly. Mysle ze moja cala przygoda z nerwica i moje problemy z sama soba sa rowniez wynikiem zawodu milosnego i zbyt wielkich nadziei pokladanych w drugiej osobie. Pisze bo nie wiem czy jest sens w taki sposob to rozkminiac, czy faktycznie to jest moj problem. Na pewno nie jest to do konca tak jak powinno byc poniewaz nawet gdy rozmawiam z kumpelami one jednak zachowuja jakis dystans w tych sprawach, a ja ni chu.. hehe i znowu mamy poruszana kwestie DYSTANSU. Myslicie ze nie jest to oddzielny problem ? Ja sadze ze to "uzaleznienie " przyczynia sie zapewne do nerwicy i depresji. Z tego co czytalam to jest traktowane jako jakies zaburzenie, emocji czyli wlasciwi cos co wystepuje w nerwicy. I zapewne tak samo trzeba z tym walczyc, zwiekszajac poczucie walsnej wartosci i samoocene, tylko jak to robic czy sa na to jakies sposoby oprocz....no nie wiam afirmacji ? , chcialabym cos robic w tym kierunku

Pozdrawiam zaburzona swite i czekam na odzew. Elo
P.S : przeniescie jak w zlym dziale
