Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
ranle
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 29 października 2023, o 13:55
Ja mam takie problem z nogami i rękoma - czasem czuję w nich słabość max - natomiast bez problemu idę czy podnoszę ciężary. Określiłbym to jako coś z pogranicza zaburzenia czucia i świadomości własnej siły. Wedle mojej psychoterapeutki związane to jest z uporczywym i nadmiernym stresem i moje ciało wchodzi w stan "uśpienia" aby ograniczyć bodźce. Jeśli masz chwilę zerknij na teorię poliwagalną.
-
piobla1324
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44
Ja mam podobnie. Mogę biegać , podnosić ciężary , ale po dzwiganiu i bieganiu mam takie dziwne uczucie jak by mi za chwilę miało zabraknąć sił , nogi/ręce lekko drgają.,.jak bym dzwigał za dużo. Byłem u 5 nurologów. Niby mam dyskopatie szyjną , ledzwiową , ale ostatni z neurologów powiedział mi że na tych zdjęciach nic nie widac i jest to , cytuje "ciulstwo" i mam się nie przejmować , tylko zmienić trochę styl życia na bardziej aktywny. Niby zmieniłem styl zycia , ale ta słabośc , cały czas jest. Coraz bardziej zaczynam to olewać bo mam to już od ponad 5 lat. Łatwo nie jest , ale.się nie poddaje. Wczoraj dostałem takiej slabości całego ciała , że wymiękłem u uciekłem niestety do domu. Wiem popełniem bład , ale wszystko minęło po parunastu minutach.
Chciałem za to zapytać o trochę inna rzecz. Pojawia mi się multum innych objawów. Tzn. to wyglada tak jak by dany objaw nie mógł się do końca rozkręcić. Jest to nie przyjemne uczucie , bo jak wiadomo zaraz pojawia się lęk i mega niepokój. Ma ktoś jakieś rady co do tego?
Chciałem za to zapytać o trochę inna rzecz. Pojawia mi się multum innych objawów. Tzn. to wyglada tak jak by dany objaw nie mógł się do końca rozkręcić. Jest to nie przyjemne uczucie , bo jak wiadomo zaraz pojawia się lęk i mega niepokój. Ma ktoś jakieś rady co do tego?
-
Paula001
- Nowy Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 1 września 2023, o 17:29
Nie umiem już wytrzymać z drżeniem.Najgorsze jest to drżenie głowy, sztywnieje mi kark, nawet jak go rozmasuje to po chwili się spina i to tylko po jednej stronie ja już nie wiem czy to nerwica czy co.Bylam u neurologa czekam na rezonans ale to już tyle trwa, tak bardzo marzę o tym żeby rozmawiać z ludźmi, bo z tymi objawami jest to praktycznie nie możliwe, gdy tylko stanę to drżą też nogi ale to nie taka tragedia jak ta głowa.Zaburzenia lękowe mam od dziecka ale to drżenie pojawilo się nagle, zesztywniał mi kark i się zaczęło. początku było to gdy ktoś obcy się spojrzał a później już nawet przy rodzinie.Przez to nie mogę iść do pracy ani kontynuować nauki.Biore paroksetyne w dawce 60 już 2 miesiące.Czy to na pewno objaw nerwicy czy ja już tak będę mieć do końca życia.Wiem, że muszę poczekać na rezonans a później iść z tym do lekarza ale boje się nic tam nie wyjdzie i powie mi, że ja już tak będę mieć i będzie się dało tylko łagodzić objawy.Brałam już propranolol ale on mi niewiele daje, tylko jak wezmę benzo to jest super ale nikt mi do końca życia tego nie będzie dawał, zostało mi tylko kilka tabletek w razie jak bym coś musiała iść załatwić, ale to nie jest życie, jestem taka młoda, miałam tyle planów na życie a z czymś takim nawet nie pójdę na głupią randkę i nie spełnię swoich marzeń zawodowych.Czy da się z tego jakoś wyjść? Czy to objaw nerwicy ? Czy leki mogą jeszcze na to podziałać? Dodam, że chodzę na terapię od kilku miesięcy ale bez efektów.Bardzo przepraszam za tak długi post ale z dnia na dzień ta sytuacja jest dla mnie coraz cięższa to trwa już kilka miesięcy, a przecież muszę jakoś żyć, zarabiać
-
freaky man
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41
Też miałem, drżenia głowy i nóg w szczególności. Jak z kimś zaczynałem rozmawiać to głowa mi się trzęsła i nie mogłem tego opanować... Wiem że to strasznie uciążliwe, ale u mnie po jakimś czasie samo minęło. To dość typowy objaw nerwicy. Jak nie widzisz efektów terapii, proponuję rozważyć zmianę terapeuty. Spróbuj też robić trening autogenny Schultza, na yt znajdziesz nagranie. Mi pomaga rozluźnić mięśnie i jest mega relaksujący. Regularne ćwiczenia fizyczne też są dobre, może znajdź jakiś sport odpowiedzi dla siebie. Warto też uzupełniać niedobory witamin. Trzymaj się, będzie dobrze.Paula001 pisze: ↑6 marca 2024, o 20:58Nie umiem już wytrzymać z drżeniem.Najgorsze jest to drżenie głowy, sztywnieje mi kark, nawet jak go rozmasuje to po chwili się spina i to tylko po jednej stronie ja już nie wiem czy to nerwica czy co.Bylam u neurologa czekam na rezonans ale to już tyle trwa, tak bardzo marzę o tym żeby rozmawiać z ludźmi, bo z tymi objawami jest to praktycznie nie możliwe, gdy tylko stanę to drżą też nogi ale to nie taka tragedia jak ta głowa.Zaburzenia lękowe mam od dziecka ale to drżenie pojawilo się nagle, zesztywniał mi kark i się zaczęło. początku było to gdy ktoś obcy się spojrzał a później już nawet przy rodzinie.Przez to nie mogę iść do pracy ani kontynuować nauki.Biore paroksetyne w dawce 60 już 2 miesiące.Czy to na pewno objaw nerwicy czy ja już tak będę mieć do końca życia.Wiem, że muszę poczekać na rezonans a później iść z tym do lekarza ale boje się nic tam nie wyjdzie i powie mi, że ja już tak będę mieć i będzie się dało tylko łagodzić objawy.Brałam już propranolol ale on mi niewiele daje, tylko jak wezmę benzo to jest super ale nikt mi do końca życia tego nie będzie dawał, zostało mi tylko kilka tabletek w razie jak bym coś musiała iść załatwić, ale to nie jest życie, jestem taka młoda, miałam tyle planów na życie a z czymś takim nawet nie pójdę na głupią randkę i nie spełnię swoich marzeń zawodowych.Czy da się z tego jakoś wyjść? Czy to objaw nerwicy ? Czy leki mogą jeszcze na to podziałać? Dodam, że chodzę na terapię od kilku miesięcy ale bez efektów.Bardzo przepraszam za tak długi post ale z dnia na dzień ta sytuacja jest dla mnie coraz cięższa to trwa już kilka miesięcy, a przecież muszę jakoś żyć, zarabiać
-
Abccba
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 13:04
Witam. Trafiłem tutaj, bo chyba znowu wymyśliłem sobie chorobę. Czekam na wizytę, więc chyba rozumiecie co robi się w tym czasie... Kiedyś np. wymyśliłem sobie HIV, gdy dostałem lekkiej grzybicy po antybiotykach, teraz czas na SLA.
Od lat mam dyskopatię, od ok. 2016 i to zarówno w odcinku lędźwiowym, piersiowym, czy szyjnym. Różne skurcze itp. które są efektem wieloletniego uprawiania sportu, stresu, pracy itp. Od 2016 przy gorszych sezonach kręgosłupa tak jakby drętwieją mi małe palce u dłoni. W 2021 r. miałem pierwszy raz fascykulacje w łydkach i lekarz dał mi neurovit (ja nawet nie wiedziałem, że to się nazywa fascykulacje). 2023 i 2024 były dla mnie ciężkie i intensywne, więc temat kręgosłupa wrócił, ale nie są to bóle, które powodowałyby konieczność brania środków przeciwbólowych. Jednakże 3 tygodnie temu, podczas stania ok. 30 minut scierply mi nogi, próbowałem dać krok do przodu i leżę na ziemi. Lewa noga była kompletnie odcięta. Wstałem sam, trwało to sekundy. Od tego czasu mam uczucie miękkich nóg, osłabienia i niepewności. Dramatem jest dla mnie gdy muszę gdzieś stać np. w kolejce bo mam wrażenie że lecę, chwieje się i upadne. Oczywiście nigdy nie upadam. Gdy idę lub jadę rowerem jest ok. Oczywiście powróciły fascykulacje i teraz niestety sprawdziłem czym one są, a wiadomo co google piszę... Zatem czekam na wizytę u neurologa, badał mnie już ortopedia i internista, i zaczyna się wkręcanie, znajdywanie nowych objawów itp. Zapewne to wszystko od kręgosłupa, ale wiadomo jak hipochondryk do tego podchodzi... Nie pracuje, bo szukam wpisów o chorobie, ciężko jest jeść i zrobić cokolwiek. Żona w ciąży, a ja zamiast remontować chatę chodzę sinoblady. Wiem już, że osiągam swoje apogeum wkręcania się, tj. zimne ręce, usztywnienie, skórze mięśni itp. Napisałem to, bo łatwiej jest to napisać tutaj anonimowo i jakoś zająć czas. Po tym neurologu pójdę chyba na jakąś terapię od nerwicy, bo chyba już czas.
Od lat mam dyskopatię, od ok. 2016 i to zarówno w odcinku lędźwiowym, piersiowym, czy szyjnym. Różne skurcze itp. które są efektem wieloletniego uprawiania sportu, stresu, pracy itp. Od 2016 przy gorszych sezonach kręgosłupa tak jakby drętwieją mi małe palce u dłoni. W 2021 r. miałem pierwszy raz fascykulacje w łydkach i lekarz dał mi neurovit (ja nawet nie wiedziałem, że to się nazywa fascykulacje). 2023 i 2024 były dla mnie ciężkie i intensywne, więc temat kręgosłupa wrócił, ale nie są to bóle, które powodowałyby konieczność brania środków przeciwbólowych. Jednakże 3 tygodnie temu, podczas stania ok. 30 minut scierply mi nogi, próbowałem dać krok do przodu i leżę na ziemi. Lewa noga była kompletnie odcięta. Wstałem sam, trwało to sekundy. Od tego czasu mam uczucie miękkich nóg, osłabienia i niepewności. Dramatem jest dla mnie gdy muszę gdzieś stać np. w kolejce bo mam wrażenie że lecę, chwieje się i upadne. Oczywiście nigdy nie upadam. Gdy idę lub jadę rowerem jest ok. Oczywiście powróciły fascykulacje i teraz niestety sprawdziłem czym one są, a wiadomo co google piszę... Zatem czekam na wizytę u neurologa, badał mnie już ortopedia i internista, i zaczyna się wkręcanie, znajdywanie nowych objawów itp. Zapewne to wszystko od kręgosłupa, ale wiadomo jak hipochondryk do tego podchodzi... Nie pracuje, bo szukam wpisów o chorobie, ciężko jest jeść i zrobić cokolwiek. Żona w ciąży, a ja zamiast remontować chatę chodzę sinoblady. Wiem już, że osiągam swoje apogeum wkręcania się, tj. zimne ręce, usztywnienie, skórze mięśni itp. Napisałem to, bo łatwiej jest to napisać tutaj anonimowo i jakoś zająć czas. Po tym neurologu pójdę chyba na jakąś terapię od nerwicy, bo chyba już czas.
-
ranle
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 29 października 2023, o 13:55
Oczywiście zrób badania, natomiast ktoś to może ci pomóc to na pewno będzie psychoterapeuta i psychiatra. Miałem i czasami mam jeszcze fastykulację uczucie nie czucia ciała... I tym podobne wkrętki. Terapia i leki działają ale czasami krok do przodu dwa do tyłu dwa kroki do przodu jeden do tyłu... Ale chyba da się to pokonać.
-
Polly
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
To normalne w nerwicy. Jako zaburzony nerwicowiec będziesz mieć setki podejrzeń różnych chorób a nerwica robi nam cuda od prostych fizjolgicznych objawów po drżenia, drętwienia i pływające po ciele pseudo bóle na długości całego ciała plus zawroty głowy i jej dziwne uciski wskazujące na wszystko i nic. Neurolodzy rozkładają ręce, fizjoterapeuci i osteopaci zacierają dłonie na zarobek z pacjentów psychosomatycznych. Są też tacy od terapii Czaszkowo krzyżowych, energoterapeuci, legendarni szamani od akupunktury ale ostatecznie okazuje się, że ostatnią wizytą jakiej ci trzeba to gabinet psychiatry przepisujacego benzodiazepinę po której odzyskasz wiarę, że nie umierasz i możesz żyć godnie. Np taki Alprox.
Wiem doskonale co czujesz bo zmagam się już nie wiem z którymi doznaniami w ciągu 5 lat.
Zaczęło się od drętwienia okolic ust i lewej skroni na pół głowy potem poszło na plecy, wykręcało palce lewej dłoni, potem okolice bioder, krzyża, ud łydek po zdrętwiały paluch prawej stopy przez 3 mies. Nogi z waty pozbawione sił jakby były w skorupie. Temu wszystkiemu towarzyszyło uczucie potężnego zmęczenia a szczególne rankiem jakbym przerzucał tony węgla. Oczywiście rozbicie psychiczne, próby logicznego uzasadnienia sytuacji a im więcej myślisz tym jest gorzej.
Nerwowość, wrażliwość na hałas, dzieci, reklamy, światło. Wybuchowość i desperacja jak próba walki z wciągającym bagnem. I co? I nic nie pomogło, żadne wizyty u lekarzy, setki badań, tężyczki, sm itp itd strata czasu i pieniędzy. Ciało i umysł zaprotestowało na nagłą zmianę życia, pracy, hobby... Trzeba po prostu odnaleźć na nowo to co sprawia satysfakcję w życiu. Uzyskać balans swoich neuroprzekaźników, dopaminy i serotoniny. Nerwica jest fizyczną trucizną w ciele niszczącą ciało i duszę strachem i lękiem a za to odpowiadają inne neuroprzekaźniki utrzymujące człowieka w ciągłym napięciu i czuwaniu. Ostatecznie uzmysłowiłem sobie, że nie umrę od tego, zaakceptowałem ten zmienny już stan i przestało aż tak dokuczać.
Zmień swoje życie ( czasami drastycznie), zrób coś czego nie robiłeś a zawsze chciałeś, czytaj swoje potrzeby. Przestań wszystko kontrolować i zluzuj. Niestety to cholerstwo długo się leczy w końcu to układ nerwowy... Będą dni gorsze i te lepsze. Nie wolno się poddawać.
Wiem doskonale co czujesz bo zmagam się już nie wiem z którymi doznaniami w ciągu 5 lat.
Zaczęło się od drętwienia okolic ust i lewej skroni na pół głowy potem poszło na plecy, wykręcało palce lewej dłoni, potem okolice bioder, krzyża, ud łydek po zdrętwiały paluch prawej stopy przez 3 mies. Nogi z waty pozbawione sił jakby były w skorupie. Temu wszystkiemu towarzyszyło uczucie potężnego zmęczenia a szczególne rankiem jakbym przerzucał tony węgla. Oczywiście rozbicie psychiczne, próby logicznego uzasadnienia sytuacji a im więcej myślisz tym jest gorzej.
Nerwowość, wrażliwość na hałas, dzieci, reklamy, światło. Wybuchowość i desperacja jak próba walki z wciągającym bagnem. I co? I nic nie pomogło, żadne wizyty u lekarzy, setki badań, tężyczki, sm itp itd strata czasu i pieniędzy. Ciało i umysł zaprotestowało na nagłą zmianę życia, pracy, hobby... Trzeba po prostu odnaleźć na nowo to co sprawia satysfakcję w życiu. Uzyskać balans swoich neuroprzekaźników, dopaminy i serotoniny. Nerwica jest fizyczną trucizną w ciele niszczącą ciało i duszę strachem i lękiem a za to odpowiadają inne neuroprzekaźniki utrzymujące człowieka w ciągłym napięciu i czuwaniu. Ostatecznie uzmysłowiłem sobie, że nie umrę od tego, zaakceptowałem ten zmienny już stan i przestało aż tak dokuczać.
Zmień swoje życie ( czasami drastycznie), zrób coś czego nie robiłeś a zawsze chciałeś, czytaj swoje potrzeby. Przestań wszystko kontrolować i zluzuj. Niestety to cholerstwo długo się leczy w końcu to układ nerwowy... Będą dni gorsze i te lepsze. Nie wolno się poddawać.
-
Polly
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
Polly pisze: ↑8 marca 2024, o 15:52To normalne w nerwicy. Jako zaburzony nerwicowiec będziesz mieć setki podejrzeń różnych chorób a nerwica robi nam cuda od prostych fizjolgicznych objawów po drżenia, drętwienia i pływające po ciele pseudo bóle na długości całego ciała plus zawroty głowy i jej dziwne uciski wskazujące na wszystko i nic. Neurolodzy rozkładają ręce, fizjoterapeuci i osteopaci zacierają dłonie na zarobek z pacjentów psychosomatycznych. Są też tacy od terapii Czaszkowo krzyżowych, energoterapeuci, legendarni szamani od akupunktury ale ostatecznie okazuje się, że ostatnią wizytą jakiej ci trzeba to gabinet psychiatry przepisujacego benzodiazepinę po której odzyskasz wiarę, że nie umierasz i możesz żyć godnie. Np taki Alprox.
Wiem doskonale co czujesz bo zmagam się już nie wiem z którymi doznaniami w ciągu 5 lat.
Zaczęło się od drętwienia okolic ust i lewej skroni na pół głowy potem poszło na plecy, wykręcało palce lewej dłoni, potem okolice bioder, krzyża, ud łydek po zdrętwiały paluch prawej stopy przez 3 mies. Nogi z waty pozbawione sił jakby były w skorupie. Temu wszystkiemu towarzyszyło uczucie potężnego zmęczenia a szczególne rankiem jakbym przerzucał tony węgla. Oczywiście rozbicie psychiczne, próby logicznego uzasadnienia sytuacji a im więcej myślisz tym jest gorzej.
Nerwowość, wrażliwość na hałas, dzieci, reklamy, światło. Wybuchowość i desperacja jak próba walki z wciągającym bagnem. I co? I nic nie pomogło, żadne wizyty u lekarzy, setki badań, tężyczki, sm itp itd strata czasu i pieniędzy. Ciało i umysł zaprotestowało na nagłą zmianę życia, pracy, hobby... Trzeba po prostu odnaleźć na nowo to co sprawia satysfakcję w życiu. Uzyskać balans swoich neuroprzekaźników, dopaminy i serotoniny. Nerwica jest fizyczną trucizną w ciele niszczącą ciało i duszę strachem i lękiem a za to odpowiadają inne neuroprzekaźniki utrzymujące człowieka w ciągłym napięciu i czuwaniu. Ostatecznie uzmysłowiłem sobie, że nie umrę od tego, zaakceptowałem ten zmienny już stan i przestało aż tak dokuczać.
Zmień swoje życie ( czasami drastycznie), zrób coś czego nie robiłeś a zawsze chciałeś, czytaj swoje potrzeby. Przestań wszystko kontrolować i zluzuj. Niestety to cholerstwo długo się leczy w końcu to układ nerwowy... Będą dni gorsze i te lepsze. Nie wolno się poddawać.
Zwróć uwagę, że spora część piszących ma piszę w zasadzie o bardzo podobnych objawach co daje pewien wspólny mianownik. Każdy subiektywnie opisuje swoje objawy ale większość standardowo trzyma się schematu wykonywania badań z których nic nie wynika a nic tak nie dołuje jak brak diagnozy z badań wykonanych za tysiące złotych i kupe strąconego czasu.
Zupełnie nie czytaj informacji z dr google bo tam wszystko jest traktowane jakby człowiek był chory na wszystko od wrażliwego jelita, dyskopatie, spłaszczenia lordozy szyjnej, guza mózgu,gluchoty, zapalenia ucha srodkowego, torbieli szyszynki i przysadki, tocznia, boleriozy, sm, fibromialgi, rzs, raka trzustki wątroby jelit i czego tam sie da w zależności od tego gdzie akurat boli.
Te dziwne historie dzieją się najczęściej w obrębie powięzi powierzchownych i głębokich tam jest mnóstwo nerwów. Taśmy powieziowe tylne, przednie boczne spiralne, czepiec sciegnisty to wszystko jest jednym wielkim organizmem powiązanym od stóp do głów. Te tkanki są bardzo podatne na stres, sztywnieją i gorzej przesuwają się po sobie co daje ból pieczenie czy miękkie nogi bo mają wpływ na stabilizację naszego ciała. Żyją swoim życiem zależnym od stanu emocjonalnego. Takie zawroty głowy mogą wynikać z ich nadmiernego napięcia które jak w pajęczynie odczuwalne jest na całej jej powierzchni. Posklejane powięzi ciągną po calym ciele aż do czepca ścięgnistego na głowie dając efekt bujania bez żadnych problemów z błędnikiem. Trzeba się rozciągać, rozluźniać aby w ogóle ustalić gdzie pojawiła się blokada. Jogopodobne ćwiczenia na początek powinny przynieść jakaś ulgę. Zdrowia..
Trze
-
Patro1995
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 548
- Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11
Czy też tak macie teraz? Było w miarę stabilnie od trzech dni, oczy podkrążone, czuje się jakby pół mózgu działało pół nie, taki niedobudzony ciągle i odrealniony bardzo, może przesilenie wiosenne jakies? Bo tu za granicą ciągle mi się pogoda zmienia raz deszcz raz słońce i tak w koło ? . Pierwszy pomysł jaki miałem z rana to że od gniazdka z ładowarkami bo blisko niego śpię
proszę o pomoc i opinie. Pozdrawiam
-
Aminokwas-1723
- Nowy Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 11 lutego 2024, o 11:56
A już było dobrze moi drodzy pewnie głupie pytanie ale czy ktoś z was tak ma wysoki puls do 130 i tachykardię ciśnienie dobre EKG robiłam wszystko było ok , już zapominałam o tym gdy dzisiejszej nocy dostałam bólu brzucha i biegunki jedyna myśl to był zawał bo brzuch mnie bolał pod mostkiem mierzenie ciśnienia o tak od 4 rano do pracy poszłam z pulsoksymetrem i dały dzień się nakręcałam moim wysokim pulsem
♀️
-
Aminokwas-1723
- Nowy Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 11 lutego 2024, o 11:56
Moim zdaniem przesilenie niestety nasz mózg jest zużyty i każda zmiana dla niego to katorgaPatro1995 pisze: ↑11 marca 2024, o 08:16Czy też tak macie teraz? Było w miarę stabilnie od trzech dni, oczy podkrążone, czuje się jakby pół mózgu działało pół nie, taki niedobudzony ciągle i odrealniony bardzo, może przesilenie wiosenne jakies? Bo tu za granicą ciągle mi się pogoda zmienia raz deszcz raz słońce i tak w koło ? . Pierwszy pomysł jaki miałem z rana to że od gniazdka z ładowarkami bo blisko niego śpięproszę o pomoc i opinie. Pozdrawiam
-
Pablito00
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 31 stycznia 2024, o 10:41
Kochani pomocy! Proszę powiedzcie że też tak mieliście. Od 1,5 msc boję się stwardnienia zanikowego bocznego. Mam jakieś dziwne doznania w prawej ręce, wydaje mi się słaba, mam w niej bóle itd. Byłem dziś u neurologa , powiedziała że wszystko od kręgosłupa szyjnego, 4 razy pytałem czy mam stwardnienie, doktor powiedziała stanowczo że nie, ale co mnie zaniepokoiło to w dwóch dłoniach mam zaniki mięśni spowodowane uciskiem na nerwy, i prawa dłoń rzeczywiście mam minimalnie słabsza. Mimo zapewnień lekarza że to nie straszna choroba jaka jest stwardnienie, wiadomość o zaniku mięśni kciuka mnie wbiła w ziemię, dosłownie nie wiem co robić, czy iść na badanie emg, czy do kolejnego neurologa, płakałem dziś godzinę, strasznie się boje tej choroby, pomocy
-
Polly
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
Pablitto00 skoro tu trafiłeś na forum zaburzeni to być może wkręcasz sobie niestworzone historie i stąd szukasz innych wyjaśnień. Siła autosugestii jest potężna a szczególnie gdy chodzi o odczucia w ciele. Dodatkowo strach przed wyimaginowaną chorobą jest tak duży, że reagujesz paniką i tak zaczyna się nerwica lękowa a ona lubi sobie osłabiać kończyny, powodować bóle i drętwienia palców oraz ciała. Zmierz sobie ciśnienie które również może podkręcać odczucia. Za kciuka to chyba nerw pośrodkowy odpowiada więc polecam neuromobilozację tego nerwu poprzez tzw puszczanie joja. Nerwy dłoni idą z karku wiec może zrób prześwietlenie a dowiesz się co nieco. Jeśli jesteś osobą w bardziej niż średnim wieku to może i faktycznie wynika to zmian nabytych przez lata. Przede wszystkim don't panic!
-
paulina6910
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 19 stycznia 2024, o 20:41
Czy ból głowy przy nerwicy może trwać tydzień, budzę się z nim i idę spać z bólem, trwa cały czas od tygodnia całymi dniami, czasem na chwilę ustępuje. Raz kłuje, raz piecze, czasami pulsuje, zlokalizowany raz z jednej strony, raz z drugiej, czasami z obu na raz. Neurologa mam dopiero po niedzieli i czuję że wariuje. Czuję ciągły niepokój i spięcie. Jak sobie z nim radzić?
