Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lękowiec przed okresem...

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Byle do przodu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53

11 października 2018, o 16:20

Hej,
mam pytanie do wszystkich dziewczyn. Zapewne takie tematy już były, ale nic tak nie pomoże nerwicowcowi, jak takie bezpośrednie odniesienie się do jego problemu ;)
Otóż jak tytuł wskazuje, moje pytanie dotyczy okresu w nerwicy. Mam taki problem - zawsze nieprzyjemnie (pisze nieprzyjemnie, a nie np. "tragicznie", bo obecnie przeżywany przeze mnie PMS jest nieporównywalnie gorszy do tego sprzed nerwicy, wtedy to była sielanka ;)) przechodziłam PMS, wiadomo, jakieś rozdrażnienie, ogólnie wahania nastroju, no i bóle różnorakie brzucha i piersi, ociężałość nóg, bóle w krzyżu, typowe objawy PMS. Natomiast odkąd mam nerwicę, PMS stał się tragedią po prostu. Są miesiące gdzie jest lżej, ale są też takie, jak obecnie, że nie ogarniam w ogóle co się dzieje.
Już na jakieś 10 dni przed okresem się zaczyna. Od psychiki. Już zaczynam czuć, że okres się zbliża, bo zaczynam być bardziej poddenerwowana, mam więcej lękowych myśli, zaczyna wchodzić totalnie dziwne samopoczucie, które niestety trudno zdefiniować. Teraz np. za 6 dni spodziewam się okresu i dzisiejszy dzień to jest jakaś tragedia. Rozdrażnienie mam na tak wysokim poziomie, że aż czuję jak całe ciało mam napięte od złości. Wkurza mnie wszystko, nawet to, że mój chłopak rozmawia z jakąś dziewczyną, to, że muszę wykonać jakąś czynność, to, że nie umiem się zdecydować, to, że moja koncentracja jest na poziomie kamienia. Po prostu samopoczucie na zasadzie - albo coś rozwalę albo sama pęknę od tych nerwów. Poza tym lęki, nasilone, bez konkretnej przyczyny i niesprecyzowane, po prostu ciągły niepokój. Próbując dociec skąd ten niepokój, oczywiście wkradają się natręty, że zwariuję, że mam początki choroby psychicznej (oglądałam niedawno, nie wiem po co, "Piękny umysł"...), że od tej złości i od tego ciśnienia będę mieć wylew albo zawał i cała gama innych lęków. Do tego stany depresyjne momentami, odczuwam też, że całe ciało mam ciężkie i że drżę, nie tak "widocznie", jak bym się trzęsła z zimna i że to widać, ale tak jakby wewnątrz czuję rozedrganie :/ Ogółem przerąbane, najchętniej bym te dni przespała, bo mam wrażenie, że nic mi nie pomoże i muszę po prostu przeczekać jakoś ten czas, bo ani zostanie w domu nic nie daje, bo drażni, że jestem sama, bycie w pracy drażni i stresuje, bo "muszę tu być w takim stanie", drażnią mnie ludzie, staram się być miła, ale czasem nie wychodzi po prostu. Ja zawsze byłam skryta, nie umiem wyrzucać z siebie emocji, tylko wszystko duszę w sobie, a z tego się rodzą przykre dolegliwości. Podczas i przed okresem emocje sa już tak nagromadzone, że po prostu potrzebują ujścia obojętnie jak, byle wyjść i pewnie stąd u mnie takie ogromne rozdrażnienie, nie wiem. Pocieszcie mnie, że też tak okropnie przechodzicie PMS :D

Edit:
I w ogóle jeszcze od rana latam co chwilę siku, chociaż praktycznie nic nie piłam, ale to już pewnie nic związanego z PMS haha ;)
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

11 października 2018, o 16:45

Mam tak samo. Są różne miesiące, raz jest lepiej (czytaj: około 2-3 dni przed tylko i w miarę łagodnie), a czasami się zaczyna właśnie już tydzień przed okresem. Zwykle na początku czuję takie spowolnienie, mniej mi się chce cokolwiek robić, im bliżej okresu tym napięcie się zwiększa. W zeszłym miesiącu miałam taki właśnie dziwny stan parę dni przed, odrealnienie, niepokój, takie poczucie grozy, dół i uczucie, że zaraz wybuchnę od tych emocji. Oczywiście wraz z miesiączką wszystko mija.
Byle do przodu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 7 czerwca 2018, o 15:53

11 października 2018, o 16:53

xAga pisze:
11 października 2018, o 16:45
Zwykle na początku czuję takie spowolnienie, mniej mi się chce cokolwiek robić, im bliżej okresu tym napięcie się zwiększa. W zeszłym miesiącu miałam taki właśnie dziwny stan parę dni przed, odrealnienie, niepokój, takie poczucie grozy, dół i uczucie, że zaraz wybuchnę od tych emocji.
Ło matko, kropka w kropkę ja :D Faktycznie zapomniałam napisać o odrealnieniu, a to już mam ze 3 dni. Dobrze wiedzieć, że ni tylko mnie tak chwyta :)
Dzięki za odpowiedź :*
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

11 października 2018, o 18:14

Ja już się wypowiadałam o tym w innych tematach na ten temat ,zdecydowanie BARDZO nasilają mi się objawy przed ,a kiedyś nie miałam nawet lekkiego PMS
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

11 października 2018, o 18:45

u mnei też przed okresem niestety psychiczno-fizyczny armagedon ;) najbardziej mi chyba dokucza totalna bezsennosc na tydizęń przed okresmem i hustawka nastroju, bardzo się robi epłączliwa wtedy, baaaardzo. niemniej staram się wtedy mimo wsyztsko normlanie diząłać, nie wycofywac sie z niczego, ale też z wyrouzmiałością że to taki gorszy moment w miesiacu wiec daje sobie prawo ze bede na mneijszych orotach i potrzebuje mimo wsyztsko wiecej spokoju i odpoczynki :)
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

11 października 2018, o 21:35

Byle do przodu pisze:
11 października 2018, o 16:53
xAga pisze:
11 października 2018, o 16:45
Zwykle na początku czuję takie spowolnienie, mniej mi się chce cokolwiek robić, im bliżej okresu tym napięcie się zwiększa. W zeszłym miesiącu miałam taki właśnie dziwny stan parę dni przed, odrealnienie, niepokój, takie poczucie grozy, dół i uczucie, że zaraz wybuchnę od tych emocji.
Ło matko, kropka w kropkę ja :D Faktycznie zapomniałam napisać o odrealnieniu, a to już mam ze 3 dni. Dobrze wiedzieć, że ni tylko mnie tak chwyta :)
Dzięki za odpowiedź :*
:) Wydaje mi się, że jesień ma jakiś wpływ, bo ten pms wrześniowy był jednym z gorszych z ostatnich kilku miesięcy. Ogólnie jest trochę zjazd nastroju ostatnio ;)
Natalie1208 pisze:
11 października 2018, o 18:45
najbardziej mi chyba dokucza totalna bezsennosc na tydizęń przed okresmem i hustawka nastroju, bardzo się robi epłączliwa wtedy, baaaardzo.
O taak, bezsenność! Mnie łapie zwykle dzień-dwa przed okresem. Albo mam uderzenia gorąca w nocy i budzę się zlana potem co kilka godzin. I płaczliwość :D
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

11 października 2018, o 21:38

O boze jakie ja mialam przeboje w nerwicy z okresem to mala glowa. Co ciekawe nadal mam bo od zawsze PMS jest u mnie dosc mocny,ale w rakcie zaburzenia mialam wrazenie ze sie cofam o punktu wyjscia, stany depresyjne nasilaly sie a takze mysli.. co do bezsennosci to ja mam tak cale zycie kilka dni przed mam i zapewne bede miec problemy ze snem... takie nasze zycie dziewczny no coz
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

12 października 2018, o 15:06

Mi tak tydzień przed okresem pada nastrój, pojawiają się lęki poranne, jestem płaczliwa i wszystko tak jakby cofa się do początku zaburzenia. Mija w 2-3 dniu okresu. Także tego;-) z tego co widzę to chyba norma u nas babeczek. Sama jestem przed okresem, łącze się w bólu!
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

12 października 2018, o 15:13

No u mnie to raczej bliscy mają lęk przed moim okresem xDDD
No my tak mamy, w nerwicy jest to bardzo nasilone co powoduje, że niestety wydaje się nam , że sie zapewne cofamy, jest to trochę niesprawiedliwe, bo Panowie akurat tego problemu nie mają no ale na biologie nic nie poradzisz, zostaje Ci cwiczenie niereaktywności . Potem juz tych jazd nie bedzie i ja Ci to mogę obiecac :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
Medea
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 22 lipca 2018, o 09:19

14 października 2018, o 20:41

Byle do przodu pisze:
11 października 2018, o 16:20
Hej,
mam pytanie do wszystkich dziewczyn. Zapewne takie tematy już były, ale nic tak nie pomoże nerwicowcowi, jak takie bezpośrednie odniesienie się do jego problemu ;)
Otóż jak tytuł wskazuje, moje pytanie dotyczy okresu w nerwicy. Mam taki problem - zawsze nieprzyjemnie (pisze nieprzyjemnie, a nie np. "tragicznie", bo obecnie przeżywany przeze mnie PMS jest nieporównywalnie gorszy do tego sprzed nerwicy, wtedy to była sielanka ;)) przechodziłam PMS, wiadomo, jakieś rozdrażnienie, ogólnie wahania nastroju, no i bóle różnorakie brzucha i piersi, ociężałość nóg, bóle w krzyżu, typowe objawy PMS. Natomiast odkąd mam nerwicę, PMS stał się tragedią po prostu. Są miesiące gdzie jest lżej, ale są też takie, jak obecnie, że nie ogarniam w ogóle co się dzieje.
Już na jakieś 10 dni przed okresem się zaczyna. Od psychiki. Już zaczynam czuć, że okres się zbliża, bo zaczynam być bardziej poddenerwowana, mam więcej lękowych myśli, zaczyna wchodzić totalnie dziwne samopoczucie, które niestety trudno zdefiniować. Teraz np. za 6 dni spodziewam się okresu i dzisiejszy dzień to jest jakaś tragedia. Rozdrażnienie mam na tak wysokim poziomie, że aż czuję jak całe ciało mam napięte od złości. Wkurza mnie wszystko, nawet to, że mój chłopak rozmawia z jakąś dziewczyną, to, że muszę wykonać jakąś czynność, to, że nie umiem się zdecydować, to, że moja koncentracja jest na poziomie kamienia. Po prostu samopoczucie na zasadzie - albo coś rozwalę albo sama pęknę od tych nerwów. Poza tym lęki, nasilone, bez konkretnej przyczyny i niesprecyzowane, po prostu ciągły niepokój. Próbując dociec skąd ten niepokój, oczywiście wkradają się natręty, że zwariuję, że mam początki choroby psychicznej (oglądałam niedawno, nie wiem po co, "Piękny umysł"...), że od tej złości i od tego ciśnienia będę mieć wylew albo zawał i cała gama innych lęków. Do tego stany depresyjne momentami, odczuwam też, że całe ciało mam ciężkie i że drżę, nie tak "widocznie", jak bym się trzęsła z zimna i że to widać, ale tak jakby wewnątrz czuję rozedrganie :/ Ogółem przerąbane, najchętniej bym te dni przespała, bo mam wrażenie, że nic mi nie pomoże i muszę po prostu przeczekać jakoś ten czas, bo ani zostanie w domu nic nie daje, bo drażni, że jestem sama, bycie w pracy drażni i stresuje, bo "muszę tu być w takim stanie", drażnią mnie ludzie, staram się być miła, ale czasem nie wychodzi po prostu. Ja zawsze byłam skryta, nie umiem wyrzucać z siebie emocji, tylko wszystko duszę w sobie, a z tego się rodzą przykre dolegliwości. Podczas i przed okresem emocje sa już tak nagromadzone, że po prostu potrzebują ujścia obojętnie jak, byle wyjść i pewnie stąd u mnie takie ogromne rozdrażnienie, nie wiem. Pocieszcie mnie, że też tak okropnie przechodzicie PMS :D

Edit:
I w ogóle jeszcze od rana latam co chwilę siku, chociaż praktycznie nic nie piłam, ale to już pewnie nic związanego z PMS haha ;)
To,że siku to normalne,bo woda z organizmu schodzi.Mam tak samo😉
„To też minie”…bo wszystko przemija :lov:
izka
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 190
Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51

15 października 2018, o 19:49

No właśnie tez jestem przed okresem a jeszcze odstawilam tabletki anty i dzis znowu dziwnie sie poczulam, taki przeblysk ze czy napewno jest dobrze nagle uczucia goraca i uczucie strachu i w sumie myslalam ze to moze obawa ze za 3 dni mam odstawic tabletki (zomiren) ale z drugiej strony tez zbliza mi sie okres wiec moze czytajac wasze wypowiedzi przez okres takie zawirowania :P ehh jak nie bralam tabletek to mialam okropne miesiaczki tak ze plakalam z bolu w pierwsze dni bez ketanolu to ani rusz a odkad tabsy bralam to jak rekla odjal zero bolo brzucha itp ale mi ginekolog powiedziala ze mozliwe ze lęki itp moglam tez miec przez to ze bralam tabsy kilka lat sama nie wiem przez co bo wydaje mi sie ze to raczej przez inne czynniki ale wolalam przy okazji sprawdzic i je odstawic
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.  
ODPOWIEDZ