Jest to mój pierwszy temat na tym forum, więc mam nadzieję, że umieściłem go w dobrym dziale


Czym jest METEOROPATIA?
Jako, że nie lubię "kopiuj/wklej" z wikipedii (w technikum dość mocno byliśmy na to uczulani, a wręcz zabroniono nam korzystać z tejże strony), postaram się to wyjaśnić własnymi słowami

Jest to zjawisko wpływu pogody, jej zjawisk oraz innych czynników z nią związanych na nasze organizmy.
Jak można się domyślić, chodzi raczej o wpływ negatywny, a przykładem zjawisk są: przejście frontów atmosferycznych, zmiany klimatyczne, zmiany cyklu dobowego itp.
Czynniki te powodują zarówno szereg objawów fizycznych jak i psychicznych.
Z tych pierwszych najczęściej wymienia się bóle stawów, głowy, dolegliwości układu krążenia, natomiast z tych drugich rozdrażnienie, osłabienie koncentracji, a nawet stany depresyjne.
Dlaczego chciałbym poruszyć ten temat?
Ponieważ należę do grupy ludzi, którzy są dość mocno wrażliwi na wpływ pogody, zmiany pór roku itp.
Podejrzewam, że znajdzie się tutaj dużo ludzi, którzy będą mogli określić się mianem meteoropaty

Chciałbym zaprosić do dyskusji, jakie objawy u kogo to powoduje, sposoby na radzenie sobie z tym

Chciałbym podkreślić, że mi świadomość tej nadwrażliwości pomaga w walce z nerwicą, ponieważ w wielu przypadkach może tłumaczyć nasilenie się objawów.
PRZESTRZEGAM jednak przed popadaniem w paranoję i tłumaczeniu sobie wszystkiego tylko i wyłącznie pogodą lub UZALEŻNIANIEM SAMOPOCZUCIA od pogody, tzn wstajemy rano, widzimy jaka jest pogoda, sprawdzamy biomet i już nastawiamy się, że będziemy się źle czuć.
Uważam, że trzeba pamiętać o odpowiednim DYSTANSIE oraz KOMPROMISIE pomiędzy IGNORANCJĄ objawów nerwic, a POZWOLENIEM na złe samopoczucie (omawianym w świetnym materiale audio "Odburzanie według DivoVica").
Jeśli chodzi o mnie, to moja DR. Psychiatra już dawno stwierdziła, że nie ma wątpliwości, że należę do grupy meteoropatów i osób nadwrażliwych na czynniki zewnętrzne

Jednak jak to było wielokrotnie mówione na forum, my nerwicowcy odczuwamy wszystko wielokrotnie mocniej

Tak samo odkąd mam nerwicę i lęki(DOKŁADNIE 3 lata ) to zawsze na przełomie listopad/grudzień mam znaczny nawrót (na szczęście występują bardzo długie okresy, gdy nerwica odpuszcza całkowicie). Zazwyczaj od końca sierpnia powoli zaczynam coś tam czuć. Psychiatra słysząc to, z pełnym przekonaniem stwierdził, że to brzmi idealnie książkowo, ponieważ właśnie od końca sierpnia zaczyna się znacznie skracać cykl dobowy

Mam jeszcze wiele do powiedzenia w tym temacie, jednak ciężko mi teraz zebrać myśli i wolałbym, aby wynikło to w dalszej dyskusji, dlatego
ZAPRASZAM DO WYMIANY ZDAŃ w tym temacie
