Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

11 września 2016, o 08:27

No i dziś rano prosto po wstanie cisnienie 117/77 więc chyba jest ok.Dzisvjyz nie mierze bo znowu się wkrrece jak będę ciągle mierzyć i zacznie rosnąć.

-- 11 września 2016, o 08:27 --
jacobsen pisze:Mam wątpliwości dotyczące objawów, again :(

Czy miał ktoś chociaż podobnie:

1. Bardzo złe samopoczucie po jedzeniu i w trakcie?
2. Duszności po jedzeniu
3. Totalny brak apetytu (przez te dolegliwości)
3. Uczucie jakby przełyk się zamykał, a kęs jedzenia przechodził przez gardło wieki?

Ja juz nie mogę, bo o ile zawroty głowy mocno utrudniały mi chodzenie, to jedzenie jest jednak potrzebne do funkcjonowania, a ja mamz tym duży problem.

Byłam u rodzinnego. Zrobiłam USG brzucha i ok, morfologię- lekka anemia, nic wielkiego, poszłam do laryngologa- w gardle nic nie widzi poza lekko ropiejącym migdałem, porażka :(
To normalne ze przy nerwicy nie masz apetytu.Ja momentami przekonałam z ledwoscia i mialam totalny brak apetytu.W konsekwencji schudłam 7 kg.Teraz już lepiej z apetytem.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

11 września 2016, o 08:57

Jacobsen ja kiedys tez nie miałam apetytu przez dobre 2tyg. Po prostu nie mogłam patrzeć na jedzenie,jedynie co mi wchodzilo to zupy ale to pare lyzek i banany no i jakies platki na mleko. Doszlo do tego stopnia,ze mama kazała mi cos kupic na poprawę apetytu,bo juz nie mogla na mnie patrzeć. Pamiętam,ze wtedy miałam tez problemy ze spaniem to juz wgl hard. Ale z czasem mi to minelo zaczelam sobie jeść mniej a często i robiłam jakies kolorowe jedzenie,żeby na sam widok robili mi się lepiej.ale nie martw się to Ci minie grunt to,żebyś dużo pila :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

11 września 2016, o 10:04

Betii ja dziś też 116 miałam na 80 ale już tak nie panikowałam przed mierzeniem:) Jak Ty masz 130 w panice to się nie przejmuj - nie wiem o ile może wzrastać w stresie ale myślę, że o 20 to na pewno. Zresztą jak miałaś podwyższone po wysiłku na upale to już w ogóle nie ma co się martwić. Mnie niestety mimo tego dobrego ciśnienia nadal gorąco i pali twarz i teraz już w ogóle nie wiem od czego to bo gorączki też nie mam. I chyba nie pozostaje mi nic innego jak olać ten objaw.

Jacobsen, a co do złego samopoczucia po jedzeniu to co masz na myśli konkretnie? Duszności są normalne bo masz ucisk na przeponę. Ja po glutenie dodatkowo miałam wysokie tętno. Na początku myślałam, że to od serce coś się dzieje i wpadałam w panikę, ale to było od żołądka, który nie trawił glutenu. Także jeśli będziesz mieć kiedyś taki objaw to nie panikuj:) A co do braku apetytu to spróbuj jeść jakieś rzeczy płynne i ciepłe - one rozkurczą Ci żołądek i będziesz mogła więcej jeść.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 września 2016, o 11:44

Od stresu o 20?
Od stresu może skoczyć spokojnie do 180 i co ciekawe organizm jest na to przygotowany. Przecież skoki ciśnienia i pulsu w trakcie np. biegania lub sytuacji stresującej to podstawa funkcjonowania organizmu.
Oczywiście, że najlepiej nie mieć takich skoków przy zaburzeniach i stresie i nie jest to super jak z powodu nakręcania skacze ciśnienie i puls ale też nie jest to tak, że nie może się to zdarzyć i że jest to od razu niebezpieczne.
Istotna jest ogólna kondycja zdrowia.

Natomiast kluczem jest nie doszukiwanie się w tym natychmiastowego zagrożenia dla życia, bo wtedy w wypadku zaburzeń nerwicowych ciśnienie się paradoksalnie nie uspokoi :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

11 września 2016, o 11:55

To może w atakach paniki w ogole to nie mierzyć żeby się nie nakręcić.Pewnie jeżeli by miało się nadciśnienie to utrzymywali by się cały czas.Nasuwa mi sie tylko 1 pytanie.Przy nerwicy lękowe to ciśnienie należy leczyć.?Chyba nie bo to takie skoki a nie ciągle wysokie.Pewnie jak nerwica się uspokoi to ciśnienie też.Tylko jak to w bmnerwicy kontrolować jak samo mierzenie już lekowo działa?

-- 11 września 2016, o 11:53 --
Poprostu nie wiem jak w nerwicy sprawdzic czy sie ma problem z cisnieniem jak juz samo mierzenie jest problemem.

-- 11 września 2016, o 11:55 --
Do tego nawet lekarz nie rozumie jak moge sie w domu sama denerwowac pomiarem.Boje sie tez sytuacji takiej ze przy mierzeniu od stresu mam 0odniesione i dostane leki a tak naprawde cisnienie jest duzo nizsze i te leki tylko zaszkodza.Ciezko mi spokojnie podejsc do pomiarow.Niech mi ktos cos doradzi.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

11 września 2016, o 12:31

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Mi to może ten brak apetytu aż tak by nie przeszkadzal, ale to się kojarzy z chorobami :( svenf, złe samopoczucie czyli właśnie ucisk, duszność, a nawet poty po jedzeniu. To jest katastrofa. Przed chwila się obudziłam i już takie wzdęcia, że koniec. Będzie problem ze wstaniem z łóżka:(
Ja gluten odstawiłam na wszelki wypadek, bo wyszły mi uczulenia na niektóre zboża.
Wlasnie myślałam o tym ucisku na przeponę po jedzeniu, no ale skąd to?? Normalnie ludzie tego nie maja, a ja po najmniejszym posilku duszność:(
Koziorożec
Gość

11 września 2016, o 13:33

Czy ktoś ma jakieś pomysły na przerwanie blędnego koła natrętnych myśli, które nakręcają lęk? Co zrobić, jeżeli bombardują Cię w taki sposób, że jest to myśl za myślą, myśl za myślą, non-stop? Próbuje te myśli dopuszczać do siebie, akceptować i pozwalać płynąć, ale one zazwyczaj wciąż wywołują lęk, próby racjonalizacji wypadają jeszcze gorzej, bo myśli są absurdalne i racjonalizując wpędzam się w jeszcze większą panikę, że w ogóle się nad nimi zastanawiam. Poza tym nerwica jest przekorna i "odpowiada" czymś zgoła przeciwnym, więc takie racjonalizowanie kończy się najczęściej wybuchem paniki
usunietenaprosbe
Gość

11 września 2016, o 13:48

-- 11 września 2016, o 13:46 --
Koziorożec pisze:Czy ktoś ma jakieś pomysły na przerwanie blędnego koła natrętnych myśli, które nakręcają lęk? Co zrobić, jeżeli bombardują Cię w taki sposób, że jest to myśl za myślą, myśl za myślą, non-stop? Próbuje te myśli dopuszczać do siebie, akceptować i pozwalać płynąć, ale one zazwyczaj wciąż wywołują lęk, próby racjonalizacji wypadają jeszcze gorzej, bo myśli są absurdalne i racjonalizując wpędzam się w jeszcze większą panikę, że w ogóle się nad nimi zastanawiam. Poza tym nerwica jest przekorna i "odpowiada" czymś zgoła przeciwnym, więc takie racjonalizowanie kończy się najczęściej wybuchem paniki
Oh wiem jak się czujesz. Dobrze robisz te myśli niech płyną .one mimo że niechciane chcą zostać zaalceptowane.Także powiedz ok jesteście nerwicowe chochliki Ale ja zajmuje się soba i olewka. I nie racjonalizuj ja też tak robiłam I nic to nie daje bo irracjonalnego nie wytlumaczysz racjonalnie .Słuchaj ja na początku natrectw ryczalam ze znowu one są ze wrocily bo bałam się wkrętów no i się wkrecilsm z rana lęki itd teraz jest trochę lepiej ale i tak siedze w iluzji. Po prostu Wplyn na siebie tak ze w stanie normalnym tych myśli nie bylo do tego doszedł teraz lęk nerwica itd więc wiesz że one są od zaburzenia
A nie od wewn ja.Wiem jak ciężko w to uwierzyc bo wydaje się ze się z tego nie oswobodzi ale da sie.Każdy mózg jest w stanie się wyuczyc ja już kiedyś doszłam do takiego etapu ze mimo wszystko byla myśl to ja olewalam bo wiedziałam ze jak nie oleje to przedluzam swój zły stan i tracę radość życia i tak w to olewanie się wkrecilsm ze jak później naszła natretne mysl to olalam i po chwili zaponnialam co to bylo bp zginęła w tysiacavh innych mysli.olewaj mimo wszyztkp mózg się nauczy gwarantuje Ci.olewka jakieś zajecie Na siłę mimo niechęci I jedzoesz z odburzaniem :). Też nie mam chęci na nic nowe kosmetyki leżą A ja nie korzystam w domu syf a ja nie robię nic ale mimo niechęci musimy
Trzeba żyć jak odburzony i zaburzac swoje zaburzenie.I Ty wiesz ze myśli sa absurdalne A ja im zawierzylsm mimo ze się z nich śmiałam wiele razy ale źle się odburzylsm i mam .
Awatar użytkownika
twist_dance
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21

12 września 2016, o 10:36

Po wielu latach bierności, podjęłam walkę ze sobą. Czekają mnie wizyty u psychologa, w grupie wsparcia jako DDA, oraz ostatnio miałam wizytę u psychiatry, Pani przeprowadziła ze mną długą rozmowę i stwierdziła zaburzenia lękowo-depresyjne z naciskiem na lękowe i zaburzenia osobowości. Przepisała małą dawkę leku, antydepresanta, kazała się obserwować, ale oczywiście głownie chodzić do psychologa, na terapie, bo to jest klucz do rozwiązania wszystkiego. Zamierzam w końcu tą sprawę doprowadzić do końca, zająć się tym i wygrać z chorobą, mam w planach przestudiować też lekturę forum i działać, stać się wolna od nerwicy. Tylko oczywiście mój umysł zastanawia się, czy jak np zrezygnuje z wizyty u psychiatry, bo nie chce faszerować się tylko lekami, to czy nie będą mnie ścigać jak niezrównoważonego. :D Bo człowiek idąc do psychiatry, no nie kojarzy się najlepiej.
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
Awatar użytkownika
mżawka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31

12 września 2016, o 11:32

Somatyka, somatyka.... to chyba najgorsze w tej całej nerwicy.

Ja mam duszności w ciągu dnia CAŁY CZAS, nie wiem czy to standart? Jest to u mnie w miarę 'nowy' objaw. Teraźniejsza fala objawów somatycznych zaczęła się od żołądka. Ale to powoli odpuszczało, z kolei duszności, słabość, strach - przybierają na sile.
Mam uczucie powietrza w przełyku, w brzuchu, czasem bardzo ciężko coś jeść, przez te duszności czasem kaszlę. Ale zasypiam, i śpię w miarę normalnie, czasem tylko obudzę się z lękiem i mam duszność.
Koziorożec
Gość

12 września 2016, o 12:16

Potwierdzam. Somatyka pogarsza wszystko i to wielokrotnie, świat rysuje się w czarnych barwach wtedy. To akurat normalne. Ja mam spięcie w żołądku, "trzęsawkę" i uczucie "miękkich nóg".
Awatar użytkownika
mżawka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31

12 września 2016, o 13:05

Czasem nie chce mi się już żyć, ze świadomością że niby jestem zdrowa, a moje ciało wariuje, mam wrażenie że to się nigdy nie skończy...
usunietenaprosbe
Gość

12 września 2016, o 13:08

Mi też się nie chciało żyć i jeszcze czasami nie chce ze świadomością , że niby wszystko jest okey , a mam taką sieczkę w głowie ....Jak z tym ciałem co się dzieje ? Somatyka ?? No właśnie masz wrażenie ...to musze Cię przekonać , że masz błędne wrażenie bo jeśli zmienisz nastawienie do tego to zobaczysz wtedy co sie stanie :)
Awatar użytkownika
mżawka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31

12 września 2016, o 13:23

emj pisze:Mi też się nie chciało żyć i jeszcze czasami nie chce ze świadomością , że niby wszystko jest okey , a mam taką sieczkę w głowie ....Jak z tym ciałem co się dzieje ? Somatyka ?? No właśnie masz wrażenie ...to musze Cię przekonać , że masz błędne wrażenie bo jeśli zmienisz nastawienie do tego to zobaczysz wtedy co sie stanie :)
Ale jak zmienić nastawienie, jestem obecnie w takim dole że nikt i nic nie może mnie z niego wyciągnąć, wszystkie moje plany na pszyszłość którymi chciałam się cieszyć teraz mnie przerażają, wydają się straszne. Z niczym sobie już nie radzę
usunietenaprosbe
Gość

12 września 2016, o 13:31

Wiem jak jest się w dole to wszędzie i o każdej porze jest źle choćbym Ci dała bilet do raju to by Cię to nie ucieszyło . Dlatego nie wiem wypłacz się tak żebyś miała dość tych negatywnych emocji i na spokojnie pomyśl jakby tu zadziałać żeby zmienić ten stan ...przecież celem jest normalne życie . Może napisz list do siebie i zobacz jak sie czujesz , co zrobic zeby to zmienic .I wiem , ze nawet łyzki się nie chce umyć ani do kibla iść po prostu nic człowiek jest zywym trupem ale musisz zeby cos zmienic musisz cos robic zeby choc na chwile zaswitało że warto ruszyć tyłek zeby cos zmienic żeby było inaczej niz jest.
ODPOWIEDZ