To mój pierwszy wpis na forum chociaż nie jestem tu nowa. To forum śledzę od ponad roku i naprawdę ratowało mnie w wielu sytuacjach. Pozwalało znaleźć zrozumienie i uspokoić lęki. To cholernie ważne, że my- osoby z zaburzeniami lękowymi - mamy takie miejsce. Dlatego też jestem pełna podziwu i wdzięczna dla twórców jak i wszystkich którzy poświęcają swoją energię i czas, żeby odpisywać innym osobom, które naprawdę potrzebują tego wsparcia i pomocy.
Chciałam dziś opisać problem, który pojawił się u mnie niedawno. Czy Wy też tak macie, że jak Wam się wydaje, że nerwica zaaktakowała już z każdej strony, przepracowaliście każdy temat i nie ma opcji żeby znów wpaść w 'czarną dupę' (jak to moja mama zwykła mawiać ) to nagle okazuje się, że może być więcej tych stron. Chodzi mi o to, że ona zawsze podstępnie znajdzie coś zaskakującego co wywoła we mnie lęk. Zaskoczy.
Lęk przed schizofrenią, psychozą był u mnie zawsze bardzo niski. Praktycznie go nie było. Racjonalnie tłumaczyłam sobie, że " Halo, Ania, przecież tobie się nigdy nic nie uwidziało. nie ma logicznego sensu się bać". I lęk przechodził. No ale... 4 razy w przeciągu 2 miesięcy złapały mnie omamy takie tuż przed zaśnięciem albo wybudzeniem. W każdym razie zawsze działo się to w czasie zasypiania/budzenia. Nigdy nic mi się nie uwidywało wcześniej. I nagle panika. Bo wydawało mi się jak się przebudziłam (jakieś 15 minut po zaśnięciu) , że np. widzę swojego brata(był w pokoju obok) stojącego nad moim łóżkiem. I to nie było straszne. Problem w tym, że logika mi działała i wiedziałam, że logicznie jest on w innym pokoju i słyszę telewizję, ale moje oczy WIDZIAŁY go przed sobą. Od razu wyciągnęłam rękę i sprawdziłam czy to serio omam i oczywiście okazało się, że to był omam. Po sekundzie zdałam sobie sprawę, że co ja w ogóle robię. Przerażona wstałam, poszłam do brata i potem nie mogłam usnąć całą noc.
I okej... widzę, że logicznie wszystko w porządku. Od początku byłam krytyczna co do tego uwidzenia. Cieszę się też, że nie było ono straszne, ale panika mnie zalewa na myśl, że nie mam nad tym kontroli i że WIDZĘ coś, czego nie ma....
Nie chcę żeby ktokolwiek się nakręcał tym co piszę. Sama też nie chcę się nakręcać na żadne choroby i postarać się zachować jakoś rozum i twardo stąpać po ziemi w tym wszystkim...
Chciałabym się dowiedzieć czy ktoś z Was też tak miał/ma?
Z góry dzięki.

-- 18 listopada 2015, o 01:08 --
a, zapomniałam dodać że mam problemy z tarczycą i właśnie jestem w trakcie zmieniania dawki hormonów. nie wiem w sumie czy to ma jakikolwiek wpływ... ale może warto zaznaczyć
