Hej, chciałbym podzielić się z wami moja historią, może ktoś z was miał podobnie lub dalej przez to przechodzi.
Zacznijmy od tego ze jestem 18 letnim chłopakiem uczęszczającym jeszcze do szkoły, od roku biorę z przerwami Paroksetynę na stany lękowe ale nie uczęszczam na terapie bo się boje. Mój problem zaczął się kilka lat temu gdy pojawiła się myśl na temat tego ze mogę być homoseksualny. Od dziecka pociągały mnie dziewczyny, czasem chłopcy ale głównie moj pociąg i zachowania w sferze seksualno-romantycznej były kierowane głównie w stronę kobiet. około 11 roku życia miałem bardzo traumatyczne przeżycie, przeprowadzkę, straciłem wszystkich znajomych w nowej szkole nikt mnie nie zaakceptował, byłem wyśmiewany i szykanowany ze strony rówieśników. Wtedy tez zaczęły się moje fantazje seksualne z chłopakami, którzy się ze mnie wyśmiewali, zacząłem się czuć z tym bardzo zle. Kobiety wciąż mnie pociągały ale nie zwracałem już na nie większej uwagi, chociaż dalej sie w nich zakochiwalem. Około 13 roku życia poznałem swoją pierwsza dziewczynę, myślałem ze wszystko to już sie skończy, z tego co pamietam byłem w niej bardzo zakochany i bardzo pociągała mnie seksualnie, ale niestety jak szybko sie to zaczęło to sie skończyło. Kolegów dalej nie miałem, nadal byłem wyśmiewany, dochodziły do tego problemy w domu z agresywnym ojcem (agresja skierowana w stronę moja, matki i mojego rodzeństwa) i znów zacząłem sie masturbować do mężczyzn i miałem przy tym bardzo duże poczucie winy oraz lęk. W wieku 14 lat obejrzałem film dokumentalny o transseksualizmie i od tamtej pory moj świat całkowicie legl w gruzach. Zacząłem sobie zadawać pytanie czy jestem trans, trwało to non stop, bardzo tego nie chciałem ani tak samo bycia homo ale już kobiety przestały mnie podniecać z powodu ogromnego strachu kiedy widziałem naga kobietę (myśli typu „a może chciałbyś wyglądać jak ona?”) i od tamtej pory panicznie sie boje zostania trans i chęci czucia sie kobieta (nigdy wcześniej nie wykazywałem skłonności transseksualnych). W tym okresie na jakiś czas czułem sie w porządku, zakochałem sie w innej dziewczynie, bardzo marzyłem o bliskości z nią a także kontakt cielesny był dla mnie satysfakcjonujący. Masturbowałem sie do jej wizerunku ale coś było nie tak, gdy byłem przy niej to cos czułem, gdy próbowałem sie masturbować wyobrażając sobie seks z nią czułem się bardzo zle, nie mam pojęcia czemu. Wtedy tez zaczął się kolejny problem. Zacząłem sobie zadawać pytanie „A może jesteś homo?” i wtedy już po prostu był moj koniec. zaczęło się sprawdzanie czy coś mi się podoba, sprawdzanie reakcji na różne bodźce seksualne itp i w końcu nastał moment kiedy kobiety przestały mnie całkowicie pociągać i masturbowałam się do wizerunku męższczyzn lecz nie byłem w stanie czuć się z tym dobrze i w jakikolwiek sposób całkowicie spełnić się seksualnie. Wciąż marzyłem o posiadaniu dziewczyny ale na sama myśl ze miałbym uprawiać z nią seks te były neutralizowane tym ze chciałbym być trans i nie mogłem przez to odczuć podniecenia. Kontaktów seksualnych nie miałem jak do tej pory, bardzo chciałbym mieć dziewczynę ale boje się panicznie tego ze mnie nie podnieci. Gdy się masturbuje to żeby osiągnąć podniecenie myśle o mezszczyznach ale nie jestem w stanie dojść myśląc o nich, gdy próbuje myśleć o stosunku z znanym mi mezszczyzna to robi mi się niedobrze. Osiągnąć orgazm potrafię jedynie myśląc o kobiecie w której jestem (?) zakochany ale panicznie boje się do niej zagadać bo boje się ze nic nie będę czuł, mimo tego ze ciagle o niej myśle ale nie w sferze seksualnej. Ciagle w kroczu czuje takie dziwne uczucie napięcia i mam wrażenie ze ciagle się coś tam dzieje ale nie jestem w stanie określić co. W rzeczywistosci nie mógłbym być w związku z facetem bo jeśli chodzi o pociąg romantyczny czuje go tylko do dziewczyn, Gdy próbuje powiedzieć sobie jesteś homo lub trans i nie myśleć o tym ze chciałbym z powrotem czuć cos do dziewczyn dotyka mnie uczucie całkowitego przygniecenia i myśli samobójcze. Przez większość czasu od tej pierwszej myśli o byciu trans mam wrażenie ze wszystko co robię nie jest prawdziwe ani nie ma jakiegokolwiek sensu. Ostatnio gdy moj stan trochę się polepszył zacząłem zauważać to ze dziewczyny zwracają na mnie uwagę i zaczęło mi się to podobać i jakoś automatycznie tez zacząłem zerkać po dziewczynach lecz od razu przypominam sobie o tym ze jestem homo lub trans i wszystko przemija. Najgorzej jest wtedy gdy zobaczę faceta który wywoła u mnie erekcje bo wtedy caly dzień po prostu mam zniszczony, nie znoszę tego uczucia. Przez te ostatnie 4 lata były sytuacje w których podnieciłem sie dziewczynami ale wtedy i tylko wtedy gdy tych myśli całkowicie nie było a jak już sie podnieciłem to zaraz wracały i znowu zabawa zaczynała sie od nowa. Mam nadzieje ze ktokolwiek to przeczyta i odpowie mi cokolwiek ja to. Boje sie powiedziec mojemu lekarzowi o tym bo myśle ze będzie mnie kierować w stronę zaakceptowania homoseksualizmu bądź bycia trans. Tylko ze ja wiem ze to nie są moje uczucia i nie cierpię ich. Dodam jeszcze, ze obawiam się tego ze jakbym mu to powiedział to wysłałby mnie od razu do szpitala, bo ja sam tego nie rozumiem co się dzieje. Mam nadzieje ze kiedyś się to skończy bo już na prawdę mam dosyć. Przepraszam za chaotyczna i długa wypowiedz ale po prostu muszę się komuś wygadać
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
HOCD czy Homoseksualizm
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 7 listopada 2022, o 17:09
Cześć. Z racji, że mam ten sam problem i też mam 18 lat, podzielę się też swoją historią, co chciałam zrobić od dawna.
Hocd
Więc... zaczęło się to jak miałam 12 lat, ale by nieco rozwinąć historię, opiszę swoje dzieciństwo.
Będąc jeszcze młodszą, zawsze lubiłam chłopaków. Szybko się potrafiłam zauroczyć, choć nie wiedziałam czym w ogóle jest miłość. W podstawówce poznałam chłopaka, "crusha" w którym się bardzo mocno zauroczyłam, ale wyparłam te uczucie, bo nie rozumiałam tego i bałam się opinii klasy, w której nie byłam lubiana. Byłam typową szarą myszką bez przyjaciół. Aż do czasu, bo poznałam potem kilka dziewczyn w internecie o podobnych zainteresowaniach co ja- gry, anime itp
Kompletnie nie przeszkadzało mi że dwie z nich były lesbijkami mimo to, że kiedyś nie byłam taka tolerancyjna. Nie przeszkadzało, póki jedna z nich nie zaczęła zachowywać się w sposób wprawiający mnie w dyskomfort- pisała "fanfiki" ze mną i z nią, co mi się bardzo nie podobało. Dobrze wiedziała, że lubię chłopaków i lubiłam tamtego jednego, dlatego mu czasem dokuczała.
W wieku 12 lat, będąc na obozie,. Zobaczyłam, że na obozie oglądają coś o lesbijkach
No i wtedy się zaczęło.
Gdy spytałam się siebie w głowie "a co, jeśli ja też jestem lesbijką?"
Siedziałam wtedy na dyskotece i patrzyłam jak jakaś dziewczyna tańczy. Od razu poczułam takie nieprzyjemne uderzenie gorąca i szybkie bicie serca. Byłam pewna, że moje strachy są prawdziwe. Przerażona, wróciłam do pokoju, gdzie moje myśli torturowały mnie do tego stopnia, że miałam nieprzyjemne sny o tej treści i zaczęłam czuć takie same rzeczy widząc kobiety w filmach, które wcześniej były dla mnie kompletnie obojętne.
Chciałabym w tym momencie zaznaczyć, że kiedyś, grając w gry, patrzyłam się często i oglądałam nieco rozebrane kobiece postacie, bo były dla mnie bardzo ładne
(Nie robiłam tak z męskimi, bo uważałam że nie powinnam)
To od razu mi wpadło do głowy, gdy szukałam dowodów na to, że jestem lesbijką i do dziś jest dla mnie jakimś mocnym argumentem, że jednak się patrzyłam na takie rzeczy. Tak samo to, że nie zauważałam zbytnio, że jakiś chłopak jest przystojny, tylko kierowałam się bardziej tym, jaką jest osobą)
W każdym razie, od tamtego momentu, starałam się zrobić wszystko, bym była dalej hetero (bo zawsze chciałam założyć rodzinę, mieć chłopaka, a potem męża.)
Robiłam sobie głupie testy, nieświadoma ich podłoża i konsekwencji -" jeśli nie zdążę wbiec do pokoju zanim drzwi się przymkną, jestem lesbijką. Jeśli zdążę, jestem heteroseksualna" i wiele, wiele podobnych.
To trwało bardzo długo.
Gdy miałam 16 lat, te fizyczne objawy się nasiliły- napady gorąca ( w okolicach intymnych też) gdy widziałam kobiety, strach. Miałam nawet raz mokry sen, który mnie zdegustował i bardzo zdezorientował, nie wiedziałam, co to w ogóle za dziwne, nieprzyjemne uczucia.
Nie miałam czegoś takiego w snach z facetami, tylko jakieś takie niewinne, romantyczne rzeczy:p
Przez to, nie wiem już co jest prawdą, a co fikcją. Przez ostatnie 3 lata mój stan psychiczny był naprawdę zły (porzuciłam wielu ludzi, miałam destrukcyjne myśli itp)
Bo byłam przekonana, że lepiej, żebym zniknęła, niż miała życie bez miłości i własnej rodziny.
Zdesperowana, nawet założyłam konto na portalu randkowym, gdzie spotkałam jakiegoś miłego chłopaka, ale usunęłam konto, bo nie byłam gotowa i stwierdziłam, że nie będę wchodzić w relację tylko po to, by się sprawdzić.
Co do sprawdzania... robiłam tego SPORO. Sprawdzałam dosłownie wszystko. Myśli, uczucia fizyczne i psychiczne.
Myśląc o chłopakach nigdy nie potrafiłam czuć tych rzeczy, co czuję myśląc o dziewczynach ;-; ale za to tylko w nich zawsze umiałam się zakochać. (w przypadku dziewczyn czuję za to przy tym niepokój i lekkie obrzydzenie, bo nie umiem patrzeć na nie inaczej niż na koleżanki, nigdy nie potrafiłam!)
Nie umiem uzasadnić dlaczego czuję te rzeczy przy dziewczynach, jakby podniecenie ( patrząc się na jakieś sugestywne treści tylko)
Bo nawet nie chcę ich dotknąć, czy coś. Dosłownie nic w tym ciekawego nie widzę, ale ciągle czuję te rzeczy, choć nie chcę.
Miałam pewno napadów płaczu, strachu
Sprawdzałam, uciekałam, ale i akceptowałam
"No dobra, jesteś lesbijką "
Ale zawsze czegoś brakowało.. w głębi coś mi mówi, że nie jestem, ale ten głos jest już naprawdę cichy i nie wiem czy nie wmawia mi kolejnej nieprawdy.
Naprawdę, nie wiem już w co wierzyć.
Jestem zagubiona i w stanie ciągłej apatii.
Tak bardzo chciałabym kiedyś założyć rodzinę, ale boję się, że to nie jest możliwe.
W końcu, nie czuję takich rzeczy patrząc na chłopaków...
Ale wtedy znowu pojawia się myśl, że przecież tylko w nich umiem się zakochać
To jest naprawdę frustrujące i nie rozumiem już niczego.
Czy okłamuję się, mówiąc, że lubię jakiś typ faceta i chciałabym z takim spędzić przyszłość?
Niby nigdy nie byłam w związku...ale to nie wyjaśnia, czemu czuję te dziwne rzeczy do dziewczyn (które i tak ograniczają się do tego, że po prostu są - nic z nimi nie robię)
Czemu więc tu piszę?
Bo nie wiem, co teraz robić.
Już kompletnie się zgubiłam i przeszłam przez moment kompletnego zagubienia- nie wiedziałam
kim w ogóle jestem. Pytałam się innych o to, jaka jestem
Robiłam wszystko, by być bardziej kobieca : więcej się malowałam i starałam porzucić swoje hobby
Nie wiem już co robić teraz -
Ignorowanie i akceptowanie tego co czuję tylko sprawia, że czuję się gorzej
Akceptuję te złe samopoczucie, ale.. ciężko mi zaakceptować to, że jest we mnie tyle sprzeczności i zaczynam czuć, że nie mam nadziei na prowadzenie takiego życia, jakie bym chciała mieć. Po prostu czuję taką beznadzieję!
Bardzo chciałabym być kiedyś w związku z facetem, ale boję się, że to tylko okłamywanie siebie i ukrywanie swojej prawdziwej orientacji..że nie będę czuć tych samych rzeczy, tylko w lepszym kontekście itp:/
Hocd
Więc... zaczęło się to jak miałam 12 lat, ale by nieco rozwinąć historię, opiszę swoje dzieciństwo.
Będąc jeszcze młodszą, zawsze lubiłam chłopaków. Szybko się potrafiłam zauroczyć, choć nie wiedziałam czym w ogóle jest miłość. W podstawówce poznałam chłopaka, "crusha" w którym się bardzo mocno zauroczyłam, ale wyparłam te uczucie, bo nie rozumiałam tego i bałam się opinii klasy, w której nie byłam lubiana. Byłam typową szarą myszką bez przyjaciół. Aż do czasu, bo poznałam potem kilka dziewczyn w internecie o podobnych zainteresowaniach co ja- gry, anime itp
Kompletnie nie przeszkadzało mi że dwie z nich były lesbijkami mimo to, że kiedyś nie byłam taka tolerancyjna. Nie przeszkadzało, póki jedna z nich nie zaczęła zachowywać się w sposób wprawiający mnie w dyskomfort- pisała "fanfiki" ze mną i z nią, co mi się bardzo nie podobało. Dobrze wiedziała, że lubię chłopaków i lubiłam tamtego jednego, dlatego mu czasem dokuczała.
W wieku 12 lat, będąc na obozie,. Zobaczyłam, że na obozie oglądają coś o lesbijkach
No i wtedy się zaczęło.
Gdy spytałam się siebie w głowie "a co, jeśli ja też jestem lesbijką?"
Siedziałam wtedy na dyskotece i patrzyłam jak jakaś dziewczyna tańczy. Od razu poczułam takie nieprzyjemne uderzenie gorąca i szybkie bicie serca. Byłam pewna, że moje strachy są prawdziwe. Przerażona, wróciłam do pokoju, gdzie moje myśli torturowały mnie do tego stopnia, że miałam nieprzyjemne sny o tej treści i zaczęłam czuć takie same rzeczy widząc kobiety w filmach, które wcześniej były dla mnie kompletnie obojętne.
Chciałabym w tym momencie zaznaczyć, że kiedyś, grając w gry, patrzyłam się często i oglądałam nieco rozebrane kobiece postacie, bo były dla mnie bardzo ładne
(Nie robiłam tak z męskimi, bo uważałam że nie powinnam)
To od razu mi wpadło do głowy, gdy szukałam dowodów na to, że jestem lesbijką i do dziś jest dla mnie jakimś mocnym argumentem, że jednak się patrzyłam na takie rzeczy. Tak samo to, że nie zauważałam zbytnio, że jakiś chłopak jest przystojny, tylko kierowałam się bardziej tym, jaką jest osobą)
W każdym razie, od tamtego momentu, starałam się zrobić wszystko, bym była dalej hetero (bo zawsze chciałam założyć rodzinę, mieć chłopaka, a potem męża.)
Robiłam sobie głupie testy, nieświadoma ich podłoża i konsekwencji -" jeśli nie zdążę wbiec do pokoju zanim drzwi się przymkną, jestem lesbijką. Jeśli zdążę, jestem heteroseksualna" i wiele, wiele podobnych.
To trwało bardzo długo.
Gdy miałam 16 lat, te fizyczne objawy się nasiliły- napady gorąca ( w okolicach intymnych też) gdy widziałam kobiety, strach. Miałam nawet raz mokry sen, który mnie zdegustował i bardzo zdezorientował, nie wiedziałam, co to w ogóle za dziwne, nieprzyjemne uczucia.
Nie miałam czegoś takiego w snach z facetami, tylko jakieś takie niewinne, romantyczne rzeczy:p
Przez to, nie wiem już co jest prawdą, a co fikcją. Przez ostatnie 3 lata mój stan psychiczny był naprawdę zły (porzuciłam wielu ludzi, miałam destrukcyjne myśli itp)
Bo byłam przekonana, że lepiej, żebym zniknęła, niż miała życie bez miłości i własnej rodziny.
Zdesperowana, nawet założyłam konto na portalu randkowym, gdzie spotkałam jakiegoś miłego chłopaka, ale usunęłam konto, bo nie byłam gotowa i stwierdziłam, że nie będę wchodzić w relację tylko po to, by się sprawdzić.
Co do sprawdzania... robiłam tego SPORO. Sprawdzałam dosłownie wszystko. Myśli, uczucia fizyczne i psychiczne.
Myśląc o chłopakach nigdy nie potrafiłam czuć tych rzeczy, co czuję myśląc o dziewczynach ;-; ale za to tylko w nich zawsze umiałam się zakochać. (w przypadku dziewczyn czuję za to przy tym niepokój i lekkie obrzydzenie, bo nie umiem patrzeć na nie inaczej niż na koleżanki, nigdy nie potrafiłam!)
Nie umiem uzasadnić dlaczego czuję te rzeczy przy dziewczynach, jakby podniecenie ( patrząc się na jakieś sugestywne treści tylko)
Bo nawet nie chcę ich dotknąć, czy coś. Dosłownie nic w tym ciekawego nie widzę, ale ciągle czuję te rzeczy, choć nie chcę.
Miałam pewno napadów płaczu, strachu
Sprawdzałam, uciekałam, ale i akceptowałam
"No dobra, jesteś lesbijką "
Ale zawsze czegoś brakowało.. w głębi coś mi mówi, że nie jestem, ale ten głos jest już naprawdę cichy i nie wiem czy nie wmawia mi kolejnej nieprawdy.
Naprawdę, nie wiem już w co wierzyć.
Jestem zagubiona i w stanie ciągłej apatii.
Tak bardzo chciałabym kiedyś założyć rodzinę, ale boję się, że to nie jest możliwe.
W końcu, nie czuję takich rzeczy patrząc na chłopaków...
Ale wtedy znowu pojawia się myśl, że przecież tylko w nich umiem się zakochać
To jest naprawdę frustrujące i nie rozumiem już niczego.
Czy okłamuję się, mówiąc, że lubię jakiś typ faceta i chciałabym z takim spędzić przyszłość?
Niby nigdy nie byłam w związku...ale to nie wyjaśnia, czemu czuję te dziwne rzeczy do dziewczyn (które i tak ograniczają się do tego, że po prostu są - nic z nimi nie robię)
Czemu więc tu piszę?
Bo nie wiem, co teraz robić.
Już kompletnie się zgubiłam i przeszłam przez moment kompletnego zagubienia- nie wiedziałam
kim w ogóle jestem. Pytałam się innych o to, jaka jestem
Robiłam wszystko, by być bardziej kobieca : więcej się malowałam i starałam porzucić swoje hobby
Nie wiem już co robić teraz -
Ignorowanie i akceptowanie tego co czuję tylko sprawia, że czuję się gorzej

Akceptuję te złe samopoczucie, ale.. ciężko mi zaakceptować to, że jest we mnie tyle sprzeczności i zaczynam czuć, że nie mam nadziei na prowadzenie takiego życia, jakie bym chciała mieć. Po prostu czuję taką beznadzieję!
Bardzo chciałabym być kiedyś w związku z facetem, ale boję się, że to tylko okłamywanie siebie i ukrywanie swojej prawdziwej orientacji..że nie będę czuć tych samych rzeczy, tylko w lepszym kontekście itp:/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 7 listopada 2022, o 17:09
mikolajxd pisze: ↑5 grudnia 2022, o 18:41Hej, chciałbym podzielić się z wami moja historią, może ktoś z was miał podobnie lub dalej przez to przechodzi.
Zacznijmy od tego ze jestem 18 letnim chłopakiem uczęszczającym jeszcze do szkoły, od roku biorę z przerwami Paroksetynę na stany lękowe ale nie uczęszczam na terapie bo się boje. Mój problem zaczął się kilka lat temu gdy pojawiła się myśl na temat tego ze mogę być homoseksualny. Od dziecka pociągały mnie dziewczyny, czasem chłopcy ale głównie moj pociąg i zachowania w sferze seksualno-romantycznej były kierowane głównie w stronę kobiet. około 11 roku życia miałem bardzo traumatyczne przeżycie, przeprowadzkę, straciłem wszystkich znajomych w nowej szkole nikt mnie nie zaakceptował, byłem wyśmiewany i szykanowany ze strony rówieśników. Wtedy tez zaczęły się moje fantazje seksualne z chłopakami, którzy się ze mnie wyśmiewali, zacząłem się czuć z tym bardzo zle. Kobiety wciąż mnie pociągały ale nie zwracałem już na nie większej uwagi, chociaż dalej sie w nich zakochiwalem. Około 13 roku życia poznałem swoją pierwsza dziewczynę, myślałem ze wszystko to już sie skończy, z tego co pamietam byłem w niej bardzo zakochany i bardzo pociągała mnie seksualnie, ale niestety jak szybko sie to zaczęło to sie skończyło. Kolegów dalej nie miałem, nadal byłem wyśmiewany, dochodziły do tego problemy w domu z agresywnym ojcem (agresja skierowana w stronę moja, matki i mojego rodzeństwa) i znów zacząłem sie masturbować do mężczyzn i miałem przy tym bardzo duże poczucie winy oraz lęk. W wieku 14 lat obejrzałem film dokumentalny o transseksualizmie i od tamtej pory moj świat całkowicie legl w gruzach. Zacząłem sobie zadawać pytanie czy jestem trans, trwało to non stop, bardzo tego nie chciałem ani tak samo bycia homo ale już kobiety przestały mnie podniecać z powodu ogromnego strachu kiedy widziałem naga kobietę (myśli typu „a może chciałbyś wyglądać jak ona?”) i od tamtej pory panicznie sie boje zostania trans i chęci czucia sie kobieta (nigdy wcześniej nie wykazywałem skłonności transseksualnych). W tym okresie na jakiś czas czułem sie w porządku, zakochałem sie w innej dziewczynie, bardzo marzyłem o bliskości z nią a także kontakt cielesny był dla mnie satysfakcjonujący. Masturbowałem sie do jej wizerunku ale coś było nie tak, gdy byłem przy niej to cos czułem, gdy próbowałem sie masturbować wyobrażając sobie seks z nią czułem się bardzo zle, nie mam pojęcia czemu. Wtedy tez zaczął się kolejny problem. Zacząłem sobie zadawać pytanie „A może jesteś homo?” i wtedy już po prostu był moj koniec. zaczęło się sprawdzanie czy coś mi się podoba, sprawdzanie reakcji na różne bodźce seksualne itp i w końcu nastał moment kiedy kobiety przestały mnie całkowicie pociągać i masturbowałam się do wizerunku męższczyzn lecz nie byłem w stanie czuć się z tym dobrze i w jakikolwiek sposób całkowicie spełnić się seksualnie. Wciąż marzyłem o posiadaniu dziewczyny ale na sama myśl ze miałbym uprawiać z nią seks te były neutralizowane tym ze chciałbym być trans i nie mogłem przez to odczuć podniecenia. Kontaktów seksualnych nie miałem jak do tej pory, bardzo chciałbym mieć dziewczynę ale boje się panicznie tego ze mnie nie podnieci. Gdy się masturbuje to żeby osiągnąć podniecenie myśle o mezszczyznach ale nie jestem w stanie dojść myśląc o nich, gdy próbuje myśleć o stosunku z znanym mi mezszczyzna to robi mi się niedobrze. Osiągnąć orgazm potrafię jedynie myśląc o kobiecie w której jestem (?) zakochany ale panicznie boje się do niej zagadać bo boje się ze nic nie będę czuł, mimo tego ze ciagle o niej myśle ale nie w sferze seksualnej. Ciagle w kroczu czuje takie dziwne uczucie napięcia i mam wrażenie ze ciagle się coś tam dzieje ale nie jestem w stanie określić co. W rzeczywistosci nie mógłbym być w związku z facetem bo jeśli chodzi o pociąg romantyczny czuje go tylko do dziewczyn, Gdy próbuje powiedzieć sobie jesteś homo lub trans i nie myśleć o tym ze chciałbym z powrotem czuć cos do dziewczyn dotyka mnie uczucie całkowitego przygniecenia i myśli samobójcze. Przez większość czasu od tej pierwszej myśli o byciu trans mam wrażenie ze wszystko co robię nie jest prawdziwe ani nie ma jakiegokolwiek sensu. Ostatnio gdy moj stan trochę się polepszył zacząłem zauważać to ze dziewczyny zwracają na mnie uwagę i zaczęło mi się to podobać i jakoś automatycznie tez zacząłem zerkać po dziewczynach lecz od razu przypominam sobie o tym ze jestem homo lub trans i wszystko przemija. Najgorzej jest wtedy gdy zobaczę faceta który wywoła u mnie erekcje bo wtedy caly dzień po prostu mam zniszczony, nie znoszę tego uczucia. Przez te ostatnie 4 lata były sytuacje w których podnieciłem sie dziewczynami ale wtedy i tylko wtedy gdy tych myśli całkowicie nie było a jak już sie podnieciłem to zaraz wracały i znowu zabawa zaczynała sie od nowa. Mam nadzieje ze ktokolwiek to przeczyta i odpowie mi cokolwiek ja to. Boje sie powiedziec mojemu lekarzowi o tym bo myśle ze będzie mnie kierować w stronę zaakceptowania homoseksualizmu bądź bycia trans. Tylko ze ja wiem ze to nie są moje uczucia i nie cierpię ich. Dodam jeszcze, ze obawiam się tego ze jakbym mu to powiedział to wysłałby mnie od razu do szpitala, bo ja sam tego nie rozumiem co się dzieje. Mam nadzieje ze kiedyś się to skończy bo już na prawdę mam dosyć. Przepraszam za chaotyczna i długa wypowiedz ale po prostu muszę się komuś wygadać
Raaany, aż mi się smutno robi, gdy patrzę na to, że tyle ludzi cierpi.. Też mam 18 lat i ten problem, ale ja akurat jestem dziewczyną, która bała się, że jest za mało kobieca - miałam ogromne kompleksy na punkcie swojego głosu, który jest dosyć niski i małego rozmiaru klatki piersiowej;-;
Od razu wmawiałam sobie, że nie będąc zainteresowana modą i makijażem jestem mniej kobieca - to był ogromny błąd.
Nie warto pozwalać sobie wmawiać, że jesteś mniej kobieca/ męski, bo nie posiadasz jakichś stereotypowych hobby dla danej płci
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 5 grudnia 2022, o 18:02
Kokosanka, mam dosłownie te same obawy co ty, miło słyszeć ze nie jestem w tym sam. Ale myśle ze gdybyśmy byli homo to od zawsze byśmy coś czuli do osób tej samej płci.
Dodam jeszcze to ze gdy staram się zaakceptować te myśli to tak samo jestem całkowicie przygnieciony i mam ochotę zniknąć z tego świata. Gdy już dopuszczę myśl ze mogę być podniecony przez mężczyznę to automatycznie przestaje czuć cokolwiek, a gdy sobie na to nie pozwalam to usilnie coś chce mi wmówić ze chce uprawiać seks z mężczyzna i osiągam erekcje mimo tego ze nie jest to dla mnie przyjemne. Mam obawy ze terapeuta lub psychiatra będzie kazał mi zaakceptować homoseksualizm czy tez bycie trans… mam po prostu tego dość. Tak samo pare miesięcy temu poznałem dziewczynę która mi się spodobała ale oczywiście uciekłem bo bałem się tego ze mi się nie spodoba jeśli dojdzie do czegoś więcej…. A i kolejna moja cecha wspólna z tobą jest to ze tez nie zwracałem uwagi na dziewczyny bo nie było wolno
Dodam jeszcze to ze gdy staram się zaakceptować te myśli to tak samo jestem całkowicie przygnieciony i mam ochotę zniknąć z tego świata. Gdy już dopuszczę myśl ze mogę być podniecony przez mężczyznę to automatycznie przestaje czuć cokolwiek, a gdy sobie na to nie pozwalam to usilnie coś chce mi wmówić ze chce uprawiać seks z mężczyzna i osiągam erekcje mimo tego ze nie jest to dla mnie przyjemne. Mam obawy ze terapeuta lub psychiatra będzie kazał mi zaakceptować homoseksualizm czy tez bycie trans… mam po prostu tego dość. Tak samo pare miesięcy temu poznałem dziewczynę która mi się spodobała ale oczywiście uciekłem bo bałem się tego ze mi się nie spodoba jeśli dojdzie do czegoś więcej…. A i kolejna moja cecha wspólna z tobą jest to ze tez nie zwracałem uwagi na dziewczyny bo nie było wolno
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 7 listopada 2022, o 17:09
Strasznie kiepska sprawa, prawda?mikolajxd pisze: ↑6 grudnia 2022, o 16:42Kokosanka, mam dosłownie te same obawy co ty, miło słyszeć ze nie jestem w tym sam. Ale myśle ze gdybyśmy byli homo to od zawsze byśmy coś czuli do osób tej samej płci.
Dodam jeszcze to ze gdy staram się zaakceptować te myśli to tak samo jestem całkowicie przygnieciony i mam ochotę zniknąć z tego świata. Gdy już dopuszczę myśl ze mogę być podniecony przez mężczyznę to automatycznie przestaje czuć cokolwiek, a gdy sobie na to nie pozwalam to usilnie coś chce mi wmówić ze chce uprawiać seks z mężczyzna i osiągam erekcje mimo tego ze nie jest to dla mnie przyjemne. Mam obawy ze terapeuta lub psychiatra będzie kazał mi zaakceptować homoseksualizm czy tez bycie trans… mam po prostu tego dość. Tak samo pare miesięcy temu poznałem dziewczynę która mi się spodobała ale oczywiście uciekłem bo bałem się tego ze mi się nie spodoba jeśli dojdzie do czegoś więcej…. A i kolejna moja cecha wspólna z tobą jest to ze tez nie zwracałem uwagi na dziewczyny bo nie było wolno
Aż niewiadomo co robić:/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 7 listopada 2022, o 17:09
DzikaKokosanka pisze: ↑6 grudnia 2022, o 10:44Cześć. Z racji, że mam ten sam problem i też mam 18 lat, podzielę się też swoją historią, co chciałam zrobić od dawna.
Hocd
Więc... zaczęło się to jak miałam 12 lat, ale by nieco rozwinąć historię, opiszę swoje dzieciństwo.
Będąc jeszcze młodszą, zawsze lubiłam chłopaków. Szybko się potrafiłam zauroczyć, choć nie wiedziałam czym w ogóle jest miłość. W podstawówce poznałam chłopaka, "crusha" w którym się bardzo mocno zauroczyłam, ale wyparłam te uczucie, bo nie rozumiałam tego i bałam się opinii klasy, w której nie byłam lubiana. Byłam typową szarą myszką bez przyjaciół. Aż do czasu, bo poznałam potem kilka dziewczyn w internecie o podobnych zainteresowaniach co ja- gry, anime itp
Kompletnie nie przeszkadzało mi że dwie z nich były lesbijkami mimo to, że kiedyś nie byłam taka tolerancyjna. Nie przeszkadzało, póki jedna z nich nie zaczęła zachowywać się w sposób wprawiający mnie w dyskomfort- pisała "fanfiki" ze mną i z nią, co mi się bardzo nie podobało. Dobrze wiedziała, że lubię chłopaków i lubiłam tamtego jednego, dlatego mu czasem dokuczała.
W wieku 12 lat, będąc na obozie,. Zobaczyłam, że na obozie oglądają coś o lesbijkach
No i wtedy się zaczęło.
Gdy spytałam się siebie w głowie "a co, jeśli ja też jestem lesbijką?"
Siedziałam wtedy na dyskotece i patrzyłam jak jakaś dziewczyna tańczy. Od razu poczułam takie nieprzyjemne uderzenie gorąca i szybkie bicie serca. Byłam pewna, że moje strachy są prawdziwe. Przerażona, wróciłam do pokoju, gdzie moje myśli torturowały mnie do tego stopnia, że miałam nieprzyjemne sny o tej treści i zaczęłam czuć takie same rzeczy widząc kobiety w filmach, które wcześniej były dla mnie kompletnie obojętne.
Chciałabym w tym momencie zaznaczyć, że kiedyś, grając w gry, patrzyłam się często i oglądałam nieco rozebrane kobiece postacie, bo były dla mnie bardzo ładne
(Nie robiłam tak z męskimi, bo uważałam że nie powinnam)
To od razu mi wpadło do głowy, gdy szukałam dowodów na to, że jestem lesbijką i do dziś jest dla mnie jakimś mocnym argumentem, że jednak się patrzyłam na takie rzeczy. Tak samo to, że nie zauważałam zbytnio, że jakiś chłopak jest przystojny, tylko kierowałam się bardziej tym, jaką jest osobą)
W każdym razie, od tamtego momentu, starałam się zrobić wszystko, bym była dalej hetero (bo zawsze chciałam założyć rodzinę, mieć chłopaka, a potem męża.)
Robiłam sobie głupie testy, nieświadoma ich podłoża i konsekwencji -" jeśli nie zdążę wbiec do pokoju zanim drzwi się przymkną, jestem lesbijką. Jeśli zdążę, jestem heteroseksualna" i wiele, wiele podobnych.
To trwało bardzo długo.
Gdy miałam 16 lat, te fizyczne objawy się nasiliły- napady gorąca ( w okolicach intymnych też) gdy widziałam kobiety, strach. Miałam nawet raz mokry sen, który mnie zdegustował i bardzo zdezorientował, nie wiedziałam, co to w ogóle za dziwne, nieprzyjemne uczucia.
Nie miałam czegoś takiego w snach z facetami, tylko jakieś takie niewinne, romantyczne rzeczy:p
Przez to, nie wiem już co jest prawdą, a co fikcją. Przez ostatnie 3 lata mój stan psychiczny był naprawdę zły (porzuciłam wielu ludzi, miałam destrukcyjne myśli itp)
Bo byłam przekonana, że lepiej, żebym zniknęła, niż miała życie bez miłości i własnej rodziny.
Zdesperowana, nawet założyłam konto na portalu randkowym, gdzie spotkałam jakiegoś miłego chłopaka, ale usunęłam konto, bo nie byłam gotowa i stwierdziłam, że nie będę wchodzić w relację tylko po to, by się sprawdzić.
Co do sprawdzania... robiłam tego SPORO. Sprawdzałam dosłownie wszystko. Myśli, uczucia fizyczne i psychiczne.
Myśląc o chłopakach nigdy nie potrafiłam czuć tych rzeczy, co czuję myśląc o dziewczynach ;-; ale za to tylko w nich zawsze umiałam się zakochać. (w przypadku dziewczyn czuję za to przy tym niepokój i lekkie obrzydzenie, bo nie umiem patrzeć na nie inaczej niż na koleżanki, nigdy nie potrafiłam!)
Nie umiem uzasadnić dlaczego czuję te rzeczy przy dziewczynach, jakby podniecenie ( patrząc się na jakieś sugestywne treści tylko)
Bo nawet nie chcę ich dotknąć, czy coś. Dosłownie nic w tym ciekawego nie widzę, ale ciągle czuję te rzeczy, choć nie chcę.
Miałam pewno napadów płaczu, strachu
Sprawdzałam, uciekałam, ale i akceptowałam
"No dobra, jesteś lesbijką "
Ale zawsze czegoś brakowało.. w głębi coś mi mówi, że nie jestem, ale ten głos jest już naprawdę cichy i nie wiem czy nie wmawia mi kolejnej nieprawdy.
Naprawdę, nie wiem już w co wierzyć.
Jestem zagubiona i w stanie ciągłej apatii.
Tak bardzo chciałabym kiedyś założyć rodzinę, ale boję się, że to nie jest możliwe.
W końcu, nie czuję takich rzeczy patrząc na chłopaków...
Ale wtedy znowu pojawia się myśl, że przecież tylko w nich umiem się zakochać
To jest naprawdę frustrujące i nie rozumiem już niczego.
Czy okłamuję się, mówiąc, że lubię jakiś typ faceta i chciałabym z takim spędzić przyszłość?
Niby nigdy nie byłam w związku...ale to nie wyjaśnia, czemu czuję te dziwne rzeczy do dziewczyn (które i tak ograniczają się do tego, że po prostu są - nic z nimi nie robię)
Czemu więc tu piszę?
Bo nie wiem, co teraz robić.
Już kompletnie się zgubiłam i przeszłam przez moment kompletnego zagubienia- nie wiedziałam
kim w ogóle jestem. Pytałam się innych o to, jaka jestem
Robiłam wszystko, by być bardziej kobieca : więcej się malowałam i starałam porzucić swoje hobby
Nie wiem już co robić teraz -
Ignorowanie i akceptowanie tego co czuję tylko sprawia, że czuję się gorzej
Akceptuję te złe samopoczucie, ale.. ciężko mi zaakceptować to, że jest we mnie tyle sprzeczności i zaczynam czuć, że nie mam nadziei na prowadzenie takiego życia, jakie bym chciała mieć. Po prostu czuję taką beznadzieję!
Bardzo chciałabym być kiedyś w związku z facetem, ale boję się, że to tylko okłamywanie siebie i ukrywanie swojej prawdziwej orientacji..że nie będę czuć tych samych rzeczy, tylko w lepszym kontekście itp:/
Chyba po prostu przestanę zwracać na to uwagę. Na to, czego w swoim życiu nie chcę i co sprawia, że czuję tak ten lęk
I spróbuję zmienić swój sposób myślenia, bo jest bezpośrednio powiązany z tym konkretnym lękiem..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 3 czerwca 2022, o 17:32
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 5 grudnia 2022, o 18:02
Wiem, ale czasem po prostu nie daje już rady z tym walczyć i jak się poddaje to mam wrażenie ze cała moja osobowość po prostu paruje… Nie mogę się doczekać aż kiedykolwiek ten problem rozwiąże bo to jest istna masakra, żyje już z tym 4 lata, uświadomiłem sobie ze to może być HOCD około rok temu jak dowiedziałem się ze w ogóle takie coś istnieje i mam nadzieje ze to jest to. Ale panicznie boje się pogadać o tym na terapii czy powiedzieć to psychiatrze bo mam wrażenie ze on mi powie ze jestem homo lub trans…
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 5 grudnia 2022, o 18:02
Kurde już sam nie wiem co jest prawda a co nie. Próbowałem zaakceptować te myśli ale wtedy poczułem sie tak okropnie, wezbrała we mnie agresja i inne myśli na tle seksualnym których po prostu nie cierpię, im bardziej to akceptuje tym czuje sie coraz gorzej… Akceptacja tych myśli jest o wiele gorsza niż tłumienie ich w sobie szczególnie, gdy sie wie ze one nie są prawdziwe ale wydają sie być tak realne ze już nie wiem co o tym myśleć. Nie mogę sie na niczym skupić ani niczym sie zająć bo ciagle o tym myśle, odczuwam całkowita pustkę w środku… Chciałbym sie poczuć jak przed tym wszystkim bo to jest jakiś dramat. Ta ciągła analiza zachowań z przeszłości mnie całkowicie dobija i już nie wiem co mogę z tym zrobić. Chciałbym chociaż wrócić do stanu sprzed kilku dni, ponieważ twraz czuje sie tak samo jak 4 lata temu gdy pojawiły sie myśli o byciu gejem i trans i mam wrażenie ze cała ta moja walka z tym poszła na marne tylko, ze ja chce żyć jak każdy normalny facet i mieć dziewczynę a przed to chore gowno nie mogę