Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Hipochondria? A może chłoniak.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

25 lipca 2017, o 17:08

Witam. Jestem zaburzony nerwicowo/depresyjnie. Miałem już różne przygody w swoim nerwico/depresyjnym życiu. Jednak nigdy przez ten 2 letni okres mocnej nerwicy nie miałem objawów Hipochondrii, z którą chyba aktualnie się zmagam... Czuję się tak jakbym wrócił do tego samego punktu, w którym znalazłem się 2 lata temu, tylko z innymi objawami...

Zaczęło się to jakieś 2 miesiące temu po przeziębieniu dostałem świszczenia i furczenia w płucach (mam do teraz) byłem u kilku pulomonologów i co raz to inne rozpoznanie, ale zazwyczaj punktowe zapalenie oskrzeli, brałem 3 partie antybiotyków i nic to nie dało... Robiony RTG klatki piersiowej. Potem zacząłem wręcz być pewny, że mam tętniaka lub raka mózgu, bo mnie bolała głowa niesamowicie... Rezonans głowy z kontrastem zrobiony. Następnie pachwinowe węzły chłonne, wyszły rozmiar tak 3 x 10 chyba odczynowe. I po prawej tubularna struktura, która mi uciska nogę. Potem czarne znamiona i wycinałem znamię, które aktualnie jest w badaniach histo plast. Bolał mnie brzuch więc robiłem usg, nic. Badania krwi 10x na przestrzeni 2 msc(potrzebne do zabiegu też). Teraz niedawno wykryłem, że moje prawe jądro jest powiększone, więc urolog no i okazało się, że wodniak...
Na Rezonansie msc temu wyszło mi, że mam powiększony migdałek gardłowy + nocne poty = chłoniak. Czytałem o kobiecie, która pomimo dobrej morfologi miała chłoniaka. Swędzi mnie też skóra, a od roku mam zaczerwienione okolice intymne i swędzące. Wszystko wręcz kieruje mnie na podejrzenie u siebie Chłoniaka.
Nie mam już sił, jestem wykończony tym wiecznym badaniem i ciągle znajduje coś nowego, no ale mam takie dolegliwości jak np teraz powiększony migdałek + poty nocne + świąd skóry, że aż sami się to prosi, żeby to przebadać... Ale musiałbym mieć pewnie wycinane węzły...

Straciłem na te badania w samym tym miesiącu parę tysięcy... Jeździłem cały miesiąc na okrągło, bo umawiałem się prawie codziennie do innego lekarza, czasem w Warszawie, Czasem w Poznaniu, a Czasem w Krakowie. Zrobiłem tym sposobem w miesiąc parę tysięcy km samochodem :D
Jestem zmęczony, ale dalej muszę to wykrywać, bo objawy są podobne... "Spisywałem już testament" nawet parę razy przed diagnozami, bo człowiekowi się wręcz to pewne wydaje, że to ma...

Doradźcie mi bo nie mam już siły... Bo muszę na to iść, a nie mam siły już psychicznych. Bo z jednej strony wiem, że możliwe, że to nadmierna wrażliwość na objawy, ale z drugiej strony pluł bym sobie w brodę, jakbym coś za późno wykrył... A chłoniak to nie przelewki.

Za każdym razem człowiek jest wręcz pewny, że to, TO - I przed wizytą jest nie do rozmowy, cały blady, roztrzęsiony, wręcz nie mogę do siebie dojść i mi już to rodzina mówiła, że przed wizytą nie jestem sobą, czuję się tak jakbym już dostał wyrok i chciał gdzieś uciec.
Wydawało mi się, że byłem na dobrej drodze.
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

25 lipca 2017, o 17:55

Aleks to, że świrujesz to jest akurat pewne, to widać :) Już sam jesteś tym emocjonalnie zmęczony. Są w tym na pewno zachowania nerwicowe.
Zaczęło się od pierwszych badań, problemów zdrowotnych a potem to już poleciałeś. Mieszają się w tym pewne realne kwestie zdrowotne ale nie są one przecież dla Ciebie zagrażające, w sensie Twojemu życiu.
Teraz obawiasz się chłoniaka, mówisz, ze masz przesłanki...ja Ci powiem tak, zanim zaczniesz wycinac sobie węzły, idź do specjalisty jak już tak bardzo nie możesz o tym zapomnieć i niech Ci powie czy to jest potrzebne.
Lekarz, który zajmuje się pół życia wycinaniem chłoniaków będzie to wiedział :)

Ale potem sobie już odpuść, odpocznij trochę od tego, bo polecisz dalej i w końcu nie wykończy Cię nic a "zrobią to" emocje ;p (w cudzysłowiu to zrobią ;p).
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

26 lipca 2017, o 22:47

Zajrzyj do moich postów. Tez przerabiam chłoniaka. Czy świąd skóry nasilił sie badz sie pojawil po wyczytaniu objawow chloniaka? Bo u mnie troche tak było. Tez sie zmagam z tym syfem i wkrecaniem sobie tego ustrojstwa. Mozemy sie nawzajem wspierac, jak cos to pisz. I koniecznie zajrzyj do moich postów.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

26 lipca 2017, o 23:02

Ja kiedyś...
Wmówiłem sobie tasiemca, i to bez nerwicy po prostu miałem jechać w stresujące miejsce sytuacje, ale w między czasie nie wiem.
Wcześniej byłem nie pamiętam czy na weselu, czy jakiś urodzinach coś tam jadłem nie wiem, czy nie było troche surowe.
Powiem wam, że jelita dawały wszystkie możliwe objawy, ale tylko bolowe (tak tasiemiec sie przebijal lol)

Pojechałem w to miejsce, nawalilem się i to ostro, następny dzień wszystko w porzo, 2 dni później też, pomyślałem:" chyba zabiłem tego tasiemca, nie wytrzymał stężenia alkoholu" xD
Prawda taka, że wyczillowalem i mineło.

Raz w życiu przed nerwica wkręciłem sobie coś i nawet nie ostro, krótka autosugestia zadziałała.
Więc autosugestia może dać podobne objawy, bez nerwicy, a w nerwicy bez problemu, tym bardziej że układ wegetawyny jest pobudzony.
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

27 lipca 2017, o 00:39

Dziękuję Panowie za odpowiedzi... Jutro idę do laryngologa. Ale już wymyśliłem nowy stwór... Rak kręgosłupa... Mam czasami takie przeszywające bóle po kręgosłupie w odcinku lędźwiowym, jakby mi ktoś paralizatorem popieścił. Oglądałem kiedyś taki film 50/50 i gość miał to samo ból w kręgosłupie + poty nocne i na rezonansie wykazało raka kręgosłupa... ;puk Nie no... Sam nie wiem, czy jest sens robić rezonans kręgosłupa? Warto? Już tyle badań... Jestem zmęczony tym. Pierw rezonans głowy, teraz kręgosłupa,rtg cały będę świecił chyba, jak nie przestanę ;,,
Tak naprawdę ja i tak nie Żyję obecnie, bo tak nie wygląda normalne Życie.
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 667
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

27 lipca 2017, o 10:16

Zrób sobie normalne prześwietlenie na start, czy rak, czy dyskopatia, czy problemy mięśniowe, mechanizm jest ten sam ,ucisk na nery i ból .
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

27 lipca 2017, o 14:15

Nie wiem po co Ci od razu rezonans kręgosłupa...:) To nerwicowe, bo Ty nie pomyślisz problemy z kręgosłupem ale od razu RAK, To styl nerwicowy :D

ooo ale teraz tu są bajery bajery bajery
 ! Wiadomość z: Aneta
RAK RAK RAK RAK RAK RAK
:hehe:
Awatar użytkownika
agaagusia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 21:05

27 lipca 2017, o 14:19

Aneta pisze:
27 lipca 2017, o 14:15
Nie wiem po co Ci od razu rezonans kręgosłupa...:) To nerwicowe, bo Ty nie pomyślisz problemy z kręgosłupem ale od razu RAK, To styl nerwicowy :D

ooo ale teraz tu są bajery bajery bajery
 ! Wiadomość z: Aneta
RAK RAK RAK RAK RAK RAK
:hehe:
:DD :DD

Aleks bo się zamęczysz, zacznij się śmiać z tego trochę...
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

27 lipca 2017, o 15:20

Dzięki Wam wszystkim :)
Dzisiaj byłem u laryngologa i powiedział, że najlepiej żebym zrobił Tomografię, bo mam powiększony migdałek gardłowy i podniebienny od długiego czasu... Z tym, że wyszło mi to na RM, który jest dokładniejszy od TK jeżeli chodzi o naczynia gładkie... WTF... :D Idę jutro do innego laryngolora i zobaczymy co powie, bo nie mam zamiaru robić bez sensu TK, skoro dokładnie miesiąc temu miałem robiony Rezonans z kontrastem. Niepokojące są tylko te buchanie ciepła i zimna na przemian co 5 min i pocenie.
A tak wgl to WOODSTOCK nadchodzi :D I mam zamiar tam jechać i tak, nawet jakby miało to być coś niedobrego <okey>
Dzięki Wszystkim i Pozdrawiam.
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

29 lipca 2017, o 00:56

Kurde zauważyłem, że sobie z tym nie daję rady chyba jednak... Za dużo tego...
Co dopiero zastanawiałem się nad rakiem płuc, bo mam już to furczenie od 2 msc... Tak teraz zastanawiam się nad rakiem jelita grubego... Bo mam zgrubienie po prawej stronie lekkie, ale byłem już tym u doktora i nic... Tylko usg i nic więcej, które raka nie wykryje. Strasznie mi ten brzuch wybrzmiewa i mam sporo gazów, tak mi wybija po prawej stronie brzucha taką "kulę" i jak czuję, jak przechodzą gazy, to to opada... Nieraz boli...
Miałem robioną kolonoskopię na własne życzenie 5 lat temu, bo mnie też bolał brzuch, ale nie tak i nie po tej stronie, no i nic nie wykryła to cała kolonoskopia. Gościu mówił, żeby zgłosić się do niego dopiero za 10 lat, jak coś będzie nie tak...
To wszystko mnie za bardzo męczy, jest tyle możliwości na nowotwory, że już sam nie wiem... Plus ta potliwość mnie wykańcza.

Najgorsze jest to, że większość nowotworów jest w początkowym stadium praktycznie nie wykrywalne (np rak jelita)...
Wstyd mi trochę, ale jestem na to za słaby psychicznie. Chciałbym położyć się spać i się już nie obudzić. Tylko, żeby mi o tym wcześniej nie mówili, żebym nie wiedział, w którym momencie...

Mówią ciesz się Życiem, ale czym się tu kur cieszyć... Jedyną radość jaka mi sprawia Życie, to Siostrzenica, nic więcej... Dobra koniec z tym wywodem... Idę do psycholożki, a potem po dużą porcję leków... Nigdy ich nie brałem, bo nie potrzebowałem, nawet w mocnych stanach depresyjnych, ale to mnie przerasta. Dzisiaj wybudził mnie sek, w którym śniło mi się, że mam na brzuchu takie wielkie znamię czarno fioletowe, obrzydliwe i duże i wpadałem w śnie w panikę i się wybudziłem z potem na twarzy. Życie obecnie jawi mi się jako taki toto lotek, jest tak niepewne, tyle słyszę ciągle o śmierci na nowotwory, dosłownie cały czas...
Nowotwór skóry, jelita grubego, płuca, krtani, odbytu, jądra, kości, chłoniak itd itd itd...

Co głupsze nasuwają mi się takie myśli, żeby popełnić samobója(które są już nudne) ze strachu? Nie rozumiem tego, mam lęk przed śmiercią, ale wewnętrzną ochotę strzelić sobie samobója, żeby nie doświadczyć tego lęki w przyszłości i cierpienia, które być może człowiek będzie musiał przejść.
Wstyd mi za to, że jestem facetem, a jestem taki słaby... Ale jak patrzę na ludzi z nowotworami, to mi się słabo nawet robi...
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

30 lipca 2017, o 22:22

Jutro mam TK, ponieważ świszczenie i furczenie w płucu + duszności utrzymuje się już 2 miesiące pomimo brania 3 różnych antybiotyków i wygrzewania się, robienia co w mojej mocy. Podejrzewam oczywiście najgorsze... Od 2 dni wybudza mnie sen, że umieram, to wszystko jest tak realistyczne. Wczoraj nie mogłem spać, wręcz jestem prawie pewien, że to rak... Wszystko na to wskazuje.
Cały czas myślę tylko o tym co mam zrobić, jeżeli jutro się okaże, że to rak... Jest on nieuleczalny przecież, i zazwyczaj czas życia to jakieś parę tygodni/miesięcy . Rak płuc jest nieuleczalny.
Miałem strasznie dziwnego schiza znowu, jak wstałem to się zastanawiałem, czy to jest sen czy prawda... Czasem mnie to łapie niestety... Nie umiem się od paru dni uspokoić, wręcz wychodzę sam z siebie... Tak jakby psychika umierała, nie wiem czy uciekać, czy sobie strzelić w łeb, czy płakać... Czasem wydaje mi się, że to wszystko nieprawda, tak jakby sen mieszał mi się z rzeczywistością.

Jak się okaże, że to rak, to nie wiem co zrobię, nie chcę umrzeć przez uduszenie się, poza tym... A masakra. Wiem, że wielu ludzi umiera i młodszych ode mnie...
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

30 lipca 2017, o 22:49

aleks1723 pisze:
30 lipca 2017, o 22:22
Jutro mam TK, ponieważ świszczenie i furczenie w płucu + duszności utrzymuje się już 2 miesiące pomimo brania 3 różnych antybiotyków i wygrzewania się, robienia co w mojej mocy. Podejrzewam oczywiście najgorsze... Od 2 dni wybudza mnie sen, że umieram, to wszystko jest tak realistyczne. Wczoraj nie mogłem spać, wręcz jestem prawie pewien, że to rak... Wszystko na to wskazuje.
Cały czas myślę tylko o tym co mam zrobić, jeżeli jutro się okaże, że to rak... Jest on nieuleczalny przecież, i zazwyczaj czas życia to jakieś parę tygodni/miesięcy . Rak płuc jest nieuleczalny.
Miałem strasznie dziwnego schiza znowu, jak wstałem to się zastanawiałem, czy to jest sen czy prawda... Czasem mnie to łapie niestety... Nie umiem się od paru dni uspokoić, wręcz wychodzę sam z siebie... Tak jakby psychika umierała, nie wiem czy uciekać, czy sobie strzelić w łeb, czy płakać... Czasem wydaje mi się, że to wszystko nieprawda, tak jakby sen mieszał mi się z rzeczywistością.

Jak się okaże, że to rak, to nie wiem co zrobię, nie chcę umrzeć przez uduszenie się, poza tym... A masakra. Wiem, że wielu ludzi umiera i młodszych ode mnie...

Takie swiszczenie w plucach czy charczenie mam od 6 miesiecy,robilam rtg pluc nic nie wykazal. Zrob sobie badania ,ale zrozum, ze jestes w stanie lękowym i dlatego tyle w Tobie paniiki nie nakrecaj tych mysli ...bo po tej z rakiem pluc przyjda niestety kolejne.
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

5 sierpnia 2017, o 10:34

Dzięki :)
Niestety TK nie zrobiłem, bo im się sprzęt zepsuł i to mnie zniechęciło... Zrobiłem RTG za to drugi raz.
Każdy pulmonolog stwierdza mi zapalenie oskrzeli, ale leki nie pomagają i czuję się coraz słabiej. Byłem na Woodstocku przez dokładnie 1 dzień i musiałem kumpla samego zostawić i przyjechać bo nie dałem rady... Nie mogłem w tłumie prawie oddychać, gdy muzyka grała, miałem bardzo mocne drżenie tylko w tym lewym płucu, tak gdzie od 2 msc mam furczenia, rzężenia słyszalne nawet uchem. No nic biorę od dzisiaj 4 serię leków, tym razem jest ich aż 9 :roll:
I jak nie przejdzie w ciągu miesiąca i będzie się to dalej pogłębiać to nie czekam, tylko idę na TK.
Mam dziwne jazdy w głowie, jak jechałem pociągiem, to miałem taki mętlik i się zastanawiałem na co najpierw umrę, czy czerniak czy zapalenie płuc. A może przerzut do płuca ( w prawej części brzucha mam wypuklenie od jakiegoś miesiąca, widoczne gołym okiem)
Mało tego miałem 2 minutową amnezję, (a nic nie piłem) zajęło mi to jakieś 2 min, zanim zrozumiałem w którym miejscu jestem i gdzie jest wyjście ( a przez cały dzień chodziłem tą drogą) Po minucie zacząłem panikować, że zapomnę zaraz kim jestem, skoro zapomniałem miejsca, w którym się znajduje.
Takie uczucie tak jakbym tam był po prostu, ale nie pamiętał jak tam dotarłem... Dziwna sprawa... Taką amnezję miałem parę lat temu, od razu po przebudzeniu, ale na 5 sekund, co jest chyba normalne? :D A tak to czuję się jak żuk, nawet kumpel zauważył, że mi się ręce trzęsą, nie mam siły na nic... nie rozumiem dlaczego... Czy to przez to, że nie mogę tak oddychać jak dawniej gładko?
Musiałem się wypisać jeszcze troszkę.

Pozdrawiam.
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

9 sierpnia 2017, o 18:06

Aktualizacja, tak żeby się wygadać ;d

Zrobiłem sobie ten tomograf klatki i teraz żałuję... Chociaż jest to nieocenione badanie, jeżeli chodzi o klatkę piersiową, to żałuję że go zrobiłem z powodu promieniowania :D
Dawka promieniowania klatki piersiowej waha się od 5 do 8 msv, co oznacza, że jest to 2-3 krotna ROCZNA dawka promieniowania w Polsce. :grr:
Człowiek głupi po fakcie... 2 rtg pod rząd + po 2 tygodniach TK... No idiota.
Promieniowanie prowadzi często właśnie do mutacji komórek dna... I teraz się wkurzyłem naprawdę, że zrobiłem głupi błąd... Dzwoniłem o rezonans, ale mi powiedzieli, że nie robią rezonansu, żeby ocenić płuca... WTF.

A tak to dalej boli mnie pod lewą łopatką... ;/ Aż zacząłem się nakręcać na raka trzustki, ale raczej nie xd

Dobra radość to, idę do mojej psychoterapeutki się wygadać znowu ;d Jak ja nienawidzę czekać.

Pozdrawiam :)
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

10 sierpnia 2017, o 21:22

Wiem, że nikt nie czyta ale tylko tak dodam, że nie warto robić rtg, tylko od razu Tomografie.
Odebrałem dzisiaj wyniki:
W dolnej części S6 obszar (wielk.ok. 60 mm) nadmiernego upowietrznienia - zmieniownego rozedmowo segmentu, z
towarzyszącymi nielicznymi pęcherzami rozedmowymi - o charakterze rozedmy całego zrazika (max. wielk.ax. do
22 mm), w sąsiedztwie nieliczne pasma zmian włóknistych/bliznowatych, oskrzele doprowadzające nieco
rostrzeniowo zmienione.

I teraz takie coś śmieszne, byłem u kilku pulmonologów i gówno... Tylko tabletki, zresztą im się nie dziwie, ale dziwię się za to temu ostatniemu, jest ordynatorem w szpitalu i uja pokazał :D Widział tk i się przyglądał i mi powiedział, że jestem zdrów jak ryba i że się z tym charczeniem i furczeniem i odkrztuszaniem wydzieliny muszę nauczyć Żyć haha :D

Nasza służba zdrowia to porażka :DD Jak mi jest jeszcze sporo lat Życia pisane, to obiecuje, że będę sobie okresowo co 2 lata robił rezonans całego ciała, co styczeń.

Pozdro :D
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
ODPOWIEDZ