Ja pierwsze 2 tygodnie miałem mega tragiczne z Fluo (dawka 20 mg). Gdzieś czytałem, że Fluo długo się wkręca. Po 4 tyg jak byłem u lekarza to powiedział, że doda mi coś skoro po 4 tyg czułem się tak sobie, ale powiedziałem "NIE, dam radę". Powiedział mi, że to się będzie wkręcac asymptotycznie. Z resztą gdzieś widziałem, że Fluo jest 20x slabsza od innych takich mocarnych, ale za to łatwiej ją odstawić. Zobaczymy. Teraz jestem na 8 tyg, czuje się raz lepiej raz gorzej, ale jestem taki odważniejszy, że tak powiem. Lęki przychodzą, ale są takie krótkotrwałe i mogę je często zdialogować albo zignorować. Mimo leków, trzeba działać ryzykować, dialogować, ignorować. Ja staram się wykształcić postawę przyjacielską, bo zawsze się krytykowałem a teraz jest już trochę inaczej. Zamiast sobie mówić, że jest źle to już z automatu w myślach mówię "Przyjacielu... spokojnie, wkręcasz się, nie licz na leki, pomoga albo nie, sam musisz to ogarnąć". Pracuję nad akceptacją, bo z nią mam chyba problemy największe i z zaprzestaniem analizy
