Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Mili
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2024, o 13:22

20 czerwca 2024, o 17:15

hej, chcialam Was zapytac (szczegolnie osob z lekiem napadowym i agorafobia) czy macie tak, ze jak macie isc np do sklepu to juz czujecie, ze Wasze nogi sa takie jakby miekkie? slabe?
jak dostalam ataku paniki w samochodzie to pozniej idac do niego nogi czulam, ze mi sie doslownie uginaly, jakbym nie miala wogole w nich sily.

pozniej gdy wchodze do sklepu odrazu czuje jak spinaja mi sie miesnie w nogach i ciezko jest stawiac kroki, bo nogi robia sie mega sztywne, najgorzej jest jak stane w miejscu- przy jakichs polkach, albo w kolejce do kasy- czuje jak nogi zaczynaja mi sie mega trzasc i jak serce lomocze. mam ochote uciec. mialam robiony holter 2x i nie wykryto nic oprocz tachykardii zatokowej, mam tez duzy niedobor ferrytyny.

Zastanawiam sie czy to moze byc cos innego czy jednak nerwica? Czy ludzie, ktorzy maja agorafobie tez czuja sie gorzej przy staniu w miejscu?  nawet na wakacjach przy zwiedzaniu miasta isc moglam, ale gdy trzeba bylo gdzies stanac nawet do zdjecia to odrazu roztrzesienie.

czasem az kucam gdzies zeby chwile dojsc do siebie i uspokoic to serce.

mam wrazenie, ze gdybym byla w pozycji siedzacej w sklepie to nie mialabym takiego leku, bo czulabym ze sie nie wywroce...a tak boje sie, ze nie dam rady ustac w miejscu i padne... nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi. ma ktos z Was moze podobnie?
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 151
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

20 czerwca 2024, o 22:52

Mili pisze:
20 czerwca 2024, o 17:15
hej, chcialam Was zapytac (szczegolnie osob z lekiem napadowym i agorafobia) czy macie tak, ze jak macie isc np do sklepu to juz czujecie, ze Wasze nogi sa takie jakby miekkie? slabe?
jak dostalam ataku paniki w samochodzie to pozniej idac do niego nogi czulam, ze mi sie doslownie uginaly, jakbym nie miala wogole w nich sily.

pozniej gdy wchodze do sklepu odrazu czuje jak spinaja mi sie miesnie w nogach i ciezko jest stawiac kroki, bo nogi robia sie mega sztywne, najgorzej jest jak stane w miejscu- przy jakichs polkach, albo w kolejce do kasy- czuje jak nogi zaczynaja mi sie mega trzasc i jak serce lomocze. mam ochote uciec. mialam robiony holter 2x i nie wykryto nic oprocz tachykardii zatokowej, mam tez duzy niedobor ferrytyny.

Zastanawiam sie czy to moze byc cos innego czy jednak nerwica? Czy ludzie, ktorzy maja agorafobie tez czuja sie gorzej przy staniu w miejscu?  nawet na wakacjach przy zwiedzaniu miasta isc moglam, ale gdy trzeba bylo gdzies stanac nawet do zdjecia to odrazu roztrzesienie.

czasem az kucam gdzies zeby chwile dojsc do siebie i uspokoic to serce.

mam wrazenie, ze gdybym byla w pozycji siedzacej w sklepie to nie mialabym takiego leku, bo czulabym ze sie nie wywroce...a tak boje sie, ze nie dam rady ustac w miejscu i padne... nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi. ma ktos z Was moze podobnie?
Takk. Też mam tachykardię. Nogi jak z waty przy wychodzeniu mam. Taką sztywność też miewam, kiedyś jak gdzieś szedłem to miałem taką sztywność w łydkach, ciężko mi było zginać nogi tak jakby mięśnie na maksa się pospinały, ale jak doszedłem na miejsce, usiadłem to po czasie przeszło. Nie był to jakiś długi dystans, po prostu spacer po mieście.. jak stanąłem to mi się trzęsły. Ogólnie przy dłuższym staniu mi puchną łydki/kostki. Też czasami muszę przykucnąć bo mam wrażenie że mnie "ścina z nóg". I ogólnie fakt, że gorzej podczas stania niż jak idę, może dlatego że podczas ruchu nie koncentrujemy się na tym aż tak, tylko bardziej na tej aktywności a jak staniemy to już umysł skupia się na tych wszystkich doznaniach...

Can someone tell me I'm not going crazy? ;stop
The thoughts in my head make me hate me 'niemoge
Maybe I'm too far from saving :(:
Mili
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2024, o 13:22

20 czerwca 2024, o 23:21

Może to kwestia wydzielania adrenaliny? Stąd lepiej wtedy w ruchu niż podczas takiego bezczynnego stania, bo adrenalina przecież jest do ucieczki albo walki.
Czasem zastanawiam się czy to nie coś z sercem ale holter wyszedł ok. W domu jak stoję to też jest ok chyba że jestem w lęku.
Ale np w pracy w biurze jak muszę stanąć przy drukarce to też czasem nogi się trzęsą i jestem taka niepewna. Nie wiem o co chodzi.
nerwicalekowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25

21 czerwca 2024, o 20:47

Mial ktos nerwobole w podobny sposob-
Mam schize na temat pach(bo znalelzi mi dwa male powiekszone 12mm) i teraz o nich mysle to co chwile cos mi tam pulsuje, cos ukluje, cos przeskoczy.
Czy to normalne w nerwicy?
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 154
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

21 czerwca 2024, o 22:24

nerwicalekowa pisze:
21 czerwca 2024, o 20:47
Mial ktos nerwobole w podobny sposob-
Mam schize na temat pach(bo znalelzi mi dwa male powiekszone 12mm) i teraz o nich mysle to co chwile cos mi tam pulsuje, cos ukluje, cos przeskoczy.
Czy to normalne w nerwicy?
12mm to mały pikuś poczekaj aż będą miały 24 albo 36mm wtedy dopiero się zacznie.
Tak naprawdę to weź już przestań z tymi węzłami. Już ci tylu odpowiadało łącznie z lekarzami a ty ciągle swoje. Nie wiem co chcesz by ci ktoś napisał. Może po prostu zajmij się czymś bardziej życiowym niż próby zwracania na siebie uwagi. Przecież nie ma tu lekarzy. Już nikt ci bardziej nic nie napiszę w tym temacie.
Idź na jakiś tęczowy marsz czy coś, wykrzycz się, poskacz na trampolinie albo kup sobie rolki i naucz się czegoś nowego. Pomaga na 100%. Tylko wiesz trzeba podnieść 4 litery a nie niuńciać tu na forum.
nerwicalekowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25

22 czerwca 2024, o 10:21

Po prostu pytam bo cos nowego mi sie pojawilo w nerwicy- takie nerwobole wlasnie w miejsach gdzie o nich mysle, to juz nie kwestia wezlow tylko takich nerwow.
Ale jak nie mysle o tych pachach to nic nie ma nerwowego
Wiśniaaa
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 22 czerwca 2024, o 10:51

22 czerwca 2024, o 10:58

cześć wszystkim! Żyje z zaburzeniem już 2 lata i próbuje świadomego odburzania, jednak mam pewien problem. Moją zmorą są objawy z układu pokarmowego, głównie czuje ciągły ścisk w żołądku, co za tym idzie, mam dosyć duży problem z jedzeniem czegokolwiek, jak przychodzi pora jedzenia to pojawia się dużo natrętnych myśli że nie ma sensu jeść, bo zacznę wymiotować, będę mieć odruchy wymiotne, a potem że wpadnę w anoreksję, itd itp. Próbuje prowadzić dialog z nimi, jednak w żaden sposób nie umiem sobie przeprogramować tego myślenia, nie umiem znaleźć sposobu na wyśmianie tych myśli i objawów... Czy jakas dobra odburzona duszyczka byłaby w stanie doradzić jak mogę sobie z tym pomóc?
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 154
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

22 czerwca 2024, o 13:30

Wiśniaaa pisze:
22 czerwca 2024, o 10:58
cześć wszystkim! Żyje z zaburzeniem już 2 lata i próbuje świadomego odburzania, jednak mam pewien problem. Moją zmorą są objawy z układu pokarmowego, głównie czuje ciągły ścisk w żołądku, co za tym idzie, mam dosyć duży problem z jedzeniem czegokolwiek, jak przychodzi pora jedzenia to pojawia się dużo natrętnych myśli że nie ma sensu jeść, bo zacznę wymiotować, będę mieć odruchy wymiotne, a potem że wpadnę w anoreksję, itd itp. Próbuje prowadzić dialog z nimi, jednak w żaden sposób nie umiem sobie przeprogramować tego myślenia, nie umiem znaleźć sposobu na wyśmianie tych myśli i objawów... Czy jakas dobra odburzona duszyczka byłaby w stanie doradzić jak mogę sobie z tym pomóc?
Znajdź sobie jakieś pochłaniające zajęcie, zmęcz się zdrowo, wywołaj normalny zdrowy głód w organizmie i postaraj się wpadać po jedzenie jak po przysłowiowy ogień.
Ciału odwala z monotonii codziennych bodźców. Jak siedzisz i czekasz na objawy to je masz. Może jaja nie urodzisz ale chore lękowe myśli już tak. Szukaj nowych wrażeń by układ nerwowy miał nowe wyzwania i to globalnie. Idź na siłkę trampoliny naucz się jeździć na rolkach zaangażujesz w to całe ciało i myśli a rzeka chorej energii popłynie swoim korytem i nie będzie wylewać się na boki. Dodatkowo poprawiasz poziom serotoniny i dopaminy. Ruch ruch i jeszcze raz ruch. Tak działa nerwica a zrozumienie emocji jako e- motion jest bardzo pomocne i skuteczne. Ciało chce nowego extremum a nie stagnacji.
Awatar użytkownika
moho
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 20 maja 2024, o 18:38

22 czerwca 2024, o 13:32

Polly pisze:
22 czerwca 2024, o 13:30
Wiśniaaa pisze:
22 czerwca 2024, o 10:58
cześć wszystkim! Żyje z zaburzeniem już 2 lata i próbuje świadomego odburzania, jednak mam pewien problem. Moją zmorą są objawy z układu pokarmowego, głównie czuje ciągły ścisk w żołądku, co za tym idzie, mam dosyć duży problem z jedzeniem czegokolwiek, jak przychodzi pora jedzenia to pojawia się dużo natrętnych myśli że nie ma sensu jeść, bo zacznę wymiotować, będę mieć odruchy wymiotne, a potem że wpadnę w anoreksję, itd itp. Próbuje prowadzić dialog z nimi, jednak w żaden sposób nie umiem sobie przeprogramować tego myślenia, nie umiem znaleźć sposobu na wyśmianie tych myśli i objawów... Czy jakas dobra odburzona duszyczka byłaby w stanie doradzić jak mogę sobie z tym pomóc?
Znajdź sobie jakieś pochłaniające zajęcie, zmęcz się zdrowo, wywołaj normalny zdrowy głód w organizmie i postaraj się wpadać po jedzenie jak po przysłowiowy ogień.
Ciału odwala z monotonii codziennych bodźców. Jak siedzisz i czekasz na objawy to je masz. Może jaja nie urodzisz ale chore lękowe myśli już tak. Szukaj nowych wrażeń by układ nerwowy miał nowe wyzwania i to globalnie. Idź na siłkę trampoliny naucz się jeździć na rolkach zaangażujesz w to całe ciało i myśli a rzeka chorej energii popłynie swoim korytem i nie będzie wylewać się na boki. Dodatkowo poprawiasz poziom serotoniny i dopaminy. Ruch ruch i jeszcze raz ruch. Tak działa nerwica a zrozumienie emocji jako e- motion jest bardzo pomocne i skuteczne. Ciało chce nowego extremum a nie stagnacji.
terapeuta :3
anita _d
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 29 maja 2024, o 21:05

28 czerwca 2024, o 10:19

Wiśniaaa pisze:
22 czerwca 2024, o 10:58
cześć wszystkim! Żyje z zaburzeniem już 2 lata i próbuje świadomego odburzania, jednak mam pewien problem. Moją zmorą są objawy z układu pokarmowego, głównie czuje ciągły ścisk w żołądku, co za tym idzie, mam dosyć duży problem z jedzeniem czegokolwiek, jak przychodzi pora jedzenia to pojawia się dużo natrętnych myśli że nie ma sensu jeść, bo zacznę wymiotować, będę mieć odruchy wymiotne, a potem że wpadnę w anoreksję, itd itp. Próbuje prowadzić dialog z nimi, jednak w żaden sposób nie umiem sobie przeprogramować tego myślenia, nie umiem znaleźć sposobu na wyśmianie tych myśli i objawów... Czy jakas dobra odburzona duszyczka byłaby w stanie doradzić jak mogę sobie z tym pomóc?
Najłatwiej przeprogramować myślenie na psychoterapii. Samemu trudniej.
Ja rozbijam negatywne myśli logiką. Jasne, że łatwo nie jest.
Czy kiedykolwiek zwymiotowałeś? Bo to może być lęk przed czymś, co nigdy się nie wydarzy. (Posłuchaj o ryzykowaniu w nerwicy z nagrań Divina i Victora). Może masz stres po jednej sytuacji z przeszłości, kiedy zwymiotowałeś i ktoś cię skrzyczał. Może ktoś cię straszył w dzieciństwie, że dostaniesz anoreksji, jeśli nie będziesz jadł.

Jakie jest prawdopodobieństwo, że zwymiotujesz po jedzeniu? Bardzo małe. A nawet jeśli, nic strasznego się nie stanie. Niemowlęta często wymiotują po posiłkach (ulewa im się) i zobacz, jakie są pulchne. Ludzie wymiotują po imprezach.
W anoreksję nie tak łatwo wpaść. Wiele osób męczy się, żeby schudnąć.
Wersja hard: iść na żywioł i celowo próbować prowokować wymioty w czasie jedzenia.
Kokos97
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 23 marca 2024, o 12:05

28 czerwca 2024, o 16:16

Cześć, czy ktoś z Was miał objawy skórne?

Moim problemem są odczucia kłucia/pieczenia/wbijania igieł/uczucia jakby coś po mnie chodziło. Nie jest to typowe swędzenie, które zmusza do drapania (czasem pojawia się chęć „strząśnięcia” czegoś ze skóry). Odczucia są kilkusekundowe, znikają i pojawiają się po chwili w innym miejscu na ciele. Nie pojawiają się w nocy. Dodatkowo zauważyłam na skórze malutkie czerwone kropki, które są zauważalne po dokładniejszym przyjrzeniu się i przypominają nakłucia igłą.

Dodam, że te objawy pojawiły się odkąd zaczęłam obawiać się chłoniaka (po tym jak w styczniu wyczułam węzeł chłonny). Teoretycznie kilku lekarzy stwierdziło, że węzły są odczynowe, a po czerwcowym usg zostały ocenione jako normalne i zmniejszyły się od pierwszego usg (mają prawidłowe cechy, są do 4mm w osi krótkiej). Przez stres spowodowany węzłami miałam też ból pod pachami, który minął jak tylko zrobiłam usg piersi i węzłów i wszystko okazało się ok. Miałam też robioną 3 razy morfologię, (styczeń, marzec, maj) wyniki były w normie, chociaż z każdym badaniem zmniejszała się trochę ilość neutrofili. Wydaje mi się, że gdyby była to białaczka to od stycznia wyniki byłyby bardziej zaburzone…

Obiecałam sobie, że jeśli usg wyjdzie dobrze to dam sobie na jakiś czas spokój z badaniami. Zastanawiam się czy te odczucia skórne faktycznie mogą być związane ze stresem, czy może jednak powinnam szukać dalej? :(
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 151
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

28 czerwca 2024, o 17:41

Kokos97 pisze:
28 czerwca 2024, o 16:16
Cześć, czy ktoś z Was miał objawy skórne?

Moim problemem są odczucia kłucia/pieczenia/wbijania igieł/uczucia jakby coś po mnie chodziło. Nie jest to typowe swędzenie, które zmusza do drapania (czasem pojawia się chęć „strząśnięcia” czegoś ze skóry). Odczucia są kilkusekundowe, znikają i pojawiają się po chwili w innym miejscu na ciele. Nie pojawiają się w nocy. Dodatkowo zauważyłam na skórze malutkie czerwone kropki, które są zauważalne po dokładniejszym przyjrzeniu się i przypominają nakłucia igłą.

Dodam, że te objawy pojawiły się odkąd zaczęłam obawiać się chłoniaka (po tym jak w styczniu wyczułam węzeł chłonny). Teoretycznie kilku lekarzy stwierdziło, że węzły są odczynowe, a po czerwcowym usg zostały ocenione jako normalne i zmniejszyły się od pierwszego usg (mają prawidłowe cechy, są do 4mm w osi krótkiej). Przez stres spowodowany węzłami miałam też ból pod pachami, który minął jak tylko zrobiłam usg piersi i węzłów i wszystko okazało się ok. Miałam też robioną 3 razy morfologię, (styczeń, marzec, maj) wyniki były w normie, chociaż z każdym badaniem zmniejszała się trochę ilość neutrofili. Wydaje mi się, że gdyby była to białaczka to od stycznia wyniki byłyby bardziej zaburzone…

Obiecałam sobie, że jeśli usg wyjdzie dobrze to dam sobie na jakiś czas spokój z badaniami. Zastanawiam się czy te odczucia skórne faktycznie mogą być związane ze stresem, czy może jednak powinnam szukać dalej? :(
Jak najbardziej może to być ze stresu. Teraz to mnie nic już nie zdziwi, ja ze skórnych miałem plamy na ciele ze stresu. Co do neutrofili, niski poziom wskazuje na osłabienie organizmu, tutaj warto zadbać o dietę i sen. Te odczucia konsultowałaś z lekarzem? Czasem warto dla własnego spokoju, może by ci polecił jakieś suplementy czy coś.

Can someone tell me I'm not going crazy? ;stop
The thoughts in my head make me hate me 'niemoge
Maybe I'm too far from saving :(:
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 154
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

28 czerwca 2024, o 20:35

Kokos97 pisze:
28 czerwca 2024, o 16:16
Cześć, czy ktoś z Was miał objawy skórne?


Cześć, to z pewnością ze stresu. Pogłębiła ci się wrażliwość na bodźce czuciowe, czekasz, nasłuchujesz aż coś wyczujesz. To samo wrażenie występuje po chodzeniu po krzakach i lesie gdzie później masz wrażenie, że coś chodzi skórze. Normalnie to przechodzi ale na początku zaburzenia nasila się i trwa przewlekle. Jak się w to wkrecisz to pójdzie w stronę nerwicy. Ja miałem odczucia jakby włos leżał na twarzy czy szyi oczywiście tam go nie było. Potem pojawił się nowy objaw - wrażenie naelektryzowanej skóry. Potem poszło na resztę ciała i nerwica rozbujała się na dobre i całe spektrum różnych opisywanych tu objawów.
nerwicalekowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25

30 czerwca 2024, o 11:23

Kokos97 pisze:
28 czerwca 2024, o 16:16
Cześć, czy ktoś z Was miał objawy skórne?

Moim problemem są odczucia kłucia/pieczenia/wbijania igieł/uczucia jakby coś po mnie chodziło. Nie jest to typowe swędzenie, które zmusza do drapania (czasem pojawia się chęć „strząśnięcia” czegoś ze skóry). Odczucia są kilkusekundowe, znikają i pojawiają się po chwili w innym miejscu na ciele. Nie pojawiają się w nocy. Dodatkowo zauważyłam na skórze malutkie czerwone kropki, które są zauważalne po dokładniejszym przyjrzeniu się i przypominają nakłucia igłą.

Dodam, że te objawy pojawiły się odkąd zaczęłam obawiać się chłoniaka (po tym jak w styczniu wyczułam węzeł chłonny). Teoretycznie kilku lekarzy stwierdziło, że węzły są odczynowe, a po czerwcowym usg zostały ocenione jako normalne i zmniejszyły się od pierwszego usg (mają prawidłowe cechy, są do 4mm w osi krótkiej). Przez stres spowodowany węzłami miałam też ból pod pachami, który minął jak tylko zrobiłam usg piersi i węzłów i wszystko okazało się ok. Miałam też robioną 3 razy morfologię, (styczeń, marzec, maj) wyniki były w normie, chociaż z każdym badaniem zmniejszała się trochę ilość neutrofili. Wydaje mi się, że gdyby była to białaczka to od stycznia wyniki byłyby bardziej zaburzone…

Obiecałam sobie, że jeśli usg wyjdzie dobrze to dam sobie na jakiś czas spokój z badaniami. Zastanawiam się czy te odczucia skórne faktycznie mogą być związane ze stresem, czy może jednak powinnam szukać dalej? :(
Witaj w grupie powiekszonych wezlow. U mnie tez sie to zaczelo od wezlow. Tez mnie skora swedzi akurat tam gdzie mysle, ze sa wezly ale nie drapie.
Ogolnie u mnie od 5 miesiecy jazdy z wezlami plus symetria sa. Generalnie jest lepiej, bo juz nie macam ich ciagle i nie chodze do lekarzy.
Mnie potrafi wszystko nakrecic- tluszcz na udach, lydkach, pryszcze, pot. Wszystko.
Nerwica to szmata i ona tak nam w glowie robi.
A w osi dlugiej ile one maja- te wezly?
Murzyn1996
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 1 lipca 2024, o 12:18

1 lipca 2024, o 12:39

Witam, mam 28 lat i jestem mamą trzech córek. Ostatni poród 7 tygodni temu.
Przed ciążą leczyłam się na zaburzenia lękowe- wmawiałam sobie choroby.
Teraz po ciąży wróciło ze zdwojoną siłą, zaczęło się od tego, że w zeszłą niedzielę nagle zrobiło mi się słabo i cała spirala się nakręciła, że mam guza mózgu itd. Tak sobie wmawiałam objawy że codziennie kręci mi się w głowie, boję się ze zemdleje, mam ataki paniki.
Byłam też u psychiatry, dostałam lek Asentra po pół tabletki dziennie, ale to dopiero 5 dzień brania leku.
Ja po prostu tak bardzo się boję że mi się coś stanie, że zachoruje, że będę musiała jechać do szpitala i że zemdleje.
Parę dni temu byłam u cioci i też była zestresowana i zrobiło mi się słabo, dziś jak do niej pojechałam to byłam znowu w takim stresie, że aż piekły mnie mięśnie i miałam szum w uszach. I od razu panika że to guz mózgu.
Jestem wykończona tymi myślami
ODPOWIEDZ